Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 16:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwencji 
Autor Wiadomość
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
cattus napisał(a):
Nie chcę tu się śmiać ani wzywać Najwyższego nadaremnie. Ale mam ewidentne problemy z psychiką i duchowością.

Owszem, świadomość przyczyn własnych problemów pomaga w walce z nimi, życzę powodzenia w terapii.


So wrz 05, 2015 16:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22
Posty: 630
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Bóg jest Osobą i chce być kochany, dlatego jak jest 10 Przykazań to jest np. aby Go nie wołać na daremno. Podobnież z różnymi sprawami związanymi z obietnicami, które człowiek Mu składa. Pan Jezus mówił wprost, żeby nie przyrzekać, tak mówił do uczniów swoich, musimy o tym pamiętać. Pan Bóg przez usta Swojego Syna Umiłowanego to wyrzekł, aby nie być lekkomyślnym w składaniu obietnic, człowiek łatwo obiecuje, a potem zapomina, na tym polega problem albo wręcz nie może wypełnić obietnicy. W Piśmie Świętym sporo jest takich przykładów.

Jeśli chodzi o twoją sprawę to Bóg jest Miłosierny, pamiętaj o tym i się nie zadręczaj, to jest sprawa małej wagi, ale na pewno było to dla Boga nie miłe i ma charakter grzechu (to oczywiste i warto tym powiedzieć na spowiedzi i potem już do tego nie wracać), jak tak zrobiłaś, Bóg chce być kochany, wszak NAS stworzył i oczekuje, aby Go wielbiono. Teraz tym się już nie dręcz, bo to niczego nie da, znajdź inny sposób aby Mu to wynagrodzić. Tak, jak umiesz najlepiej, Pan Bóg sobie z tym poradzi, zawsze ma jakiś plan awaryjny dla ciebie. Sąd Ostateczny będzie polegał na sądzeniu z uczynków Miłości i Miłosierdzia, warto na tym się skupić.

Pamiętajcie wszyscy, kochajmy Jezusa! Całym sercem, duszą i umysłem :)

_________________
Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne


N wrz 06, 2015 13:19
Zobacz profil
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
W takich przypadkach to składanie obietnicy jest rodzajem natręctwa, objawem psychiatrycznym. Doświadczałem tego rodzaju natręctw niejednokrotnie. Nie chcę składać Stwórcy ani komuś innemu obietnic, przysiąg, przyrzeczeń itp. Dla mnie religijność jest czymś bardzo trudnym. Spowiedź widzę jako coś bardzo skomplikowanego. Sfera religijna jest dla mnie czymś wysoce problematycznym. Nie odczuwam tak, jak inni ludzie. Nie czuję potrzeby bycia kochanym przez inne osoby, chociaż mam silny pociąg do płci przeciwnej (niestety, wolałbym być całkowicie aseksualny i mieć niemożność doświadczania jakichkolwiek uczuć seksualnych). Nie wyobrażam sobie przyjęcia obowiązków rodzica, a mam ok. 24 lata.-


N wrz 13, 2015 10:44
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22
Posty: 630
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
cattus napisał(a):
W takich przypadkach to składanie obietnicy jest rodzajem natręctwa, objawem psychiatrycznym. Doświadczałem tego rodzaju natręctw niejednokrotnie. Nie chcę składać Stwórcy ani komuś innemu obietnic, przysiąg, przyrzeczeń itp. Dla mnie religijność jest czymś bardzo trudnym. Spowiedź widzę jako coś bardzo skomplikowanego. Sfera religijna jest dla mnie czymś wysoce problematycznym. Nie odczuwam tak, jak inni ludzie. Nie czuję potrzeby bycia kochanym przez inne osoby, chociaż mam silny pociąg do płci przeciwnej (niestety, wolałbym być całkowicie aseksualny i mieć niemożność doświadczania jakichkolwiek uczuć seksualnych). Nie wyobrażam sobie przyjęcia obowiązków rodzica, a mam ok. 24 lata.-


