Nie wyjaśniłeś. Reakcja to z zasady coś złego?

Chodzi mi o "szkodza komukolwiek" - zyjemy w spoleczenstwie i nie ma takich sytuacji w ktorych cokolwiek zrobione przez A nie dzialalo by na kogos innego B. Mysle o popularnej wymowce - "przeciez to nikomu nie przeszkadza" ktora jest w wielu sytuacjach totalna bzdura. Przeciez nikomu nie przeszkadza, ze na pustym skrzyzowaniu przejade na czerwonym swietle.

A myślałeś o tym, że ta zasada odnosi się również do głoszenia poglądu, że homoseksualizm jest czymś złym, grzechem, chorobą?

Że tysiące ludzi żyją w strachu przed potępieniem, napiętnowaniem, rozczarowaniem rodziców, odrzuceniem przez bliskich czy wręcz byciem pobitym lub zabitym z powodu tego kim są i kogo kochają?

Cale szczescie, ze obecnie sklaniamy sie do pogladu ze jest czyms odbiegajacym od normy ale niekoniecznie czyms zlym. Wspolczuje wszystkim, ktorych dotknelo cokolwiek odbiegajacego od normy np ludzi z zespolem Downa, dzieci z rodzin patologicznych lub daltonistow.
Jednak w zadnej z tych grup nie zauwazylem pogladow ze czarne jest biale.

Dokładnie Robaczku - to że coś odbiega od normy nie znaczy że jest czymś złym.

Często jest czymś bardzo pozytywnym- np ponadprzeciętna inteligencja to też odbieganie od normy. Nie jesteśmy tacy sami, każdy jest wyjątkowy i to jest piękne. Nie ma lepszych czy gorszych - są tylko inni, poczucie bycia od kogoś lepszym lub gorszym jest okłamywaniem samego siebie, można być w czymś lepszym lub gorszym, ale to nie znaczy że się jest lepszym czy gorszym.

Naciągasz. Nie chcę, żeby mój syn widział całującą się parę chłopaka i dziewczyny. No ale jakoś nie wystrzelam wszystkich całujących się par w parku.

Co do usługi pieczenia tortu - każdy może odmówić.

Owszem nie mówił o homoseksualizmie ale mówił o pożądliwości. Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa (Mt 5, 27-28). Tylko nie pisz proszę, że tyczy się to tylko do kobiet.

Teoretycznie tak, praktycznie nie do końca. Pokazuje to przykład amerykański, gdzie odmówiono upieczenia tortu na wesele gejowskie powołując się na przekonania. Skończyło się na procesie. W efekcie końcowym właściciela firmy nie pociągnięto do odpowiedzialności, ale nastąpiło to dopiero w sądzie najwyższym. Sądy niższej instancji przyznały rację parze homo. Jeszcze udało się obronić pytanie tylko jak długo. Pierwszy wyrok w którym zostanie przyznana racja powodom spowoduje, że już nie będzie można odmawiać wykonania takich usług.

Serio? To jest dla Ciebie problemem w zestawieniu z odrzuceniem i prześladowaniami, jakich doświadczają homoseksualiści?

Nie powiem, że sprawa tyczy się tylko kobiet. Uważam, że jest bardzo niewskazane, niezdrowe i niebezpieczne to, co robią i kobiety, i mężczyźni, którzy współżyją z różnymi partnerami, czy to z osobami tej samej płci, czy płci przeciwnej. Niesie to za sobą niebezpieczeństwo uzależnienia od seksu, uzależnienia od pornografii, niechcianych ciąż, aborcji, porzucania dzieci, biedy spowodowanej nieprzygotowaniem na dziecko, roznoszeniem chorób płciowych, zaniedbywaniem obowiązków zawodowych i społecznych. Takie zachowanie jest warte potępienia, nie tylko przez Kościół, ale także i inne instytucje, które działają społecznie. To potępia seksuologia, medycyna, psychologia, etyka, polityka...

Co do usług - ostatecznie Sąd Najwyższy przyznał prawo do odmowy usług. Każdy ma do tego prawo. Jeśli jedna firma odmawia mi upieczenia tortu, to trudno. Pójdę do innej. To był jeden przypadek, więc nie dramatyzujmy i nie przewidujmy, że będzie to powszechne.

To bardzo mocne słowa. Ja jestem biseksualistą i spotkałem się z reakcjami niezrozumienia i odrzucenia. Jednak większość z moich przyjaciół i znajomych wie o mojej orientacji i nie ma z nią problemów. Większość moich znajomych jest zaangażowana w życie Kościoła Katolickiego i nie spotkałem się z ich strony z żadną formą prześladowania, czy odrzucenia.

Homoseksualiści są niezrozumiani, ale nie są prześladowani. Są osoby i organizacje, które piętnują homoseksualizm i zachowują się bezczelnie, ale na szczęście nie jest to jeszcze prześladowanie.

Oczywiście, że są. Nie wiem w jakiej wielkości mieście żyjesz, bo to ma znaczenie. Poza enklawami tych większych, publiczne wyrazy potępienia, wyszydzanie czy groźby nie są czymś nadzwyczajnym.

Ty pedale/geju/homoniewiadomo to wśród hetero wciąż popularna obelga. Przeście dwóch chłopaków trzymających się za ręce przez typowe polskie miasteczko - powodzenia

Moja koleżanka jest lesbijką (mieszka ze stałą partnerką) i uczy w podstawówce. Jak myślisz, tak szczerze: czy ukrywanie przez nią swojej orientacji w środowisku zawodowym jest ostrożnością na wyrost, czy może ma realne podstawy, by się obawiać?

A jakich to prześladowań doświadczają ci biedni homoseksualiści?
Może są przypalani rozżarzonym żelazem, albo umierają w męczarniach na krzyżu? - nie.
Może chociaż batami się ich okłada na rynku? - no też nie.
To może chociaż wyczytuje się ich z imienia i nazwiska po każdej mszy św? - nadal nie.
Może chociaż sąsiedzi uprzykrzają im życie na każdym kroku? - no nie spotkałem się z takim traktowaniem.
Uświadom mnie proszę jakież to prześladowania spotykają tych biednych ludzi?

Stałoby się powszechne gdyby wyrok był odmienny. Dla mnie chore jest to, że to musiało się obić o SN. Ta sprawa powinna być zakończona w najniższej instancji sądu.

Pedał to skrót od pederasta. Gej - sami homoseksualiści tak o sobie mówią. Homo - skrót od homoseksualista. Gdzie tutaj prześladowanie? Czyli jak usłyszę o sobie "katol" to też mam poczuć się prześladowany?

Pogardy i drwin ze strony typów takich jak Ty.

Co powiedziałem takiego, co sugeruje że nimi gardzę i drwię z nich?

To, co zacytowałem. Żadnej refleksji nad tym, co jest udziałem tych ludzi, tylko prymitywne ironizowanie.