Grzesiek_S-ec
Dołączył(a): Pn gru 18, 2017 21:53 Posty: 94
|
Predystynacja - prośba o wyjaśnienie dziwnej kwestii
Witam wszystkich. Mam dzisiaj kolejne dziwne pytanie do zadania, które dla bardziej obeznanych będzie najpewniej bzdurą. Otóż dzisiaj odbyłem podróż do Katowic, a konkretnie do American Corner (nie robię im reklamy, żeby nie było) gdzie wysłuchaliśmy prelekcji pracującej tam kobiety na temat USA i życiu w tym kraju oraz o mentalności Amerykanów. No i właśnie z tym drugim związane jest moje pytanie. Podczas tej prelekcji pani słusznie zauważyła, że mentalność Amerykanów wynika z ich uwarunkowania religijnego. Jak pamiętamy, w 1620 roku na Pielgrzymów składali się prawie całkowicie radykałowie protestanccy: purytanie i kwakrzy, których nauki uznano w Wielkiej Brytanii i Niderlandach jako nie do przyjęcia. Byli radykalnymi kalwinistami, ich kluczową doktryną była predystynacja. Pani rozwinęła to w ten sposób, iż wierzyli że wyznacznikiem kto pójdzie do Nieba a kto do Piekła jest to jak powodzi mu się w życiu: jeśli odnosi sukcesy na różnych polach, to znaczy że Bóg go błogosławi więc wybrał go do Nieba, natomiast jeśli komuś się w życiu non stop nie udaje, ponosi porażkę za porażką, ten pójdzie do Piekła bo Bóg go wyklął. Każdy z purytan chciał dotarłszy do Nowego Świata udowodnić przed innymi że jemu się powodzi i jego Bóg przeznaczył do zbawienia. Moje pierwsze pytanie: Czy Pielgrzymi na prawdę rozumowali w taki sposób doktrynę predystynacyjną? O ile mi wiadomo ona opiera się na tym, że skoro Bóg przeznaczył wszystkich odpowiednio do Nieba i piekła to uczynki, zdarzenia na świecie doczesnym nie mają znaczenia. Ale może o czymś nie wiem? Jednak stwierdzenie jakie padło później zapaliło u mnie lampkę ostrzegawczą że coś tu może nie grać. Pani prelegentka odniosła się do tego jak nawiązuje się kontakty z Amerykanami i powiedziała, że "jeśli będziemy im wyłuszczali nasze porażki, przegrane wojny, spalone powstania i rozbiory, to oni nie będą chcieli z nami współpracować tylko będą nam współczuć, gdyż uznają iż Bóg cały ten naród, wszystkich Polaków przeznaczył do piekła, i jedyne co zrobią, to poklepią nas po ramieniu. Dlatego należy im pokazywać raczej nasze dobre strony, sukcesy, gdyż wtedy pomyślą, że Bóg faktycznie czuwa nad nami i może istotnie warto wejść z nami, Polakami w kontakty biznesowe, towarzyskie" Te słowa zaintrygowały mnie na tyle, że w przerwie między zajęciami ośmieliłem się zamienić z panią prelegentką dwa zdania. Zapytałem się skąd to rozciągnięcie doktryny predystynacji na całe narody. Ostatecznie wyjaśniła mi, iż współcześni Amerykanie odeszli od tego, jednak pozostało w ich krwi przeświadczenie, by trzymać się z daleka i nie interesować się osobami którym się nie powodzi gdyż to może nie być dobry interes, a wynieśli to właśnie z tego iż wierzyli w to ich pradziadowie i prapradziadowie. Drugie pytanie ode mnie: gdzie u purytan ewentualnie kwakrów taka nauka rozciągająca predystynacje na całe narody? O ile wiem, to w kalwinizmie doktryna ta zawsze ogranicza się do jednostek, nigdy do grup. W Biblii nie ma ani słowa o potępianiu na wieczność całych narodów. Wytłumaczenie tej pani prelegentki można przecież wytłumaczyć na różne sposoby. Taki tok rozumowania nie musi się brać z przekonań religijnych a raczej z czystej empirii i pragmatyzmu: nie trzymamy z nieudacznikami bo stracimy kasę/ośmieszymy się. Podsumowując: czy jest tu ktoś na tyle obcykany z kulturą amerykańską i ich religijnością oraz duchowością kalwińską w wydaniu purytańskim na tyle że jest w stanie rzucić nieco światła na te kwestie? Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
|
Zbigniew3991
Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46 Posty: 2611
|
Re: Predystynacja - prośba o wyjaśnienie dziwnej kwestii
W kulturze Amerykańskiej jest nacisk na pokazywanie swoich sukcesów i tajenie porażek. W angielskim na pytanie: "jak się czujesz?", nie ma innej odpowiedzi poza: "Dobrze". Nie wypada dzielić się swoimi problemami i porażkami, bo one nikogo tam nie interesują. Amerykańska mentalność to mentalność: "nie zdałeś egzaminu, to znaczy, że się nie nauczyłeś". W Polsce mówi się: "nie zdałeś egzaminu... ta nauczycielka się na Ciebie uwzięła".
Nie wiem, czy wzięło się to z powodu religii. Co do Kalwinów i innych Protestantów - to prawda, że emigrowali do Ameryki. W Ameryce nie byli oni prześladowani.
_________________ MODERATOR
|