Czy Bóg może powołać kogoś kto absolutnie tego nie chce i wie, że absolutnie chcieć nie będzie?

Na co powołać? Do zakonu?

tak. np powołując natrętne myśli i ból w ciele zmuszając do pójścia do zakonu i zakończenia swojego związku?

Powodując utratę wszelkich prac oraz kłótnie w związku?

Myślę że nie będziemy tu odpowiadając tak lub nie, brali odpowiedzialności za Twoje życie.

Małgo, chciałbym Cię pocieszyć. Według mnie to tylko natrętne myśli, a nie powołanie. Jeśli ktoś absolutnie tego nie chce, to moim zdaniem to nie jest powołanie przez Boga. Jestem tego nawet pewny. Miałem podobnie i wiem, że to nie powołanie.

Zwróć proszę uwagę, że znane z przeszłości osoby, które były powołane do życia w zakonie, czuły pragnienie, żeby tam wstąpić. Weź np. św. Faustynę.

Dziękuję za odpowiedź. Wiem o tym wszystkim jednak to jest dziwne doświadczenie, którego ja nie chcę na 100%, a mimo to takie myśli jakby tyraniczne się pojawiają. Ja już nawet powiedziałam sobie na głos, że takiego zycia absolutnie nigdy nie chciałam i nie będe chciała i nigdy się na takie coś nie zgodzę.

To ma u mnie także związek z tym, ze mam w planach lepiej postępować ogólnie w życiu i chyba to ta zła strona mnie straszy, że jeśli zrobię krok w lepsza stronę to ktoś mnie później do czegoś zmusi i to raczej jest to sila zła bo Bóg jest dobry.

Jeśli te natrętne myśli są aż tak silne i są takim problemem, to może rozważ udanie się do lekarza psychiatry. Im wcześniej, tym lepiej. To nic wstydliwego. Są leki, które uśmierzają takie myśli i dadzą Ci spokój.

Dziękuję za odp.

Mam nadzieję że nie chodzi tu o związek na kocią łapę.

Każdy związek jest przez jakiś czas na kocią łapę, ale celem jest małżeństwo...

Zawsze moze twoja podswiadomosc przestrzegac ciebie przed tym zwiazkiem. Moze jakas psychoterapia? Sa tez online.

Dobrze, ze są moderatorzy...

Tak czytam i się zastanawiam, jak czasem niedaleko od powołania do zaburzenia...