Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt mar 19, 2024 7:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Ewangelia wg. Św. Mateusza 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Ewangelia wg. Św. Mateusza
Ciężko mi w ogóle w to uwierzyć, jeszcze ciężej pisać, więc uproszczę jak najbardziej się da. Doprowadziłem prezesa firmy w której pracowałem do samobójstwa przez zgorszenie, całkowicie nieświadome, którego żałuję do dzisiaj. Odebrał sobie życie trzy miesiące po tym, jak się zwolniłem. Chciałem dobrze, chciałem więcej pracować i więcej zarabiać, bo widziałem taką możliwość. Okazało się w pierwszym miesiącu po rozmowie że więcej pracuje, zgodnie z tym o czym rozmawiałem z szefem, a zarabiam tyle samo. Odszedłem z pracy nie rozmawiając z nim, bo poczułem się oszukany i obgadany. Wiedziałem też, co o mnie myślą ludzie. Że chce być lepszy czy coś, nigdy nikomu nie zazdrościłem, nigdy nikomu nie życzyłem źle, nigdy nie chciałem być lepszy. Chciałem wykorzystać czas w pracy maksymalnie jak się da, tym samym więcej sobie zarobić. Powiedziałem do jednego z pracowników, że trzeba walczyć o swoje i niestety tutaj dalej nie będę pracował, bo wykorzystano to o czym mówiłem przeciwko mnie. Prezes znał się dobrze moim tatą, dawał mu czasem niepotrzebne rzeczy. Trzy dni przed śmiercią szef znowu dał coś mojemu ojcu na ogródku, a kierownik który mu pomagał pytałsię się czy chcę wrócić do pracy, ja nie chciałem bo wiedziałem jak tam jest. Wiedziałem że jest oszukiwany przez bliskiemu mu osoby, a ja nie mogę tak pracować. Dzień później okazało się że prezes nie żyje.

Moim zaniedbaniem i zgorszeniem doprowadziłem drugą osobę do niewybaczalnego czynu. Odczuwam ogromny żal w sercu, gdybym wrócił do tej pracy prawdopodobnie on żył by do teraz. Gdy on odchodził z tego świata, ja byłem w grzechu nieczystości, nie spowiadałem się wcześniej. Po tym wydarzeniu coś we mnie wstąpiło, nie mogłem sobie wybaczyć, że tak zawiodłem Boga, że zawsze byłem od niego tak daleko. Wyspowiadałem się, łzy same spływały mi z polików, płakałem na mszy, ogromnie żałując za wszystkie grzechy. Teraz chodzę do kościoła, ciągle ogromnie żałując za wszystko. Ciągle jednak nie potrafię sobie wybaczyć, że ktoś posunął się przeze mnie do takich czynów i siedzi we mnie, że mogłem mu pomóc. Mam zamiar zamówić za niego mszę, wyspowiadać się za niego, wziąć komunie oraz rozdać jałmużnę na jego cześć. Chcę pomóc mu dostać się do nieba.

Ale... zgodnie z Mt 18-6, jeśli doprowadziłem do takiego czynu, lepiej byłoby dla mnie, gdybym się po prostu zabił. Przychodzą mi takie myśli, bo po prostu nie moge sobię tego wybaczyć. Myślę, że zrobię wszystko co mogę, by pomóc mu dostąpić zbawienia i jeśli ciągle będę się tak czuł, po prostu odbiorę sobie życie, by nie zgarszać innych osób. Proszę, pomóżcie mi, bo nie wiem już, co mam robić.

Dodam, że byłem w zakładzie psychiatrycznym tydzień po pogrzebie, tam stwierdzono u mnie schizofrenie paranoidalną. Nie mam jej do końca, ale niektóre kwestie się zgadzają. Myślę też, że mogę mieć depresje oraz na pewno mam zaburzenie afektywne dwubiegunowe, typ ultra-ultra-rapid cycling.


Śr sie 15, 2018 17:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Mt 18-6
Jisit napisał(a):
Dodam, że byłem w zakładzie psychiatrycznym tydzień po pogrzebie, tam stwierdzono u mnie schizofrenie paranoidalną. Nie mam jej do końca, ale niektóre kwestie się zgadzają. Myślę też, że mogę mieć depresje oraz na pewno mam zaburzenie afektywne dwubiegunowe, typ ultra-ultra-rapid cycling.



To co mówisz nie ma żadnego sensu.
Idź do jakiego psychologa czy gdzie indziej.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sie 15, 2018 18:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
W sumie, to nie mam nic z tego, nie jestem chory. Po prostu to napisali, bo nie mieli co wymyślić. Wszystko ze mną w porządku.


Śr sie 15, 2018 18:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Mt 18-6
Jisit napisał(a):
Dlaczego wg. Ciebie to nie ma sensu? Nie jestem chory




Jesteś chory.

Skąd u ciebie pomysł, że ktoś z twojego powodu popełnił samobójstwo?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sie 15, 2018 18:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
Dowiedziałem się, że po moim odejściu z tej pracy coś się z tym człowiekiem zaczęło dziać, miał problemy z alkoholem, nie potrafił sobie z czymś poradzić. Jak już pisałem, dzień czy dwa przed tym, już nie pamiętam kierownik jego firmy pytał się mojego ojca, czy nie chce wrócić do pracy, ja nie chciałem (dlatego że facet był oszukiwany nawet właśnie przez tego kierownika, panował nieład i każdemu coś nie pasowało. Z drugiej strony ja teraz rozumiem, że postawiłem go w niezręcznej sytuacji, i on nie wiedział co ma robić, zwolniłem się, uznałem że tak będzie lepiej dla wszystkich.)

Uwierz mi, że takie rzeczy się wie. Jestem pewny, że to przeze mnie. Zresztą od tego czasu minęły dwa miesięce, a ja ciągle o tym myśle, ciągle wraca mi to, że mogłem temu zaradzić gdybym wtedy wrócił do tej roboty. Ciągle w sercu mam żal. Proszę, nie próbuj doszukiwać się, to niestety się wydarzyło w moim życiu i to zbiór małych grzechów doprowadził do czegoś takiego. Budze się w nocy i myślę, co ja takiego narobiłem. Chcę mysleć, że to sen ale niestety taka jest prawda. Potrzebuje pomocy, być może już dla mnie jej nie ma więc pytam się, czy lepiej gdybym po prostu się zabił i nie doprowadzał do zgorszeń innych. Przed tym jednak chce pomóc jego duszy dostać się do nieba, jeśli oczywiście istnieje dla niego taka szansa.


Śr sie 15, 2018 18:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
Z drugiej strony miałem sny, którego doprowadziły mnie do tego tekstu i uważam go za bardzo mądry.

http://msza.net/i/cz04_1.html


Śr sie 15, 2018 18:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Mt 18-6
Jisit napisał(a):
Dowiedziałem się, że po moim odejściu z tej pracy coś się z tym człowiekiem zaczęło dziać, miał problemy z alkoholem, nie potrafił sobie z czymś poradzić.



Prawie w każdej firmie jest taka sytuacja, że są problemy z pracownikami, i myślisz ze co!!? w każdej z tych firm ludzie z tego powodu popełniają samobójstwo?

Według twojego gadania to każdy człowiek powinien popełnić samobójstwo, bo każdy w życiu ma jakieś problemy.
Nie jesteś pępkiem świata, ta firma jest w stanie bez ciebie funkcjonować, i żadne samobójstwa nie są do tego potrzebne.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sie 15, 2018 18:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
Nie znasz sytuacji, nie znasz sprawy, nie wiesz jaką PAMIĄTKĘ ten facet zostawił mi do końca życia. I nie wiem czemu, nie zrobił bym tego najgorszemu wrogowi, a on niestety tak zrobił. Facet myślał, że ja mam coś do niego bo mi nie dał pieniędzy tyle ile chciałem więc postanowił umrzeć za "prawdę" przeze mnie. Ja się zawiodłem, ale jednocześnie odpuściłem i nic do nikogo nie miałem, ale ludzie w tej firmie staneli przeciwko mnie. Przyszedłem tutaj, bo chcę mu pomóc zmarłemu, i ewentualnie sobię, ale widzę że nie dostanę tutaj pomocy tylko próby przekonywania mnie, że to nie przeze mnie. Ciężko Ci w to uwierzyć ale takie są fakty, sam nie potrafie tego zrozumieć.


Śr sie 15, 2018 18:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Mt 18-6
Jisit napisał(a):
Nie znasz sytuacji, nie znasz sprawy, nie wiesz jaką PAMIĄTKĘ ten facet zostawił mi do końca życia. I nie wiem czemu, nie zrobił bym tego najgorszemu wrogowi, a on niestety tak zrobił. Facet myślał, że ja mam coś do niego bo mi nie dał pieniędzy tyle ile chciałem więc postanowił umrzeć za "prawdę" przeze mnie. Ja się zawiodłem, ale jednocześnie odpuściłem i nic do nikogo nie miałem, ale ludzie w tej firmie staneli przeciwko mnie. Przyszedłem tutaj, bo chcę mu pomóc zmarłemu, i ewentualnie sobię, ale widzę że nie dostanę tutaj pomocy tylko próby przekonywania mnie, że to nie przeze mnie. Ciężko Ci w to uwierzyć ale takie są fakty, sam nie potrafie tego zrozumieć.



A może łatwiej by było ci zrozumieć, że masz jakieś problemy umysłowe?
Skoro już sie leczyłeś to chyba szaleństwo jest bardziej prawdopodobne?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sie 15, 2018 19:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
Nie jestem szalony, możesz ze mną normalnie porozmawiać. Wmawiasz mi szaleństwo, tymczasem ja jestem całkowicie normalny. Odwracasz kota ogonem, jednocześnie odwracają uwagę od rzeczywistego problemu i pytania, które zadałem.