To wszystko jest do przejścia. Nie wiem jakiego jesteś wyznania, ale jeśli jesteś katolikiem, to przydałyby ci się rekolekcje charyzmatyczne. jedź, posłuchaj, spróbuj. To twoje życie i przyszłość jest w twoich rękach, ale jak sobie pomóc, aby Bóg ci pomógł.

z Panem Bogiem

_________________
Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne


N wrz 13, 2015 11:48
Zobacz profil
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Mam jakiś lęk przed doświadczeniem cudów, obawę, że jak doświadczę czegoś nadprzyrodzonego, to więcej się ode mnie będzie wymagać, bo widziałem znak i tym bardziej nie powinienem być "słaby" po takim doświadczeniu. W ogóle nie wyobrażam sobie normalnego życia, mam diagnozy uważane za należące do spektrum autyzmu i schizofrenii poza nerwicą natręctw. Czy pomoc charyzmatyków byłaby wskazana w moim przypadku? Jakaś pomoc duchowa też jest mi potrzebna, ale czy akurat tego rodzaju? Wydaje mi się, że Kościół nie wie zbyt dobrze, co należy robić z osobami mającymi problemy takie jak ja (jak np. całościowe zaburzenia rozwoju czy choroby psychiczne). Mnie wymagania "normalnego" świata mogą przerażać. Nie wyobrażam siebie jako górnika ryzykującego życie w kopalni czy żołnierza na wojnie. Jako księdza czy osobę składającą ślub posłuszeństwa, ubóstwa czy czystości też sobie siebie nie wyobrażam.

Religia katolicka jest bardzo trudna dla mnie (np. wiara w możliwość wiecznego potępienia, konieczność sporządzania rachunku sumienia i wyznawania grzechów). Boję się cierpienia, bólu, potępienia, unicestwienia, chorób somatycznych... Świat jawi mi się jako pełen cierpienia i zła. Powiedziałbym wręcz, że żyję w luksusie. Mam obawę, że muszę zostać księdzem czy zakonnikiem (że mam takie powołanie), a dla mnie takie życie wydaje się ewidentnie sprzeczne z moją naturą.

Jestem katolikiem, ale nawiedzają mnie różne pokusy i wątpliwości. Zagadnienia takie jak np. to, aby nie życzyć innemu tego, co tobie niemiłe, kwestia tego, że należy zachowywać czystość seksualną, istnienie jedynego Boga są dla mnie "intuicyjne", ale już obowiązki typu wyznawania grzechów czy wiara w możliwość wiecznego potępienia budzą sprzeciw mojej psychiki. Modlitwa jest dla mnie czymś trudnym, taką pracą umysłową, podczas której raczej mam myśli na inny temat. To, że dwa razy na dzień należy się pomodlić przez ok. 3 minuty (zmówić pacierz) nie jest dla mnie zbyt problematyczne, ale moja mentalność nie lubi chodzenia do kościoła w dni nienakazane, dłuższej modlitwy (zwłaszcza wtedy, gdy ma się inne sprawy na głowie).

Miałem komisję do spraw orzekania o niepełnosprawności i wskazali mi, że jestem niezdolny do pracy. Dla innych członków rodziny to, co robię czy to, co się dzieje ze mną, może być bardzo denerwujące. Kiedy byłem w pewnym sanktuarium w tym roku, to spotkał mnie taki incydent, że z sanktuarium zostałem karetką zabrany do psychiatry. "Nie radzę sobie z problemami". Nie jestem narkomanem, nie piję napojów alkoholowych, nie palę papierosów. Unikam masturbacji i pornografii.


N wrz 13, 2015 13:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22
Posty: 630
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
j.w. masz złożony problem jak widać, ale nie wiadomo po której stronie to 'leży', może lepiej było by jakbyś też pojechał na jakieś rekolekcje albo na jakieś spotkanie otwarte, żeby się dać innym nad sobą pomodlić :) Tylko musisz być w stanie łaski uświęcającej.

_________________
Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne


N wrz 13, 2015 16:35
Zobacz profil
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
cattus napisał(a):
Mam .. obawę, że jak doświadczę czegoś nadprzyrodzonego, to więcej się ode mnie będzie wymagać, bo widziałem znak i tym bardziej nie powinienem być "słaby" po takim doświadczeniu.
...
Religia katolicka jest bardzo trudna dla mnie .. obowiązki typu wyznawania grzechów czy wiara w możliwość wiecznego potępienia budzą sprzeciw mojej psychiki.


