Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn cze 17, 2024 17:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Moralność inwestowania na giełdzie. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Równie dobrze można powiedzieć, że prawo autorskie ingeruje w swobodę działania, no bo ktoś chciał wkomponować cudzą melodię w swój utwór, a jakieś chamy mu nie pozwalają.

Nie ma tu żadnej sprzeczności. Jeżeli dana firma wynalazła jakąś technologię i nie chce się za darmo podzielić z innymi to składa wniosek do urzędu patentowego. Gdy ktoś chce z tej technologii skorzystać to musi wykupić licencję u firmy która posiada dany patent. Gdzie tu jest jakieś ograniczenie swobody? Oczywiście mogą być mniej lub bardziej udane prawa patentowe, ale chodzi o zasadę.

Myślę, że pasuje tu tekst, który napisał prof Winiecki i przeciwnikach ACTA "zlot miłośników korzystania z cudzej własności bez chęci zapłacenia za nią".

Naprawdę nie rozumiem gdzie tu jest jakaś sprzeczność. Technologia jest takim samym produktem, jak rzecz wytworzona za jej pomocą. Cóż w tym dziwnego, że wynalazca danej technologii może zastrzec prawa jej wykorzystania skoro to on ją stworzył?

Trzeba się zastanowić co by się działo jakby każdy mógł dowolnie kopiować cudze rozwiązania. Kto wówczas by zajmował się ich opracowywaniem? Jaka firma by wydała np miliard dolarów na opracowanie technologii jeżeli konkurencja mogłaby ją ot tak u siebie zastosować, a nawet za 100 mln ulepszyć i w ten sposób uzyskać przewagę nad wynalazcą? To by skutkowało zatrzymaniem rozwoju technologicznego, bo nikt by nie chciał być tym pierwszym.

Oczywiście nie mówię, że prawo patentowe jest idealne, zbyt wiele pojawia się asburdów w których prym wiedzie Apple jak np opatentowanie znikającego przycisku, ale to jest argument za aktualizacją prawa patentowego, a nie jego zniesieniu. Przede wszystkim należałoby zdefiniować przedmiot patentów, żeby nie każda bzdura na którą każdy mógł wpaść ot tak była uznawana za autorską technologię.


Wt mar 15, 2016 14:06
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Równie dobrze można powiedzieć, że prawo autorskie ingeruje w swobodę działania, no bo ktoś chciał wkomponować cudzą melodię w swój utwór
Bo tak oczywiście jest -- ingeruje w tę swobodę. Przepisy o prawach autorskich to stosunkowo późny wynalazek, który stanowi rodzaj umowy pomiędzy społeczeństwem, reprezentowanym przez instytucje państwa, a autorem: państwo na zachętę przyznaje autorom ograniczony czasowo monopol na wykorzystywanie dzieł. To mechanizm zachęty, żeby powstawało i było upubliczniane wiele wartościowych dzieł. A nie żadna własność.

Dareios napisał(a):
Nie ma tu żadnej sprzeczności. Jeżeli dana firma wynalazła jakąś technologię i nie chce się za darmo podzielić z innymi to składa wniosek do urzędu patentowego. Gdy ktoś chce z tej technologii skorzystać to musi wykupić licencję u firmy która posiada dany patent. Gdzie tu jest jakieś ograniczenie swobody?
W tym, że nie mogę sobie swobodnie i jednocześnie zgodnie z prawem korzystać z rozwiązania, na które inna firma otrzymała od państwa monopol. Muszę im płacić "za zarejestrowany w urzędzie pomysł", mimo że sam go znam.

