Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 11:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Wylanie Ducha Świętego .......... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Zaraz tam zmieniać.. ;)
Także i wierzący szybko zapominają o Ideii..
Taka Nasza słabość.. że momentami wykorzystujemy
Boże Dary dla Naszego celu.. tyle, że nie są to już charyzmaty..

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Cz cze 08, 2006 11:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47
Posty: 228
Post 
Abditus napisał(a):
Dla mnie (i jestem przekonany dla Kościoła Katolickiego) słowo charyzmat zakłada troskę o budowanie Kościoła (taki jest cel udzialania tych darów przez Ducha Świętego).


Naturalnie, jeśli pojedynczy członkowie Kościoła będą się budować, Kościól też będzie wzrastać.


Cz cze 08, 2006 11:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Jezus albo zły..
Prawda albo fantazja..
Realizm albo niepokój..

Wybierajmy, komu/czemu służymy? ;)

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Cz cze 08, 2006 11:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 08, 2006 19:22
Posty: 236
Post 
Wygląda na to, że w tym momencie dyskusji stoimy na jednym stanowisku (Cieplutki i Chrześcijaninie).
Podejmując dalej dyskusję myślę, że możliwy jest też odwrotny kierunek, który przedstawiłeś "Chrześcijaninie", tzn. wzrastanie wspólnoty ma też wpływ na wzrost pojedynczych członków Kościoła. A więc widać, jak by to określić technicznie "sprzężenie zwrotne". I myślę, że Duch Święty w tym celu może także udzielać daru języków, który (między innymi własnie dlatego) skłonny jestem nazywać charyzmatem.

_________________
"Ty bowiem jesteś dla mnie skałą i twierdzą, przez wzgląd na imię Twoje kieruj mną i prowadź mnie" (Ps 31, 4)


Cz cze 08, 2006 11:34
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt maja 05, 2006 3:31
Posty: 16
Post 
To wszystko co piszecie to bardzo ciekawe.
Tym bardziej może nie jeden będzie się śmiał ze mnie.Ale ja dalej nie mam pojęcia jak się "otworzyć"na dary Ducha Św.Jak prosić Boga o dar wiary?Może dla niektórych to głupie.Ale dla mnie śmiertelnie poważne.Co z tego że"znam Boga"z kościoła,religii czy katechizmu,skoro nie mogę,nie potrafię Go poznać sercem?
I nie wiem gdzie tkwi mój błąd.Czemu jestem taka "zamknięta"?
Czy ktoś miał taki problem?


Cz cze 08, 2006 15:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Jestem chrześcijaninem..
Czy mówienie o Prawdzie musi mnie
izolować od fundamentów i korzeni wiary?

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Cz cze 08, 2006 15:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A czy ja mogę przypomnieć temat?

Moniko - a jak wg Ciebie ma się objawić wylanie Ducha Św.? Bo odnoszę wrażenie, że oczekujesz "żeby coś się stało" - fajerwerków, emocji itd. Tymczasem Duch Święty nie musi przyjść w językach ognia. Przychodzi w ciszy, w pokoju, w pewności sumienia...

To nie jest tak, że Bóg sobie siedzi i czeka spokojnie aż własną siłą otworzysz się wystarczająco żeby cos mogło się stać - i od wtedy wszystko będzie inaczej. Obawiam się, że często jest podobnie. Tylko czasem więcej siły, albo światła. W Duchu Świetym ma źródło każdy Twój dobry czyn, choćby najdrobniejszy...

Krążył kiedyś po necie ten tekst:
Cytuj:
Człowiek wyszeptał: "Boże przemów do mnie". I oto słowik zaśpiewał. Ale człowiek tego nie usłyszał...

Więc człowiek krzyknął: "Boże przemów do mnie!". I oto błyskawica przeszyła niebo. Ale człowiek tego nie dostrzegł...

Człowiek rzekł: "Boże pozwól mi się zobaczyć". I oto gwiazda zamigotała jaśniej. Ale człowiek jej nie zauważył...

Więc człowiek wrzasnął: "Boże, zrób cud". I oto urodziło się dziecko. Ale człowiek nie dostrzegł w tym daru i piękna stwórczej Miłości Pana...

