"tuczenie" młodych zakonnic... poważne pytanie
Autor |
Wiadomość |
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
 hej
byłam 2 lata w zgromadzeniu i na początku bardzo zgrubłam ponieważmój organizm nie był przyzwyczajony do regularnych posiłków, potem jednak bardzo schudłam gdyż postulantka bardzo się nalata po całym klasztorze a to sprzątając czy coś dlatego nie zgadzam się z tym co napisałeś, że młode siostry mają mało ruchu, a już to że tuczy się je by nie podobały się mężczyznom jest chore, bo są faceci co właśnie wolą pulchne bo takie mają preferencje:-) Zgadzam się też że na początku formacji grubnięcie może być też wynikiem nie radzenia sobie z nową sytuacją i zajadanie problemu, wszystko zależy tu od dobrej Mistrzyni, która dobrze poprowadzi młodą siostrę.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
N lip 06, 2008 20:01 |
|
|
|
 |
plomyk
Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44 Posty: 419
|
Pierwszy raz slysze o takich przymusach. Dobry kawal 
_________________
|
N lip 06, 2008 21:00 |
|
 |
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
 :-)
Z tym przymusem to może za dużo powiedziane, ale może być tak, że młoda siostra wpada w skrajny ascetyzm, że jak jest w zakonie to już nie może jeść słodyczy i wtedy Mistrzyni której taka postulantka czy nowicjuszka musi słuchać, może ,,kazać" jej jeść słodycze. Ale to nie w formie, żę musi wpychać w siebie, tylko normalnie jak są to jeść, a nie ma ich tak często. To co tu opisałam jest z życia wzięte. OPisana przez tego kto zaczął ten temat sytuacja jest pewnie wogóle wyrwana z kontekstu.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Pn lip 07, 2008 12:07 |
|
|
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Fakt faktem, gotują nadzwyczaj dobrze (może nie wszędzie, ale jest to już prawie reguła). Może wynika to z chęci posiadania jakiejś radości, jakiejś pasji i jakiejś małej słabości w życiu. Ci ludzie tylu rzeczy się wyrzekają. Satysfakcję owszem, mogą czerpać z różnych osiągnięć duchowych, czy mentalnych, albo np. pracy z młodzieżą, ale to nie wszyscy. A taki "dobry obiadek" to mała radość dla każdego. Moim zdaniem więc - tycie jeśli następuje, to jakoś tak naturalnie, a nie dlatego że ktos kogoś do czegoś zmusza.
Zauważyłam za to ciekawą tendencję. Właściwie nie widuję zakonnic średniej urody. Jeśli skala byłaby 10 stopniowa, to zawsze widuję albo 1/10-3/10, albo 9/10-10/10  No ale to też moja indywidualna obserwacja, może to tylko "tu" tak jest.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
So lip 19, 2008 19:06 |
|
 |
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Zgadzam się z przedmówczynią. Siostry zakonne pozbywają się wielu radości życia, więc być może rekomensują sobie to dobrym jedzeniem...Co niestety odbija się na ich zdrowiu i wyglądzie.
Dla mnie w ogóle takie zamykanie się w zakonach jest po pierwsze kompletnie niebiblijne, a po drugie niezdrowe...
|
Wt sie 12, 2008 10:00 |
|
|
|
 |
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
niezdrowe!!!! Tylko popatrz sobie na to ile żyje przeciętny człowiek, a ile siostra zakonna czy zakonnik, byłam w zakonie i nie widzę nic niezdrowego w takim życiu.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Śr sie 13, 2008 13:26 |
|
 |
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Oczywiście, że ci, któzy w zakonach nie są nie zawsze żyją "zdrowo". Palą, piją, jedzą w nadmiarze, przeżywają stresy( bo pracują 12 godzin na dobę) albo są w takim środowisku, które jest toksyczne.
Co jednakowoż nie znaczy, że zamknięcie zdrowych kobiet w zakonach jest zdrowe.
Pozbawione są możliwości prowadzenia normalnego życia, nie rodzą dzieci, całe życie podległe są konkretnej instytucji ( uzależniając się od niej).
Przez normalne życie rozumiem wyjście za mąż, rodzenie dzieci i trwanie w Bogu na co dzień.
Pokaz mi, gdzie w Biblii jest zachęta dla kobiet, żeby prowadziły zakonne życie. Bo ja raczej czytam, że powinny wychodzić za mąż, rodzić dzieci, a nawet jeśli któraś będzie miała powołanie do samotnego życia, to nigdzie nie czytam o jakichś zakonach. Zatem nie jest to wzór godny naśladowania.
|
Śr sie 13, 2008 13:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W Biblii nie ma nic o komputerach  Lepiej wyłącz 
|
Śr sie 13, 2008 14:09 |
|
 |
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
jest o życiu w stanie dziewictwa, że kobieta jeśli chce może pozostać dziewicąna wyłączność Bogu, samo w sobie może nie oznacza to zakonu, ale teżmu nie zaprzecza.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Śr sie 13, 2008 21:07 |
|
 |
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Baranek- jest mowa o werbalnej komunikacji. Forma się urozmaiciła, istota pozostała ta sama.
To tak jak z paleniem. W Biblii nie ma, ale wiemy, z to grzech. Istota grzechu ta sama jak przy innych nalogach. Pomyśleć wystarczy.
Natomiast nic nie ma o takim wyborze drogi życiowej dla kobiet, a wręcz przeciwnie. Zalecenie jest, żeby za mąż wychodziły i dzieci rodziły. I to jeszcze wybór, który rzekomo czerpie z osobistej wiary i Bożego powołania...brr...
Jest za to napisane, ze w "późniejszych czasach powstaną fałszywi nauczyciele, którzy będą zabraniali zawierać związki małżeńskie..." 
|
N sie 17, 2008 17:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W Biblii wyraźnie jest napisane:
"są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" Mt 19,12
Jak się czegoś nie pojmuje, to nie nalezy pisać że jest bez sensu.
|
N sie 17, 2008 17:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Monika75 o zakonach wciaz nie swiadczy ten cytat, a posluzyl Ci tylko do ublizenia komus, nieeladnie...
|
N sie 17, 2008 18:52 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
zuco napisał(a): Monika75 o zakonach wciaz nie swiadczy ten cytat, a posluzyl Ci tylko do ublizenia komus, nieeladnie...
A przepraszam Cię bardzo, ale gdzie w tym cytacie jest choć cień ubliżenia komukolwiek? To są słowa Jezusa, który dosłownie w jednym zdaniu wytłumaczył całą paplaninę o zakonach, seminariach i celibacie
Dość często na kartach Pisma powtarza się słowo "zakon" (choćby arcykapłani mówiący do Piłata "My mamy zakon"). No- może nie chodziło im o budynek, w którym marynują się ludzie bezżenni
Zakon (w naszym rozumieniu) to najczęściej wspólnota ludzi, którzy "dla Królestwa Bożego pozostali bezżenni".
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Pn sie 18, 2008 17:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Szczęśliwa- a mogłabyś podać takie przykładowe zakonne menu z normalnego dnia ? 
|
So sie 23, 2008 18:53 |
|
 |
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
jasne, że mogę, żadna tajemnica, zazwyczaj sąto proste potrawy, bo nie każda postulantka potrafi gotować a w postulacie się tego uczymy. Menu zależy od tego czy jest to dzień mięsny czy nie, w różnych zakonach różnie to wygląda, tych dni jest więcej lub mniej.
Śniadanie to np. w dzień mięsny jakaś wędlina ( często podarowana przez kogoś) chleb, lub bułki, do tego w sezonie pomidory czy ogórki, w dni bezmięsne ser, serki do smarowania bądź dżem czy serki homo, śledzie. Obiad różnie w dni bezmięsne jakieś ryże z jabłkami, naleśniki, jajka ziemniaki, surówki, w dni mięsne coś z mięsa:-). Kolacje tak jak śniadanie. W niedziele czasami ciasto lub jakieś słodycze. Wszystko zależy od zgromadzenia, w sumie to w zakonie jadłam tak samo jak w domu, z tą różnicą , że pamiętałam, że jedzenie często dostawałyśmy od ludzi.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
So sie 23, 2008 20:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|