|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
balcerman
Dołączył(a): Cz mar 27, 2008 21:16 Posty: 19
|
 Praca jako powolanie?
Witam,
W jaki sposob chrzescijanin moze motywowac siebie do pracy?
Chodzi mi o taka motywacje, ktora dawala by nam sile do pracy i dopingowala do niej, nawet jesli bardzo nam sie nie chce, i taka, ktora wynikalaby z wiary.
Prosze o odpowiedzi tylko chrzescijan.
|
Cz mar 27, 2008 22:42 |
|
|
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Jakkolwiek należę do innego wyznania, to myślę że nie do mnie jednej mocno przemawiają te oto słowa Gibrana:
O Pracy
Następnie oracz powiedział: Mów nam o pracy.
A on odrzekł: Pracujesz by dotrzymać kroku ziemi i ziemskiej duszy. Gdyż być leniwym znaczy stać się obcym porom roku i wyjść z procesji życia, która podąża majestatycznie i z dumnym posłuszeństwem ku wieczności.
Kiedy pracujesz jesteś jak flet, którego serce zamienia godziny w muzykę. Któż z was chciałby być piszczałką tępą i milczącą, gdy wszyscy inni śpiewają razem unisono?
Zawsze mówiono ci, że praca jest przekleństwem a trud nieszczęściem. Lecz ja mówię, że pracując wypełniasz część najśmielszego marzenia ziemi przypisaną ci już w dniu jego narodzin. A trudząc się, naprawdę kochasz życie. A kochać życie poprzez trudy, znaczy dotykać jego najgłębszych sekretów.
Lecz jeśli w swym bólu przeklinasz dzień swoich urodzin, a wspierające cię ciało nazywasz fatum wypisanym ci na czole, odpowiem ci, że nic, tylko pot spływający z czoła może zmyć to, co zapisane.
Powiedziano ci także, że życie to ciemność i w swym znużeniu powtarzasz to, co znużenie ci szepcze. A ja mówię ci, że życie jest ciemnością, jeśli nie zabłyśnie w nim pragnienie. Zaś wszystkie pragnienia są ślepe, jeśli nie istnieje wiedza. Wiedza jest zaś zbędna, jeśli nie istnieje praca. Praca jest pusta, jeśli nie z miłością. A kiedy kochasz to, co robisz, łączysz się z samym sobą, z innymi oraz z Bogiem.
Czymże jest praca z miłością? To tkać płótno nićmi wyciągniętymi z serca tak, jakby miała je nosić najdroższa osoba. To budować dom z uczuciem, jakby miał być schronieniem dla twoich najbliższych. To zasiewać ziarno z czułością a plony zbierać radośnie, jakby twoi ukochani mieli je spożywać. To napełniać wszystko, czego się dotkniesz chlebem swej duszy i mieć świadomość, że wszyscy twoi zmarli stoją przy tobie i patrzą.
Często słyszałem jak mówicie niby we śnie: ”Ten, kto rzeźbi w marmurze odnajdując kształt swej własnej duszy w kamieniu jest szlachetniejszy od oracza, a ten, kto przekształca tęczę i układa ją na płótnie, by podobało się ludziom jest kimś więcej niż szewc robiący sandały na nasze stopy”.
Lecz ja mówię, nie we śnie, lecz w pełni przebudzenia podczas południowego przypływu, że wiatr nie szepcze czulej gigantycznym dębom niż najmarniejszemu źdźbłu trawy. A ten tylko jest wielki, kto przetwarza głosy wiatru w pieśń słodką od Jego miłości.
Praca jest ucieleśnieniem miłości. A jeśli nie umiesz pracować z miłością, a jedynie ze wstrętem, lepiej byś rzucił swą pracę, usiadł pod bramą świątyni i żebrał o jałmużnę od tych, co pracują z radością.
Jeśli zaś pieczesz chleb z obojętnością, twój chleb jest gorzki i może nasycić jedynie połowę ludzkiego głodu. Jeśli żałujesz, że musisz gnieść winogrona, twój żal zatruje wino. Jeśli masz głos anielski a nie lubisz śpiewać, to jakbyś tłumił przed ludzkim uchem głosy nocy i głosy dnia.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Cz mar 27, 2008 22:59 |
|
 |
balcerman
Dołączył(a): Cz mar 27, 2008 21:16 Posty: 19
|
Do mnie chyba nie przemawiaja 
|
Cz mar 27, 2008 23:13 |
|
|
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
To może spodoba ci się plakat, który powiesił mój szef?
Zrób to teraz! I tylko jeden raz. Dzięki temu nie będziesz do tego wracać, zaoszczędzisz czas i zrealizujesz zadanie, które pozostając nie wykonane, utrudnia realizacje innych.
Zrób to teraz! A mniej spraw będzie zaprzątało twój umysł. To pozwoli ci bardziej skoncentrować i szybciej pracować.
Zrób to teraz! I rozwiąż swój problem, zanim urośnie. W ten sposób małe problemy nie będą przeradzać się w wielkie, których rozwiązanie wymaga dużo więcej czasu. Efektem tego będzie mniej sytuacji kryzysowych.
Zrób to teraz! A nie będziesz tracić czasu na wyjaśnienie, dlaczego tego nie zrobiłeś. Tym samym unikniesz zakłóceń rytmu pracy i poprawisz jej jakość.
Zrób to teraz! A nie będą niepokoić cię sprawy, które niezbyt lubisz. Jeśli odkładasz niemiłe czynności na później, nie przestajesz o nich myśleć. Twoja praca jest wtedy mniej efektywna, a ty się stresujesz.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Cz mar 27, 2008 23:48 |
|
 |
balcerman
Dołączył(a): Cz mar 27, 2008 21:16 Posty: 19
|
Dzieki ze probujesz
Robie wszystko 'teraz' i... nie sprawia to, ze mam wieksza motywacje do pracy.
Najbardziej dopingowalaby mnie pewnosc, ze Bog chce, zebym pracowal tak, jak pracuje i ze ta praca ma wiekszy sens, niz tylko doczesny.
|
Pt mar 28, 2008 0:01 |
|
|
|
 |
balcerman
Dołączył(a): Cz mar 27, 2008 21:16 Posty: 19
|
PS. U mnie z kolei ktos powiesil plakat z ladnym widokiem na morze i podpisem:
"If nice poster and cute saying that everything's gonna be alright is enough to motivate you then you probably have very easy job. The one robots will be doing soon."
|
Pt mar 28, 2008 0:06 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
 Re: Praca jako powolanie?
balcerman napisał(a): W jaki sposob chrzescijanin moze motywowac siebie do pracy?
Chodzi mi o taka motywacje, ktora dawala by nam sile do pracy i dopingowala do niej, nawet jesli bardzo nam sie nie chce, i taka, ktora wynikalaby z wiary. Może powinieneś zajać się czyms innym? Czy musisz wykonywać akurat tę pracę?
|
Pt mar 28, 2008 8:05 |
|
 |
balcerman
Dołączył(a): Cz mar 27, 2008 21:16 Posty: 19
|
Hmm nie wiem.. byloby trudno.
Bardziej zastanawiam sie, czy mamy jakies oparcie w chrzescijanstwie.. Czytajac Ksiege Rodzaju mam wrazenie ze praca jest troche "za kare".
|
Pt mar 28, 2008 19:21 |
|
 |
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
"trochę za karę"... no niby jest. ale może to jedynie trud jest za karę.
jak masz pracę bezsensowną to nieciekawie (no ale jak otrzymujesz jedynie wynagrodzenie a nie możesz zmienić pracy, to też sens w tym jest).
przez pracę pracuj nad sobą
przez pracę pracuj dla bliskich
(to mi brzmi chrześcijańsko)
no, ale może to nie brak motywacji może być problemem.
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
Pt mar 28, 2008 20:49 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Zauważ, że nawet kara może być w pewien sposób przyjemna, kiedy się nią człowiek "zarazi" i zachwyci go ona z całą mocą tak, że człowiekowi sprawia ona przyjemność i sam walczy o to, aby nie była monotonna i nudna.
Pamiętaj również, że początek Księgi Rodzaju to przede wszystkim opis natchnionej przez Boga wyobraźni autora i służy nie tyle jako opis co jako symbol. Idąc tym tropem rozumowanie wygląda mniej więcej na zasadzie: człowiek sam sobie odebrał szczęście dane mu przez Boga i teraz aby je na nowo osiągnąć musi pracować.
Jeśli praca zniechęca to powinno się pogadać ze samym sobą czy faktycznie ona jest tą właściwą częścią życia. Smutne są przypadki, gdy ludzie ewidentnie minęli się z własnym powołaniem i działając na zasadzie impulsu lub też poprzez doradztwo innych (którzy mieli taki a nie inny pogląd na tą sprawę) obrali taki a nie inny zawód. No chyba że do zniechęcenia przyczynia się "nieodpowiednia" płaca - to już jest całkiem inna historia.
Pozdrawiam
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Pt mar 28, 2008 20:55 |
|
 |
markiiza
Dołączył(a): So lis 24, 2007 21:37 Posty: 22
|
 Ujmijmy to na dwa sposoby-
- Po kabotyńsku:
Do niedawna wykonywałem taka sobie pracę urzędniczą bez nadziei na awans, bez posłannictwa, raczej z przekonaniem, że dla wszystkich klientów/stron moja instytucja (a więc i ja) jest jak pryszcz na dupie. Tylko pieniadze.
I nagle choroba. Ugotowanyś, za chwilę cię zwolnią.
Przecież tak było sympatycznie, koleżeńsko, przynajmniej co pół roku ratowałem komuś życie moimi zbawiennymi zaleceniami, przecież gdyby nie nasza instytucja samowole i katastrofy szalałyby po całym kraju!
SZANUJMY TO CO NAM JEST DANE
-Na poważnie:
Moje dotychczasowe doświadczenie mówi, że wszystkie nasze sytuacje życiowe , o ile tylko w tle naszego sumienia jest Chrystus, mają sens. Czasem na wyjaśnienie tego sensu trzeba czekać całe lata, ale odwołując się konsekwentnie do JC Miłosiernego sens znajdziesz ZAWSZE.
Pozdrawiam.
_________________ markiiza
|
Wt kwi 08, 2008 21:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wydaje mi się, że to jest kwestia podejścia i osobistego zaangażowania w pracę, którą się wykonuje. Jeżeli wkładasz w to nie tylko przymusowe minimum, ale dajesz coś od siebie, szukasz punktów, w których możesz coś ulepszyć, masz pomysły i wdrażasz je w życie, przy tym wszystkim angażujesz ludzi, z którymi pracujesz, to nawet z pozoru nudna praca może być fascynująca. Tylko trzeba chcieć. A w naszym kraju prawie nikomu się nie chce i każdy tylko myśli, żeby już iść do domu...
|
Śr kwi 09, 2008 15:31 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|