Witam (ponownie)
Kancermeister napisał(a):
Świadkowie ukrzyżowania świetnie i natychmiast skojarzyli sobie to z psalmem 22, ponieważ, w przeciwieństwie do większości tu obecnych, byli to Żydzi, a Pismo św. było ich życiem. Toteż, kiedy Jezus zacytował początek psalmu, przewinął się on natychmiast przed oczyma obecnych
[...]
Z całą pewnością się to im nie spodobało, bo któryż Żyd lubi być porównywany ze zwierzęciem tak nieczystym, jak pies. Dalszy ciąg też był im nie w smak, bo za bardzo przypominał proroctwo, dlatego też złośliwie je przekręcili (jacyż dobrzy byli z nich uczniowie sofistów, a podobno brzydzili się grecką kulturą) i zaczęli gadać o Eliaszu, aby tylko zatrzeć w uszach mniej uświadomionych amhaaretzów, to że Ktoś się tutaj odwoływał do sprawiedliwości Przedwiecznego.
Od tej strony teologiczne rozważania o opuszczeniu przez Boga są groteskową tragifarsą.
Przyznam szczerze, że nie pomyślałem o takim podejściu gdy wcześniej pisałem na ten temat, bo nie miałem wówczas informacji na ten temat. Uważam więc, że Twoje przedstawienie sprawy jest słuszne, bo mieści się w obszarze retoryki tamtych czasów. A ja od niedawna się tym zainteresowałem (retoryką). Warto mieć na uwadze Twoje wyjaśnienie. Dzięki.
Pozdrawiam