| 
 
 
 
	
			
	
	
	
        
        
            | Autor | Wiadomość |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | mateola napisał(a):  akacja napisał(a): Każdy codzień biegnie do swojej pracy i dlatego nie zauważa obok siebie innych. Codziennie żyjemy w tym samym pośpiechu i bólu życia.To akurat można (i warto) zmienić. Dla mnie ważna jest postawa wynikająca ze słów: "nieustannie się módlcie". Mozna sie modlic zyciem    Jak nie ma czasu na slowa, kontemplacje... 
 Praca i bieganie nie moze byc wytlumaczeniem zaniedban! Bieganie do pracy nie usprawiedliwia czynienia zla i nie wyjasnia nieczynienia -  dobra.
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 8:46 | 
					
					 |  
				|  |  |  
		|  |  
			| strumyk 
					Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
 Posty: 327
   | Cytuj: Nie planuję już obecnie mieć dzieci ani rodziny. Chcę zostać singlem i będąc singlem realizować swoje powołanie do świętości.Akacja..a miałaś ją kiedykolwiek,że piszesz nie planuję już obecnie?
 Gdybyś miała rodzinę , wiedziałabys,że życie dla innych..codzienne obowązki,są również rodzajem modlitwy...
 ''Idziemy do Boga nie drogą,lecz miłością'' / św.Augustyn/
   Głoszenie Chrystusa nie jest nauczaniem,jest Życiem...._________________
 Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
 
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 9:05 | 
					
					   |  
		|  |  
			| salcia 
					Dołączył(a): So maja 31, 2008 16:01
 Posty: 96
   | Akacjo... na forum otrzymasz tylko rady, które ktoś daje na podstawie własnych doświadczeń i wiedzy. One niekoniecznie muszą być adekwatne do Twoich uwarunkowań, pragnień, duchowości. Może się zdarzyć, że nie odnajdując się w nich - po prostu będą dołować...
 Samemu trzeba odnaleźć swoją drogę do świętości... a tę musisz szukać w swojej osobistej relacji z Bogiem, chyba nie na forum...
 napiszę, jak ja ją widzę...
 Święty to ten, który dąży do poznania prawdy o sobie, ma odwagę się do niej przyznać i z nią stawać każdego dnia przed Bogiem:
 - z tym, co dobrze lub niewłaściwie rozeznałam;
 - z tym, co mi się udało i z tym, co nie wyszło najlepiej;
 - z tym, co mi pokazało, że do świętości mi jeszcze daleko; etc.
 A to jest niezależne od stanu, w którym żyjesz i chcesz żyć...
Próbować każdego dnia żyć tak, jakby ten dzień był moim dniem ostatnim, jakbym lada chwila miała spotkać się z NIM _________________
 "Wszystko jest łaską" św. Tereska
 
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 10:36 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| jo_tka 
					Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
 Posty: 12722
   | Przepraszam, ale się nie zgodzę.
 Niezależnie od duchowości, jeśli ktoś poświęca czas na długą modlitwę i nie zostaje go, by pomóc bliskim / potrzebującym w swoim otoczeniu, uznam to za zaniedbanie.
 
 Nie ma chrześcijaństwa bez wspólnoty, dostrzeżenia drugiego człowieka. Na miarę możliwości, potrzeb i powołania, ale nigdy całkiem.
 
 Można uciec od obrzydliwego życia i jakichś-tam-ludzi w modlitwę, bo tam mi jest dobrze, ale nie wydaje mi się, by to była postawa właściwa. Niezależnie od duchowości.
 _________________
 Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
 
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 17:16 | 
					
					   |  
		|  |  
			| akacja 
					Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
 Posty: 1998
   |  jo_tka napisał(a): Jeśli wybierasz życie świeckie, żyj życiem świeckim. Jeśli chcesz żyć życiem zakonnym, idź do zakonu.Są jeszcze instytuty świeckie życia konsekrowanego lub trzecie zakony.  Zakony stwarzają możliwość dla ludzi świeckich by w swoich warunkach życia żyły według duchowości zakonnej. jo_tka napisał(a): Poświęcanie czasu na modlitwę kosztem zaniedbań podstawowych obowiązków wobec innych ludzi jest złem i na pewno do pogłębienia relacji z Bogiem się nie przyczynia. Już nie mówiąc o tym że gorszy (taka "święta", tylko się modli, a nigdy nie pomoże...)..
Jotko, ty dokonujesz oceny zamiast wypowiadać się na pytanie postawione w wątku. Nie napisałam by poświęcać czas na modlitwę kosztem zaniedbań wobec innych ludzi. Tylko stwierdziłam, że w codziennym życiu modlitwa jest bardzo ważna, dla wzrostu duchowego, ale jest bardzo trudno i pomagać ludziom i o regularność w modlitwie.
 Ty zaczęłaś osądzać, zamiast odpowiedzieć na pytanie postawione w wątku, jak singiel może realizować swoją świętosć, gdy tak przytłoczony jest pracą, że nie ma już siły na jakąkolwiek działalność na rzecz innych ludzi ani czasu na modlitwę?
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 18:52 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| salcia 
					Dołączył(a): So maja 31, 2008 16:01
 Posty: 96
   |   myślę, że to jest tak bardzo indywidualna sprawa, że trudno ją tu generalizować. Każdy ma swoją wytrzymałość i odporność na zmęczenie, trud... 
 Jezus, do którego mamy się upodabniać, mimo całego dnia pracy, spędzał na modlitwie wiele godzin... umiał pogodzić jedno z drugim, jeśli tego nie spróbuję, nie dowiem się, czy i ja tak nie potrafię    Mk 1,35
 Łk 5,16
 Jeśli człowiek stanie w prawdzie o sobie samym, to dojdzie do rozeznania, dlaczego się modli lub dlaczego tyle pracuje i czy osłabia swoją relację z Bogiem lub zaniedbuje swoje codzienne obowiązki... bo może się okazać, że albo praca, albo modlitwa jest zwykłą ucieczką. A Bogu chodzi chyba o coś innego...
 Wydaje mi się, że nie można do wszystkich stosować tej samej miary. Każdy to musi rozeznać w swoim sumieniu   Akacjo!! polecam akty strzeliste podczas pracy, mogą nawiązywać do tego, co aktualnie czujesz, robisz, przeżywasz... w moim przypadku się sprawdza _________________
 "Wszystko jest łaską" św. Tereska
 
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 19:08 | 
					
					   |  
		|  |  
			| zielona_mrowka 
					Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
 Posty: 5389
   | Instytuty świeckie to jednak życie konsekrowane, a zakony świeckie jak najbardziej (właśnie) są świeckie, korzystają z depozytu duchowości co nie znaczy, że żyjesz jak w zakonie. To pewne propozycje patrzenia na świat a nie harmonogram dnia, który musisz przyjąć 
 Akacjo może porozmawiajmy konkretnie - o jakiej drodze dla siebie myślisz? To, że wybierasz życie samotne wiemy - ale w którą stronę (w którą duchowość) Cię właśnie ciągnie? Bo takie ogólne mówienie, że pogłębiona modlitwa, że Pismo Święte, że sakramenty i Msza święta nic nie wnosi do dyskusji.
 _________________
 Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
 
 Użytkownik rzadko obecny na forum.
 