Dareios napisał(a):
Myślę, że pasuje tu tekst, który napisał prof Winiecki i przeciwnikach ACTA "zlot miłośników korzystania z cudzej własności bez chęci zapłacenia za nią".
Nie, nie pasuje. Bo nie rozumiesz, co się do ciebie pisze i zamiast odnosić się do faktycznych tez oponenta, wypisujesz w ciemno swoje slogany. Tu w ogóle nie chodzi o to, że prawo autorskie czy patentowe są czymś złym i nie powinny istnieć. Bo powinny. Chodzi o to, że nie jest to własność, lecz monopolistyczne, ograniczone w czasie przywileje przyznawane przez państwo w określonym celu. Dlatego właśnie zwolennicy całkowicie wolnego rynku są niekonsekwentni w tym przypadku: bo państwo jednemu podmiotowi przyznaje MONOPOL rynkowy, wyłączność na pewien czas. Na ograniczony czas, ale jednak monopol. Który NIE jest prawem własności --- patent WYGASA!


Wt mar 15, 2016 14:38

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Nie. Bo kto powiedział że własność to jedynie namacalny przedmiot? Prawo patentowe to nic innego jak prawa autorskie dla twórców technologii.


Czyli jesteś zwolennikiem ingerencji w wolny rynek, polegającej na zabranianiu przedsiębiorcom produkcji i sprzedaży danego towaru jedynie dlatego, że to ktoś inny wymyślił jak taki towar zrobić.

W poście wyżej w miarę logicznie argumentujesz dlaczego uważasz taką ingerencję za zasadną, niemniej pozostaje ona ograniczeniem, zatem uogólniajac nie możesz o sobie powiedzieć, że opowiadasz się z brakiem ingerencji w wolny rynek, a jedynie za takim zakresem ingerencji, który uważasz za sensowny.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt mar 15, 2016 14:40
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Znam to na pamięć, przerabiałem to dziesiątki razy z różnymi korwinowcami. Zawsze okazuje się, że ich mityczny całkowicie wolny rynek, bez żadnej ingerencji i regulacji ze strony państwa oznacza: "wolny rynek, ale z takimi regulacjami, do których tak się przyzwyczaiłem, że nawet nie widzę, że są ingerencją i regulacją wolnego rynku". Łącznie z państwowym systemem patentowym, systemem prawa autorskiego, zastrzeżonych znaków towarowych, zakazem handlu ludźmi, wykorzystywania małoletnich w kopalniach itd. itp.


Wt mar 15, 2016 14:46

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Cytuj:
Bo tak oczywiście jest -- ingeruje w tę swobodę. Przepisy o prawach autorskich to stosunkowo późny wynalazek, który stanowi rodzaj umowy pomiędzy społeczeństwem, reprezentowanym przez instytucje państwa, a autorem: państwo na zachętę przyznaje autorom ograniczony czasowo monopol na wykorzystywanie dzieł. To mechanizm zachęty, żeby powstawało i było upubliczniane wiele wartościowych dzieł. A nie żadna własność.


Tak samo jak ingeruje w swobodę to że tylko ja mogę jeździć swoim samochodem, a nikt inny nie może go sobie po prostu wziąć, nawet jeżeli odstawi go potem na swoje miejsce. Wychodzisz z założenia że produkt intelektualny, czy to książka, muzyka czy to technologia jest tak naprawdę dobrem wspólnym, a jedynie posiadacz patentu otrzymuje monopol na jego wykorzystanie co ingeruje w swobodę innych podmiotów.

A ja nie uważam, aby to była jakaś własność wspólna, produkt intelektualny jest własnością tego kto go wytworzył i on może określać warunki na jakich inni mogą z tego produktu korzystać. Pisząc o monopolu który przydziela państwo piszesz tak jakby coś spadło z nieba lub było dobrem naturalnym, a państwo niesprawiedliwie obdarowało nim jednego uczestnika rynku.

Prosty przykład:

poświęcam pracę w wyprodukowanie krzesła. Krzesło jest moje i mogę je sprzedaż lub wypożyczyć na swoich warunkach.

lub

poświęcam pracę w stworzenie projektu krzesła. Wówczas projekt tego krzesła już nie jest mój, a jeżeli go zastrzegę to jestem monopolistą który - za pośrednictwem państwa - ingeruje w rynek? Nie mogę już go sprzedać lub wynająć tak jak mógłbym to zrobić z fizycznie wyprodukowanym krzesłem?

Cytuj:
Muszę im płacić "za zarejestrowany w urzędzie pomysł", mimo że sam go znam.


To jest inna kwestia. W momencie w którym dwóch niezależnych wynalazców prowadząc odrębne badania odkrywa bliźniaczą technologią nie powinno być złamania patentu. Ale to jest do rozstrzygnięcia przez sąd, tak jak np w przypadku plagiatu. Jeżeli okaże się, że drugi wynalazca był "na tropie" jeszcze przed ogłoszeniem patentu tego pierwszego to wg mnie powinny wówczas one funkcjonować jako niezależne wynalazki.

Cytuj:
Znam to na pamięć, przerabiałem to dziesiątki razy z różnymi korwinowcami.


Nie jestem korwinowcem.


Wt mar 15, 2016 15:24
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Tak samo jak ingeruje w swobodę to że tylko ja mogę jeździć swoim samochodem, a nikt inny nie może go sobie po prostu wziąć, nawet jeżeli odstawi go potem na swoje miejsce.
Nie tak samo. Ponieważ w tym samym czasie, kiedy ty używasz swojego samochodu, nikt inny nie jest w stanie go używać. Z ideami jest inaczej.

Dareios napisał(a):
Wychodzisz z założenia że produkt intelektualny, czy to książka, muzyka czy to technologia jest tak naprawdę dobrem wspólnym, a jedynie posiadacz patentu otrzymuje monopol na jego wykorzystanie co ingeruje w swobodę innych podmiotów.
Mogę bez tantiem produkować radia tranzystorowe lub żarówki? Mogę. No to gdzie się podziała własność? Przecież były opatentowane. Mogę bez tantiem drukować i tłumaczyć książki Balzaca? Mogę. No to gdzie się podziała ich własność? Nigdy jej nie było. Były tylko przyznane NA PEWIEN CZAS prawa wyłączne, czyli MONOPOLISTYCZNE. Znikająca po konkretnym terminie "własność" to nie jest żadna własność.

Dareios napisał(a):
A ja nie uważam, aby to była jakaś własność wspólna, produkt intelektualny jest własnością tego kto go wytworzył i on może określać warunki na jakich inni mogą z tego produktu korzystać.
Czyją własnością jest obecnie tekst "Ojca Goriot" napisanego przez Balzaca? I dlaczego mogę z tego dzieła obecnie korzystać dowolnie?

Dareios napisał(a):
Pisząc o monopolu który przydziela państwo piszesz tak jakby coś spadło z nieba lub było dobrem naturalnym, a państwo niesprawiedliwie obdarowało nim jednego uczestnika rynku.
Nie ma znaczenia, skąd się wzięło, z nieba czy z głowy. Nie ma znaczenia, czy sprawiedliwie, czy niesprawiedliwie (wolny rynek nie jest sprawiedliwy, z definicji). Faktem jest, że państwo udziela na te rzeczy monopolu i tyle.

Dareios napisał(a):
Prosty przykład:

poświęcam pracę w wyprodukowanie krzesła. Krzesło jest moje i mogę je sprzedaż lub wypożyczyć na swoich warunkach.

lub

poświęcam pracę w stworzenie projektu krzesła. Wówczas projekt tego krzesła już nie jest mój, a jeżeli go zastrzegę to jestem monopolistą który - za pośrednictwem państwa - ingeruje w rynek?
OCZYWIŚCIE!
Dareios napisał(a):
Nie mogę już go sprzedać lub wynająć tak jak mógłbym to zrobić z fizycznie wyprodukowanym krzesłem?
Jeśli sprzedasz krzesło, będzie je miał ktoś inny, a ty nie będziesz mógł z niego korzystać. To samo z wynajmem: wynająłeś - to korzysta ktoś inny, nie ty. Krzesło jest jedno, fizyczne.
Możesz oczywiście swój projekt krzesła sprzedać, jeśli zechcesz i znajdziesz nabywcę. Ale bez monopolu państwowego twój projekt będzie mogła swobodnie zrealizować dowolna osoba, bez pytania kogokolwiek o zgodę. Bo czemu nie? Przecież swój oryginalny papier ze swoim oryginalnym projektem nadal będziesz miał, egzemplarze krzesła także. Po prostu ktoś inny skorzysta z twojego pomysłu. Nic więcej. Taka osoba nie zabiera ci niczego, czym dysponujesz. Niczego ci nie odebrano, możesz nadal próbować sprzedawać - na wolnym rynku! - swoje krzesła i swoje projekty krzeseł.

