problem z rozpoznaniem powołania
Autor |
Wiadomość |
carla
Dołączył(a): Cz gru 18, 2008 11:35 Posty: 2
|
Witam:)
Ja mam taki sam problem. Tyle że jestem dopiero w I klasie liceum a mam jeszcze dużo czasu przed sobą. Od dawna zastanawiam się na jakie studia mam pójść. Na pytanie znajomycj "Gdzie się wybierasz na studia?" milczę albo głupio się śmieję bo nie wiem co odpowiedzieć. Pewnego dnia zrodziła się we mne myśl, że może tak poszłabym do zakonu? Ta myśl jest ze mną codzień, tak jak u Was- z większym lub mniejszym nasileniem. Raz myślę o zakonie, a raz o tym, że jednak wolałabym założyć rodzinę. Nie chcę aby wybranie drogi zakonnej było tylko tym, że nie wiem na jakie studia iść i co robić w przyszłości. W sumie nie mam żadnego zainteresowania, żadnego talentu artustycznego czy coś w tym rodzaju. Ale codzień zawierzam się Matce Bożej i wierzę, że Bóg mną pokieruje tak abym wypełniła Jego Wolę:)
|
Cz lut 05, 2009 11:03 |
|
|
|
 |
poziomka
Dołączył(a): So maja 31, 2008 9:57 Posty: 6
|
ach te powołanie... Czy własne szczęście (oczywiście budowane na fundamencie wiary) i plany Boże wobec nas mogą się wykluczać?
Zaraz po maturze zdecydowałam, że wstąpię do zakonu. Absolutnie nie żałuję tej decyzji, mimo że zrezygnowałam z tej drogi. Teraz czuję się wewnętrznie rozdarta, w związku z tym mam prośbę: chciałabym z kimś o tym porozmawiać, jednak nie na forum  . Pozdrawiam.
|
N lut 15, 2009 20:50 |
|
 |
zipper
Dołączył(a): N lip 15, 2007 17:27 Posty: 25
|
Cytuj: Ale codzień zawierzam się Matce Bożej i wierzę, że Bóg mną pokieruje tak abym wypełniła Jego Wolę
poziomka: a jednak masz coś w sobie, że trwasz w tej modlitwie co dzień, masz dar: wiarę. Otrzymaną na chrzcie świętym, wraz z powołaniem (do bycia z Jezusem) i jak to Jan Paweł II napisał w swojej książce (Wstańcie, chodźmy): "[chodzi o powołania na chrzcie świętym i do bycia księdzem/zakonnicą] Z tego punktu widzenia [przy wszstkich powołaniach jest namaszczenie Krzyżmem Świętym; od Chrztu świętego do namaszczenia głowy biskupa] wszystkie one są sobie równe. Różnice wynikają natomiast z miejsca, które Chrystus daje każdemu powołanemu we wspólnocie Kościoła oraz płynącej z tąd odpowiedzialności "
_________________ Apostoł Paweł napisał: "Wszystko mi wolno, ale nie wszytsko przynosi korzyść.Wszystko mi wolno, ale ale ja niczemu nie oddam się w niewolę." (1 Kor 6, 12)
Nie dajmy się!
|
Pn lut 16, 2009 20:13 |
|
|
|
 |
kamilek17
Dołączył(a): Wt lut 24, 2009 20:26 Posty: 36
|
Problem powołania jest rzeczą osobistą, bardzo trudną do jednoznacznego odszyfrowania. podobnie jak z małżeństwem nigdy nie ma się 100% pewności że ta osoba z którą chodzimy jest tą samą z którą mamy spędzić całe życie.Trzeba odczytywać znaki. Pan Bóg do nas dotrze jeśli tylko otworzymy nasze serce, posługująć się zdarzeniami, postaciami. choć radzę każdemu żeby jednak po maturze rozpoczął jakieś zwykłe studia, i jeśli będzie dalej czuł to powołanie dopiero wtedyu poszedł do seminarium. mimo wszysyko 19 lat to trudny wiek na podejmowanie tak ważnych decyzji.
|
Wt lut 24, 2009 21:37 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Chyba by mnie przekręciło, gdyby mi ktoś kazał na rok lub więcej odłożyć chęć wstąpienia do WSD - nic z tego
Naturalnie nie neguję, że można zacząć studia świeckie, ale wiem, ile wewnętrznych szarpanin trzeba przejść, jeśli się czuje w sercu oznaki powołania i rozważa się je na wszystkie możliwe sposoby. [/code]
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt lut 24, 2009 22:56 |
|
|
|
 |
kamilek17
Dołączył(a): Wt lut 24, 2009 20:26 Posty: 36
|
wiesz jeśli człowiek naprawdę jest powołany to przez ten rok będzie dalej czuł że to jest to. i w pewnym sensie to go umocni. byłem w seminarium z chłopakiem który skończył studia, miał 26 lat, przez okres studiów chodził z dziewczynami, ale właśnie od 2 licemu dręczyło go coś, czuł jakiś brak. i na pewno miał troszkę większą pewność niż np 19latkowie.
_________________ Jesu In Te Confido!
Bo kto Ciebie Boże raz pojąć może,
ten nic nie pragnie, ni szuka...
|
Śr lut 25, 2009 11:25 |
|
 |
paul1205
Dołączył(a): Śr mar 18, 2009 19:20 Posty: 111
|
Ja mam problem dość podobnej maści co poprzednicy, aczkolwiek nieco inny... ale zacznijmy od początku  Kiedyś jako dziecko bardzo chciałem wstąpić do seminarium. Zachwycałem się liturgią, modlitwą itd. Później nadszedł okres dojrzewania... okres oddalania się od kościoła, ale nie zerwania z nim stosunków. Przestałem być ministrantem, rzadziej się modliłem, a jeśli już to powierzchownie. Moje zainteresowania pokierowały się w całkowicie inną stronę i trwało to jakiś czas, do niedawna. Ostatnio coś się we mnie odmieniło... Poczułem chęć głębszej relacji z Bogiem i powróciła myśl z przed lat... aby wstąpić do seminarium... Analizowałem sobie całą sytuację bardzo dokładnie rozważając wszystkie "za" i "przeciw" wybraniu takiej drogi życiowej i niby spełniłbym się jako kapłan, ale jak każdy chyba mam wątpliwości. istnieje także jeszcze jeden problem... w okresie mojego buntu opuściłem się nieco w nauce. Nie jest bardzo źle, ale nie jestem tez prymusem i tu leży moje pytanie do was... WSD to jednak studia wyższe, a więc jakie są kryteria przyjęcia do seminarium? Czy liczą się oceny z całej szkoły średniej (jestem w technikum informatycznym) czy może jeśli teraz wezmę sie do roboty i dobrze zdam maturę będę miał większe szanse? Z góry dzięki za odp.
(No i jak zwykle się rozpisałem haha  )
|
Śr mar 18, 2009 21:31 |
|
 |
paul1205
Dołączył(a): Śr mar 18, 2009 19:20 Posty: 111
|
No i w woli uzupełnienia... Chciałbym wstąpić do seminarium w Paradyżu 
|
Śr mar 18, 2009 21:56 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Żeby podjąć naukę w seminarium musisz mieć maturę i przejść rozmowę kwalifikacyjną. Zasadniczo jeżeli uda Ci się przejść tę rozmowę i udało Ci się wcześniej zdać maturę dostaniesz szanse na naukę. Jeżeli będziesz chciał przysiąść do podręczników to jakoś dasz sobie radę na studiach - a jak przebrniesz już pierwszy blok filozoficzny to potem już będzie z "górki".
Pytasz czy się uczyć - szczerze? Ucz się i walcz o dobre oceny. Bo prawdopodobnie do seminarium Cię przyjmą, ale nie jest powiedziane, że w toku formacji nie dojdziesz do wniosku, że to jednak nie Twoja droga. W przypadku kiedy jednak zrezygnujesz dobrze byłoby mieć takie świadectwo aby dostać się na jakieś sensowne (informatyczne? w Twoim przypadku) studia.
Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Cz mar 19, 2009 10:12 |
|
 |
paul1205
Dołączył(a): Śr mar 18, 2009 19:20 Posty: 111
|
w moim przypadku sytuacja jest nieco pomieszana, gdyż ogólnie to ja jestem bardziej humanistą, a do technikum informatycznego chodzę, bo co nieco wiem na temat komputerów, a jest to jedyna szkoła w moim mieście która jakoś mi odpowiadała. Ogólnie rzecz biorąc to myślę, że nie byłoby problemów z moją nauką w WSD gdyż filozofia jak i teologia zawsze mnie inspirowały  Trapiło mnie tylko to czy mam w ogóle szanse się tam dostać, ale skoro piszecie, że powinni dać mi szansę, to teraz jedynym moim problemem pozostaje zweryfikowanie powołania, ale to przyjdzie z czasem 
|
Cz mar 19, 2009 15:23 |
|
 |
mario90
Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 17:21 Posty: 6
|
Wtam Wszystkich!!!
Jestem w IV klasie technikum, idzie mi całkiem dobrze myślałem nawet o studiach ale od pewnego czasu coś się zmieniło. Zaczołem zastanawiać się coraz bardziej nad seminarium. Jestem ministrantem i służę u boku proboszcza od 8 roku życia. Mam kontakt z księżmi i dobrze się czuję w ich towarzystwie. Chciałym sprubować ale jestem wewnętrznie rozdarty, nie wiem czy mnie Ktoś woła czy chcę uciec od kłopotów.
O seminarium zaczełem myśleć w wieku 10 lat wtedy po raz pierwszy porozmawiałem z proboszczem który był ucieszony i powiedział że jeszcze długa droga przedemną. Po paru latach ta chęć do wstąpienia do seminarium odeszła. Ale w tym roku wróciła. Czuję coś jakby wołanie ale nie wiem czy to napewno to. Nie jestem pewny siebie. Wiem że mam rok do namysłu ale co potem. Proszę o pomoc
_________________ jeśli masz o co walczyć walcz o to
|
Cz sie 20, 2009 19:57 |
|
 |
grzes90
Dołączył(a): N wrz 13, 2009 9:23 Posty: 6
|
|
N wrz 13, 2009 11:32 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Może to pomoże:
Salwatoriański Ośrodek Powołań
http://www.sop.sds.pl/
_________________ Piotr Milewski
|
N wrz 13, 2009 11:36 |
|
 |
Bob421
Dołączył(a): Wt sty 03, 2006 19:44 Posty: 190
|
Grzes 90,
Chęć założenia rodziny u kandydatów na księży jest jak najbardziej zdrowa. Ks. Edward Staniek powiedział kiedyś, że ksiądz musi mieć najpierw powołanie do bycia ojcem i założenia rodziny a dopiero potem powołanie do kapłaństwa. Jak jakiemuś klerykowi nie przeszła nigdy przez myśl rodzina i dzieci to coś jest z nim nie tak.
Jeśli myśl o seminarium ciągle wraca, to może być to. Wielu kleryków podkreśla, że pragnienie kapłaństwa ciągle wracało w czasie przed wstąpieniem do seminarium.
Proponuję też rozmowę z jakimś znajomym księdzem, klerykiem, zakonnikiem.
Reszta należy do Ciebie 
|
N wrz 13, 2009 20:52 |
|
 |
grzes90
Dołączył(a): N wrz 13, 2009 9:23 Posty: 6
|
|
Pn wrz 14, 2009 16:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|