I ja mam z tym problem ., to znaczy z wyobrażeniem, że Bóg nie akceptuje moich ludzkich słabości, i że będzie mnie za to karać .., że wymaga ode mnie więcej, niż potrafę. Budzi to mój lęk. Dlatego staram się wierzyć w to, że On pozwala mi na błędy, czy nieudane próby zrobienia czegoś wlaściwie, - żebym się z nich uczyła, siebie doświadczała i rozwijała. I jeśli ufam, że tego nie potępia, to naprawdę się czegoś uczę, a nawet tylko wtedy.


N wrz 13, 2015 18:44
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Co do bycia w stanie łask uświęcającej - to mam lęki z tym związane. Mogę mieć myśli czy idee, że osoba taka jak ja, głęboko zaburzona jest "niepoczytalna" i nie może mieć grzechu ciężkiego, że zaburzenia zmniejszają materię na tyle, że nie mogę stracić łaski uświęcającej, zwłaszcza w takich okolicznościach, co inni ludzie (np. nieczyste myśli czy pragnienia to w moim przypadku miałyby być objawy choroby, a nie grzechy ciężkie). Przeraża mnie możliwość pójścia do piekła, bycia potępionym na wieki! Nie chcę cierpieć, zwłaszcza okrutnie czy bez końca... Nie chciałbym, aby ktokolwiek tego doświadczał. Moja mentalność "buntuje się" przeciwko istnieniu piekła, przeciwko umieszczaniu w nim takich słabych i biednych grzeszników, jak ja.


N wrz 13, 2015 19:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22
Posty: 630
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
cattus napisał(a):
Co do bycia w stanie łask uświęcającej - to mam lęki z tym związane. Mogę mieć myśli czy idee, że osoba taka jak ja, głęboko zaburzona jest "niepoczytalna" i nie może mieć grzechu ciężkiego, że zaburzenia zmniejszają materię na tyle, że nie mogę stracić łaski uświęcającej, zwłaszcza w takich okolicznościach, co inni ludzie (np. nieczyste myśli czy pragnienia to w moim przypadku miałyby być objawy choroby, a nie grzechy ciężkie). Przeraża mnie możliwość pójścia do piekła, bycia potępionym na wieki! Nie chcę cierpieć, zwłaszcza okrutnie czy bez końca... Nie chciałbym, aby ktokolwiek tego doświadczał. Moja mentalność "buntuje się" przeciwko istnieniu piekła, przeciwko umieszczaniu w nim takich słabych i biednych grzeszników, jak ja.


Każdy jest grzeszny, popełnia błędy i grzechy. Bóg to widzi i wybacza, trzeba tylko korzystać z sakramentu pojednania i starać się poprawiać z dnia na dzień, ale Bóg dobrze wie, że na ziemi jest menda diabeł, który psoci i kusi człowieka i człowiek upada. Życie ludzkie po grzechu pierworodnym to nieustanna walka, upadanie i podnoszenie się, aż do śmierci. Trzeba próbować iść drogą ku świętości, to jest trudna droga, ale nie niewykonalna, z pomocą przychodzą nam Sakramenty Święte. Nie lękajcie się ludzie! Bóg was kocha! To nie jest jakiś tyran, który czeka na wasz upadek, to Dobry Tato :)
Owszem, będzie kiedyś Sąd Ostateczny i Pan Bóg będzie karał kogo trzeba, ale tutaj chodzi o postawę waszych serc i próbowanie stawania się lepszymi w języku potocznym rzecz ujmując, warto próbować, Bóg to widzi i docenia :)

p.s. Poczytajcie o Miłosierdziu Bożym na stronie www.koronka.pl

_________________
Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne


Pn wrz 14, 2015 9:07
Zobacz profil
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
dominikbartlomiej napisał(a):
Każdy jest grzeszny, popełnia błędy i grzechy.


Czy istnieje według ciebie (i Boga?) różnica pomiędzy popełnionym błędem a grzechem ..?


