Zgadzam się, że dobrze by było gdyby był z nami kapłan, który mógłby się zaangażować nieco bardziej w naszą grupę... Może zacznijmy omadlać tą intencję

A propos Arka, kiedyś na grupie powstał pomysł, aby wymienić się telefonami, aby w razie czyjejś dłuższej nieobecności móc spróbować się skontaktować z tą osobą - może ktoś z Was ma telefon do Arka i mógłby spróbować do Niego zadzwonić, jeśli w najbliższym czasie nie pokaże się na forum? Niepokojąca jest ta zacytowana wypowiedź, i na pewno grupa otoczyła Go już modlitwą (zresztą może Jego nieobecność ma związek z brakiem internetu czy czymś podobnie "przyziemnym") - ale jeśli to jakiś głębszy problem i Arek nie zagląda tutaj (zobaczcie, że nawet intencji zbiorczych nie wklejał, jak zwykle pod koniec miesiąca) to może dobrze Mu zrobi wiedzieć, że o Nim myślimy, pamiętamy i wspieramy i nie chcemy, aby opuścił naszą grupę. Terezjusz zaproponował pomoc, wtedy w razie nieobecności któregoś z nich, jeden miałby pieczę na grupą.

Łezka, otaczam Cię modlitwą, nie poddawaj się w tym kryzysie, czasami długo można nie widzieć oczekiwanych efektów modlitwy, ale Łaska Boża jest zawsze z nami, wierzę, że Ciebie także nie opuściła.

Dzięki Terezjuszu za Twoje zaangażowanie

_Lilko, zgadzam się z Tobą dobrze by było żebyśmy mieli ze sobą kontakt,
w razie jakichkolwiek zawirowań. Może wymyślimy jakiś łańcuszek połączeń lub coś innego?

Łezka, też mi ostatnio wszystko wkoło się sypie i kiepsko z tą moją modlitwą. Ale ta wspólna modlitwa tak mi weszła już w krew, że podczas jej odmawiania zawsze mi się przypomina:
że nie jestem sama, że inni mogą mieć gorzej i że we wspólnocie siła

Pozdrowienia dla wszystkich

dziękuję za słowa otuchy!! Słuchajcie, studiuję teologię. Właśnie skończyłem 5 rok, niby wszystko wiem....a jest mi tak ciężko. Na początku było łatwiej, modliłem się i widziałem, że szatan odpuścił. jakiś czas temu uderzyl mocniej i upadłem. Wkurzyłem się i miałem pretensję do Boga, że mimo moich modlitw nic się nie dzieje. Ostatnio czytałem, że ,,zły" nie lubi modlitwy w języku łacińskim. Może to pomoże??
pozdrawiam Was wszystkich serdecznie, dziękuję za pamięć modlitewną i zapewniam o swojej

Jak, ja was po prostu Kocham ^^.Myślałam, rozmawiałam.No i takie coś mi się kłębi. Pierwsze to, powinniśmy nieustanie wzywać Ducha Świętego i prosić o kierownictwo w grupie i zawierzać mu ją.A on już nią pokieruje po swojemu. Nieustannie zapraszajmy Go. Jak i również Maryję, naszą Mamę, tak jesteśmy jej dziecimi. Co do Arka, intuicyjnie wyczuwam, że ma straszne problemy Duchowe, z którymi musi sobie poradzić. Ale powinniśmy mu pomóc. On zrobił by to samo, czyli nieustanie się modlić za niego za całą grupę wszyscy. A przedewszystkim, za niego, bo to On jest naszym zelotą,przewodnikiem, a jak wiecie zły nie śpi.. i nieustannie będzie próbować, chociażby z nienawiści do Maryi i do tych co różaniec mówić, zniszczyć grupę. Bo kiedy stajemy się wspólnotą, on nic nie może, bo Maryja zawsze zwycięża. I również otoczmy modlitwą Celnika. Nie wiem czy ktoś się przyłączy, ale w każdym razie ja mam zamiar mówić Pompejankę w intencji naszej grupy, a także Modlić się do Ducha Świętego, zawierzając mu ją całkowicie. I myślałam nad adoracją online, oczywiście nie zastąpi to rozmowy z Bogiem na żywo, więc jak każdy ma czas polecam Adoracje, ale póki co zawsze można tak.Bo ja w to wierze, że Duch Święty już tak zadziała, że będziemy zaskoczeni. Nie wiem czy ktoś się zechce przyłączyć .