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 19:16 | 
					
					   |  
		|  |  
			| jo_tka 
					Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
 Posty: 12722
   |  Akacjo
 Przepraszam, jeśli poczułaś się oceniona. Nie zakładałam wprost, że Ty zaniedbujesz cokolwiek. Napisałam, że taką postawę uznam za zaniedbanie. Fakt, można to było odnieść do Ciebie    Niemniej napisałam:
 Cytuj: I w życiu codziennym nie pomijać innych ludzi (rodziny, znajomych, przyjaciół, ludzi w autobusie, sklepie i na ulicy). Mieć oczy i serce otwarte.oraz Cytuj: Zauważ: ja nie określam ilości poświęcanego czasu i wysiłku. Ja mówię o nastawieniu do ludzi i do świata.Jeśli na to mi odpowiadasz pytaniem o modlitwę, pisząc jednocześnie, że na dostrzeganie ludzi nie masz siły i uważasz to za normalne, to wybacz, ale ja to uważam za rozwiązanie niewłaściwe.
 Jesteś osobą świecką, więc masz zobowiązania i problemy osoby świeckiej.
 Jeśli chodzi o instytuty życia konsekrowanego, to być może Cię zmartwię, ale kobiety w tych instytutach żyją na sposób świecki (choć są osobami konsekrowanymi). Pracują jak każda osoba świecka, we własnym zawodzie. Często się do konsekracji nie przyznają, za to mają związane z nią zobowiązania.
 W dalszym ciągu jednak nie zwalnia ich to od zauważenia, że koleżanka z sąsiedniego biurka nie może pracować, i tylko płacze (nieważne, dlaczego) i przynajmniej próby wykonania życzliwego gestu, pomocy na Twoją miarę. W dalszym ciągu jednak nie zwalnia to od zauważenia, że starsza sąsiadka złamała nogę i nie ma jej kto przynieść zakupów. Można je w końcu zrobić razem ze swoimi.
 Skutki takiego niezauważania bywają takie, że zwłoki staruszki znajduje się w mieszkaniu jak zaśmiardną (przepraszam za drastyczny, niestety autentyczny przykład). Sąsiedzi nic nie widzieli, nie słyszeli, nie pomyśleli...
 Niezależnie od konsekracji żyjąc w świecie nie można świata całkiem zignorować._________________
 Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
 
 
 |  
			| Pt lut 13, 2009 23:14 | 
					
					   |  
		|  |  
			| akacja 
					Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
 Posty: 1998
   |  Jotko, chodziło mi o sytuację życiową w jakiej znalazł się singiel.  Były studia, czas skupiony na egzaminach i nauce, potem wejście na rynek pracy, poszukiwanie pracy, pierwsza praca, która pochłoniła całe życie. I tak czas uciekał, i nie spotkał nikogo, tak poprostu wyszło, że został sam. Jest tak przemęczony pracą, że nie stać go już na angażowanie się w jakimś wolontariacie. 
Jak taka osoba może w  swoim stanie życia osiągnąć świętość.
 Salcia (za co jej dziękuję) wskazała, że pomocą mogą być akty strzeliste w pracy. I takiego typu odpowiedzi oczekiwałam.
 
 Jotko, owszem ważne jest zauważanie obok siebie drugiego człowieka, ja tego nie zanegowałam. Tylko zapytałam, gdzie w tym miejsce na modlitwę, że modlitwa nie może być pomijana. Dobroczynność bez odniesienia do Boga stanie się filantropią i aktywizmem.
 Można z modlitwy również czerpać siłę do czynów miłosierdzia. Tak jak modlitwa s. Faustyny o miłosierne oczy, słuch, język, oczy, ręce, nogi, serce. Zadaniem apostoła Miłosierdzia Bożego są czyny miłosierdzia. Ale również nacisk w Faustinum położony jest na osobistą relację z Jezusem Miłosiernym i całkowite zawierzenie Bogu.
 
 A co do instytutów świeckich - to zobowiązania jakich się podejmują to obligatoryjnie codzienna Eucharystia, Brewiarz, modlitwa Słowem Bożym. Tylko czasami jest zobowiązanie angażowania w jakieś akcje charytatywne.
 
 Zielona Mrówko: o jakiej drodze myślę i w jaką stronę duchowości mnie ciągnie? Myślę jednak o życiu świeckim konsekrowanym. Poszukuję w różnych duchowościach i często weekendy spędzam w zakonach. Także wybieram się na II tydzien ćwiczeń ignacjańskich, a wymagania na kolejny tydzień jest praktykowanie codziennej modlitwy przedłużonej Słowem Bożym.
 Ale w tym temacie chciałam się skupić na tym, jak singiel - osoba stanu wolnego, która nie założy rodziny, nie wstąpi do zakonu ani świeckiego instytutu konsekrowanego może realizować swoją świętość.
 
 
 |  
			| So lut 14, 2009 15:19 | 
					
					   |  
		|  |  
			| szumi Moderator 
					Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
 Posty: 5619
   |  akacja napisał(a): Jotko, owszem ważne jest zauważanie obok siebie drugiego człowieka, ja tego nie zanegowałam. Tylko zapytałam, gdzie w tym miejsce na modlitwę, że modlitwa nie może być pomijana.
Odpowiedź na to daje Jezus: Cytuj:  Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
 byłem spragniony, a daliście Mi pić;
 byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
 byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
 byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
 byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
 Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
Jak widać same akty miłości w stosunku do bliźniego są drogą do świętości i są modlitwą! Zatem nie szukaj modlitwy obok tego, ale to uczyń modlitwą.
 Bo to jest modlitwa.
 A modlitwa "na kolanach" jest źródłem tej miłości do bliźniego - zwłaszcza Eucharystia.
 Mam nadzieję, że to jest jasne._________________
 Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
 Veritas liberabit vos...
 Prawda was wyzwoli...
 (J 8, 32b)
 
 
 |  
			| So lut 14, 2009 19:35 | 
					
					   |  
		|  |  
			| jo_tka 
					Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
 Posty: 12722
   | 1. Nie namawiam do zaprzestania modlitwy. Wręcz przeciwnie. Pytanie jest wyłącznie o proporcje.
 2. NIGDY nie pisałam o działalności charytatywnej. Sprowadzanie zaangażowania dla drugiego człowieka do wolontariatu jest olbrzymim uproszczeniem.
 
 3. Powtórzę: jeśli praca nie daje Ci żyć, zastanów się nad jej zmianą.
 _________________
 Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
 
 
 |  
			| So lut 14, 2009 22:09 | 
					
					   |  
		|  |  
			| mateola 
					Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
 Posty: 1814
   | akacja napisał(a): Jest tak przemęczony pracą, że nie stać go już na angażowanie się w jakimś wolontariacie.Czy uważasz, że wolontariat jest obowiązkowy? akacja napisał(a): Tylko zapytałam, gdzie w tym miejsce na modlitwę, że modlitwa nie może być pomijana.Jeśli się precyzyjnie odcina: to życie i praca, a to modlitwa, to może być problem. Tyle, że my przecież cały czas  "w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" ..._________________
 "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
 
