
Re: Habit - wybawienie czy poświęcenie...
tez stalam przed takim rozstajem drog zakon czy rodzina. wiem tyle ze Bog powolujac obojetnie na jaka droge daje do tego sily ale trzeba tu Mu zawierzyc ta sprawe. ja cala pielgrzymke spedzilam na tym pytajac Go gdzie mnie chce.
dal rodzine co nie znaczy ze to nie laczy sie poniekad takze z byciem "zakonnica". bo jako zona i matka moge byc tez blisko Boga sluzyc Mu w rodzinie w srodowisku w jakim sie obracam jako taka "zakonnica" wlasnie. pokazal wlasnie ze czasami i takie zycie w swiecie jest bardzowymagajace jesli chodzi o wiare o swiadectwo. bylam Animatorka Grup Domowych przgotowywalam mlodych do Bierzmowania w tej kwestii mozna powiedziec bardziej duchowej (narazie jest przestuj wiec grup nie ma) wiec tu daje sie swiadectwo mowi sie o Bogu.
pewnie zaraz bedzie krytyka z czyjeje strony co ja pisze. ale ja to tak czuje ze mozna byc "zakonnica" takze majac rodzine bo tu jest kwestia tego ze sluzy sie tez Bogu na Jego Chwale prowadzac swoja rodzine do Zbawienia takze i tych z otoczenia pomaga sie im. i nikt nie broni zyc takze charyzmatem/duchowoscia jakiegos Zgromadzenia. jedna i druga droga laczy sie tak czy inaczej z byciem matka przede wszytkim matka duchowa co w jednym i drugim weypadku wymaga poswiecenia czasu checi bycia przy tej osobie wspierania jej. takze dla mnie jedna i droga sa ku sobie bardzo podobne i jedna jak i druga droga sa trudne ale gdy zaprasza sie Boga do tego zycia. powierza sie Jemu wtedy ta droga ma swoj sens i sie ten sens odkrywa po kawalku kroczac na przod. wkoncu sam Jezus powiedzial: "Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" wiec z Nim kazda trudnosc jest do zwalczenia.
trzeba tylko jednego: JEZU UFAM TOBIE