Normalnie wysyłam potwierdzenie Arkowi, ale widzę że nie odbiera więc na wszelki wypadek potwierdzam tutaj obecność swoją i @PomocDlaKarinki.

Zjednczny i pamietajacy o Was w waszych-naszych intencjach

Na czym miałoby polegać to zaangażowanie? Na tym, żeby kierował nami duchowo. Tak po prostu. Nie mówię o jakichś wydumanych problemach teologicznych, na które nie każdy ma czas. Opiekun Róży, w moim odczuciu, powinien być kimś więcej dla Wspólnoty niż tylko kapłanem błogosławiącym intencje. Było by miło, gdyby od czasu do czasu cokolwiek napisał dla nas - choć jedno zdanie: że modli się za nas lub, że prosi o modlitwę. W zasadzie cokolwiek. I żeby można było zadać mu jakieś pytanie w razie wątpliwości duchowych.
Myślę, że nie będzie większego problemu ze znalezieniem kapłana, który mógłby się zaangażować w prowadzenie duchowe naszej Róży. Ze swojej strony pragnę podkreślić, że wpierw starałam się skontaktować z naszym obecnym opiekunem Róży - Celnikiem. Nie chciałam szukać zastępstwa. Widzę jednak niestety, że Celnik traktuje naszą Różę lekceważąco. Nie odpisał na moją wiadomość nawet jednym zdaniem, chociażby: "teraz nie mam czasu". Nie zainteresował się nawet faktem, że intencje forumowe na czerwiec do niego nie dotarły. To naprawdę przykre. Wygląda na to, że zrezygnował z nas bez słowa. Jestem przekonana, że znajdzie się kapłan, który nas "zechce". Jednak najbardziej komfortową sytuacją byłoby, gdyby Celnik zabrał głos w tej sprawie. Albo postara się, jako opiekun Róży, znaleźć dla nas czas i chęci na rozmowę (choćby raz w miesiącu) albo niech jasno określi, że nie może (lub nie chce) nas dalej prowadzić. Nie chciałabym sytuacji, w której Celnik miałby zostać zdegradowany z funkcji nie przedstawiając swojego stanowiska w tej sprawie.

Jestem w innej Róży, forum frondy, i tam jest kapłan, który każdego miesiąca pisze jakieś słowo z błogosławieństwem. Owszem wymaga to systematyczności, no ale jeśli ktoś się podejmuje to powinien widzieć co się z tym wiąże. Miejmy nadzieję, że znajomy kapłan Mariusza będzie trwał z nami.

Co do kapłana, zgadzam się całkowicie z Beti i Magdą. Jest tylu księży którzy udzielają się choćby na Fb., można by któregoś zapytać czy nie mógłby zaopiekować się duchowo naszą różą. Bo ja do tego znajomego kapłana napisałem w drodze wyjątku, a On ma sporo obowiązków i z tego co wiem cztery inne róże pod opieką.Znam dwóch innych księży których mogę ewentualnie zapytać, ale nie mogę obiecać, że się zgodzą. Najpierw jednak niech określi się Celnik, no i mam nadzieję że w najbliższym czasie odezwie się też Arek.

Mam w znajomych dwóch kapłanów na FB, których także mogę zapytać. Nie znam ich osobiście, ale są dosyć aktywni w internecie, więc myślę, że czasowo byłoby to możliwe, bo też aż tak byśmy kapłana nie angażowali przecież na co dzień - więc może by się zgodzili, w razie gdyby Celnik zrezygnował lub przez dłuższy czas nie udało się z Nim skontaktować.

piszmy nadal nasze intencje mimo nieobecności Arka . Najwyższy czyta . czyta je również nasz Andrzej Puszeczka . z pewnością oręduje za nami u Zmartwychwstałego .
a co do pytań związanych z wiarą , religią , teologią - proponuje cykliczny program na TRWAM " mocni w wierze " . ksiądz prof. Jan Perszon jest w tych tematach debeściak .

Papież Franciszek w Bośni i Hercegowinie . czy będzie przełom odnośnie tematu objawień i orędzi w Medjugorie ?

Arek żyje

Arek zmianę tajemnic zrobi jakoś za tydzień nie planowany wyjazd miał.

Pozdrawia Wszystkich

Uff, kamień z serca
Puszeczka nad nami czuwa, a Matka Boska nie pozwoli nam się rozpaść