Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
"Widzisz Ozel, nie naditerpretacja, tylko jesli zakladamy ze Bog daje jakies znaki, to tez daje sposob ich odczytania."
Wychodzisz z blednych zalozen, ale nie chce tu dyskutowac o Bogu.
Powtarzam: Pytam o konkrety i nie Ciebie, tylko autora tego topicu.
"Doswiadczenie Kosciola mowi tez ze Pan Bog potwierdza powolanie.
Jednym z takich znakow to pokoj wewnetrzny po podjeciu slusznej decyzji, slusznej dla mnie, nie dla spoleczenstwa. Czytalem tez o ogromnej radosci i w momencie podjecia decyzji i szczegolnie w momencie trafienia na miejsce przeznaczone. Radosc i przekonanie ze jestem w domu, na swoim miejscu."
To zaspokajanie motywu panowania, aprobaty spolecznej, a nie radosc plynaca od Boga.
|
Pn cze 06, 2005 20:30 |
|
|
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Dobrze mam nadszieje ze autor odpowie, chociaz po co ma odpowiadac jesli go tylko wysmiejesz.
Pisales wczesniej ze nic z gory nie zakladasz, a na kolejne moje odpowie odpowiadasz wyuczonymi frazesami ktore moga oznaczac wszystko i nic. Skad wiesz ze nie pochadza od Boga? Bo Ty zalorzyles ze nie istnieje, a jesli by nawet istnial to nie ma mozliwosci sie porozumiewac z ludzmi.
Sprobowalabys przynajmniej zrozumiec psotawe drugiej osoby, a Ty tylko powtarzasz te same slowka, jakby rytual magiczny, ktory ma sluzyc egzorcyzacji mozliwosci istnienia Boga osobowego.
Szkoda, na prawde chcialem porozmawiac szczerze, ale widac nie tym razem.
|
Pn cze 06, 2005 20:44 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
"Dobrze mam nadszieje ze autor odpowie, chociaz po co ma odpowiadac jesli go tylko wysmiejesz."
Nie wysmieje go. Bede dyskutowal, chca mu wykazac, ze nie istnieje zwiazek przyczynowo-skutkowy miedzy jego "powolaniem" a "znakiem" jakim bylo podobanie mu sie pewnej dziewczyny. Czekam na jego argumenty i dlatego pytam o przeslanki na jakich oparl to smiale twierdzenie.
"Pisales wczesniej ze nic z gory nie zakladasz, a na kolejne moje odpowie odpowiadasz wyuczonymi frazesami ktore moga oznaczac wszystko i nic. Skad wiesz ze nie pochadza od Boga? Bo Ty zalorzyles ze nie istnieje, a jesli by nawet istnial to nie ma mozliwosci sie porozumiewac z ludzmi. "
Nie mieszaj w to mojego ateizmu, bo on nie ma nic do rzeczy. Nie odpowiadam wyuczonymi frazesami, choc dla Ciebie moze to wygladac. Wyuczone frazesy wystepuja w kosciele, dlatego przestalem tam chodzic, zanim jeszcze "stracilem wiare". (zreszta nie tylko w kosciele, bo w wiekszosci religii) Nie chcialem mowic w tym temacie o Bogu, a Ty zaczales o nim rozmowe.
Pytalem o przeslanki, odczucia, bo chcialem dyskutowac. (przeczytaj moje pytanie zadane autorowi tego tematu, czy to ironia, kpina? nie to poprostu pytanie, sposob do zrozumienia tego czlowieka)
"Sprobowalabys przynajmniej zrozumiec psotawe drugiej osoby, a Ty tylko powtarzasz te same slowka, jakby rytual magiczny, ktory ma sluzyc egzorcyzacji mozliwosci istnienia Boga osobowego."
Jak to czytam znowu mi sie kosciol przypomina. Proboje zrozumiec, dlatego zapytalem o to dlaczego on uznal to za znak. A Ty wmawiasz mi odrazu moje negatywne nastawienie do Boga, o ktorym wogoleby nie bylo tutaj mowy gdyby nie Ty.
"Szkoda, na prawde chcialem porozmawiac szczerze, ale widac nie tym razem."
Ja pisze szczerze.
|
Pn cze 06, 2005 21:11 |
|
|
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
ozel, tylko ostrzegam:
Cytuj: Bede dyskutowal, chca mu wykazac, ze nie istnieje zwiazek przyczynowo-skutkowy miedzy jego "powolaniem" a "znakiem" jakim bylo podobanie mu sie pewnej dziewczyny.
w takich dyskusjach musi być wspólna płaszczyzna rozmowy - wiara w Boga - tu od początku jej nie ma, więc uważaj, byś nie deprecjonował czyjejś wiary, bo będę usuwała takie posty...
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt cze 07, 2005 7:01 |
|
|
michal_89
Dołączył(a): Wt maja 10, 2005 10:26 Posty: 52
|
ozel napisał(a): Nie rozumiem na jakich przeslankach oparles twierdzenie, ze jest to znak od Boga...
Oparłem to na tym, że staram się wypełniać zawsze wolę Bożą. Staram się słuchać, co On do mnie mówi i być mu posłusznym. Każde wydarzenie staram się "jakoś" rozumieć i wiem, że przez to "wydzarzenie" Pan stara się mi coś przekazać. Nie potrafię wyrazić tego inaczej i każdy inaczej może to zrozumieć, tak więc jeżeli chcesz o coś pytać to bardziej precyzyjnie.
|
Wt cze 07, 2005 12:41 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
elka napisał(a): ozel, tylko ostrzegam: Cytuj: Bede dyskutowal, chca mu wykazac, ze nie istnieje zwiazek przyczynowo-skutkowy miedzy jego "powolaniem" a "znakiem" jakim bylo podobanie mu sie pewnej dziewczyny. w takich dyskusjach musi być wspólna płaszczyzna rozmowy - wiara w Boga - tu od początku jej nie ma, więc uważaj, byś nie deprecjonował czyjejś wiary, bo będę usuwała takie posty...
Z jakiego powodu oboje uczestnikow dyskusji musi wierzyc w Boga?
Ta dyskusja wogole nie wymaga wspominania o Bogu, gdyz mi chodzi o fakty. No chyba, ze przyszedl do niego Bog i mu cos powiedzial, wtedy bede zmuszony podjac temat Boga.
|
Wt cze 07, 2005 13:14 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
michal_89 napisał(a): ozel napisał(a): Nie rozumiem na jakich przeslankach oparles twierdzenie, ze jest to znak od Boga... Oparłem to na tym, że staram się wypełniać zawsze wolę Bożą. Staram się słuchać, co On do mnie mówi i być mu posłusznym. Każde wydarzenie staram się "jakoś" rozumieć i wiem, że przez to "wydzarzenie" Pan stara się mi coś przekazać. Nie potrafię wyrazić tego inaczej i każdy inaczej może to zrozumieć, tak więc jeżeli chcesz o coś pytać to bardziej precyzyjnie.
Czy nie uwazasz, ze to nadinterpretacja? Czy nie sadzisz, ze pomyliles zwykly pozadanie, ze znakiem od Boga?
Poprostu nie widze zwiazku z pozadaniem czyms zupenie normalnym, naturalnym, a poczuciem powolania.
|
Wt cze 07, 2005 13:19 |
|
|
michal_89
Dołączył(a): Wt maja 10, 2005 10:26 Posty: 52
|
Jestem pewien i nie jest to nadinterpretacja. Tak jak już pisałem, inaczej zrozumie mnie człowiek wierzący, a inaczej ateista. Bóg zawsze i wszędzie do nas przemawia, tylko czy my potrafimy go słuchać? Ja właśnie staram się to robić.
|
Cz cze 09, 2005 12:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Jestem pewien i nie jest to nadinterpretacja. Tak jak już pisałem, inaczej zrozumie mnie człowiek wierzący, a inaczej ateista. Bóg zawsze i wszędzie do nas przemawia, tylko czy my potrafimy go słuchać? Ja właśnie staram się to robić.
Zero myślenia zdroworozsądkowego, projektujesz swoje decyzje na fikcyjnego Boga, który ma pokazywać Ci swoją wolę przez tzw. "znaki".
|
Cz cze 09, 2005 14:13 |
|
|
werona84
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 13:25 Posty: 22
|
jeśli chodzi o mnie to dopiero teraz docierają do mnie znaki które kiedyś widziałam, czy słyszałam, ale często bywało tak że tym moim chceniem a właściwym słuchaniem i usłyszeniem była długa droga. Pozdrawiam
_________________ umrzeć z miłości do Miłości to coś najpiękniejszego
|
Cz cze 09, 2005 14:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|