Ooo! Ciężki kaliber. Po tak miażdżącym zarzucie kandydat AD powinien natychmiast złożyć publiczną samokrytykę, zrezygnować z wyborów i zapisać się do PO. Sorry, zapomniałem. Powinien jeszcze zgnoić Kaczyńskiego. Wtedy, jak Marcinkiewicz, z wroga nr 1 (rozmowa z dzieckiem o cieniasach), stał się szanowanym politycznym celebrytą. Wzorem dla młodych. Wzorem postawy obywatelskiej dla młodych. I mógłby pracować we wszystkich uczelniach na raz.

a może inaczej?
Pan Andrzej Duda rzekomo blokuje etat jednemu pracownikowi.
Ustawa o wydłużeniu wieku emerytalnego blokuje dziesiątki tysięcy etatów, dziesiątkom tysięcy młodych ludzi.

Może Andrzej Duda powinien zaproponować:
- odblokuję mój etat jednemu pracownikowi a Sejm odblokuje dziesiątkom tysięcy ludzi możliwość przejścia na emeryturę, jak było to wcześniej i odblokuje w ten sposób tysiące etatów młodym ludziom szukającym nadaremnie pracy.

A niech proponuje. Gita sie ucieszy.

A emeryci, ktorzy z takiej zmiany skorzystaja beda zyc za 400 zlotych na miesiac i pluc na tych, ktorzy im "tak malo placa". Albo caly system sie zawali.

Gdyby Duda byl przyzwoity naprawde, to by w ogole zadnych warunkow na wlasna przyzwoitosc nie stawial. Ale nie wiem, czy ktokolwiek w Polsce nie korzysta z takich furtek i furteczek...

Naprawdę sądzicie, że wydłużenie wieku pracy do emerytury ma za zadanie coś więcej niż odsunięcie konieczności płacenia emerytom czegokolwiek w ogóle i to przez krótszy okres?

To nie jest tak, że przez ten okres dodatkowych dwóch lat, pracownik nagle wypracuje sobie super emeryturę. Kto tak sądzi sam się oszukuje.

Pieniądze na opłacenie bieżących świadczeń emerytalnych i tak idą nie z wypracowanego kapitału, ale z bieżących składek. Zasadne jest więc zwiększenie wpływów z bieżących składek poprzez stymulację wzrostu zatrudnienia (ulgi dla pracodawców), nawet poprzez zatrudnianie napływowej tańszej siły roboczej, jak czynią to kraje Europy zachodniej. Albo szukanie poprzez ustawę innych źródeł finansowania świadczeń o charakterze obywatelskim.

Ale błagam, nie obrażajcie naszej inteligencji wmawiając nam, że wydłużenie czasu pracy o 2 lata w przypadku mężczyzn i o 7 lat w przypadku kobiet znacząco podniesie ich kapitał, bo nie podniesie.

ps.
I tak miałem się nie odzywać w tematach politycznych, ale trafia mnie, jak widzę powtarzanie banałów.

Ten banał ma konkretny wymiar finansowy - w przypadku mojego męża, emerytura w wieku 65 i 5 miesięcy, wedle nowych zasad wyliczania emerytur, wyniósł konkretnie powiększenie emerytury w stosunku do wyliczenie na starych zasadach, brutto o 350 zł.

@medieval_man, w Niemchech coraz czesciej sie mowi o tym, ze pokolenie moich dzieci w ogole nie bedzie wiedzialo, co to bezrobocie. no, chyba ze nie bedzie mialo zadnego wyksztalcenia.

Banalem jest powtarzanie, ze 2 lata dluzszej pracy nie zwiaksza puli, z ktorej placone sa emerytury.
Chyba jest jasne, ze pracownik krotko przed emerytura zarabia wiecej, wiec i odprowadza wieksze skladki do systemu?
Ze poczatkowo emerytury byly dla zamydlenia oczu robotnikom, ktorzy praktycznie w ogole jej nie dozywali?
Ze teraz czas zycia na emeryturze jest coraz dluzszy, wiec wydaje sie na pracownika znacznie wiecej pieniedzy niz (nawet teoretycznie) on wplacil w ten system? Ile jest przecietna dlugosc zycia w Polsce? A w jakim wieku sie przechodzi na emeryture? A jak to bylo 30 lat temu?
To skad ma tych pieniedzy wystarczyc?

I oczywistym jest, ze tak uzbierana emerytura to powinien byc pierwszy filar. Dla niezaradnych, nieoszczednych itp. Tak jest np w Szwajcarii (AHV, jest ograniczone od..do i skladka jest od bazowej kwoty rocznych zarobkow. Po chyba 40 latach skladkowych dostaje sie bazowa emeryture, ktora nawet na czynsz nie starczy). W Niemczech tez sie do tego dazy. Reszta to ubezpieczenia dodatkowe np w kasach emerytalnych prowadzonych przez firmy.

Oszukiwaniem ludzi jest wmawianie im, ze mozna sie uczyc do 30 roku zycia, pracowac 30 lat i zyc 30 lat z tej pracy na emeryturze i to jeszcze bez trosk materialnych.
Ale z drugiej strony, ludzie wola wierzyc w bajki (jak np gita) i chca miec ta emeryture w wieku 55 lat i to jeszcze wysoka. A jak nie dostana wysokiej, to jest temu winny Tusk i PO.

A mojej żonie ukradł tylko półroczną emeryturę. Pracy znaleźć nie mogła. A rząd zaoszczędził na niej wydłużając wiek emerytalny.
Oczywiście, gdyby miała pracę, to być może dostałaby coś więcej, kosztem jakiegoś młodego, któremu blokowałaby etat.
I tal pięknie, i tak wspaniale. Chwała ci Tusku. Dzięki ci mafio.

No tak: obnizona emerytura - winny Tusk. Za mala, bo pieniedzy ze skladek nie starcza, a ludzie pracuja do 65 lat, czy 60 - winny Tusk.

“Balcerowicz musi odejsc!“

Jest to zarzut taki, że na niego żenujące jest odpowiadać. Najbardziej nie powinni go stawiać sympatycy PO, łącznie z Komorowskim, skoro jak wyjaśniono, znaczny procent ich posłów i senatorów korzysta z prawa do tzw. bezpłatnego urlopu, np. na okres pełnienia jakiejś nietrwałej funkcji (politycznej z wyboru), urlopu macierzyńskiego czy dla poratowania zdrowia. Itd. W Prawie Pracy są na to paragrafy!
W tym czasie w zakładzie pozostają pieniądze na czasowe zatrudnienie kogoś innego. Tak jest i w przypadku stanowiska Andrzeja Dudy - słyszałem w południe w tej sprawie wyjaśnienie w jedynce.
Więc Alus, nie uprawiaj tu demagogii!

Ja jednak, uważając/nie uważając (niepotrzebne skreślić!) tego tematu za polityczny i zakazany przez sieroty po komunie, ubolewam, że już obecnie obserwuję młodych absolwentów wyższych uczelni, którzy z braku pracy na miejscu, walą na zmywaki Zachodniej Europy. Młoda bezrobotna chyba inżynier z mojego sąsiedztwa najęła się w końcu do pracy w Niemczech... w ubojni zwierząt (wróciła stamtąd chora)!
I w tym okresie podnosi się wiek emerytalny, żeby w przyszłości sprawa młodych była jeszcze bardziej beznadziejna.
Bezrobocie i przymusowa bezczynność młodych wykształconych to okres straszliwej demoralizacji.

Tyle, ze bezrobocie mlodych jest w Europie (niestety) powszechne. W kazdym kraju z innego powodu.
Czesto dlatego, ze wyksztalcenie nie odpowiada potrzebom rynku.
Niemcy maja system dualny (praca i szkola rownolegle), ale i tu zdarzaja sie porazki. Np coraz wiecej mlodziezy studiuje, a rzemieslnikow coraz mniej. Ostatnio rok w rok zostaja wolne miejsca do nauki zawodu.
A studiuja, jak w Polsce, "co im w duszy spiewa", a rynek potrzebuje inzynierow (wlasnie, az dziw, ze twoja znajoma nie znalazla pracy jako inzynier?).
No i nie kazdy znajdzie zatrudnienie od reki a czasem trzeba pojechac tam, gdzie jest praca, a nie upierac sie, ze tylko w tym miescie czy wsi.

Mam w okolicy wielu znajomych mlodych ludzi, wkraczajacych w zycie zawodowe: nie znam zadnego, ktory siedzialby w domu i nie robil nic. A, przepraszam: jeden jest: lekko uposledzony, a przynajmniej ociezaly umyslowo syn sasiadow - Wlochow.
Ale tu wiekszosc nastolatkow w normalnej szkole juz sobie dorabia: roznoszac gazetki, zmywajac naczynia w lodziarni, obslugujac klientow w kreglarni, pomagajac fizycznie w sklepie z napojami itp itd.

Genialne. Szybko doradź kandydatowi BK, aby młodym inżynieron zaproponował roznoszenie ulotek. Bez umowy, bez gwarancji zatrudnienia, za 20 zł dziennie, ale za to przez kilka lat (do czasu aż niedoszli emerycie zwolnią dla nich miejsca pracy). W ten sposób, z pewnościa, zakasuje swojego adwersarza. Jesteś genialna. Kocham Cię.

Jeśli praca i życie nie powinny ulegać takiemu odczłowieczeniu i poddawać się tylko totalnym mechanizmom produkcji, to - biorąc pod uwagę czynniki humanitarne - w sporze o miejsce pracy między młodmi a starymi (choc sam jestem zbyt wcześnie urodzony) przyznaję pierwszeństwo młodym jak 5:1.
Dlaczego?
Bo np. ludzie powyżej pięćdziesiątki przeważnie mają dzieci już odchowane i na stanowiskach, mieszkania urządzone, daleko więcej znajomości i doświadczenia w poszukiwaniu sobie zajęcia lub pracy; nadto często pragną już choć trochę odpoczynku.
Młodzi - poza szczęściarzami - nie mają nic z tego. Ani własnych środków do życia, ani książeczki oszczędnościowej, ani gwarancji na rentę czy emeryturę, ani własnego mieszkania, a w perspektywie - życiowy obowiązek założenie rodziny.
Tymczasem pracodawcy rzadko spogladaja na dyplomy uczelni. Wolą pracowników po wieloletnim stażu, których młodzi z natury nigdy nie mają.
Komuna mnie dość srogo doświaczyła. Ale za jedno jestem jej wdzieczny. Za to, że wszyscy młodzi mogli byc zatrudnieni bez przeszkód. Dlatego - z drugiej strony - tak łatwo starszym przyznawano renty pracownicze i skracano lata pracy.
To jedynie w komunie było mądre!
Ktoś jednak dzisiejszym rządzicielom odebrał tę mądrość...

Odpoczynku? Znam mlodych, ktorzy by chcieli od razu isc na emeryture. Odpoczynek mozesz miec cale zycie. Jezeli masz na to wlasne pieniadze.

Komuna rozdawala z tego co ukradla, a potem splajtowala. Z czego chcesz dzis krasc na 30 lat emerytury?

Obecnie rządząca mafia jest sprytniejsza. Kradnie bardziej i rozdaje wyłącznie swoim. Wszyscy beneficjenci takiego układu będą do upadłego agitować za BK.