POWOŁANIE - moja historia
Autor |
Wiadomość |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
a moze dzialanie Ducha Swietego? a moze pomoc samego papieza? a moze uswiadomienie sobie ze nasze zycie musi miec jakis sens? a moze uswiadomienie sobie ze jesli czlowiek zyje wedlug swego powolania, jak papiez, doskonali swoja milosc wobec innych?
a moze Cie to tak porusza, bo ucieksz od swojego powolania?
|
Wt maja 03, 2005 23:33 |
|
|
|
|
werona84
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 13:25 Posty: 22
|
jakiś ksiądz w telewizji powiedział, że po śmierci Jana Pawła II coś pęknie w ludziach i ja myslę, że pękło nie tylko we mnie. Fanatyzm, czy brak realnego poglądu na świat? U mnie sądzę, aby był to któryś z tych argumentów. Ja już od dawna myślałam o zakonie i o właśnie takim życiu, a po śmierci Ojca Świętego dokonałam wyboru i decyzji, a Bóg dodaje mi sił w tym dąrzeniu. Pozdrawiam
_________________ umrzeć z miłości do Miłości to coś najpiękniejszego
|
Śr maja 04, 2005 10:01 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Piękne jest, jeśli w wielu młodych (i może nie tylko młodych) ludziach, którzy nosili w sobie myśl o wstąpieniu do seminarium/zakonu, pod wpływem śmierci Jana Pawła II dojrzeje ta decyzja.
A raczej - śmierć papieża pomoże dojrzeć. Nie można bowiem postępować pochopnie. Taka decyzja musi bytć przemyślana i przemodlowa. To decyzja życiowa. Trzeba być pewnym.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr maja 04, 2005 10:24 |
|
|
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
ja już chyba jestem pewna
|
Śr maja 04, 2005 10:31 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie można być "chyba pewnym". Można być albo pewnym, albo po prostu nie być pewnym
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr maja 04, 2005 10:46 |
|
|
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Nigdy nie można być czegoś do kńca pewnym moim zdaniem
|
Śr maja 04, 2005 11:01 |
|
|
werona84
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 13:25 Posty: 22
|
zgadzam się z Meg, zawsze tak samo twierdziałam. Decyzja przemyślana a raczej przemodlona bo to lepsze i bardziej owocne jeśli chodzi o tą kwestię... PAX
_________________ umrzeć z miłości do Miłości to coś najpiękniejszego
|
Śr maja 04, 2005 12:02 |
|
|
Juana
Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:51 Posty: 40
|
Siostrzyczka napisał(a): Podtrzymywał mnie Chleb Eucharystyczny - starałam się codziennie uczestniczyć we Mszy świętej. Pisałam w tym czasie coś na wzór pamiętnika albo raczej listów do Jezusa i w nich wypłakiwałam cały mój ból, moją bezradność. I znajdowałam pocieszenie w Jego ramionach - Jego Słowo mnie krzepiło i miałam tyle siły, aby przeżyć następny dzień.
Po pierwsze też staram się uczestniczyć codziennie we Mszy Świętej (teraz w maju, to co najmniej w majówce), choć nie mogę np. w środy, bo rano spieszę się do pracy, a po południu do 19:00 mam szkołę muzyczną,apotem już żadnej mszy nie ma. wtedy z niecierpliwością i wielką tęsknotą wyczekuję czwartku. I to bardzo, bardzo pomaga.
Ja też piszę takie pamiętniko-listy. I to też bardzo mi pomaga. Szczególnie teraz, kiedy realizacja mojego powołania napotkała na pewną trudność.
Rozmawiałam z mamą. I ona poprosiła, żebym nie szła do zakonu. Mam bardzo chorą siostrę. Ona ma 14-lat. Ma reumatologiczne młodzieńcze zapalenie stawów, które może doprowadzić do zwyrodnienia stawów i na wózek inwalidzki. Ktoś będzie się musiał nią opiekować. Japolecam wszystko Panu, który ostatnio dałmi zrozumieć, że to powinno nauczyć mnie zaufania. Bezgranicznego zaufania Jemu.
Serdecznie dziekuję wszystkim za wsparcie. Mam nadzieję, że pomogłam choć jednej osobie.
_________________ "Przez pryzmat wiary wszystko zobaczysz w tęczowych kolorach."
|
Wt maja 10, 2005 10:41 |
|
|
Juana
Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:51 Posty: 40
|
werona84 napisał(a): co do tego co napisała Amara to ja również się zgadzam z tym bratem. Dlatego w moim otoczeniu nikt nie wie o moich a raczej o Pana planach
W moim otoczeniu wie tylko o tym moja mama
_________________ "Przez pryzmat wiary wszystko zobaczysz w tęczowych kolorach."
|
Wt maja 10, 2005 10:43 |
|
|
Juana
Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:51 Posty: 40
|
ToMu napisał(a): Nie można być "chyba pewnym". Można być albo pewnym, albo po prostu nie być pewnym
Powołanie to coś, czego nie jest się naprawdę pewnym, tak na 100%. Moja siostra ma koleżanki, to bliźniaczki. Dwa lata temu wstąpiły do zakonu. Jedna do karmelitanek bosych, gdzie wytrzymała tydzień. Później dołączyła do siostry w zgromadzeniu Sióstr Józefitek. Obie wystąpiły w chyba w czerwcu ubiegłego roku. A wydawało się, że są pewne...
