Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 21:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 A co robić później??? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr maja 14, 2008 17:11
Posty: 8
Post A co robić później???
Cześć. Tak się zastanawiam. Może podzielicie się ze mną swoimi pomysłami, opiniami. No więc chodzę do 3 gimnazjum i uczę się bardzo dobrze. Zamierzam pójść na społ-praw do najlepszego liceum w mojej okolicy. Trzy lata miną....no i co dalej? Podobno na prawo nie ma co iść, bo wszystkie miejsca są obstawione przez "klan" i tylko osoby z rodzinami prawniczymi mają szanse się wkręcić. Chciałbym pójść na UJ. Jeśli nie prawo to może historia albo teologia....
tylko, że jakoś nie mam pojęcia co mógłbym później robić, czy po UJ można tak od razu znaleźć pracę..(???).
Może ktoś z was skończył prawo albo coś humanistycznego (historia, teologia, filozofia) i możę powiedzieć jak to jest... czy rzeczywiście nie ma szans na bycie adwokatem jeśli nie ma się prawniczej rodziny?


N wrz 21, 2008 19:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Co potem? Kij to wie. Odpowiem Ci co teraz: teraz przestań sobie układać plany, bo życie zawsze pokaże jak ma być. Ja w 1 klasie LO nie myślałem poważnie o kapłaństwie, ale życie pokazało, że powinienem. W maju piszę maturę a potem adieu :) Naturalnie, jeśli z jakichś niezależnych ode mnie przyczyn inaczej się wszystko nie potoczy :)

Wyluzuj- co ma być, to będzie :)

Pozdrawiam

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pn wrz 22, 2008 21:05
Zobacz profil
Post 
Ejże opat! To nie tak. Jak się wybiera profilowane liceum to podejmuje się już pewną decyzję, dlatego warto się głęboko zastanowić, a nie iść na żywioł. To, że w Twoim wypadku życie samo napisało scenariusz nie oznacza, że każdy ma liczyć na to, że dostanie zna z nieba i niczym nie powinien się przejmować ;)

Proponuję porozmawiać z jakimś znajomym absolwentem prawa. Ja niestety nie słyszałam dobrych rzeczy na temat dostania pracy właśnie po prawie z powodów przez Ciebie wymienionych. Osobiście nie wybrałabym tego kierunku studiów nie mając pleców (choć ja nie wybrałabym tego kierunku w ogóle i nie wybrałam, bo mnie to po prostu nie interesuje). Tak czy inaczej rozeznaj się w sytuacji. Może ktoś z forum jest po prawie? Może ktoś z Twojego otoczenia, rodziny nawet dalszej? Może nie jest tak źle... choć wybić się na pewno jest cholernie ciężko.


Pn wrz 22, 2008 22:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post Re: A co robić później???
nastolatek napisał(a):
Cześć. Tak się zastanawiam. Może podzielicie się ze mną swoimi pomysłami, opiniami. No więc chodzę do 3 gimnazjum i uczę się bardzo dobrze. Zamierzam pójść na społ-praw do najlepszego liceum w mojej okolicy. Trzy lata miną....no i co dalej?
Wybierz zawod. Madrze wybierz.

Dowiedz sie jak wyglada praca w tym zawodzie, czy masz szanse zdobyc ten zawod, czy chcesz go wykonywac do starosci, czy masz szanse byc w nim lepszy od innych. Czy dasz rade go wykonywac do starosci (czy starczy Ci sil, czy utrzymasz dom i rodzine).

Szkola to tylko posrednik.

Na pewno wiele sie zmieni, ale raczej rzadko zmienia sie dramatycznie daleko od pierwotnej idei.

_________________
---
teh podpiss


Wt wrz 23, 2008 19:23
Zobacz profil
Post 
opat_90 napisał(a):
Co potem? Kij to wie. Odpowiem Ci co teraz: teraz przestań sobie układać plany, bo życie zawsze pokaże jak ma być. (...)

Wyluzuj- co ma być, to będzie :)

Pozdrawiam



Po pierwsze, myślę, że nie kij, tylko Bóg to wie. A stwierdzenie "co ma być, to będzie" jest typowe dla sprzecznego z chrześcijańską koncepcją człowieka obdarzonego wolną wolą determinizmu ...

Warto robić plany i mieć marzenia. Mając określony plan łatwiej go zrealizować i dojść do celu prostą drogą.

A tak jako ciekawostka do Twojego "przestań sobie układać plany"- w jednym z rachunków sumienia jako grzech jest wymienione: żyć bez planu :P


Wt wrz 30, 2008 20:46

Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13
Posty: 377
Post 
Cytuj:
Podobno na prawo nie ma co iść, bo wszystkie miejsca są obstawione przez "klan" i tylko osoby z rodzinami prawniczymi mają szanse się wkręcić. Chciałbym pójść na UJ. Jeśli nie prawo to może historia albo teologia....

o matko! to mam kilka lat w plecy :o
a tak na serio- prawo daje dość szerokie perspektywy. w obecnym ukladzie do dostania się na aplikacje potrzeba sporo pracy, cierpliwości i blogoslawieństwa (szczęścia ;) )- w tym roku test kwalifikacyjny na adwokacką zaliczylo w skali kraju ok. 10% piszących (no, ale UJ mial najlepsze statystyki). Egzamin jest dość obiektywny, naprawdę nie trzeba mieć "pleców"...


Wt wrz 30, 2008 21:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 01, 2008 14:51
Posty: 1
Post 
Studiuje prawo jestem na II roku i tak sie składa, że nie mam w rodzinie żadnego prawnika. Pewnie zdobycie aplikacji nie bedzie proste, nawet nie wiem czy kiedykolwiek mi się to uda...bo tak jak ktoś wspomniał wymaga to duuuuzo pracy i samozaparcia. No ale zostaje praca w administracji np urzędu czy coś podobnego.... Uczelnia też daje jakies tam możliwości aby poznac zawód

Życie zweryfikuje nasze wybory :-)


Śr paź 01, 2008 17:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2008 23:04
Posty: 47
Post 
o ile się nie mylę moi znajomi studiujący prawo również nie mają pleców. :P doświadczenie zdobywają np w kancelariach społecznych na uniwerku. czy jakoś to tam się nazywa. tam pomagają ludziom których nie stać na adwokata. weryfikują i konsultują się z doświadczonymi prawnikami.

kończąc studia jakiekolwiek zawsze jest ryzyko ze nie dostanie się pracy. chyba ze jest sie wybitnie zdolnym na uczelni. ale zawsze jest potzrebne doświadczenie , praktyka wszelkiego rodzaju zdobywana podczas studiów. i oczywiście zaprezentowanie swoich umiejętności pracodawcy.

osobiście od podstawówki wiedziałam ze pójdę w kierunku plastyki. już wtedy chciałam iść na Akademię Sztuk Pięknych. najpierw liceum plastyczne potem ASP. jednak ASP ma wiele kierunków i tu pojawił się dylemat. Co wybrać?
Jestem studentką 2 roku malarstwa. jednak kierunek ten mnie z leksza nudzi ii nie jest to zawód który bym chciała wykonywać przez całe życie - już raczej jako hobby. Teraz muszę kombinować i starać się na przeniesienie na inny kierunek.
Mam wytyczony plan działania z dokładnością do 7 lat :) Ale co zdarzy się po drodze ? :) to wie tylko Pan Bóg

Plany są dla ludzi by nie stali w miejscu. porządek to podstawa spokoju

A propos zawierz każdą modlitwę w intencji twego powołania, (zawodu). serce samo Ci wskaże co chcesz robić w życiu. Słuchaj głosu wewnętrznego nie podszeptów z zewnątrz.
Ważne jest to co możesz zrobić dla innych , dla rodziny.

_________________
Nie znajdzie radości ktoś kto ucieka od trudnej rzeczywistości.
Ten kto kocha stawia przed sobą trudne wyzwania!


Śr paź 01, 2008 23:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 14, 2008 17:11
Posty: 8
Post 
dzięki.


Wt paź 07, 2008 21:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 04, 2008 11:40
Posty: 39
Post 
A ja odpowiem przytaczając swoją historię. Po gimnazjum poszłam do technikum o bardzo przyszłościowym wówczas zawodzie. Nie marzyłam wtedy, że będę studiowac. W technikum po krótkim czasie okazało się, że zupełnie mnie ten zawód nie interesuje i nie chcę wiązac z nim przyszłości. Myślałam wtedy o tym że pójdę po szkole na studia na jakiś obcy język. Po 2 latach przerodziło się to w pragnienie studiowania teologii i teraz jestem na tych właśnie studiach.
Podsumowując: planowac sobie można a i tak nigdy nie wiadomo co z tego będzie, bo Pan będzie może miał dla ciebie inny, lepszy plan. Nigdy nie przypuszczałam, że pójdę na teologię a teraz jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, bo wreszcie robię to co mnie interesuje, a to jest bardzo ważne. Straszą, że to nie ma przyszłości, niżem demograficznym - co z tego, nie wiem co będzie jutro a mam wiedziec co będzie jak skończę studia? Wszystko i tak jest w rękach Pana. A czy np. zarządzanie jest takie przyszłościowe? Chodzi o to, że wszystko może się zmienic. Zdarza się przecież, że i po studiach nie zawsze pracuje się w swoim zawodzie.
Pozdrawiam :-)


Pn paź 27, 2008 15:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Niebawem - jako, mam nadzieję, w najbliższym roku absolwent prawa - sam stanę przed problemem: co dalej.

Wiem, że chciałbym aplikację sądową robić.

Po pierwsze - bo to mnie interesuje, ostatecznie widziałbym siebie może jako adwokata lub radcę, ale w żadnym wypadku jako notariusza czy prokuratora - a z aplikacjami trwa radosna twórczość, np. znajomi który w tym roku sądową pokończyli nie mają co robić, bo nie mogą zostać asesorami, a póki co nic innego nikt nie wymyślił.

Po drugie - w tym siedzę, cywilistyka to moja codzienność w pracy :) I mnie to interesuje.

Owszem, istnieje pogląd że do wolnych zawodów prawniczych trzeba mieć koneksje - pewnie coś w tym jest, bo dzieci znanych adwokatów/radców jakoś z aplikacjami problemów nie mają, zazwyczaj. Cóż - próbować trzeba :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


So lis 01, 2008 8:55
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL