Zakony maja oczywiscie pewne elementy wspolne, jak juz wymienilas. Bez nich nie bylyby zakonami. Czasami pewne reguly sa podstawa dla innych regul zakonnych ale piekne jest to bogactwo roznorodnosci zakonow. I choc niektore reguly sa czasami troche zblizone do siebie to jednak maja innego ducha bo powstawaly w okreslonych czasie, na fali pewnej duchowosci, maja w sobie to "cos" co przekazal im ich zalozyciel/zalozycielka.
Takie najsurowsze to bylyby karmelitanki, klaryski, dominikanki, moim zdaniem.
Pojecie surowosci, jak kazde pojecie jest czyms wzglednym.
Do klasztoru nie idzie sie z pobudek masochistycznych

O, pojde tam to dostane porzadny wycisk
Do danego zakonu tez trzeba miec powolanie.