Pn wrz 14, 2015 15:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22
Posty: 630
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Błąd jest wtedy gdy coś nieświadomie robisz i zgrzeszysz, a grzeszyć wprost można też mając tego pełną świadomość. Tak, czy siak grzech jest grzechem, chociaż Pan Bóg inaczej to może komuś poczytać, jeśli coś jest w pełni świadomie albo nieświadome. Tak, czy siak warto jest pamiętać o spowiedzi :)

_________________
Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne


Pn wrz 14, 2015 20:18
Zobacz profil
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Wczoraj nawiedziła mnie to, co moja mentalność nazwała "jazdą religijną". Pogorszenie stanu psychicznego. Kiedy myślałem o rencie czy nawet teoretycznej żonie, to tak źle nie było. Ale gdy pojawiło się znowu wielkie zamieszanie w kwestii religijnej, to nastąpiło pogorszenie. Przez to jeszcze trudniej może być skoncentrować się na nauce. Przejmujący "strach" dotyczący rzeczy ostatecznych. Wątpliwości i "idee urojeniowe". Niepokój i bycie niespokojnym.


Wt wrz 15, 2015 11:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 06, 2015 10:22
Posty: 630
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Bóg cię kocha, pamiętaj o tym, że nie zostawi cię nigdy samemu. Jak masz możliwość znajdź kiedyś czas i pojedź na jakieś spotkanie ewangelizacyjne i daj aby inni też się nad tobą pomodlili. z Panem Bogiem :)

_________________
Warto zerknąć: Egzorcyzmy | Mamre | Różaniec | Modlitwy i życiorysy świętych | Życie wieczne


Wt wrz 15, 2015 11:31
Zobacz profil
Post Re: Obietnica złożona Bogu- złamanie i ponoszenie konsekwenc
Szczęść Boże. Dla mnie religijność jest bardzo problematycznym zagadnieniem. Dawniej też miałem religijne wątpliwości, "jazdy". A wczoraj to miałem "odlot" mentalny. Nie było to coś miłego, a wiązało się z problemami religijnymi. Rzeczy takie, że boję się o tym pisać... Nie chciałbym robić tymi wywodami krzywdy komuś.

Kwestie ezgzystencjalne bardzo mnie interesują. Dla mnie brak życia po śmierci, w który to brak nie wierzę, jest czymś złym, absurdalnym, nielogicznym i beznadziejnym. A niektórzy ponoć nie wierzą w życie pozagrobowe... Osoby z problemami podobnymi do moich nierzadko bywają niereligijne czy nawet ateistyczne. Dla mojej psychiki ateizm wygląda na coś nienaturalnego i smutnego. Nie zgadzam się z ateizmem. Sam fakt istnienia świadomości, doświadczania np. koloru czy dźwięku wygląda mi na coś nadprzyrodzonego, co bez udziału Istoty mającej świadomość nie mogłoby powstać. Myślę, że dusza w ogóle nie należy do matematyczno-fizycznej rzeczywistości, chociaż nie jest boska, ma początek i nie posiada doskonałości, jaką ma Stwórca.

To, że dusza jest nieśmiertelna, dla mnie wynika z faktu, że najwyższy jest dobry i kochający i unicestwienie kogoś, kogo stworzył, byłoby sprzeciwieniem się miłości i dobroci. Oryginalny zamysł Stwórcy był taki, żeby w ogóle grzech nie miał miejsca w całym dziele stworzenia. Grzech to nieszczęście. Jeśli ktoś cudzołoży czy gwałci, to wyrządza krzywdę nie tylko sobie, ale i tym grzesznym, niszczącym porządek miłości występkiem szpeci całe stworzenie. Takich czynów nie mogło być w zamyśle Stwórcy, a jednak nastąpiły przez wolną wolę stworzeń.

