Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Atimeres napisał(a): Alus napisał(a): Atimeres napisał(a): Sakrament Pokuty nie jest dla zagłaskiwania grzechu! Ale też nie przeprowadzania sądu nad grzesznikiem. To co najbardziej uderza w przypowieści, to uroczyste i pełne miłości przyjęcie przez ojca syna, który powraca: znak miłosierdzia Boga, zawsze gotowego przebaczyć. Jak widać z przypowieści o synu marnotrawnym, pojednanie jest darem Boga i Jego inicjatywą. Raz jeszcze, jako zasadniczy element wiary odnoszącej sie do wartości celu Pokuty należy potwierdzić, że Zbawiciel nasz Jezus Chrystus ustanowił w swoim Kościele Sakrament Pokuty, aby wierni, którzy popełnili grzech po chrzcie mogli otrzymać łaskę i pojednać się z Bogiem http://papiez.wiara.pl/doc/379651.Recon ... eanitentia Rozmawiamy tu o sakramencie Pokuty i Pojednania, a nie o działaniu miłosierdzia Bożego w ogóle. Rozmawiamy o tym, co Pan Jezus zlecił Kościołowi po swoim zmartwychwstaniu (Jan 20,21). Ten tekst precyzuje charakter tego sakramentu, połączonego z rozstrzyganiem, czy grzesznik jest dysponowany do otrzymania przebaczenia lub nie. Dlatego Katechizm w paragrafie 1470 mówi: "W sakramencie pokuty grzesznik poddając się miłosiernemu sądowi Boga, uprzedza w pewien sposób sąd, któremu zostanie poddany na końcu życia ziemskiego". W tym sądzie Boga pośrednikiem jest kapłan jako przedstawiciel Kościoła i Chrystusa: "W imieniu Chrystusa posłannictwo sprawujemy jakby Boga samego" (św. Paweł). Udzielając sakramentu pokuty kapłan wypełnia posługę Dobrego Pasterza, który szuka zagubionej owcy, posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany, Ojca, który czeka na syna marnotrawnego, i przyjmuje go gdy powraca, sprawiedliwego Sędziego, który nie ma względu na osobę i którego sąd jest sprawiedliwy, a równocześnie miłosierny. Krótko mówiąc kapłan jest znakiem i narzędziem miłosiernej miłości Boga względem grzesznika KKK 1465. Cała skuteczność pokuty polega na przywróceniu nam łaski Bożej i w zjednoczeniu nas w przyjaźni z Bogiem. Celem i skutkiem tego sakramentu jest więc pojednanie z BogiemKKK 1468. Sakrament pokuty jedna nas z Kościołem. Grzech narusza lub zrywa wspólnotę braterską. Sakrament pokuty naprawia ją lub przywraca KKK 1469.
|
Pn maja 11, 2015 17:17 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Niektorzy sa dla (oczywiscie) innych grzesznikow niemilosiernymi starszymi bracmi. I pojac nie moga, ze Bog nie chce po ich mysli rozdzielac denarow przebaczenia: im wiecej a tym, tam z ostatniej godziny mniej i to jeszcze po surowej reprymendzie.
Milosc Boga nie jest do pojecie ludzkim rozumem. Nikt na nia nie zasluzyl i jest po prostu za darmo.
|
Pn maja 11, 2015 17:33 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Alus napisał(a): Atimeres napisał(a): Rozmawiamy tu o sakramencie Pokuty i Pojednania, a nie o działaniu miłosierdzia Bożego w ogóle. Rozmawiamy o tym, co Pan Jezus zlecił Kościołowi po swoim zmartwychwstaniu (Jan 20,21). Ten tekst precyzuje charakter tego sakramentu, połączonego z rozstrzyganiem, czy grzesznik jest dysponowany do otrzymania przebaczenia lub nie. Dlatego Katechizm w paragrafie 1470 mówi: "W sakramencie pokuty grzesznik poddając się miłosiernemu sądowi Boga, uprzedza w pewien sposób sąd, któremu zostanie poddany na końcu życia ziemskiego". W tym sądzie Boga pośrednikiem jest kapłan jako przedstawiciel Kościoła i Chrystusa: "W imieniu Chrystusa posłannictwo sprawujemy jakby Boga samego" (św. Paweł). Udzielając sakramentu pokuty kapłan wypełnia posługę Dobrego Pasterza, który szuka zagubionej owcy, posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany, Ojca, który czeka na syna marnotrawnego, i przyjmuje go gdy powraca, sprawiedliwego Sędziego, który nie ma względu na osobę i którego sąd jest sprawiedliwy, a równocześnie miłosierny. Krótko mówiąc kapłan jest znakiem i narzędziem miłosiernej miłości Boga względem grzesznika KKK 1465. Cała skuteczność pokuty polega na przywróceniu nam łaski Bożej i w zjednoczeniu nas w przyjaźni z Bogiem. Celem i skutkiem tego sakramentu jest więc pojednanie z BogiemKKK 1468. Sakrament pokuty jedna nas z Kościołem. Grzech narusza lub zrywa wspólnotę braterską. Sakrament pokuty naprawia ją lub przywraca KKK 1469. W dalszym ciągu zaprzeczasz słowom Jezusa (J 20,21)? Odmawiasz posłannikowi Chrystusa prawa do poznania grzechów i aktualnego stanu grzesznika, czy spełnia warunki do udzielenia rozgrzeszenia? W dalszym ciągu ograniczasz role spowiednika do litowania się nad biednym grzesznikiem (czytaj: krzywdzicielem siebie, Boga i ludzi) bez względu na skrzywdzonych? Takie właśnie poglądy na sakrament pokuty i pojednania są przyczyną bluźnierstw, np. protestantów, przeciw temu sakramentowi, praktykowanemu w Kościele katolickim. Wydaje im się, że wystarczy wyspowiadać się, otrzymać rozgrzeszenie i z powrotem - do koryta grzechu! (zaglądnij na niektóre fora, czytaj, co piszą na ten temat jehowici)
|
Pn maja 11, 2015 17:39 |
|
|
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Kael napisał(a): Niektorzy sa dla (oczywiscie) innych grzesznikow niemilosiernymi starszymi bracmi. I pojac nie moga, ze Bog nie chce po ich mysli rozdzielac denarow przebaczenia: im wiecej a tym, tam z ostatniej godziny mniej i to jeszcze po surowej reprymendzie.Milosc Boga nie jest do pojecie ludzkim rozumem. Nikt na nia nie zasluzyl i jest po prostu za darmo. Miłosierdzie Boże, takie jak nam Chrystus objawił, nie jest bezwarunkowe: Np. "kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony". Albo: Jeśli chcesz wejść do nieba, zachowaj przykazania. Także Ty względem ludzi nie jesteś zobowiązany do bezwzględnego przebaczenia krzywdzicielom. Zemsta jest oczywiście bezwzględnie zakazana. Ale pełne przebaczenie - o ile winowajca żałuje i prosi o przebaczenie (zob. Łk. 17). Ale my tu nie dyskutujemy o miłosierdziu Bożym w ogóle, lecz o sakramencie pokuty i pojednania. Sakrament ten działa według pewnych zasad. Dlaczego je kojarzysz sobie z surową reprymendą? Surowa reprymenda na pewno może być konieczna, jeśli grzesznik chce rozgrzeszenia, a jednoznacznie odmawia chęci poprawy, zmiany życia lub naprawienia konkretnych krzywd. Miłosierdzie wobec grzesznika (a więc jakiegoś krzywdziciela) nie powinno oznaczać niemiłosierdzia wobec skrzywdzonych. Teologia np. rozważa kazus, że spowiednik, jeżeli zwolni złodzieja od obowiązku oddania kradzionej rzeczy, musi sam to za niego zrobić!
|
Pn maja 11, 2015 17:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Cytuj: W dalszym ciągu zaprzeczasz słowom Jezusa (J 20,21)? Odmawiasz posłannikowi Chrystusa prawa do poznania grzechów i aktualnego stanu grzesznika, czy spełnia warunki do udzielenia rozgrzeszenia? W dalszym ciągu ograniczasz role spowiednika do litowania się nad biednym grzesznikiem (czytaj: krzywdzicielem siebie, Boga i ludzi) bez względu na skrzywdzonych? Ja jedynie powtarzam za KKK pierwszy zasadniczy sens Sakramentu Pokuty - kapłan wypełnia rolę Dobrego Pasterza, który szuka zaginionej owcy, posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany, Ojca, który czeka na syna marnotrawnego i przyjmuje go gdy powraca KKK 1455. Ty zaś jako istotę traktujesz - Sprawiedliwego SędziegoCytuj: Takie właśnie poglądy na sakrament pokuty i pojednania są przyczyną bluźnierstw, np. protestantów, przeciw temu sakramentowi, praktykowanemu w Kościele katolickim. Wydaje im się, że wystarczy wyspowiadać się, otrzymać rozgrzeszenie i z powrotem - do koryta grzechu! (zaglądnij na niektóre fora, czytaj, co piszą na ten temat jehowici) Ty mieszasz rolę spowiednika surowego sędziego, który ma moc sprawić, że ludzie zaniechają powrotu do koryta grzechu. Gdyby Chrystus był takim surowym sędzią nie podejmowałby w południe - gdy prawi Izraelici odpoczywali - rozmowy z cudzoziemką, która skoro o tej porze przyszła do studni, to oznaczało ostracyzm wobec niej ze strony środowiska lokalnego, z racji jej rozwiązłego życia. Sędzia winien ja ominąć łukiem, ba jak przystało na sprawiedliwych splunąć na jej widok. A On zaoferował jej wodę żywą, dał jej łaskę wiary, a dopiero na koniec skarcił z racji jej sposobu życia.
|
Pn maja 11, 2015 18:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Rozumiem, ze znana jest ci modlitwa “Ojcze nasz“? Moze nawet co dzien sie nia modlisz? I co mowisz?
“Odpusc nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom“
Pan Jezus mowil wyraznie, ze jezeli my nie darujemy braciom ich dlugow wobec nas, Bog nie skresli naszego dlugu wobec Niego. A jest to dlug znacznie wiekszy niz jakakolwiek krzywda, ktora wyrzadzili nam ludzie.
A to, co i jak sie dzieje w konfesjonale zostawmy moze spowiednikowi i spowiadajacemu sie. Chyba nie chcialbys publicznej debaty o tym, czy na pewno wlasciwie zadoscuczyniles za wszystkie grzechy i czy twoje nawrocenie bylo szczere, jezeli dwa dni po spowiedzi znowu tym samym zgrzeszyles?
|
Pn maja 11, 2015 18:56 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Alus napisał(a): Cytuj: W dalszym ciągu zaprzeczasz słowom Jezusa (J 20,21)? Odmawiasz posłannikowi Chrystusa prawa do poznania grzechów i aktualnego stanu grzesznika, czy spełnia warunki do udzielenia rozgrzeszenia? W dalszym ciągu ograniczasz role spowiednika do litowania się nad biednym grzesznikiem (czytaj: krzywdzicielem siebie, Boga i ludzi) bez względu na skrzywdzonych? Ja jedynie powtarzam za KKK pierwszy zasadniczy sens Sakramentu Pokuty - kapłan wypełnia rolę Dobrego Pasterza, który szuka zaginionej owcy, posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany, Ojca, który czeka na syna marnotrawnego i przyjmuje go gdy powraca KKK 1455. Ty zaś jako istotę traktujesz - Sprawiedliwego Sędziego. Pierwszym i zasadniczym sensem dyskutowanego sakramentu jest pokuta i pojednanie. A to, co piszesz, "rola dobrego Pasterza" jest czymś szerszym, niż sakrament pokuty i pojednania. Dobry Pasterza działa i poza tyn sakramentem i to w rozmaity sposób. Tak samo jak i miłosierdzie Boże. Powtarzam, my dyskutujemy tylko o sakramencie! Nie mylmy tych rzeczy! Cytuj: Cytuj: Takie właśnie poglądy na sakrament pokuty i pojednania są przyczyną bluźnierstw, np. protestantów, przeciw temu sakramentowi, praktykowanemu w Kościele katolickim. Wydaje im się, że wystarczy wyspowiadać się, otrzymać rozgrzeszenie i z powrotem - do koryta grzechu! (zaglądnij na niektóre fora, czytaj, co piszą na ten temat jehowici) Ty mieszasz rolę spowiednika surowego sędziego, który ma moc sprawić, że ludzie zaniechają powrotu do koryta grzechu. Kto ci powiedział, że mam na myśli surowego sędziego? Wn Sakramencie Pokuty sędzia dąży do "uniewinnienia" zbrodniarza, czyli wyrwania go z objęć grzechu i do pojednania. To jest jego cel. Ale nie może on działać nie widząc skrzywdzonych. A KKK wymienia tych skrzywdzonych. Im też należy się miłosierdzie. Cytuj: Gdyby Chrystus był takim surowym sędzią nie podejmowałby w południe - gdy prawi Izraelici odpoczywali - rozmowy z cudzoziemką, która skoro o tej porze przyszła do studni, to oznaczało ostracyzm wobec niej ze strony środowiska lokalnego, z racji jej rozwiązłego życia. Sędzia winien ja ominąć łukiem, ba jak przystało na sprawiedliwych splunąć na jej widok. A On zaoferował jej wodę żywą, dał jej łaskę wiary, a dopiero na koniec skarcił z racji jej sposobu życia. Znowu mylisz miłosierdzie Boże, działające bez ograniczeń czasu, sposobu i miejsca na świecie, z konkretnym sakramentem, działającym tylko w Kościele i dla dobra członków Kościoła i według ustalonych reguł.. Tak NIE WOLNO!!! Zamieniasz dyskusję z bełkot!