Dareios napisał(a):
Cytuj:
Muszę im płacić "za zarejestrowany w urzędzie pomysł", mimo że sam go znam.
To jest inna kwestia. W momencie w którym dwóch niezależnych wynalazców prowadząc odrębne badania odkrywa bliźniaczą technologią nie powinno być złamania patentu.
Nie ma takiej możliwości. Nie ma dwóch patentów na to samo rozwiązanie. Szybszy patentujący wygrywa wszystko (Elisha Grey przegrał o godziny). I w ogóle nie o to chodzi. Co, jeśli samodzielnie wpadnę na jakiś pomysł, ale nie wiem, że takie rozwiązanie już zostało choćby rok temu opatentowane? Trąba. Ponieważ państwo przyznało monopol i nie mogę skorzystać ze swojego pomysłu, zrodzonego i dopracowanego w mojej własnej głowie!

Dareios napisał(a):
Cytuj:
Znam to na pamięć, przerabiałem to dziesiątki razy z różnymi korwinowcami.
Nie jestem korwinowcem.
Tylko "wolnorynkowcem", jasne-jasne...


Wt mar 15, 2016 15:56

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Cytuj:
Mogę bez tantiem produkować radia tranzystorowe lub żarówki? Mogę. No to gdzie się podziała własność? Przecież były opatentowane. Mogę bez tantiem drukować i tłumaczyć książki Balzaca? Mogę. No to gdzie się podziała ich własność? Nigdy jej nie było. Były tylko przyznane NA PEWIEN CZAS prawa wyłączne, czyli MONOPOLISTYCZNE. Znikająca po konkretnym terminie "własność" to nie jest żadna własność.


Ale to, ze patenty wygasają wcale nie oznacza że jest to słuszne. Definiujesz przedmiot na podstawie innej definicji a nie natury rzeczy.

Cytuj:
Jeśli sprzedasz krzesło, będzie je miał ktoś inny, a ty nie będziesz mógł z niego korzystać. To samo z wynajmem: wynająłeś - to korzysta ktoś inny, nie ty. Krzesło jest jedno, fizyczne.


Nie widzę żadnego powodu aby kwestię dóbr i własności wiązać nierozerwalnie z fizyczną postacią. To, że czegoś nie da się zmierzyć, zważyć i przestawić z kąta w kąt wcale nie oznacza że nie jest to produktem i czyjąś własnością. Wszak 70% współczesnej gospodarki to produkcja niematerialna - sektor usług.

Myśląc w ten sposób to w sumie przejechać się pociągiem na gapę to nic złego, jak również wejść na krzywy ryj do kina. No bo przecież ani przewoźnikowi ani kinu nic fizycznie nie ubędzie .

Cytuj:
Po prostu ktoś inny skorzysta z twojego pomysłu.


No i właśnie to jest zasadnicza kwestia, ktoś skorzysta z MOJEGO pomysłu nie pytając mnie o zgodę. Jak rozumiem szpiegostwo przemysłowe, wykradanie know-how z firmy też nie przynosi żadnych strat? Ktoś po prostu skorzysta sobie z cudzego pomysłu?

Cytuj:
Nie ma takiej możliwości. Nie ma dwóch patentów na to samo rozwiązanie. Szybszy patentujący wygrywa wszystko (Elisha Grey przegrał o godziny). I w ogóle nie o to chodzi. Co, jeśli samodzielnie wpadnę na jakiś pomysł, ale nie wiem, że takie rozwiązanie już zostało choćby rok temu opatentowane? Trąba. Ponieważ państwo przyznało monopol i nie mogę skorzystać ze swojego pomysłu, zrodzonego i dopracowanego w mojej własnej głowie!


