No tak wcześni chrześcijanie np. Św. Ignacy z Antiochii(uczeń św. Jakuba, i człowiek który dobrze znał św. Piotra) mylił się w tym że wierzył w bóstwo Jezusa. Za to Świadkowie Jehowy kilkanaście wieków później mają rację

W sensie ścisłym pełne imię (znaczenie) Boga (Jahwe) brzmi: "Jestem który jestem"/ "Będę kim Będę" zależnie od przekładu. W żadnej mowie Jezus nie przedstawia się w ten sposób.Tak więc próba przetransferowania na Jezusa "tego imienia" jest bezzasadna. Natomiast tytuł "Bóg" może być przynależny, innym bytom, jak w Psalmie 82 (Jana 10:35).Jest wielu którzy zwą się "bogami", ale jest tylko Jeden prawdziwy i najwyższy Bóg, Ojciec Jezusa Chrystusa (Jana 17:3, Tym 2:5, Ef 4:6).

Ble ble ble, a do mojego postu masz zamiar się odnieść?

Tak skonfigurowanej formuły próżno szukać w PŚ. W NT znajdziemy teksty, które pozycjonują Ojca i Syna odmiennie. Do takiego pakietu, należy zaliczyć:1 Kor 8:4,5, Ef 4:5, 1Kor11:3, J 14:28, 1Tym 2:5 itp. Wyraźnie widać, że tam gdzie Syn jest nazywany "Panem", Ojciec jest "Bogiem", natomiast określenia "większy" i "głowa" wskazują na prymat Ojca. Oczywiście warto tutaj nadmienić, że Chrystus otrzymał również tytuł "Bóga", ale konotacja tego pojęcia ma węższe odniesienia niż w przypadku Ojca. Podobne nazewnictwo zastosowano w przypadku Mojżesza oraz innych podmiotów z PŚ.
Jeżeli każda z osób jest Bogiem, to mamy de facto trzy osoby Boskie ( czyli trzech Bogów) Chcąc wyeliminować ten paradoks, stworzono nowy termin "Tròjjedyny", który rzekomo "uzasadnia" nazywanie trzech bytów jednym Bogiem. Formuły z takim bagażem filozoficznych odniesień nie mają zbyt wiele punktów stycznych z NT. I zgadzam się co do tego, że fragmenty które podałaś traktują o Bóstwie Chrystusa, ale należy je czytać przez pryzmat wersów, które bezpośrednio pozycjonują Syna względem Ojca. Po wtóre, gdyby status między nimi był taki sam, to nie istniałaby potrzeba używania tak sformalizowanego garnituru pojęć i znaczeń jaki funkcjonuje w Katechiźmie.
Całościowe czytanie Biblii jest oczywiście bardzo istotne, natomiast problem ulokowany jest gdzie indziej. Chodzi o to, aby kryteria niezbędne do wydobycia sensu Pisma, były zwyczajnie transparentne. Pozwalałoby to wyeliminować potrzebę używania tak sformalizowanego i technicznego klucza językowego, na którym bazuje katechizm.Ten specjalistyczny kod jest niezwykle trudny do zrozumienia dla przeciętnego odbiorcy. Na tym podłożu ukonstytuowana została koncepcja "tajemnicy wiary" pełniąca funkcję "zasłony", której głównym celem jest odpieranie wszelakiej krytyki. Nie ma wątpliwości, że tego typu okulary powodują wrażenie enigmatyczności, ale wprawne oko z pewnością zauważy w czym rzecz.

Jestem, który jestem, a Ja jestem to rzeczywiście horrendalna różnica.

Jest wiele obecnie denominacji antytrynitarnych. W przeszłości również funkcjonowały. W ostatnim poście zawarłem kilka istotnych informacji, które zawierają odpowiedź na Twoje pytanie.

A Będę kim będę? Jeżeli ktoś twierdzi, że Jezus identyfikuje sie jako Jahwe (Jestem który jestem), to niech będzie konsekwentny i wskaże taki dowód.

W komentarzu Pardes Lauder do wersu Wyj 3:14 czytamy: Będę tym, kim zechcę być"( Ehje, dosł "będę" w czasie przyszłym).Oznajmujac nie "Jestem", lecz "będę", to znaczy posługując się kategorią przyszłości, która jest całkowicie zależna od Jego woli, proklamuje wyjątkową żydowską koncepcję Boga, całkowicie nową koncepcję , która ma się stać znana ludzkości dzięki uwolnieniu Żydów z Egiptu i która ostatecznie przyniesie zbawienie całemu światu" (Tora Pardes Lauder ks Szemot str 22). Tak więc argument z Tożsamością Jezusa jako "Jestem" całkowicie upada.

Zasadniczy dowód - zmartwychwstanie.

Mnie nie interesują żadne sekty i inne denominacje powstałe po XVI wieku. Mnie interesuje to co przekazali apostołowie swoim następcom, w Kościele Chrystusa

No cóż, nie spodziewałem się przekonać Biblią akurat Ciebie Paulito - wszak dla Świadków Jehowy nie ona jest najważniejsza ani najskuteczniejsza, i czytając ją bez ich publikacji można wpaść w błędy:
"(...) stwierdzamy, że ludzie nie tylko nie potrafią dostrzec boskiego planu studiując samą Biblię, lecz widzimy także, że jeżeli ktokolwiek odłoży 'Studia biblijne' nawet jeśli dotychczas używał ich i dobrze je poznał, nawet jeżeli czytał je przez dziesięć lat - jeżeli odłoży je na bok i zignoruje je i wróci do samej Biblii, to choćby rozumiał Biblię przez te dziesięć lat, nasze doświadczenie pokazuje, że w ciągu dwóch lat pogrąży się w ciemnościach . Z drugiej strony, gdyby tylko czytał 'Studia biblijne' z podanymi w nich tekstami Biblii i nie przeczytał ani jednej strony Biblii jako takiej, pod koniec dwóch lat będzie w światłości, ponieważ będzie miał światłość Pisma". ("Strażnica" 15 września 1910 wyd. ang)

To jest niestety częsta przypadłość: w deklaracjach to "Pismo, Pismo" (a nawet "tylko Pismo") a jak coś jest wyraźnie i jednoznacznie napisane w Piśmie, ale nie zgadza się z tym co mówi "Ciało Kierownicze" to przestaje być ważne.

Po co mam z Tobą dyskutować, skoro jednoznaczne i wyraźne świadectwo Biblii Cię nie przekonuje? "Strażnicą" mam Cię przekonywać?

No ale przecież tak się z wszystkimi protestantami. Cieszy jedynie to ze część anglikanów w 2009 roku wróciła po rozum do głowy

Wprost przeciwnie. Twoja jednoznacznie wyraźna interpretacja Biblii przekonuje mnie, że jesteś niezwykle sprawnym egzegetą

Czy to, że Jezus został wskrzeszony dowodzi, że jego wypowiedź "Ja jestem", jest nawiązaniem do znaczenia imienia JHWH? W jaki sposób?

Jezus nie został wskrzeszony, ale zmartywychwstał "własnymi siłami".