|
Pn maja 11, 2015 19:17 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Kael napisał(a): Rozumiem, ze znana jest ci modlitwa “Ojcze nasz“? Moze nawet co dzien sie nia modlisz? I co mowisz? “Odpusc nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom“ Pan Jezus mowil wyraznie, ze jezeli my nie darujemy braciom ich dlugow wobec nas, Bog nie skresli naszego dlugu wobec Niego. A jest to dlug znacznie wiekszy niz jakakolwiek krzywda, ktora wyrzadzili nam ludzie. Czy to oznacza, że musisz przebaczać komuś, kto Cię o to nie prosi, kto nie żałuje, że Cie skrzywdził i ma cię ochotę nadal krzywdzić? Wiem tylko, że zemsta jest zakazana bezwzględnie, ale pełne przebaczenie połączone z zapomnieniem krzywdy chyba w tym przypadku nie jest nakazane! Czytaj Łukasza 17. Tam jest napisane: "Jeśli..." Tak samo i miłosierdzie/przebaczenie Boże oczekuje od grzesznika wcześniejszego nawrócenia. Nie działa bezwarunkowo! Ma Pan Bóg jeszcze możliwość zażądania zadośćuczynienia po śmierci, aby okazać miłosierdzie. Cytuj: A to, co i jak sie dzieje w konfesjonale zostawmy moze spowiednikowi i spowiadajacemu sie. Chyba nie chcialbys publicznej debaty o tym, czy na pewno wlasciwie zadoscuczyniles za wszystkie grzechy i czy twoje nawrocenie bylo szczere, jezeli dwa dni po spowiedzi znowu tym samym zgrzeszyles? Sakrament pokuty nie działa według tajemnych reguł. Są one zasugerowane w Ewangelii, gdy mowa o przebaczeniu lub zatrzymaniu grzechów. I są one w podręcznikach teologii od samego początku Kościoła! W nich jest napisane, że za zaniedbanie obowiązku zadośćuczynienia względem skrzywdzonych przez spowiadającego się grzesznika odpowiada spowiednik, jeśli zaniedbał pouczyć grzesznika o istniejącym warunku przebaczenia. Oczywiście spowiednicy działają zwykle bardzo łagodnie, bo muszą penitentowi zaufać na słowo, ze krzywda będzie naprawiona. Niekiedy jednak, w sytuacji wyjątkowej, może spowiednik powiedzieć: Idź, najpierw napraw te ogromną krzywde, a potem powróć do mnie do konfesjonału, abym Ci udzielił przebaczenia. Ojciec św. Franciszek chyba o tym wie...
|
Pn maja 11, 2015 19:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Oczywiscie, ze na koncu przebaczyc nalezy wszystkim. Dla twojego wlasnego spokoju. Alus juz ci przypomniala modlitwe Pana Jezusa na krzyzu. Podobnie modlil sie kamienowany sw Szczepan. No, ale jezeli ty wiesz lepiej, ze Pan Bog przebacza tylko pod okreslonymi warunkami...
Synowi marnotrawnemu ojciec nie pozwolil dokonczyc wyznania win.