Niekoniecznie chodzi o drugi patent, tylko o możliwość wykorzystania własnej technologii o ile oczywiście niezależnie się ją opracowało. Tylko że to już należałoby udowodnić, że się samemu ją opracowało, a nie skopiowało z wcześniejszego wynalazku. Dla gospodarki jak sądzę to by miało marginalne znaczenie, bo firmy poszukujące technologii wolałyby skorzystać z licencji na istniejący patent niż opracowywać ją na nowo. Tak jest taniej.

Co więcej dopuszczam możliwość wygasania patentu jeżeli z biegiem czasu okaże się, ze nie jest to wynalazek sam w sobie, a jedynie pionierstwo w odkryciu rozwiązania do którego prowadzą różne drogi. Wówczas pionier zgarnia premię z ochrony patentowej w czasie gdy inni jeszcze tego nie dowiedli.

Cytuj:
Tylko "wolnorynkowcem", jasne-jasne...


Jestem liberałem. Nie tylko w zakresie ekonomii, ale ogólnie, chociaż ekonomia mnie interesuje najbardziej. Miałem takie poglądy jeszcze zanim Mikke stał się modny, a moje zainteresowanie ekonomią wykracza poza mniej lub bardziej udaną publicystykę i frazesy o wolnym rynku. Na Korwina jestem uczulony, w ogóle nie trawię faceta, a jego zwolenników postrzegam jako neofitów którzy nie do końca wiedzą o czym mówią bo z naukową ekonomią styczności raczej nie mieli.


Wt mar 15, 2016 22:36
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Ale to, ze patenty wygasają wcale nie oznacza że jest to słuszne.
Ja chyba śnię! Patent na koło dla potomków wynalazcy powinien trwać do końca świata? I w ogóle patent na KAŻDY wynalazek oraz prawa majątkowe do każdego utworu? SKĄD ludzie biorą w głowach takie brednie?

Dareios napisał(a):
Cytuj:
Co, jeśli samodzielnie wpadnę na jakiś pomysł, ale nie wiem, że takie rozwiązanie już zostało choćby rok temu opatentowane? Trąba. Ponieważ państwo przyznało monopol i nie mogę skorzystać ze swojego pomysłu, zrodzonego i dopracowanego w mojej własnej głowie!
Niekoniecznie chodzi o drugi patent, tylko o możliwość wykorzystania własnej technologii o ile oczywiście niezależnie się ją opracowało.
W prawie patentowym nie ma takiej możliwości. A logika i sprawiedliwość nakazuje, że skoro sam wymyśliłem TAK SAMO jak wymyślił ktoś, kto za to samo dostał patent, to TAK SAMO ja również powinienem dostać patent.

Dareios napisał(a):
Tylko że to już należałoby udowodnić, że się samemu ją opracowało, a nie skopiowało z wcześniejszego wynalazku.
Niby jak? Mam pokazać zawartość własnej głowy?!? Korwiniści są tak pociesznie oderwani od życia.

Dareios napisał(a):
Co więcej dopuszczam możliwość wygasania patentu jeżeli z biegiem czasu okaże się...
Dopuszczasz możliwość wygasania WŁASNOŚCI? Sto razy mówię i powtarzam, że korwiniści nie wiedzą, co mówią.


Śr mar 16, 2016 0:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 30, 2016 11:15
Posty: 1111
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Temat zaczął się od pytania o Giełdę, a zakończył na polityce i patencie... ;)

Odświeżam temat tym krótkim artykułem http://www.opoka.org.pl/pda/forumreko.p ... 1248186057 pytanie - odpowiedź.
[sam się tym zainteresowałem bo na GPW coś od czerwca mam].

_________________
LEKCJE BIBLIJNE
INTERNETOWE ROZMAITOŚCI
NOWE PRZYMIERZE - audiobook
CHOMIK - jego zapasy
A TY ZOSTANIESZ POMAGACZEM?


Pn paź 03, 2016 20:01
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL