Witam Was wszystkich,
Chciałam napisać kilka słów wyjaśnienia, Jeszcze raz chciałam zaznaczyć, że moim celem nie było obrażenie tutaj nikogo. Jeśli ktoś się poczuł urażony to przepraszam. Owszem, jestem czasem zła na Pana Boga, za to, że może czasem toczy się tak, jak nie miało być. Coś się ze mną dzieje źle, mam huśtawki nastrojów, czasem wydaje mi się, że już moje życie sięgnęło dna, czasem znów, że nie jest tak źle. Raczej nie mogę uczestniczyć z Wami w modlitwach, bo po prostu są dni, kiedy czuję się tak żle psychicznie, że nie jestem w stanie odmówć nawet tej dziesiątki różańca i przyznam się, ze w ostatnim miesiącu zdrzylo się, ze ze 3 lub 4 razy po prostu się z Wami nie modliłam, bo albo byłam w cięzkim dołku, albo po prostu przestalam widzieć sens tej modlitwy. Potem , na drugi dzień przeważnie wracałam do różańca, ale nie mogę zagwarantować jak to będzie w przyszłości. Nie chcę obiecywac, że będe się na pewno modlić, gdy wiem, ze mogą przyjśc takie dni, kiedy po prostu tego nie bedę w stanie zrobic. Przypuszczam, że są to jakieś początki depresji, ogólnie nie mogę sobie poradzić z emocjami, czasem jest tak, że byle co doprowadza mnie do wielkiego zdenerwowania, potem krzycze, wale garami, po czym mam znów wyrzuty sumienia i ryczę przez pół dnia. Skupiam się ciągle na analizowaniu wszelkich zachowań męza, co miał na myśli mowiac to czy tamto, co miał na mysli, gdy odpowiedział mi tak, czy inaczej. Ciężko mi z tym, ciezko mojemu męzowi ze mną a mi z nim. Czasem wydaje mi sie, ze lepiej byłoby nie wychodzic za mąż tylko sobie zyc np w wolnym zwiazku - wtedy moglabym skonczyc znajomosc i po jakimś czasie np zwiazac sie z kims innym. No ale jest też dziecko, ktore nie jest niczemu winne i chciałabym, zeby miało oboje rodziców, ale jednoczesnie, zeby ci rodzice nie robili z domu pola bitwy. Wiec to na razie tyle z mojego wyjasnienia. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze miłego dnia!

Dziękuję ślicznie i bardzo
Rozumiem, że od listopada mnie włączycie do konkretniej grupy?:)
Hmmmm....Intencje na listopad?
O łaskę zdrowia oraz wyleczenia z guza nerek dla Pana Jana.
Za wszystkich pogubionych, zagubionych, poplątanych w życiu, w relacjach z Bogiem.