Powtorze: nie nam rozsadzac kto zasluzyl sobie i czym na Boze przebaczenie. Nie zasluzyl nikt. Wszyscy maja za darmo. Jezeli naprawde chca. A to “naprawde“ to wlasnie warunki Sakramentu Pokuty.
|
Pn maja 11, 2015 19:57 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Kael napisał(a): Oczywiscie, ze na koncu przebaczyc nalezy wszystkim. Dla twojego wlasnego spokoju. Alus juz ci przypomniala modlitwe Pana Jezusa na krzyzu. Podobnie modlil sie kamienowany sw Szczepan. No, ale jezeli ty wiesz lepiej, ze Pan Bog przebacza tylko pod okreslonymi warunkami... Synowi marnotrawnemu ojciec nie pozwolil dokonczyc wyznania win. Powtorze: nie nam rozsadzac kto zasluzyl sobie i czym na Boze przebaczenie. Nie zasluzyl nikt. Wszyscy maja za darmo. Jezeli naprawde chca. A to “naprawde“ to wlasnie warunki Sakramentu Pokuty. A jeśli okaże się w trakcie spowiedzi, że ktoś nie żałuje..., że nie przyrzeka żadnej poprawy..., że odebrał koledze kochaną zonę i nie odda..., że uprowadził dziecko i dobrze mu z tym... Zapytasz, to po co taki idzie do spowiedzi? O, np. po to, żeby iść do komunii, bo ślub kolegi albo żeby dostać kartkę od spowiedzi przed własnym ślubem..., albo że jutro wielkie święto i wszyscy pójdą do Komunii...(tysiące rozmaitych przyczyn)! Przeczytaj w Deonie (portal jezuitów) o odmowie rozgrzeszenia. http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spol ... zenia.html
|
Pn maja 11, 2015 20:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Cytuj: Znowu mylisz miłosierdzie Boże, działające bez ograniczeń czasu, sposobu i miejsca na świecie, z konkretnym sakramentem, działającym tylko w Kościele i dla dobra członków Kościoła i według ustalonych reguł.. Tak NIE WOLNO!!! Zamieniasz dyskusję z bełkot! Podobnie bełkoczę jak XVII wieczny mnich: Niechaj spowiednik nie traktuje penitenta surowo. Niech mu nie pokazuje zatroskanej twarzy, ani nie przemawia doń twardymi słowami. Ponieważ grzesznik jest zwykle sparaliżowany strachem - spowiednik musi mu dodać odwagi jak ojciec i wspomagać go jak pasterz. Jeśli do lęków i oporów jakie nękają penitenta, doda cierpkie słowa, surową minę i rygorystyczne zachowanie, jesli wbrew radom Ducha Świętego zasmuci serce biednego grzesznika to niechybnie zniechęci go do wyznania win. Spowiednik powinien być przychylny i życzliwy, chętny i łaskawy, żeby wyciągnąć z nieszczęścia tego, który upadł. Niechaj gotów będzie wziąć ciężar gnębiący na swoje barki , jak to zrobił Boski Pasterz z zagubioną owieczką. Niechaj swymi pytaniami pomoże petentowi lepiej wysłowić wiarę. Niech mu poda słodkie lekarstwo czułej nagany. Niechaj pocieszy jego duszę, przyjmując ją z miłością. I nawet jesli widzi go przytłoczonego ciężarem wielkich chorób, niechaj sie nie przeraża sam, ani nie przeraża tamtego. Przeciwnie, niechaj mu obieca niezawodną nadzieję zawarta w ogromnym skarbcu nieskończonej dobroci naszego najlitościwszego Jezusa Chrystusa. http://deon.pl/religia/duchowosc-i-wiar ... inika.html
|
Pn maja 11, 2015 21:04 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Alus napisał(a): Cytuj: Znowu mylisz miłosierdzie Boże, działające bez ograniczeń czasu, sposobu i miejsca na świecie, z konkretnym sakramentem, działającym tylko w Kościele i dla dobra członków Kościoła i według ustalonych reguł.. Tak NIE WOLNO!!! Zamieniasz dyskusję z bełkot! Podobnie bełkoczę jak XVII wieczny mnich: Niechaj spowiednik nie traktuje penitenta surowo. Niech mu nie pokazuje zatroskanej twarzy, ani nie przemawia doń twardymi słowami. Ponieważ grzesznik jest zwykle sparaliżowany strachem - spowiednik musi mu dodać odwagi jak ojciec i wspomagać go jak pasterz. Jeśli do lęków i oporów jakie nękają penitenta, doda cierpkie słowa, surową minę i rygorystyczne zachowanie, jesli wbrew radom Ducha Świętego zasmuci serce biednego grzesznika to niechybnie zniechęci go do wyznania win. Spowiednik powinien być przychylny i życzliwy, chętny i łaskawy, żeby wyciągnąć z nieszczęścia tego, który upadł. Niechaj gotów będzie wziąć ciężar gnębiący na swoje barki , jak to zrobił Boski Pasterz z zagubioną owieczką. Niechaj swymi pytaniami pomoże petentowi lepiej wysłowić wiarę. Niech mu poda słodkie lekarstwo czułej nagany. Niechaj pocieszy jego duszę, przyjmując ją z miłością. I nawet jesli widzi go przytłoczonego ciężarem wielkich chorób, niechaj sie nie przeraża sam, ani nie przeraża tamtego. Przeciwnie, niechaj mu obieca niezawodną nadzieję zawarta w ogromnym skarbcu nieskończonej dobroci naszego najlitościwszego Jezusa Chrystusa. http://deon.pl/religia/duchowosc-i-wiar ... inika.htmlW dalszym ciągu kontynuujesz swój bełkot? Polega on na tym, że temat dyskusji dotyczy istotnych warunków sakramentu pokuty i pojednania, czyli otrzymania rozgrzeszenia, a Ty piszesz o zachowaniu się spowiednika. Dyskutując o różnych rzeczach, dogadamy się tak, jak przekupki na rynku. Przeczytaj więc jeszcze raz ten artykuł o udzieleniu rozgrzeszenia lub odmówieniu rozgrzeszenia (z przy okazji jest i o postawie spowiednika, ale wyraźnie jedno od drugiego oddzielone). http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spol ... zenia.htmlUważam, że ten artykuł, opracowany przez doktora teologii i prawa kanonicznego, wystarczająco jasno mówi i o jednym i o drugim. Nie miesza tych dwóch rzeczy. Jedynym zgrzytem jest chyba to, że autor świadomie ucieka od określenia "osądzić". Pisze: "[Spowiednik] Nie osądza, ale rozgrzesza. Zanim jednak to uczyni, musi ocenić (nie osądzić) czy penitent jest dysponowany". Musi "ocenić" a nie "osądzić"... A niech mu będzie, jeżeli to określenie, wbrew istoty rzeczy i tradycji prawa kościelnego, razi go! A czym się różni "ocenić" od "osądzić" - nie wiem! Zapewne słowo "sąd" kojarzy się mu nie z rozstrzyganiem sprawy i ułaskawieniem, a tylko ze skazywaniem grzesznika. Tak, jak w sądach komunistycznych, że oskarżony przez partyjnego prokuratora zawsze musiał być przez sędziów skazany na karę. Nie rozróżniano między rolą prokuratora/oskarzyciela i rolą sędziego, który ocenia dowody i wydaje werdykt na korzyść sprawiedliwości. Podobnie niektórzy ludzie maja problem z pojęciem sprawiedliwości Bożej. Kojarzy się im przeważnie ze sprawiedliwością karzącą, a nie tą nagradzającą. Dlatego tak wiążą swoją wiarę tylko z miłosierdziem Bożym, którą z kolei też pojmują jednostronnie, jako litość niezależną od postawy i dyspozycji grzesznika (jak rozumuje moja partnerka w dyskusji). Czy wolno przymiotów Bożych tak dzielić, albo stopniować, który mniejszy a który większy, który lepszy a który gorszy, który lepiej a który gorzej nam służy? W Bogu jest jedność. Miłosierdzie jest sprawiedliwe, a sprawiedliwość miłosierna!
|
Wt maja 12, 2015 6:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Atimeres, pomijajac to, ze to juz chyba offtop od dawna. Zaparles sie przy odmowie rozgrzeszenia i usilujesz wszystkim wmowic, ze pierwszym zadaniem spowiednika jest przeswietlenie wszystkich intencji penitenta. "Dzieki temu" dzieci dowiadywaly sie w konfesjonale jak zgrzeszyc przeciw szostemu przykazaniu, bo o to wielu ksiezy specjalnie wypytywalo, a czasem wypytuje i dzis.
Ksiadz nie jest sedzia. Ksiadz nie ma prawa zakladac, ze ktos kto do spowiedzi przychodzi swiadomie go oszukuje. No, chyba ze ma dar czytania w sumieniach. Ksiadz nie ma prawa korzystac z wiedzy uzyskanej przy innej spowiedzi (np narzeczona spowiada sie z grzechow przeciw czystosci z narzeczonym, a narzeczony po niej sie nie przyznaje - odmowa rozgrzeszenia bylaby zlamaniem tajemnicy spowiedzi).
Ostatecznym Sedzia jest Bog. I to jest cale szczescie dla nas wszystkich.
Pierwszym zalozeniem jest, ze penitent zrozumial swoj grzech i chce sie nawrocic. To, ze jego rachunek sumieni anie wyglada na perfekcyjny, moze byc skutkiem braku formacji, albo zaniedban z przeszlosci, ale nie powinno go dyskwalifikowac. Zalu za grzechy nikt nie jest w stanie ocenic. Najczesciej jest niedoskonaly. Na ile postanowienie poprawy jest mocne, wiesz tylko ty sam. A czy naprawde zadoscuczynisz na przyklad obmowe kogos? Ktoz to moze wiedziec.
Spowiednik moze co najwyzej uswiadomic penitentowi, ze Boga nie oszuka i nieszczera spowiedz mu w niczym nie pomoze.
|
Wt maja 12, 2015 7:42 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2007
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Kael napisał(a): Atimeres, pomijajac to, ze to juz chyba offtop od dawna. Zaparles sie przy odmowie rozgrzeszenia i usilujesz wszystkim wmowic, ze pierwszym zadaniem spowiednika jest przeswietlenie wszystkich intencji penitenta. "Dzieki temu" dzieci dowiadywaly sie w konfesjonale jak zgrzeszyc przeciw szostemu przykazaniu, bo o to wielu ksiezy specjalnie wypytywalo, a czasem wypytuje i dzis. Ksiadz nie jest sedzia. Ksiadz nie ma prawa zakladac, ze ktos kto do spowiedzi przychodzi swiadomie go oszukuje. No, chyba ze ma dar czytania w sumieniach. Ksiadz nie ma prawa korzystac z wiedzy uzyskanej przy innej spowiedzi (np narzeczona spowiada sie z grzechow przeciw czystosci z narzeczonym, a narzeczony po niej sie nie przyznaje - odmowa rozgrzeszenia bylaby zlamaniem tajemnicy spowiedzi). Ostatecznym Sedzia jest Bog. I to jest cale szczescie dla nas wszystkich. Pierwszym zalozeniem jest, ze penitent zrozumial swoj grzech i chce sie nawrocic. To, ze jego rachunek sumieni anie wyglada na perfekcyjny, moze byc skutkiem braku formacji, albo zaniedban z przeszlosci, ale nie powinno go dyskwalifikowac. Zalu za grzechy nikt nie jest w stanie ocenic. Najczesciej jest niedoskonaly. Na ile postanowienie poprawy jest mocne, wiesz tylko ty sam. A czy naprawde zadoscuczynisz na przyklad obmowe kogos? Ktoz to moze wiedziec. Spowiednik moze co najwyzej uswiadomic penitentowi, ze Boga nie oszuka i nieszczera spowiedz mu w niczym nie pomoze. Widzę, że zupełnie nie wiesz, co napisałem. Piszesz chyba o kimś innym! A jeżeli o moich wypowiedziach, to metodą Twoją są insynuacje. Tak trzeba przerwać dyskusję, bo nie ma sensu! A czytelników proszę o ponowne przeczytanie tego, co napisałem. I proszę o przeczytanie artykułu Sobańskiego w Deonie - w czym się różnimy? Jeżeli ludzie (katolicy?), którzy już umieją czytaty i pisaty, nie znają pięciu warunków dobrej spowiedzi, a może się spowiadają, to można talko płakać!
|
Wt maja 12, 2015 7:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Manifest ten polityczny, religijny, czy jakiś inny?
Atimeres napisał(a): Alus napisał(a): Cytuj: Znowu mylisz miłosierdzie Boże, działające bez ograniczeń czasu, sposobu i miejsca na świecie, z konkretnym sakramentem, działającym tylko w Kościele i dla dobra członków Kościoła i według ustalonych reguł.. Tak NIE WOLNO!!! Zamieniasz dyskusję z bełkot! Podobnie bełkoczę jak XVII wieczny mnich: Niechaj spowiednik nie traktuje penitenta surowo. Niech mu nie pokazuje zatroskanej twarzy, ani nie przemawia doń twardymi słowami. Ponieważ grzesznik jest zwykle sparaliżowany strachem - spowiednik musi mu dodać odwagi jak ojciec i wspomagać go jak pasterz. Jeśli do lęków i oporów jakie nękają penitenta, doda cierpkie słowa, surową minę i rygorystyczne zachowanie, jesli wbrew radom Ducha Świętego zasmuci serce biednego grzesznika to niechybnie zniechęci go do wyznania win. Spowiednik powinien być przychylny i życzliwy, chętny i łaskawy, żeby wyciągnąć z nieszczęścia tego, który upadł. Niechaj gotów będzie wziąć ciężar gnębiący na swoje barki , jak to zrobił Boski Pasterz z zagubioną owieczką. Niechaj swymi pytaniami pomoże petentowi lepiej wysłowić wiarę. Niech mu poda słodkie lekarstwo czułej nagany. Niechaj pocieszy jego duszę, przyjmując ją z miłością. I nawet jesli widzi go przytłoczonego ciężarem wielkich chorób, niechaj sie nie przeraża sam, ani nie przeraża tamtego. Przeciwnie, niechaj mu obieca niezawodną nadzieję zawarta w ogromnym skarbcu nieskończonej dobroci naszego najlitościwszego Jezusa Chrystusa. http://deon.pl/religia/duchowosc-i-wiar ... inika.htmlW dalszym ciągu kontynuujesz swój bełkot? Polega on na tym, że temat dyskusji dotyczy istotnych warunków sakramentu pokuty i pojednania, czyli otrzymania rozgrzeszenia, a Ty piszesz o zachowaniu się spowiednika. Dyskutując o różnych rzeczach, dogadamy się tak, jak przekupki na rynku. Przeczytaj więc jeszcze raz ten artykuł o udzieleniu rozgrzeszenia lub odmówieniu rozgrzeszenia (z przy okazji jest i o postawie spowiednika, ale wyraźnie jedno od drugiego oddzielone). http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spol ... zenia.htmlUważam, że ten artykuł, opracowany przez doktora teologii i prawa kanonicznego, wystarczająco jasno mówi i o jednym i o drugim. Nie miesza tych dwóch rzeczy. Jedynym zgrzytem jest chyba to, że autor świadomie ucieka od określenia "osądzić". Pisze: "[Spowiednik] Nie osądza, ale rozgrzesza. Zanim jednak to uczyni, musi ocenić (nie osądzić) czy penitent jest dysponowany". Musi "ocenić" a nie "osądzić"... A niech mu będzie, jeżeli to określenie, wbrew istoty rzeczy i tradycji prawa kościelnego, razi go! A czym się różni "ocenić" od "osądzić" - nie wiem! Zapewne słowo "sąd" kojarzy się mu nie z rozstrzyganiem sprawy i ułaskawieniem, a tylko ze skazywaniem grzesznika. Tak, jak w sądach komunistycznych, że oskarżony przez partyjnego prokuratora zawsze musiał być przez sędziów skazany na karę. Nie rozróżniano między rolą prokuratora/oskarzyciela i rolą sędziego, który ocenia dowody i wydaje werdykt na korzyść sprawiedliwości. Podobnie niektórzy ludzie maja problem z pojęciem sprawiedliwości Bożej. Kojarzy się im przeważnie ze sprawiedliwością karzącą, a nie tą nagradzającą. Dlatego tak wiążą swoją wiarę tylko z miłosierdziem Bożym, którą z kolei też pojmują jednostronnie, jako litość niezależną od postawy i dyspozycji grzesznika (jak rozumuje moja partnerka w dyskusji). Czy wolno przymiotów Bożych tak dzielić, albo stopniować, który mniejszy a który większy, który lepszy a który gorszy, który lepiej a który gorzej nam służy? W Bogu jest jedność. Miłosierdzie jest sprawiedliwe, a sprawiedliwość miłosierna!Różnica w miedzy nami jest taka, ze Ty eksponujesz sprawiedliwość i sąd, a ja jako najistotniejsze postrzegam miłosierdzie. Idąc do spowiedzi proszę o miłosierne wybaczenie, a nie o sprawiedliwe osądzenie.... a ciebie ojcze duchowny o rozgrzeszenie i pokutę proszę..Niech pokładają nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko moja pisz o miłosierdziu Moim dla dusz znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenie. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on sie odwołuje do mojej litości, ale usprawiedliwiam go w najgłębszym i niezbadanym miłosierdziu Moim. Napisz: nim przyjdę jako sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej., Dzienniczek 1146. I nie debatujemy o oszukanych spowiedziach ludzi wyłudzających Komunię, bo w takich przypadkach ani miłosierdzie, ani sprawiedliwe osądzanie nie mają żadnej racji bytu i sensu.
Ostatnio edytowano Wt maja 12, 2015 8:15 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Wt maja 12, 2015 8:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|