Autor |
Wiadomość |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Powołanie zakonne
Czytając Twoją wypowiedź [Krzysiek] domyślam, że to Duch św. wzbudza w Tobie chęć służenia ludziom poprzez posługę prezbitera w Kościele. Jest to posługa bardzo cenna i dobrze, że poszukujesz jej ... Jednak zanim dokonasz wyboru proponuję przeżyć katechumenat (nie jest ważne, że po chrzcie św.) Katechumenat jest bramą, która prowadzi do prawdziwego życia chrześcijańskiego opartego na Słowie Bożym i Liturgii przeżywanej we Wspólnocie (Kościele). Początek tego okresu tzw. prekatechumenat rozpoczynają katechezy (neo)katechumenalne i po ich wysłuchaniu przychodzi światło na dalszą drogę życia chrześcijańskiego... Szukaj katechez w parafii, ewentualnie rozmawiaj z proboszczem...
Z Panem Bogiem [Krzysiek] Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
N mar 21, 2010 14:02 |
|
|
|
 |
iiikamonkaaa1
Dołączył(a): Pt kwi 09, 2010 20:09 Posty: 3
|
 Re: Powołanie zakonne
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam 19 lat, kończę ostatnia klasę technikum..Od czasu Bierzmowania,towarzyszy mi myśl związana z zakonem,czy może zostałam wybrana przez Pana? Myśli te i różne 'znaki' pojawiają się nie waidomo skąd,tan nagle..już od jakiś 5 lat. Kiedy jestem w kościele, a ktoś daje swoje świadectwo, mnie przechodza jakieś dziwne ciarki..następnie było tak, że byłam w kapliczce, tam zobaczyłam witraż z wizerunkiem św.Sr.Faustyny,myślę, że ONA ma cos z tym wspólnego..Kiedy już tak sobie myslałam..i myślałam..zadałam sobie pytanie "jesli zakon,to kjaki?" i po tym jeszcze bardziej sr.Faustyna dawała się we znaki  można tu powiedzieć o pozytywnym prześladowaniu. Ksiądz na lekcji religii rozdawał obrazki,(miał różne) mi akurat trafił się z FAUSTYNĄ. jakoś któregoś razu byłam na Mszy św,tam ksiądz też mówił o NIEJ..ciągle cooś,a najlepsze to było tto,jak wchodziłam do koleżanki na podwórko,spojrzałam wtedy na tabliczke z numerem domu,a tam zobaczyła twarz Faustyny,taką z obrazka jakby..a był to czas kiedy te mysli o powołaniu jakoś troche oddaliłam od siebie..Ciężko mi jest, za bardzo nie mam z kim o tym porozmawiać,w rodzinie mam siostre zakonną,ale poza granicą..Mam chłopaka z którym jestem dwa lata,Kocham Go i nie chce ranić, wie o moich myślach..Nie wiem co mam robić, wiem, ze to musi być mój wybór,ale to jest cięzki wybór,tymbardziej, że waham się....Prosze o jakieś wskazówki....
|
Pt kwi 09, 2010 20:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Powołanie zakonne
. Ja bym porozmawiał najpierw z księdzem, najlepiej stałym spowiednikiem, jeśli masz takiego. A przynajmniej z kimś zaufanym i posłuchał co mi powie. Potem ewentualnie zapukałbym do furty klasztornej i prosił o rozmowę z Przełożoną.
I ja miałem taki okres w życiu. Nie księdzem, ale zakonnikiem chciałem być. Franciszkaninem dokładnie. Na rekolekcje nie dotarłem, ale rozmawiałem z bardzo mądrym bratem. Poradził mi modlić się o powołanie i - jeśli nadal będę o nim przekonany - wrócić po dwóch latach. Cóż, miałem wtedy bodaj 17 lat i tak byłem za młody. Ale na moje pytanie, brat odpowiedział, że na dwudziestu pytających, zwykle pięciu wraca.
|
Pt kwi 09, 2010 21:02 |
|
|
|
 |
iiikamonkaaa1
Dołączył(a): Pt kwi 09, 2010 20:09 Posty: 3
|
 Re: Powołanie zakonne
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam 19 lat, kończę ostatnia klasę technikum..Od czasu Bierzmowania,towarzyszy mi myśl związana z zakonem,czy może zostałam wybrana przez Pana? Myśli te i różne 'znaki' pojawiają się nie waidomo skąd,tan nagle..już od jakiś 5 lat. Kiedy jestem w kościele, a ktoś daje swoje świadectwo, mnie przechodza jakieś dziwne ciarki..następnie było tak, że byłam w kapliczce, tam zobaczyłam witraż z wizerunkiem św.Sr.Faustyny,myślę, że ONA ma cos z tym wspólnego..Kiedy już tak sobie myslałam..i myślałam..zadałam sobie pytanie "jesli zakon,to kjaki?" i po tym jeszcze bardziej sr.Faustyna dawała się we znaki  można tu powiedzieć o pozytywnym prześladowaniu. Ksiądz na lekcji religii rozdawał obrazki,(miał różne) mi akurat trafił się z FAUSTYNĄ. jakoś któregoś razu byłam na Mszy św,tam ksiądz też mówił o NIEJ..ciągle cooś,a najlepsze to było tto,jak wchodziłam do koleżanki na podwórko,spojrzałam wtedy na tabliczke z numerem domu,a tam zobaczyła twarz Faustyny,taką z obrazka jakby..a był to czas kiedy te mysli o powołaniu jakoś troche oddaliłam od siebie..Ciężko mi jest, za bardzo nie mam z kim o tym porozmawiać,w rodzinie mam siostre zakonną,ale poza granicą..Mam chłopaka z którym jestem dwa lata,Kocham Go i nie chce ranić, wie o moich myślach..Nie wiem co mam robić, wiem, ze to musi być mój wybór,ale to jest cięzki wybór,tymbardziej, że waham się....
|
Pt kwi 09, 2010 21:23 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Powołanie zakonne
|
Pt kwi 09, 2010 21:25 |
|
|
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Powołanie zakonne
zsoborniki napisał(a): Czytając Twoją wypowiedź [Krzysiek] domyślam, że to Duch św. wzbudza w Tobie chęć służenia ludziom poprzez posługę prezbitera w Kościele. Jest to posługa bardzo cenna i dobrze, że poszukujesz jej ... Jednak zanim dokonasz wyboru proponuję przeżyć katechumenat (nie jest ważne, że po chrzcie św.) Katechumenat jest bramą, która prowadzi do prawdziwego życia chrześcijańskiego opartego na Słowie Bożym i Liturgii przeżywanej we Wspólnocie (Kościele). Początek tego okresu tzw. prekatechumenat rozpoczynają katechezy (neo)katechumenalne i po ich wysłuchaniu przychodzi światło na dalszą drogę życia chrześcijańskiego... Szukaj katechez w parafii, ewentualnie rozmawiaj z proboszczem...
Z Panem Bogiem [Krzysiek] Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! zsoborniki Krzysztofie: to samo dadzą Ci rekolekcje i wspólnoty przykościelne a jeśli będziesz miał otwarte serce, to sam znajdziesz bramę do prawdziwego życia chrześcijańskiego. [...]ZSOBORNIKI: [...] "Po wysłuchaniu [katechez] przychodzi światło na dalszą drogę życia chrześcijańskiego". A przepraszam Cię bardzo: to Droga ma monopol na światło - ba! działa ono jak zaklęcie, że wystarczy raz wysłuchać i człowiek od razu staje się święty? [...]obraźliwe elementy zostały usunięte + ostrzeżenie dla autora - saxon
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
So kwi 10, 2010 10:54 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Powołanie zakonne
Proszę Cię nomines o wybaczenie za to, że działam na Ciebie (w/g Twojego określenia ) jak "człowiek pod wpływem szarlatana" ale to nie była rada do Ciebie. Zdaję sobie sprawę, że mocno zostałeś kiedyś skrzywdzony, jeśli bez przygotowania (bez katechez) uczestniczyłeś w liturgiach wspólnoty drogi neokatechumenalnej... a teraz uzewnętrzniasz się na tym forum nie budując... Jednak nie powinieneś odbierać innym uczestniczącym w życiu Kościoła Ducha św...
A teraz ogólnie: każda wspólnota w parafii lub ogólnie w Kościele, do której czuje ktoś powołane - przygotowuje go w/g charyzmatu danej wspólnoty... Zawsze jest to pewien tzw. "okres adaptacji" i różnie się on nazywa np. kandydat lub kandydatka na zakonnika w różnych wspólnotach zakonnych przechodzi okres postulatu później nowicjatu itd. W innych wspólnotach świeckich może być to deuterokatechumenat albo prekatechumenat...lub jeszcze inaczej nazwany. Ten okres jest potrzebny każdemu człowiekowi jeśli rzeczywiście pragnie stać się "nowym stworzeniem" niezależnie jaką drogę do odkrycia na nowo wartości chrztu św. wybiera... Sam bowiem sakrament chrztu św. w dzieciństwie nie jest gwarantem życia chrześcijańskiego w późniejszym dorosłym życiu...Potrzebne jest autentyczne nawrócenie, które następuje na skutek wysłuchania przepowiadania "Dobrej Nowiny" i przyjęcia świadectwa innych żyjących autentycznym życiem chrześcijańskim...
Warto wiedzieć, że Duch św. natchnął odpowiedzialnych za Kościół. Podczas Soboru Watykańskiego II w latach 60-tych XX-tego wieku Kościół otworzył (w obliczu kryzysu wiary) różne możliwości uczestniczenia w Jego życiu np. m.in. w różnych wspólnotach także i we wspólnocie drogi neokatechumenalnej. Ja taką drogę wybrałem i jako, że autentycznego życia w niej doświadczyłem, polecam tą formę innym poszukującym...co nie oznacza, że jest ona jedyna prowadząca do Naszego Pana Jezusa Chrystusa...
Pozdrawiam poszukujących Prawdy!
zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
So kwi 10, 2010 15:03 |
|
 |
iiikamonkaaa1
Dołączył(a): Pt kwi 09, 2010 20:09 Posty: 3
|
 Re: Powołanie zakonne
prosze i jakies wskazowki co do mojego ematu wyzej  (
|
So kwi 10, 2010 15:15 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Powołanie zakonne
iiikamonkaaa1 - nikt za Ciebie nie dokona wyboru... Wyznawcy Chrystusa zdają sobie sprawę, że to zawsze Bóg pierwszy zawsze podejmuje inicjatywę i przez różne wydarzenia w życiu człowieka codziennie na nowo daje mu możliwość przemiany życia (daje mu okazję do nawracania się). Z tych wszystkich wydarzeń zawsze jest jedno dominujące, od którego wszystko się zaczyna tzw. czas metanoji. Inni bracia w wierze pomagają w rozeznaniu powołania. Dlatego zawsze w życiu chrześcijańskim tak ważna jest żywa (nie wirtualna) wspólnota, w której dominować zawsze winno Słowo Boże i żywe uczestnictwo w liturgii. Jest wiele dróg w Kościele pomagających włączyć się w życie wspólnotowe - jedną z nich jest droga neokatechumenalna rozpoczynająca się głoszonymi katechezami... można wysłuchać ich wspólnie z Twoim chłopakiem... i dokonać wówczas wolego wyboru drogi życiowej... Warto poszukać parafii, gdzie takie katechezy są głoszone...i spróbować.
Życzę powodzenia iiikamonkaaa1 Chrystus zmartwychwstał! prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!
zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
N kwi 11, 2010 7:08 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Powołanie zakonne
iiikamonkaaa1 napisał(a): Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam 19 lat, kończę ostatnia klasę technikum..Od czasu Bierzmowania,towarzyszy mi myśl związana z zakonem,czy może zostałam wybrana przez Pana? Myśli te i różne 'znaki' pojawiają się nie waidomo skąd,tan nagle..już od jakiś 5 lat. Kiedy jestem w kościele, a ktoś daje swoje świadectwo, mnie przechodza jakieś dziwne ciarki..następnie było tak, że byłam w kapliczce, tam zobaczyłam witraż z wizerunkiem św.Sr.Faustyny,myślę, że ONA ma cos z tym wspólnego..Kiedy już tak sobie myslałam..i myślałam..zadałam sobie pytanie "jesli zakon,to kjaki?" i po tym jeszcze bardziej sr.Faustyna dawała się we znaki  można tu powiedzieć o pozytywnym prześladowaniu. Ksiądz na lekcji religii rozdawał obrazki,(miał różne) mi akurat trafił się z FAUSTYNĄ. jakoś któregoś razu byłam na Mszy św,tam ksiądz też mówił o NIEJ..ciągle cooś,a najlepsze to było tto,jak wchodziłam do koleżanki na podwórko,spojrzałam wtedy na tabliczke z numerem domu,a tam zobaczyła twarz Faustyny,taką z obrazka jakby..a był to czas kiedy te mysli o powołaniu jakoś troche oddaliłam od siebie..Ciężko mi jest, za bardzo nie mam z kim o tym porozmawiać,w rodzinie mam siostre zakonną,ale poza granicą..Mam chłopaka z którym jestem dwa lata,Kocham Go i nie chce ranić, wie o moich myślach..Nie wiem co mam robić, wiem, ze to musi być mój wybór,ale to jest cięzki wybór,tymbardziej, że waham się.... Co masz robić? -módl się -masz z kim rozmawiać (Bóg a potem kapłan). Jeśli boisz się porozmawiać z jakimś kapłanem w 4 oczy, to zrób to w czasie spowiedzi -zważ, co jest dla Ciebie większym priorytetem w życiu: posiadanie rodziny czy życie z dala od niej. Nie czarując Cię: zakon oderwie Cię od Twoich bliskich - w zamian da Ci innych, którzy trochę z przymusu a trochę z wyboru będą musieli stać się Twoimi (często niewdzięcznymi) bliskimi. Ja też jestem emocjonalnie związany z Siostrą Faustyną (teraz mieszkając w Krakowie czasem zdarzy się mi do Niej zajrzeć) Nie musisz szukać żadnych "dróg" ani duszpasterstw - pierwsze odradzam (chwała Bogu, że nie ma zakonów neo) natomiast drugie bym polecał. Nawet jeśli nie zostaniesz Siostrą Zakonną to wiele Ci pomogą zrozumieć. Dlaczego więc napisałem, że nie musisz szukać? Bo powołanie nie jest zależne od liczby godzin spędzonych w kościele czy też w spotkaniach różnej maści duszpasterstw. Jeśli Pan Bóg będzie chciał mieć Cię w zakonie, to stanie na rzęsach żeby Cię tam sprowadzić Jesteś wolna i masz wolną wolę. Ja jednak z własnego doświadczenia radziłbym Ci pójść na studia świeckie a potem ewentualnie iść do zakonu. Dlaczego? Bo nie masz przecież pewności, że w tym zakonie zostaniesz, a tak przynajmniej będziesz miała już jakąś podstawę (nawet tytuł licencjata to już coś więcej niż sam technik i matura) a przy okazji nauczysz się żyć nieco inaczej - może nawet nie żyć inaczej, co żyć w innym środowisku. Nikt nie ma prawa Ci niczego narzucać. Nie mniej jednak proszę Cię: przemyśl zarówno kwestie duchowe jak i typowo ludzkie (reakcja rodziców, czy przypadkiem nie robisz tego na siłę itd).
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr kwi 14, 2010 15:44 |
|
 |
yenefer
Dołączył(a): Pn kwi 26, 2010 18:59 Posty: 3
|
 Re: Powołanie zakonne
Spróbuj przez rekolekcje, strony poświęcone zgromadzeniom, określ się co byś chciał zrobić dla innych, pomoc ludziom? katechizacja ? a może praca z dziećmi? myślę że to pomoże znaleźć Ci odpowiedni charyzmat zgromadzenia. I patrz na regułę ! Ciężko np. znaleźć się u kamedułów u których pobudka jest o 3 rano  Powodzenia w rozeznaniu powołania 
|
Pn kwi 26, 2010 19:12 |
|
 |
Rozalianna
Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 17:58 Posty: 19
|
 Re: Powołanie zakonne
iiikamonkaaa1 napisał(a): Myśli te i różne 'znaki' pojawiają się nie waidomo skąd,tan nagle..już od jakiś 5 lat. Kiedy jestem w kościele, a ktoś daje swoje świadectwo, mnie przechodza jakieś dziwne ciarki.... A czy oprócz tych znaków pojawiło się w Twoim sercu pragnienie bycia zakonnicą, oddania sie na służbę Bogu, bycia oblubienicą Chrystusa, co czułaś kiedy te myśli przychodziły Ci do głowy, myślałaś że to może być to co chciałabyś w życiu robić? Piszesz o dreszczach ale w jakim sensie, czy były to dreszcze niepokoju, strachu czy przeciwnie dreszcze fascynacji? Bo widzisz same jedynie znaki zewnętrzne o niczym jeszcze nie świadczą. Sprawę powołania należy rozważać w głębi swojego serca, decydujące w rozeznawaniu są natchnienia wewnętrzne, które są ściśle powiązanie ze znakami zewnętrznymi. Wola Boża nie jest jakimś przymusem. Człowiek doświadczając natchnień wewnętrznych czuje, że nie musi ich przyjmować ale bardzo pragnie pójść za nimi, czuje, że Bóg delikatnie go pociąga. Natchnienie wewnętrzne pochodzące od Boga (natchnienia mogą też pochodzić od samego człowieka lub złego ducha) zawsze przynosi pokój w sercu. Radziłabym Ci nie przykładać zbyt dużej wagi do tych znaków (najlepiej nie zwracaj na nie uwagi) ale staraj się wsłuchiwac we własne serce, w swoje pragnienia.
|
Cz kwi 29, 2010 11:03 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: Powołanie zakonne
Świetne kilka myśli, zaczerpnięte od śp. s. Emmanuelle: Cytuj: Jaki jest sekret udanego życia? Wydaje się, że najważniejsze jest rozpoznanie na samym początku naszego najgłębszego powołania. Chodzi o odkrycie takiego obszaru, w którym nasza inteligencja, wola, serce osiągną najpełniejszy rozwój, służąc nam samym i innym ludziom.
Następnie należy wytrwale dążyć do realizacji tego powołania i nie zmieniać drogi z powodu niewielkich trudności.
(...) Wszystko łączy się w niewidzialną całość. Człowiek jest całością. We wszystkich odczuciach serca i podejmowanych działaniach jest tą samą osobą, która odzwierciedla na zewnątrz to, co się dzieje w jej wnętrzu. (...) Wystarczy kochać, i wszystko staje się jednością.
(...) Przepaść naszego ubóstwa jest otwarciem na Boga, ponieważ Bóg może wejść tylko tam, gdzie jest wolne miejsce. Bóg słyszy wołanie naszej pustki i wchodzi w nią. Wszechmogący Bóg sam stał się ubogi i słaby.
(...) Chciałabym, żebyś zrozumiał, że kochasz, że jesteś o wiele bardziej zdolny do miłości, niż myslisz. Zanurz się w głębiny twojego serca, a znajdziesz tam płomień miłości, która szuka szczęścia innych ludzi i nadaje sens życiu i śmierci. (...) Zawsze jest czas największej miłości!
s. Emmanuelle, "Wyznania zakonnicy", Kraków 2010 - Na zawsze w miłości (zakończenie)
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt kwi 30, 2010 10:02 |
|
 |
franciszkanka
Dołączył(a): Cz mar 18, 2010 11:33 Posty: 18
|
 Re: Powołanie zakonne
z powołaniem zakonnym często jest tak jak na tym filmiku, myślę, że wielu spośród powołanych się w tej piosence ks. Pawlukiewicza odnajdzie. zapraszam http://www.youtube.com/watch?v=X1wP-eyGHX8
_________________ Deus providebit! www.siostryzorlika.pl
|
Pt lip 16, 2010 14:48 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Powołanie zakonne
Kod: Krzysztofie: to samo dadzą Ci rekolekcje i wspólnoty przykościelne a jeśli będziesz miał otwarte serce, to sam znajdziesz bramę do prawdziwego życia chrześcijańskiego. Czym innym są Wspólnoty, a czym innym jest Zakon. Nadto osoby Konsekrowane BOGU to nie tylko Kapłani, Zakonnice i Zakonnicy, ale wszystkie te osoby, które Ofiarowały swoje życie BOGU, czyli także niektóre osoby żyjące w Świecie (Świeccy). I od tego momentu życie ich jest Ofiarą złożoną BOGU z samego siebie. To wielka Łaska i wielka nagroda w Niebie za Pielgrzymkę po ziemi Tą Drogą, oczywiście w rozwoju w Miłości. Można też być i w Wspólnocie (Stowarzyszenie Wiernych) i być Zakonnicą, Zakonnikiem i Kapłanem lub Kapłanem Diecezjalnym.
|
So lip 17, 2010 23:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|