_________________ "Przez pryzmat wiary wszystko zobaczysz w tęczowych kolorach."
|
Wt maja 10, 2005 10:50 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Juana napisał(a): Powołanie to coś, czego nie jest się naprawdę pewnym, tak na 100%. Moja siostra ma koleżanki, to bliźniaczki. Dwa lata temu wstąpiły do zakonu. Jedna do karmelitanek bosych, gdzie wytrzymała tydzień. Później dołączyła do siostry w zgromadzeniu Sióstr Józefitek. Obie wystąpiły w chyba w czerwcu ubiegłego roku. A wydawało się, że są pewne...
Oczywiście. Trzeba być pewnym na wejściu w tę drogę, ale życie to weryfikuje. Uważam, że potrzeba nie lada odwagi, aby zrezygnować z obranej raz drogi.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt maja 10, 2005 17:46 |
|
|
Misiak
Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 15:53 Posty: 1
|
Bardzo serdecznie WAS pozdrawiam! Od dłuższego czasu czytam Wasze posty i modlę sie za Was! Wracam zrazem do dni, w których decydowałam o mojej "przyszłej drodze". Co moge napisać to,to,
że nigdy nie będzie sie pewnym do końca, że to "TO",ale myślę, że podobnie jest na drodze "wiodącej" do małżeńsywa. To miejsce należy do Jezusa i wierzcie mi ON pomoże- On doda pewności! Pamietam, gdy zbliżał sie czas podjęcia już tej ostatecznej decyzji-szatan bardzo mnie chciał od tego odwieść- wtedy mój Spowiednik powiedział: "jeśli nie spróbujesz to nigdy nie dowiesz sie, czy to Twoja droga"- miał rację! Wiadomo decyzja niosła za sobą wiele konsekwencj- oczywiście najtrudniejsze było rozstanie z Mamą. O tyle było to dla mnie trudne gdyż mieszkałyśmy tylko we dwie. Mama pokładała we mnie wszelkie nadzieje...a ja zawiodłam Do ,dzisiaj mimo, iż minęło 6 lat Mama nie pogodziła się z ta decyzją, chce bym wróciła, ale ja w głębi serca czuję, że to moje miejsce- Pan pomaga! O mojej "historii" z Mamą mogłabym pisać....., ale wiem jedno, że kocham Ja jeszcze bardziej! Dziekuje Bogu za NIą! Trwajcie wiernie przy Panu ON doda odwagii!
To chyba narazie tyle! Jestem z Wami! Misiak- Wasza siostra
|
Wt maja 10, 2005 17:58 |
|
|
werona84
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 13:25 Posty: 22
|
kiedys czytałam wypowiedź pewnego zakonnika, wg niego powołania nigdy nie można być pewnym powołanie można czuć, że się ma. Z nim się zdadzam Ktoś napisał :żebyś się później nie rozmyśliła. Nawet gdyby to co z tego, może Pan powołać przecież kogoś do bycia w zakonie przez jakiś czas. Ja ufam i modlę się w intencji mojego powołania i wyboru, a z Nim będzie ok bo przecież jeśli On jest na pierwszym miejscu to wszystko będzie na swoim miejscu. Pozdrawiam
_________________ umrzeć z miłości do Miłości to coś najpiękniejszego
|
Śr maja 11, 2005 8:14 |
|
|
Juana
Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:51 Posty: 40
|
werona84 napisał(a): Ja ufam i modlę się w intencji mojego powołania i wyboru, a z Nim będzie ok bo przecież jeśli On jest na pierwszym miejscu to wszystko będzie na swoim miejscu.
Zgadzam się. Jeżeli Pan jest najważniejszy, to na pewno pomoże wytrwać. A modlitwa naprawdę pomaga i umacnia. Poza tym, jeżeli czujesz, że Pan Cię woła, to tak naprawdę jest tylko jedna droga. Iść za Jego Głosem. Wie o tym każdy, kto próbował uciekać. Nie ma jak. I przykłady znajdziemy już w Starym Testamencie. Choćby Jonasz. Ale z drugiej strony, chociaż wiemy o tym, to i tak prawie każdy ucieka. Ale tylko przez jakiś czas. W końcu zabraknie sił.
Pozdrawiam
_________________ "Przez pryzmat wiary wszystko zobaczysz w tęczowych kolorach."
|
Śr maja 11, 2005 8:59 |
|
|
belisso
Dołączył(a): Śr maja 11, 2005 19:01 Posty: 1
|
Hmmm, same powolanie zakonne tutaj widze, a ja kilka dni temu podjalem decyzje o wstapieniu do seminarium
Papiery z Uniwersytetu juz zabrane, szkola muzyczna tez niedlugo podanie dostanie...
Tyle niesamowitych rzeczy sie dzieje wokol, z tata, z przyjaciolmi, az nie wiem od czego zaczac opisywac...
|
Śr maja 11, 2005 21:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|