Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 21:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 176 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona
 Byłam zakonnicą 
Autor Wiadomość
Post Re: Byłam zakonnicą
newlife2010 napisał(a):
A co z nadużyciami typu wykorzystywanie seksualne, znęcanie, kary fizyczne? Czy tu też obowiązuje ślub posłuszeństwa? Czy jest to zgodne z Wolą Najwyższego? Czy tego oczekuje On od osób konsekrowanych? Bóg jest przecież Miłością!


Takie rzeczy jak nadużycia seksualne, znęcanie, czy kary fizyczne to raczej zgłasza się odpowiednim i kompetentnym osobom. Ale czy takie rzeczy miały miejsce w Twojej sytuacji?

Jeśli nawet takie rzeczy mają czasem miejsce, to nadal nie jest to powodem do negacji całego życia konsekrowanego czy zakonów lub ślubu posłuszeństwa, ponieważ nadużyć dopuszczają się poszczególne osoby, a przecież istnieją różne klasztory / zakony, wspólnoty, Instytuty, o różnych charyzmatach, jak również istnieją siostry zakonne / mnisi którzy na swojej drodze powołania czują się szczęśliwi i na swoim miejscu, chociaż doświadczają także różnych trudności.

Podobno przy rozeznaniu powołania trzeba także modlić się o to aby wybrać zakon z odpowiednim charyzmatem, tam gdzie Bóg chce widzieć daną osobę. A nadużycia to raczej chyba się zgłasza.


Śr kwi 08, 2020 11:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Byłam zakonnicą
newlife2010 napisał(a):
A co z nadużyciami typu wykorzystywanie seksualne, znęcanie, kary fizyczne? Czy tu też obowiązuje ślub posłuszeństwa? Czy jest to zgodne z Wolą Najwyższego? Czy tego oczekuje On od osób konsekrowanych? Bóg jest przecież Miłością!


Z tego co tu czytalem i z rozwoju tej dyskusji wynika, ze przedmiotem dyskusji nie jest klasyczna patologia w zakonie (choc tego nie mozna nigdy wykluczyc) ale problemy osobiste bylych zakonnic, ich problmy zwiazane z odnalezieniem sie w zyciu codziennym po odejsciu itp.

Od kiedy jestem zobowiazany pod slubem posluszenstwa do czegos zlego?

Kazdy kto wstepuje do zakonu powinien byc na tyle dojrzaly aby rozeznac, ze cos jest nie tak i zglosic to odpowiedniej wladzy.

_________________
ksiądz


Śr kwi 08, 2020 11:23
Zobacz profil
Post Re: Byłam zakonnicą
Tak, problemy należy zgłosić, lecz to nie jest łatwe... Łatwiej jest po prostu odejść...

Tematy tutaj poruszane nie mają nic wspólnego z rozterkami osób, które opuściły zakon. Tym samym żegnam się z Wami, dziękuję za wszystko.


Śr kwi 08, 2020 11:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 30, 2019 12:57
Posty: 364
Post Re: Byłam zakonnicą
Czy ślub posłuszeństwa polega na staniu się bezwolną marionetką i niewolnikiem przełożonego? Czy ślub posłuszeństwa oznacza bycie zniewolonym przez drugiego człowieka?
Widzę, że chłopaki odwracają tutaj kota ogonem i stają ślepo w obronie instytucji.
Typowe wśród niektórych katoli - napiętnować i wbijać w poczucie winy ofiary, by przymykać oko na patologię.


Śr kwi 08, 2020 11:53
Zobacz profil
Post Re: Byłam zakonnicą
zefciu napisał(a):
Believing napisał(a):
Czemu tych spostrzeżeń nie stosujesz u siebie?
A skąd wiesz, że nie stosuje? Na jakiej podstawie oceniasz życie equuleusa?

Na takiej samej na jakiej equuleuss ocenia.

zefciu napisał(a):
Chodzi o to, co ta siostra wypisuje.