Śr sie 15, 2018 19:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
Po prostu siedział we mnie diabeł, żyłem lata w nieczystości, w kłamstwie i to mnie doprowadziło do tego, gdzie dzisiaj się znajduje. Zawsze chciałem dobrze, a wychodziło inaczej. W moim nędznym życiu popełniłem same błędy, kierowałem się tym co sobie wykreowałem siedząc w internecie, będąc od niego i od komputera uzależnionym. Zaraziłem tym złem ludzi w rzeczywistości, rozumiesz?


Śr sie 15, 2018 19:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
To doprowadziło do tego, że rządziła mną mamona. Nie można służyć Bogu i mamonie. Albo Bogu, albo mamonie. Nie było u mnie Boga, zawsze w niego wierzyłem, ale nie trzymałem się dziesięciu przykazań, zapomniałem o nich, albo ich nawet nie znałem. Ale dlaczego żałuje tak bardzo, dlaczego nie potrafiłem spojrzeć Bogu w oczy, a łzy wylewały się ze mnie w kościele same? Żal i ból który niosłem ze sobą przez ostatnie miesiące był szczery jak nic czego w życiu nigdy nie zrobiłem.. dlaczego tak bardzo żałuję za to, że byłem ślepy i widziałem tylko swój ból, a nie co w życiu najważniejsze - drugiego człowieka. Czy jeśli rzeczywiście już dla mnie nie ma nadziei i jestem potępiony, bo ktoś przezemnie się powiesił, tak bardzo wszystkiego bym żałował i tak bardzo nie potrafił sobię wybaczyć?


Śr sie 15, 2018 19:30
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Mt 18-6
@Jisit śmierć człowieka czasami odciska na nas głębokie piętno, tak głębokie, że jesteśmy skorzy przypisać sobie winę za jego śmierć. Człowiek przed popełnieniem samobójstwa zachowuje się różnie, jeżeli choruje na depresję, nie trzeba jakiegoś szczególnego powodu, po prostu człowiek zaczyna odczuwać silne myśli samobójcze, ale one nie są racjonalne. Wpada w dołek, nie potrafi myśleć o niczym innym i targa się na własne życie. A bliscy myślą, że to ich wina, bo mogli być dla niego milsi, poświęcić mu więcej czasu, dopytać czy nie potrzebuje pomocy itp.
Nie znasz prezesa, nie byłeś jego przyjacielem, a informacje, jakie posiadasz są szczątkowe, więc trudno oczekiwać, że akurat przez Ciebie targnął się na życie. Wiesz może co robił 10 minut przed śmiercią? Jak wyglądał wtedy jego dzień, co robił? Nie znałeś jego rozkładu dnia, nie byłeś bliską mu osobą, kimś na kim mu bardzo zależało(bez urazy), myślisz że gdybyś nadal tam pracował, prezes by dziś żył? Chodziłbyś z nim na piwko, gadalibyście o sprawach prywatnych itp.?

Postawiono Ci diagnozę. Nie jest łatwo pogodzić się z tym, co powiedzieli Ci lekarze, ale jeżeli chcesz funkcjonować w społeczeństwie, koniecznym jest, abyś zaufał psychiatrom, którym zależy na Twoim zdrowiu psychicznym tak jak Tobie.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr sie 15, 2018 20:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 14, 2018 12:16
Posty: 20
Post Re: Mt 18-6
Słuchaj, doceniam to, że próbujecie mnie uświadomić że to nie z mojej winy, ale uwierz, że wszystko mi się ułożyło w taką całość, że jestem pewny, że to przez moje zaniedbanie ten człowiek doprowadził się do takiego stanu i finalnie to zrobił. Facet targnął się na swoje życie tego samego dnia (poniedziałek) trzy miesiące po moim odejściu, a dwa dni przed wydarzeniem dał my sygnał, którego ja nie dostrzegłem. Przy życiu trzyma mnie jedynie to, że chciałem dobrze dla tego człowieka, ale wiem jak to mogło wyglądać z jego perspektywy. Być może uznał mnie za niegodnego życia człowieka i poświęcił swoje życie wiedząc, co się ze mną będzie działo. Tylko czy to nie jest grzech przeciw Bogu? Tylko Bóg powinien wybierać, komu należy się szansa a komu nie.


Śr sie 15, 2018 21:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Mt 18-6
Jisit napisał(a):
Słuchaj, doceniam to, że próbujecie mnie uświadomić że to nie z mojej winy, ale uwierz, że wszystko mi się ułożyło w taką całość, że jestem pewny, że to przez moje zaniedbanie ten człowiek doprowadził się do takiego stanu i finalnie to zrobił. Facet targnął się na swoje życie tego samego dnia (poniedziałek) trzy miesiące po moim odejściu, a dwa dni przed wydarzeniem dał my sygnał,



Jaki sygnał?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sie 15, 2018 21:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL