Jak poradzić sobie z powołaniem po wystąpieniu z zakonu?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Jak poradzić sobie z powołaniem po wystąpieniu z zakonu?
zielona_mrowka napisał(a): Hmm... cześć Baranku! No kopę lat! Zawsze miałyśmy różne spojrzenie na wiele spraw - dla mnie powołanie jest procesem - mozolnym odkrywaniem najskrytszych pragnień złożonych w sercu człowieka przez Boga. Ale... ale jest to proces, a jak każdy proces może ewoluować w czasie - dlatego piszę o wyborze - bo w czasie poznajesz Boga i swoje pragnienia. A że Pan Bóg Cię kocha to On słucha też czego tak naprawdę chcesz... jeśli "wymyślisz" naglę, że chcesz jednak iść do zakonu i w tej drodze odnajdujesz swoje najgłębsze pragnienia (mimo, że wcześniej była to rodzina), to Bóg jako dobry ojciec uśmiechnie się i pobłogosławi ten wybór, bo my sami jesteśmy dla Niego tak ważni.
Powołanie można "mieć" jak pobłogosławisz swoje życie sakramentem, albo przyjmiesz konsekrację, złożysz prywatne śluby wieczyste - ale do tego czasu jest rozeznawanie i wybór - czyli Twoje poznawanie Pana Boga i siebie. Ja jestem jak najdalsza od definiowania powołania jako jakiegoś magicznego, tajemniczego zamysłu Pana Boga względem człowieka, który teraz trzeba odgadnąć wg tajnego klucza żeby być szczęśliwym bo inaczej to kaplica. Nie, dla mnie to zdecydowanie nie jest katolickie (mimo, że w niektórcy katolickich kręgach się próbuje taki błędny obraz forsować).
Pozdrawiam No część Mrófka To prawda, że się różniłyśmy Z tym pogrubionym fragmentem się zgadzam Ale dalej nie wiem, jak można wnioskować o czyimś powołaniu po wyglądzie. Alus- nie widzę żadnego związku między tym wydarzeniem, a cytowaną wypowiedzią Mrówki. Złe rozeznanie powołania się zdarza. Od tego jest czas przed ślubami wieczystymi. Każdy ma prawo do błędu. może tu zawiodło środowisko, do którego wróciła? tzw. przyjaciele i brak wsparcia z ich strony?
|
Pn lut 12, 2018 20:37 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Jak poradzić sobie z powołaniem po wystąpieniu z zakonu?
zielona_mrowka napisał(a): Ja jestem jak najdalsza od definiowania powołania jako jakiegoś magicznego, tajemniczego zamysłu Pana Boga względem człowieka, który teraz trzeba odgadnąć wg tajnego klucza żeby być szczęśliwym bo inaczej to kaplica. Nie, dla mnie to zdecydowanie nie jest katolickie (mimo, że w niektórcy katolickich kręgach się próbuje taki błędny obraz forsować). A jednak istnieje coś takiego jak zamysł Boga względem konkretnego człowieka. Latem 1924 roku Helena wybrała się wraz z siostrą na zabawę taneczną w parku "Wenecja" niedaleko łódzkiej katedry Świętego Stanisława Kostki. Te chwile zadecydowały o całym jej przyszłym życiu. Tak sama to przedstawia: "... kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz?"
Muzyka, tańce i towarzystwo dla tej ładnej i bystrej dziewiętnastolatki przestały być ważne. Już wiedziała, że pójdzie zupełnie inną droga niż jej rówieśniczki. Jak dodała: "pozostał Jezus i ja" (Dz. 9), i od tej chwili Chrystus będzie Miłością jej życia. Po jakimś czasie, gdy już zaczęło szarzeć, wymknęła się z parku i udała się do pobliskiej katedry. Padła krzyżem przed Najświętszym Sakramentem, prosząc Chrystusa o wyraźne wskazówki.Każde powołanie ma charakter osobowy. Jak mówi samo słowo – chodzi o relacje pomiędzy Tym, który woła, i tym, do którego skierowane jest wezwanie. Tym, który woła jest sam Bóg, a adresatem Jego wezwania jest konkretny człowiek, który w sposób wolny może odpowiedzieć na wezwanie Boga, przyjmując dar powołania lub go odrzucając. Powołanie jest więc osobową relacją pomiędzy Bogiem i człowiekiem.
Głos powołania rozpoznajemy najpierw w sanktuarium swej duszy, gdzie w cichych natchnieniach przemawia Bóg. Na modlitwie, pytając o Jego wolę co do zasadniczego kierunku życia, oczekujemy na Jego odpowiedź. Badamy również swoje pragnienia, fascynacje i uzdolnienia, bo one też w jakiś sposób wskazują na nasze powołanie, gdyż stanowią pewne uposażenie, które uzdalnia do kroczenia drogą konkretnego powołania.
Odkrycie życiowego powołania, to zarazem odkrycie charyzmatu, który wyznacza zadania apostolskie i koloryt duchowości.Także to nie jest na tej zasadzie - wymyślę sobie zakon lub małżeństwo a Bóg musi się na to zgodzić. To Bóg pierwszy wychodzi do człowieka z konkretnym planem co do życiowej drogi dla danej osoby.
|
N kwi 01, 2018 1:34 |
|
|
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
Re: Jak poradzić sobie z powołaniem po wystąpieniu z zakonu?
Cytuj: Latem 1924 roku Helena wybrała się wraz z siostrą na zabawę taneczną w parku "Wenecja" niedaleko łódzkiej katedry Świętego Stanisława Kostki. Te chwile zadecydowały o całym jej przyszłym życiu. Tak sama to przedstawia: "... kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz?"
Muzyka, tańce i towarzystwo dla tej ładnej i bystrej dziewiętnastolatki przestały być ważne. Już wiedziała, że pójdzie zupełnie inną droga niż jej rówieśniczki. Jak dodała: "pozostał Jezus i ja" (Dz. 9), i od tej chwili Chrystus będzie Miłością jej życia. Co za piekne swiadectwo i powolanie, chwala Bogu.
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
Śr kwi 04, 2018 18:28 |
|
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|