Płacząc w rozpaczy, człowiek powiedział: "Dotknij mnie Boże, bym wiedział, że jesteś tu". Więc Bóg schylił się i dotknął Człowieka. Ale człowiek najpierw schował się przed wiosennym promieniem słońca w cień a potem strzepnął "namolnego" motyla ze swego ramienia i poszedł dalej...

BÓG JEST wśród nas!!! Także w małych i prostych rzeczach... Nawet w dobie komputerów, więc...

Człowiek płakał: "Boże, potrzebuję Twojej pomocy!". I oto dostał e-mail'a z dobrym słowem i słowami zachęty. Ale Człowiek skasował go i kontynuował płacz...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz cze 08, 2006 15:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 05, 2006 3:31
Posty: 16
Post 
No właśnie napisałam widocznie nie dokładnie.
Nie czekam na fajerwerki ani nic z tych rzeczy.
Jestem w przenośni "zimnym wyrachowanym i nauczonym formułek ludzikiem"
A ja nie chcę być niedzielną katoliczką.Chcę poznać Boga Żywego.
Czy to coś złego?Tylko szukam i nie mogę znalezc.


Cz cze 08, 2006 15:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Im łagodniejszy powiem Ducha,
tym potężniejszy w skutkach.. :)

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Cz cze 08, 2006 15:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Znalazłaś :) Jest w tej tęsknocie - w tym chceniu :)
W każdym pojedynczym - nawet niewielkim - geście dobra i miłości. Pozwól sobie je zobaczyć :)

Wiesz... pamietam takie dni, kiedy wydawało mi sie, że w ogóle nie potrafię kochać. Nikogo. Nie wiem już kiedy okazało się, że to ułuda - tylko trzeba było sytuacji, w której ziarno kiełkujące gdzieś w ziemi przebiło się na powierzchnię :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz cze 08, 2006 15:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20
Posty: 264
Post 
monika k-ów napisał(a):
To wszystko co piszecie to bardzo ciekawe.
Tym bardziej może nie jeden będzie się śmiał ze mnie.Ale ja dalej nie mam pojęcia jak się "otworzyć"na dary Ducha Św.Jak prosić Boga o dar wiary?Może dla niektórych to głupie.Ale dla mnie śmiertelnie poważne.Co z tego że"znam Boga"z kościoła,religii czy katechizmu,skoro nie mogę,nie potrafię Go poznać sercem?
I nie wiem gdzie tkwi mój błąd.Czemu jestem taka "zamknięta"?
Czy ktoś miał taki problem?


Cytuję z pamięci ale warto tego poszukać w Piśmie:

1 - Wiara rodzi się ze słuchania;

jo_tka napisał(a):
Przychodzi w ciszy, w pokoju, w pewności sumienia...


2 - Zdaje się elizeusz albu Eliasz, gdy miał rozmawiać z bogiem: nie znalazł Go w wichrze, nie znalazł Go w burzy znalazł Go w cichym powiewie...

monika k-ów napisał(a):
Jestem w przenośni "zimnym wyrachowanym i nauczonym formułek ludzikiem"


Czyli jesteś na dobrej drodze: Według mnie zasadniczo powinno być 11 przykazań, bo zerowe brzmi: "Słuchaj Izraelu:"
Twoje słowa zdaje się potwierdzają postawę "Słuchaj"
Gdzie indzej: "Szukajcie, a znajdzecie..."

jo_tka napisał(a):
Wiesz... pamietam takie dni, kiedy wydawało mi sie, że w ogóle nie potrafię kochać. Nikogo. Nie wiem już kiedy okazało się, że to ułuda - tylko trzeba było sytuacji, w której ziarno kiełkujące gdzieś w ziemi przebiło się na powierzchnię


Jeśli chodzi o mnie, to za bardzo nie mam złudzeń: jestem grzesznikiem, wszystko, podkreślam WSZYSTKO! co Bóg mi powierza partolę... ale.....
On i tak o tym wie zanim jeszcze mi coś zleci... i nie przeszkadza to Jemu... Właściwie cokolwiek w moim życiu pojawiło się sensownego (owocnego) zawdzięczam właśnie Duchowi Świętemu (przemienia moje niudacznictwo; np. wstyd przed świadczeniem o Jezusie, w czyjąś refleksję, że JEST NADZIEJA - osobiście mnie to boli, bo w jakiś sposób wychodzi zawsze ten wstyd, a to dopiero wstyd się przyznać, że wstydzę się Boga... :o

_________________
Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;


Cz cze 08, 2006 18:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 05, 2006 3:31
Posty: 16
Post 
Ja też mam wrażenie że wszystko "partole"co dostaję.Niestety.Ostatnio często nachodzi mnie fala smutku i żalu.Bardzo wtedy chciałabym oderwać się od ziemi.
jo_tka ma rację pisząc o tęsknocie.

Tylko że ja myślę że mam jakąś "blokadę"w sobie.To moja wina że tak jest.Wołam i wołam ....i nic.Modlę się..i nic.Tak jakby Bóg nie chciał mnie słyszeć.Jest mi strasznie smutno.Chodzę do kościoła i widzę uśmiechniętych ludzi.Wtedy chce mi się krzyczeć "dlaczego ja tak nie mogę"?Nie chcę być "niedzielną katoliczką".Udawać nie umiem.
I nie chodzi mi o to że "jak nie zobaczę to nie uwierzę".Raczej chodzi mi o to że jestem jak wyuczony automat.I to jest dla mnie straszne.Mogę tylko powiedzieć że "Boga Żywego pragnie dusza moja".


Pt cze 09, 2006 4:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 17, 2005 18:30
Posty: 268
Lokalizacja: Gdańsk
Post 
[quote="monika k-ów
Jestem w przenośni "zimnym wyrachowanym i nauczonym formułek ludzikiem"[/quote]
Wszystko jest OK. Widocznie Bogu taka akurat jesteś potrzebna :D
Cytuj:
A ja nie chcę być niedzielną katoliczką.

"Wszystko jest łaską" Zgoda na siebie to poddanie sie woli Bożej.
Bóg Cię kocha taką jaka jesteś :D

_________________
Obrazek
Błogosławiony jesteś Panie, Boże ojców naszych,*
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Dn 3,52


Pt cze 09, 2006 7:06
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47
Posty: 228
Post 
Adamek napisał(a):
Jeśli chodzi o mnie, to za bardzo nie mam złudzeń: jestem grzesznikiem, wszystko, podkreślam WSZYSTKO! co Bóg mi powierza partolę... ale.....
On i tak o tym wie zanim jeszcze mi coś zleci... i nie przeszkadza to Jemu... Właściwie cokolwiek w moim życiu pojawiło się sensownego (owocnego) zawdzięczam właśnie Duchowi Świętemu (przemienia moje niudacznictwo; np. wstyd przed świadczeniem o Jezusie, w czyjąś refleksję, że JEST NADZIEJA - osobiście mnie to boli, bo w jakiś sposób wychodzi zawsze ten wstyd, a to dopiero wstyd się przyznać, że wstydzę się Boga... :o


Hej! Co to za pesymizm? Bóg Cię kocha za to kim jesteś, a nie za to czy Ci wychodzi czy nie! Zawsze o tym pamiętaj.
Wprawdzie nie wiem jaka jest Twoja kondycja duchowa, ale myślę że spokojnie mogę Ci doradzić to: Wzrastanie w uczynkach odłóż na razie na bok i wzrastaj w wierze. W praktyce to oznacza: czytaj Pismo, zobacz jak Bóg Cię kocha, przyjmij całym sercem Jego miłość - On poświęcił swojego jedynego Syna,aby umarł za Twoje grzechy. Czy myślisz że Bóg nie wiedział ile i jakie grzechy będziesz popełniał ? Na pewno wiedział i dlatego posłał Jezusa aby te grzechy odkupił! Przylgnij do Boga całym sercem, a zobaczysz, że zaczniesz spełniać dobre uczynki z wdzięcznosci dla Niego, niesiony miłoscią Pana. Dla Niego nie jesteś nieudacznikiem, ale ukochanym dzieckiem!


Pt cze 09, 2006 7:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Czy wiecie dlaczego Jezus wsiadł do łodzi Piotra?

Bo Go tam po prostu nie było.. ;)

Odnieśmy to do charyzmatu..

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


Pt cze 09, 2006 11:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL