|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
Bo łatwiej jest odejść....
Autor |
Wiadomość |
sun1771
Dołączył(a): So maja 19, 2007 20:50 Posty: 2
|
 Bo łatwiej jest odejść....
Czasami myślę, ostatnio coraz częściej, że łatwiej jest odejść, niż stawić czoła przeciwnościom. Kiedy ze wszystkich stron napływają do nas żądania... A wszyscy wymagają czegoś innego, i wciąż chcą więcej i więcej. Nie ma nic gorszego niż uświadomienie sobie, że przegrało się swoje życie, że przeszło się przez nie, jak we śnie, niczego po sobie nie zostawiając i niczego sobą nie reprezentując. Zawiodłam wszystkich, którym na mnie zależało. Zawiodłam siebie. Nie potrafię pokonać swoich słabości. Nie potrafię zmienić siebie. I choć czasem chciałabym się stać kimś zupełnie innym, urodzić się na nowo, to wiem, że nie mogę. że nic już mi nie oddam straconych dni. Nie chcę już być, kiedy nie ma celu istnienie też nie ma sensu, bo droga prowadzi donikąd, a stamtąd już nie ma ucieczki. Nie chcę znaleźć się w labiryncie bez wyjścia - labiryncie, który sama sobie zbudowałam. A jeśli jedynym wyjściem z niego jest unicestwienie jego architekta, to może to najlepsze wyjście. Seppuku - odejść z podniesioną głową 
|
Śr maja 07, 2008 20:01 |
|
|
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Rany Boskie... o czym Ty w ogóle mówisz! Jakie seppuku! Kobieto: głowa do góry! Samobójcy to z reguły ludzie, którzy nie widzą w życiu nadziei choć jest jej tak wiele.
Owszem świat jest zakłamany... ale większą zasługę człowiek ma, gdy stara się przeciwstawiać losowi a nie poddawać się mu a tym bardziej nie ulegać!
Módl się; wyjdź w góry- popatrz jak piękny jest świat! Poszukaj sobie azylu, w którym się dobrze czujesz ale przede wszystkim powierz się Jezusowi i Matce Bożej. Nie myśl "jak zmarnowałam życie" tylko myśl "co robić, aby życie upiększyć".
Nie wiem co Tobą kieruje... i może nie chcę wiedzieć, ale z Twoim problemem nie można Cię zostawić w samopas. Szukaj światełka w tunelu i nie poddawaj się!
"Don't give up- you're not the only one". Pamiętaj, że przez życie nie idzie się po płatkach róż ale po cierniach- jeśli wszystko przetrwasz to z czystym sumieniem powiesz sobie kiedyś: "bieg ukończyłam- wiary i życia ustrzegłam".
Z podniesioną głową się nie umiera- z podniesioną głową się idzie przez życie. Choć to trudne.
Pozdrawiam i zapewniam o modlitwie.
opat
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr maja 07, 2008 21:10 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Pierwszy krok już zrobiłaś: wyszłaś do ludzi całkiem Ci obcych. Zrób kolejny krok i zacznij burzyć labirynt a nie niszczyć architekta. Daj przykład, że z labiryntu można wyjść.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr maja 07, 2008 21:12 |
|
|
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Pomyśl tak - jeśli "ze wszystkich stron napływają żądania" to znaczy, że komuś jesteś potrzebna. Masz pewnie kogoś, komu na Tobie zależy. Pomyśl o tym, czym "seppuku" będzie dla tych wszystkich, dla których coś znaczysz.
A jeśli nie ma nikogo takiego (w co nie wierzę) - to już w ogóle nie widzę problemu. Nie ma wtedy żadnego labiryntu, bo tylko ludzie są dla nas labiryntami. Rzuć wtedy po prostu wszystko w ch.lerę i zacznij od nowa. Nie myślisz chyba podejmować tego typu decyzji z powodu pracy czy czegoś równie nieważnego?
Siądź sobie tu z nami, pogadaj. Na pewno wszyscy, choć zupełnie obcy, dobrze Ci życzymy.
|
Śr maja 07, 2008 23:00 |
|
 |
cau_kownik
Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31 Posty: 637
|
 Re: Bo łatwiej jest odejść....
sun1771 napisał(a): Czasami myślę, ostatnio coraz częściej, że łatwiej jest odejść, niż stawić czoła przeciwnościom.
To zle Ci sie wydaje.
Latwo jest odejsc, ale na filmach i w powiesciach romantycznych.
Tam sie tylko polyka tabletki, ale nigdy nie budzi w szpitalu z rozwalona watroba.
Tam sie tylko skacze z mostu, ale nigdy nie tonie z lodowata woda w plucach.
Tam sie tylko nacina skore na nadgarstkach, zamiast ciac przez skore, sciegna, tetnice i miesnie.
No i oczywiscie, w powiesciach nigdy nic nie boli i smierc zawsze trwa krotko (i przynosi ulge). Jak to w bajkach.
Musze Cie rozczarowac, nie ma czegos takiego jak latwe wyjscie z trudnej sytuacji.
Nie radzisz sobie z zyciem? Zrob przerwe, porzadnie (z glowa) odpocznij, tak, zeby odpoczac. Niedosypiasz - zacznij dosypiac. Zle sie odzywiasz, zacznij dobrze.
Nie szukaj wyjscia tam, gdzie nie ma.
_________________ ---
teh podpiss
|
Cz maja 08, 2008 5:46 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Zawiodłaś się na ludziach - nie pozwól Bogu zawieść się na sobie.
Odwagi 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz maja 08, 2008 21:25 |
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
 Re: Bo łatwiej jest odejść....
sun1771 napisał(a): Czasami myślę, ostatnio coraz częściej, że łatwiej jest odejść, niż stawić czoła przeciwnościom. Kiedy ze wszystkich stron napływają do nas żądania... A wszyscy wymagają czegoś innego, i wciąż chcą więcej i więcej. Nie ma nic gorszego niż uświadomienie sobie, że przegrało się swoje życie, że przeszło się przez nie, jak we śnie, niczego po sobie nie zostawiając i niczego sobą nie reprezentując. Zawiodłam wszystkich, którym na mnie zależało. Zawiodłam siebie. Nie potrafię pokonać swoich słabości. Nie potrafię zmienić siebie. I choć czasem chciałabym się stać kimś zupełnie innym, urodzić się na nowo, to wiem, że nie mogę. że nic już mi nie oddam straconych dni. Nie chcę już być, kiedy nie ma celu istnienie też nie ma sensu, bo droga prowadzi donikąd, a stamtąd już nie ma ucieczki. Nie chcę znaleźć się w labiryncie bez wyjścia - labiryncie, który sama sobie zbudowałam. A jeśli jedynym wyjściem z niego jest unicestwienie jego architekta, to może to najlepsze wyjście. Seppuku - odejść z podniesioną głową 
Głowa do góry. Pewnie boli, ale nie trać nadziei. Ja nie straciłem.
|
Pt maja 09, 2008 23:49 |
|
 |
sun1771
Dołączył(a): So maja 19, 2007 20:50 Posty: 2
|
Dziękuję, za miłe i te mniej miłe słowa.
|
Cz maja 15, 2008 21:36 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|