Czystość przedmałżeńska jest dla mnie czymś logicznym. Logiczne jest dla mnie to, że nie może być współżycia płciowego poza małżeństwem. Jeżeli miałbym mieć żonę, to chciałbym nawet za rękę się z nią nie trzymać przed ślubem (co może się wydać "dziwaczne" czy za surowe, ale mi wcale nie wygląda to na jakoś bardzo surowe). Bardzo nie podoba mi się "zmienianie" partnerów seksualnych (np. jeden czy obydwoje przyszli współmałżonkowie współżyją z kimś innym (kto nie jest ich współmałżonkiem) bez ślubu, a później ze sobą biorą ślub), bo to jest ewidentny nieład, dla mnie takie współżycie to rodzaj okaleczania ludzi i nie chciałbym, aby kiedykolwiek się wydarzyło. Wolałbym już żyć do końća życia w celibacie niż mieć żonę w sytuacji, kiedy ja lub (i) ona doświadczyliśmy współżycia wcześniej, zwłaszcza z kimś innym niż my i poza małżeństwem. Kiedy dziewicza para małżeńska konsumuje małżeństwo, to mogę widzieć w tym coś pięknego.

Rozmyślając, mogę dojść do wniosku, że logiczne jest istnienie jednego i jedynego Najwyższego Bytu, a nie np. trzech Bogów (tryteizm) - wtedy byłby w całym "wszechbycie" niewyobrażalny "chaos", obcość, coś absurdalnego, bo byłyby trzy byty mające przymioty takie jak brak początku, wszechwiedza, wszechpotęga, ale jednak nie byłoby tylko jednego Najwyższego Bytu, lecz trzy absolutnie obce. Tryteizm jawi mi się jako coś czysto politeistycznego. To, że Stwórca stworzył wszystko na swoją chwałę i stworzenia mają być Mu posłuszne, uzasadniam nie rzekomym "egoizmem" Stwórcy, ale tym, że dzięki temu Stworzenie osiągnie pełnię szczęścia. Posłuszeństwo Stwórcy i przynoszenie Jemu chwały, będąc celem stworzeń ma być źródłem tego, co dla stworzeń dobre (np. szczęście, godziwa przyjemność, honory). Bez prawdy, że jest tylko jeden, jedyny Bóg, wiara w Trójcę nie ma racji bytu.

To, co się dzieje odnośnie religijności na świecie, jest dla mnie przerażające. Mogę przeprowadzać w umyśle rozważania teologiczne, które wyglądają na dość "zaawansowane", ale mam problemy typu: co jest grzechem dokładnie (wiedząc, że jest nim np. masturbacja, mordowanie), jak ciężkim, kiedy jest grzech ciężki, czy naprawdę go popełniłem i czy muszę iść do spowiedzi... Dla mojej mentalności obowiązki religijne (nie chodzi o fakt poświęcania czterech minut na dobę na modlitwę na kolanach, lecz te bardziej "skomplikowane", jak spowiedź czy rachunek sumienia) są "absurdalne", "bezsensowne", "kłodami rzuconymi pod nogi", mogą kojarzyć się z "biurokracją", "buchalterią" czy poważnym problemem psychiatrycznym, jak ciężka nerwica natręctw. Może te trudności religijne wyraźnie wiążą się z posiadanymi zaburzeniami i odmiennościami, innym sposobem funkcjonowania.

A skoro mam problem z rachunkiem sumienia i spowiedzią (i nie tylko z tym), to czy nadawałbym się do tego, aby być mężem czy (tym bardziej) rodzicem? Rozmawiałem z jednym księdzem, który uznał, że bardzo możliwe, że nigdy nie będę zdolny do małżeństwa. W moim wypadku bardzo problematyczne może być np. wychowywanie potomstwa (skoro nawet z odpowiedzialnością za siebie (rachunek sumienia, spowiedź) mam problemy, to co może być z wychowywaniem dziecka?), ale też i to, jakie byłyby relacje z żoną i jej rodziną. Czytałem o osobach z podobnymi problemami do moich, co zawarły małżeństwo czy miały potomstwo. W moim wypadku dopuszczenie na małżeństwo i prokreację może wyglądać nieodpowiedzialnie... Nie wiem, czy na siebie uda mi się zarabiać, a co dopiero mówić o utrzymywaniu potomstwa? Mogę czuć się jak "upośledzony".


Wt wrz 15, 2015 13:22
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL