Czy ta historia o niewidocznych statkach jest potwierdzona?

Częściowo potwierdził ją eksperyment filadelfijski Einsteina, choć większość jego szczegółów jest do dziś utajona.

Nie było czegoś takiego jak "eksperyment filadelfijski Einsteina"

Wydaje mi się, że eksperyment miał miejsce. Ale jak przebiegł, czy się udał, czy coś potwierdził, tego nie wiem.
Wiem jedno, że nie ma niepodważalnych teorii naukowych. Wszystkie z czasem są modyfikowane, doprecyzowywane lub zastępowane innymi. Prawa fizyczne, które obecnie uznajemy, kiedyś zastąpiły starsze teorie, i zapewne kiedyś i one zostaną zmienione.

PO pierwsze ten eksperyment to coś innego niż "mózgi nie były przystosowane do widzenia czegoś"
po drugie, o eksperymencie tym czytałem za PRL w Świecie Młodych. Wygląda to na fake.

To prawda, że jest dużo fejkowych opisów, a film to już w ogóle odleciał. Wiedz jednak, że tak naprawdę to ludzie wcale nie widzą żadnej rzeczy ani osoby, na którą patrzą. Moim szamanem w tej kwestii był akademicki wykładowca na zajęciach laboratoryjnych z optyki.

Co ten wykładowca pokazał?

Pokazały, to przyrządy w laboratorium. Wykładowca tylko częściowo wyjaśnił. Jako, że była to wiedza akademicka, to podstawy trzeba było zdobyć nauką własną studiując dany przedmiot i z tych podstaw był przed każdymi zajęciami egzamin, tzw. wejściówka.

Pokazały coś co mózg nie potrafił zinterpretować?

Raczej potrafi, a przynajmniej sporą część. Mózg potrzebował do tego chyba tylko odpowiedniej bazy skojarzeń i to nie jako sumy składowych informacji wklepanych na pamięć. Przy zrozumieniu kluczowa wydaje się emergencja, czyli zrozumienie jest nagrodą za naukę i cierpliwość, a także wysiłek włożony we wnioskowanie własne. Pamiętam, jak pierwszy raz czytałam Henocha. Jego opis świata był dla mnie totalnym bełkotem. Dziś już taki się nie wydaje.

A ja czytałem o tym w dziesiątkach źródeł.
Czytałem też o telekinezie, o wywoływaniu duchów. M.in. relację pióra Marii Curie Skłodowskiej, która m.in. opisała to, że dotknęła wywołanego "ducha" i jakie to miało skutki.
A telekineza, to oczywista fantazja. Sam nie widziałem, ąle mój Tata znal kogoś, kto się tym popisywał. A Chinole wyprodukowani "działo telekinetyczne" i się tym chwalą (https://www.chip.pl/2023/09/dzialo-silo ... agnetyczne). Oczywiście to moga być fake albo nawet fucke fakty.
Zastanawiam się intensywnie, jak się mają te eksperymenty, zjawiska do KB? I zupełnie mnie nie interesuje, gdzie ono jest. Ale jestem żywotnie zainteresowany tym, czym ono jest. I jak je osiągnąć.

@Anka-K, Jak interpretujesz Księgę Rodzaju?

Chyba jak dotąd nie bardzo miałam potrzebę jakiejś specjalnej interpretacji. Od czasu narodzin już trochę spraw sukcesywnie zrozumiałam i pewnie sporo zrozumienia jeszcze przede mną. Tesla twierdził, że wszystkie wynalazki są darem. Przychodzą nagle, z poza świadomości. Może kiedyś też otrzymam dar ujrzenia pełnego obrazu świata wraz z jego zrozumieniem. Na pewno przeszkadza w tym ignorowanie tego, co napisane i kurczowe trzymanie się tego, co nam wpojono, w tym wymyślone interpretacje. Mz Biblia nie wymaga żadnej interpretacji, tylko poznania i zrozumienia.

Człowiek w raju, czyli poniekąd w KB już był i to cilaem, a nie tylko duszą. Jak nie interesuje Cię gdzie ono jest, to ciekawe jak chcesz he osiągnąć.

To proste, choć bardzo trudne. Kierując się Nauką Chrystusa i Nauką Kościoła. Naśladując Chrystusa.
Czy znasz inną drogę? Jakąś lepszą?