 
 |  
			| N lut 15, 2009 12:50 | 
					
					   |  
		|  |  
			| akacja 
					Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
 Posty: 1998
   |  jo_tka napisał(a):  1. Nie namawiam do zaprzestania modlitwy. Wręcz przeciwnie. Pytanie jest wyłącznie o proporcje..Pisałaś by modlitwę ograniczyć. A cóż Ty wiesz o czyimś życiu duchowym, podczas gdy to spowiednik poruszał temat modlitwy wieczornej i porannej, Eucharystii i codziennego rachunku sumienia. A gdy to zaczyna się udawać to tylko to umacniać, a nie ograniczać. Modlitwa jest bardzo ważna, tak powiedział. jo_tka napisał(a):  2. NIGDY nie pisałam o działalności charytatywnej. Sprowadzanie zaangażowania dla drugiego człowieka do wolontariatu jest olbrzymim uproszczeniem..Ja w odpowiedzi na post Szumiego o dzieła chrześcijanskiej miłosci, napisałam, że nie stać go na zaangażowanie w wolontariacie jo_tka napisał(a):  3. Powtórzę: jeśli praca nie daje Ci żyć, zastanów się nad jej zmianą.Powtórzę, ci co mają pracę dążą za wszelką cenę do tego by ją utrzymać, bo mogą nie mieć jej wcale. I znosić muszą wszelkie jej niedogodności. Jeśli ktoś zdobywał kwalifikacje do danego zawodu, nie może po paru miesiącach pracy nagle znowu z niej rezygnować, bo doznaje w niej stresu i ponownie się przekwalfikować się. To byłoby nieodpowiedzialne, chyba liczył się z tym, że ta praca będzie wiązać się ze stresem. mateola napisał(a): Czy uważasz, że wolontariat jest obowiązkowy?.Jeśli ktoś chce oddawać się dziełom chrześcijańskiej miłości to może znaleźć to w wolontariacie. mateola napisał(a): Jeśli się precyzyjnie odcina: to życie i praca, a to modlitwa, to może być problem. Tyle, że my przecież cały czas "w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" ...Większość ludzi świeckich ma z tym problem, gdzieś w zawirowaniach życiowych zagubili Boga. A książeczka "Wprowadzenie do kontemplacji" o życiu modlitwy ma pomóc "tym, którzy klękając do modlitwy po całodzienej pracy nie są już w stanie trwać w ciszy, skupieniu i pokoju". Widać jednak że problem istnieje.[/quote]
 
 |  
			| Pn lut 16, 2009 20:24 | 
					
					   |  
		|  |  
			| szumi Moderator 
					Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
 Posty: 5619
   |  akacja napisał(a): Pisałaś by modlitwę ograniczyć. A cóż Ty wiesz o czyimś życiu duchowym, podczas gdy to spowiednik poruszał temat modlitwy wieczornej i porannej, Eucharystii i codziennego rachunku sumienia. A gdy to zaczyna się udawać to tylko to umacniać, a nie ograniczać. Modlitwa jest bardzo ważna, tak powiedział.Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że najważniejszą cnotą spośród wszystkich jest roztropność .
 I to roztropność w każdej dziedzinie. 
 Tą samą myślą idzie i Kościół nauczając o duchowościach poszczególnych stanów (duchownych i świeckich - i wszystkich innych podgrupach).
 Bo nie może być tak, że człowiek świecki zaniedbuje swoje specyficzne elementy życia (co jest elementem duchowości) na rzecz np. modlitwy.
 Specyfiką duchowości laikatu jest świeckość - czyli życie w świecie i społeczeństwie jednocześnie nie zapominając o swoim powołaniu do świętości.
 Rodzic nie może zaniedbać swoich dzieci bo się modli. To jest zły rodzic. Zły świecki jest wówczas, gdy modlitwa (ta "na kolanach") uniemożliwia, utrudnia, tudzież pogarsza efektywność jego pracy - to jest zły świecki chrześcijanin!
 Elementem podstawowym duchowości zakonnej jest modlitwa. Ale elementem podstawowym duchowości laikatu jest praca, rodzina, zaangażowanie w działalność charytatywną i społeczną (np.polityczną).
 Dlatego nie może modlitwa, czy asceza godzić w to co jest podstawą duchowości świeckich. 
 Górnik nie może nakładać na siebie wielkiej ascezy, np. poprzez post i wstrzemięźliwość, bo przez to nie będzie mógł pracować, bo jego praca wymaga dobrze kalorycznych posiłków by miał siłę. Ale nie jest on gorszy od zakonnika, który może pościć o chlebie i wodzie dwa dni w tygodniu. Tak samo człowiek pracujący zawodowo i mający rodzinę, nie może czuć się gorszy od zakonnicy tylko dlatego, że nie może spędzić kilku godzin dziennie na adoracji Najświętszego Sakramentu - nie może i nie powinien, bo nie jest gorszy, bo ma z gruntu (wybranej drogi życiowej) inne zadania i inne elementy duchowości.
 Każda droga życia ma swoją specyfikę. I należy patrzeć przez ten pryzmat. Bo jak się zacznie porównywać z innymi osobami spoza swojej drogi (np. świecki z zakonnikami) to popaść można w niezłe zakłopotanie.
 Dlatego najważniejsza jest roztropność.
 Nie masz tyle czasu na modlitwę ile byś chciała mieć?
 Pomyśl co jest Twoją modlitwą.
 Niech praca, zabieganie, obowiązki życia codziennego (zmywanie, pranie, gotowanie) staną się Twoją modlitwą!
 A zaangażowanie w działalność charytatywną jest jednym z podstawowych elementów duchowości laikatu więc jeśli masz wybrać - liczne i długie modlitwy "na kolanach", albo pomoc bliźniemu - wybór powinien być prosty. A wówczas ta pomoc bliźniemu stanie się Twoją drogą do świętości i realizacją powołania.
 Powodzenia na tej drodze  _________________
 Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
 Veritas liberabit vos...
 Prawda was wyzwoli...
 (J 8, 32b)
 
 
 |  
			| Pn lut 16, 2009 21:56 | 
					
					   |  
		|  |  
			| akacja 
					Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
 Posty: 1998
   |  szumi napisał(a): Bo nie może być tak, że człowiek świecki zaniedbuje swoje specyficzne elementy życia (co jest elementem duchowości) na rzecz np. modlitwy.A ja widzę przed oczami, gdy człowiek świecki zaniedbuje choć krótką modlitwę poranną i wieczorną, bo ciągle gdzieś co dzień w biegu pędzi. szumi napisał(a): Elementem podstawowym duchowości zakonnej jest modlitwa. Ale elementem podstawowym duchowości laikatu jest praca, rodzina, zaangażowanie w działalność charytatywną i społeczną (np.polityczną)..Nie można rozdzielać modlitwy od zaangażowania w świecie. Modlitwa nie jest przywilejem duchowości zakonnej! Przykładem jest obraz ewengelicznej Marii i Marty, gdzie Pan Jezus pochwalił postawę kontemplacyjną. Człowiek świecki, na miarę swoich możliwości może być człowiekim głębokiej modlitwy - i to potem sprzyja lepszemu wykonywaniu pracy a także otwartości na drugiego człowieka. Poza tym w temacie chodzi też o wybór singla, który nie zakłada rodziny, dlatego by mieć więcej czasu na modlitwę.  szumi napisał(a): Nie masz tyle czasu na modlitwę ile byś chciała mieć? Pomyśl co jest Twoją modlitwą. Niech praca, zabieganie, obowiązki życia codziennego (zmywanie, pranie, gotowanie) staną się Twoją modlitwą! A zaangażowanie w działalność charytatywną jest jednym z podstawowych elementów duchowości laikatu więc jeśli masz wybrać - liczne i długie modlitwy "na kolanach", albo pomoc bliźniemu - wybór powinien być prosty. A wówczas ta pomoc bliźniemu stanie się Twoją drogą do świętości i realizacją powołania. Powodzenia na tej drodze   Dziękuję za wskazanie jak tą świętość można realizować.
 Jednak mam wciąż wrażenie, że modlitwa jest deprecjonowana.
 Na rekolekcjach ignacjańskich zalecają by po powrocie do domu z rekolekcji poświęcać conajmniej 15-20 minut codziennie na medytację. Bez tego nie ma sensu jechać na kolejny tydzień.
 I z tym miałam trudność. Teraz tyle czasu udaje mi się trwać w modlitewnej ciszy codziennie, udaje mi się znaleźć na to czas. To uznaję za powód do radości, że udało się zrealizować postanowienie, niż do tego by z tego rezygnować.
 Lepiej wstać pół godziny wcześniej by przeznaczać czas na powierzenie dnia Bogu i trwać w modlitwie Słowem Bożym, niż w codziennym biegu życia będąc tak zmęczonym tą modliwę poranną opuszczać.
 
 |  
			| Wt lut 17, 2009 5:31 | 
					
					   |  
		|  |  
 
	|  | Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników
 
 |  
 |