A co wypisuje? Możesz przytoczyć?

zefciu napisał(a):
Jeśli jednak ktoś potem przychodzi na forum i obwinia monaster

Gdzieś Ty to wyczytał że obwinia?

Wygląda na to że albo czytamy różne wypowiedzi, albo kompletnie inaczej je rozumiemy.
W przypadku pierwszego jest to zdumiewające. W drugim daje takie prawo sobie i innym. A Ty zefciu dajesz innym prawo do ich interpretacji/rozumienia?


Śr kwi 08, 2020 11:58
Post Re: Byłam zakonnicą
Believing napisał(a):
Na takiej samej na jakiej equuleuss ocenia.
Nie widzę, żeby oceniał czyjeś życie całościowo. Ocenia konkretną decyzję i uzasadnienie.

Cytuj:
A co wypisuje? Możesz przytoczyć?
(…)
Gdzieś Ty to wyczytał że obwinia?

Tutaj:
Cytuj:
Jesli ktos Cie wysmiewa, czagos zakazuje i wiecznie nakazuje, wciąż ma jakies wagi czasem cos drobnego urasta do rangi tragedii to jak to nazwac.
Nie ma tu mowy o żadnych patologiach, tylko o posłuszeństwie. Czymś, czego należy się, idąc do monasteru spodziewać.


Śr kwi 08, 2020 12:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 30, 2019 12:57
Posty: 364
Post Re: Byłam zakonnicą
Bzdura. Patologią jest stosowanie przemocy psychicznej wobec podwładnego.


Śr kwi 08, 2020 13:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Byłam zakonnicą
Sysydlaczek napisał(a):
Czy ślub posłuszeństwa polega na staniu się bezwolną marionetką i niewolnikiem przełożonego? Czy ślub posłuszeństwa oznacza bycie zniewolonym przez drugiego człowieka?


A kto tak twierdzi? Po co te wielkie słowa?

Sysydlaczek napisał(a):
Widzę, że chłopaki odwracają tutaj kota ogonem i stają ślepo w obronie instytucji.


Niektóre chłopaki były lub są w zakonie i nie bronią ślepo tej instytucji.

Sysydlaczek napisał(a):
Typowe wśród niektórych katoli - napiętnować i wbijać w poczucie winy ofiary, by przymykać oko na patologię.


Kto piętnuje ofiary i w jaki sposób, kto przymyka oko na patologie? Kto wbija w poczucie winy?

Napisałem w poprzednim poście, ze nie wykluczam patologii w zakonie.

Każda wspólnota zakonna wypracowała pewne formy aby przeciwdziałać patologii, jeśliby taka miała miejsce.

W nowicjacie są dwie osoby odpowiedzialne za formacje, do tego spowiednik, kierownik duchowy, przełożony lokalny jak i na szczeblu prowincji, są regularne wizytacje prowincjalne i generalne.

Po ślubach jak wyżej.

Nie ma wiec możliwości aby tuszować czy zamiatać pod dywan patologie.

W skrajnych przypadkach miejscowy biskup lub kongregacja może wyznaczyć wizytatora, który ma wszelkie pełnomocnictwa aby wyjaśnić jakiś konkretny skandal.

_________________
ksiądz


Śr kwi 08, 2020 14:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 30, 2019 12:57
Posty: 364
Post Re: Byłam zakonnicą
Bramin, chodzi mi o posty, w których piszecie takie kwiatki, że ocenienie tego, że przełożony nadużywa władzy można uznać za sprzemiewierzenie się posłuszeństwu. Albo insynuacje, że osoby tu opisujące niektóre patologie są niedojrzałe emocjonalnie i na dodatek "bezczelnie" obwiniaja klasztory.

I proszę nie rozsmieszaj mnie tekstami w stylu, że nie ma możliwości tuszować patologii.


Śr kwi 08, 2020 15:40
Zobacz profil
Post Re: Byłam zakonnicą
Sysydlaczek napisał(a):
ocenienie tego, że przełożony nadużywa władzy można uznać za sprzemiewierzenie się posłuszeństwu
Na czym zatem, polega monastyczne posłuszeństwo? Skoro wolno mi oceniać polecenia według „głosu serca”, to co tak naprawdę ślubuje się w tym ślubie? Konkretnie, ze źródłami.
Cytuj:
Albo insynuacje, że osoby tu opisujące niektóre patologie są niedojrzałe emocjonalnie
Napisałem, że nie rozumiem tej postawy po prostu. Tak jakby ktoś zrezygnował z kariery boksera, bo nie wiedział, że bokserów po mordzie biją.


Śr kwi 08, 2020 15:47
Post Re: Byłam zakonnicą
Roznie z tym posluszenstwem bywa od strony przelozonych. Znam sytuacje, kiedy przelozona kazala oszczedzac swiatlo i czytac przy lampach ulicznych. Badz targac w pojedynke ciezkie paczki. Sprobuj odmowic.
No ale przeciez uszczerbek na zdrowiu z tego powodu mozna dopisac do umartwien i wszystko sie wtedy zgadza?

Rozne wysmiewania i upokarzanie bez sensu tez sie zdarzaja. Pytanie, czy kazdy jest herosem na miare sw Teresy z Lisieux, czy nie lepiej dla wszystkich odejsc z takiego zgromadzenia?


Śr kwi 08, 2020 15:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 30, 2019 12:57
Posty: 364
Post Re: Byłam zakonnicą
Podwładny nie jest totalnym niewolnikiem, popychadłem nad którym można się pastwić. I tu nie chodzi o jakieś regułki, co mi wolno oceniać, a co nie ale o zwykła ludzka przyzwoitość.

Po mordzie to kiedyś w wojsku bili i znęcali się psychicznie nad kotami. Jeśli podobne ale bardziej subtelne metody stosuje się w klasztorze, teoretycznie miejscu, które ma być sprzeciwem wobec nędzy tego świata, to nie budzi mojego zdziwienia to, że ktoś się tym rozczarował.


Śr kwi 08, 2020 16:04
Zobacz profil
Post Re: Byłam zakonnicą
zefciu napisał(a):
Cytuj:
A co wypisuje? Możesz przytoczyć?
(…)
Gdzieś Ty to wyczytał że obwinia?

Tutaj:
Cytuj:
Jesli ktos Cie wysmiewa, czagos zakazuje i wiecznie nakazuje, wciąż ma jakies wagi czasem cos drobnego urasta do rangi tragedii to jak to nazwac.
Nie ma tu mowy o żadnych patologiach, tylko o posłuszeństwie. Czymś, czego należy się, idąc do monasteru spodziewać.

Ja nie widzę tu żadnego obwiniania. To jest przykład.

zefciu napisał(a):
Believing napisał(a):
Na takiej samej na jakiej equuleuss ocenia.
Nie widzę, żeby oceniał czyjeś życie całościowo. Ocenia konkretną decyzję i uzasadnienie.

Podobnie jak w moim przypadku. Zachęta do autorefleksji w/w kwestii.

Szkoda że umknęło Ci to, zaczyna się od słów: "przestań bujać w obłokach."
viewtopic.php?p=1056660#p1056660


Śr kwi 08, 2020 20:43
Post Re: Byłam zakonnicą
Kael napisał(a):
Roznie z tym posluszenstwem bywa od strony przelozonych. Znam sytuacje, kiedy przelozona kazala oszczedzac swiatlo i czytac przy lampach ulicznych. Badz targac w pojedynke ciezkie paczki. Sprobuj odmowic.
No ale przeciez uszczerbek na zdrowiu z tego powodu mozna dopisac do umartwien i wszystko sie wtedy zgadza?

Rozne wysmiewania i upokarzanie bez sensu tez sie zdarzaja. Pytanie, czy kazdy jest herosem na miare sw Teresy z Lisieux, czy nie lepiej dla wszystkich odejsc z takiego zgromadzenia?

Świadectwo o traktowaniu zakonnic w niektórych klasztorach daje przykład św Faustyny.
Nawet Dzienniczek opracowała zakonnica z wyższym wykształceniem, bo "Faustyna z wykształceniem 3 klas szkoły podstawowej wypisała durnoty". Tak opracowała Dzienniczek faszerując go swoją wiedzą teologiczną, niezgodną z nauką Kościoła, co spowodowało, że przez kilkanaście lat przeleżał w archiwum, a Watykan wydał orzeczenie o fałszywości objawień.
Dopiero kard Wojtyła zlecił opracowanie oryginału - głowie chodziło o interpunkcję i wyrazy gwarowe - aby w 1978r objawienia zostały uznane za autentyczne.
Jak bywają traktowane zakonnice opisała siostra Małgorzata Borkowska OSB w książce "Oślica Baalama".


Cz kwi 09, 2020 7:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Byłam zakonnicą
Sysydlaczek napisał(a):
Bramin, chodzi mi o posty, w których piszecie takie kwiatki, że ocenienie tego, że przełożony nadużywa władzy można uznać za sprzeniewierzenie się posłuszeństwu.


Ja tego nie napisałem. Nie musisz w stosunku do mojej osoby używać formy "pluralis majestatis" :)

Sysydlaczek napisał(a):
Albo insynuacje, że osoby tu opisujące niektóre patologie są niedojrzałe emocjonalnie i na dodatek "bezczelnie" obwiniaja klasztory.


Tez tego nie napisałem.

Napisałem tylko, ze osoba wstępująca do zakonu powinna być na tyle dojrzała aby w wypadku zauważonej patologii powiadomić władze zakonne.
Oczywiście rozumiem tez reakcje byłej siostry, która miała już wszystkiego dosyć i wolała odejść niż walczyć ze złem.

Jeszcze raz. Nie wykluczam patologii w zakonach ale może być tez tak, jak zauważył Zefciu, znam tez to z własnego doświadczenia, iż osoby odchodzące z zakonu z różnych przyczyn wine zrzucają wyłącznie na zakon.

Sysydlaczek napisał(a):
I proszę nie rozsmieszaj mnie tekstami w stylu, że nie ma możliwości tuszować patologii.


Wyraziłem sie nieprecyzyjnie. Możliwość tuszowania patologii zawsze jest ale tak jak napisałem wyżej, po to są przełożeni i ich zastępcy, formatorzy, ojcowie duchowni, spowiednicy, wizytacje etc. aby można było zapobiegać wszelkim patologiom.

Sysydlaczek napisał(a):
Po mordzie to kiedyś w wojsku bili i znęcali się psychicznie nad kotami. Jeśli podobne ale bardziej subtelne metody stosuje się w klasztorze, teoretycznie miejscu, które ma być sprzeciwem wobec nędzy tego świata, to nie budzi mojego zdziwienia to, że ktoś się tym rozczarował.


Chyba nie zrozumiałeś tego co per analogiam chciał powiedzieć Zefciu. Jeśli ide do klasztoru to musze liczyć sie z tym, ze będę żył w określonej wspólnocie a życie wspólne to nie jest postepowanie według własnego widzimisię i składając śluby akceptuje, biorę to wszystko z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Alus napisał(a):
Jak bywają traktowane zakonnice opisała siostra Małgorzata Borkowska OSB w książce "Oślica Baalama".


Tylko ze siostra Malgorzata opisuje inny aspekt traktowania zakonnic. Chodzi o traktowanie zakonnic przez księży, którzy są ich kapelanami, spowiednikami lub rekolekcjonistami.

Nie ma tu relacji przełożony-podwładny. Temat tez bardzo ciekawy odnoszący sie nie tylko do zakonnic ale tez do "zwykłych" ludzi.

_________________
ksiądz


Cz kwi 09, 2020 11:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 176 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL