Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn cze 17, 2024 17:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Moralność inwestowania na giełdzie. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Cytuj:
Gieldy sa po to aby ci ktorzy potrzebuja danego towaru, mogli go latwo i po rynkowych cenach zakupic. To jest tzw. wolny rynek, a nie kupowanie by sprzedac drozej.


To jest handel - na wolnym rynku. Wolny rynek właśnie polega na tym że ktoś może sobie coś kupić i sprzedać po dowolnej cenie którą akceptuje druga strona transakcji.

Cytuj:
Wszelkie inne zakupy, np. w celu przetrzymania i pozniej sprzedazy to manipulacja, a takowe nawet jesli sa zalegalizowane, to i tak sa nie etyczne i nie moralne.


Więc prowadzenie sklepu jest nieetyczne i niemoralne? Ciekawe jakby podobał Ci się świat w którym po wszelkie produkty byś musiał jechać bezpośrednio do producenta.

Cytuj:
Kazdy sposob zarabiania bez wlozenia w to wymiernej pracy to kradziez i hazard.


A to już jest wręcz marksizm. Marks postulował "wyzysk klasy pracującej" przez kapitalistów, tzn posiadaczy kapitału, którzy dorabiają się na samym posiadaniu kapitału kosztem pracowników. To twierdzenie jest zbudowane na laborystycznej teorii wartości, która to została odrzucona jakieś 140 lat temu na rzecz użyteczności krańcowej. Chodzi o to że to nie włożona praca określa wartość tylko to ile ostatecznie ktoś chce za to zapłacić.

Piszesz o "wymiernej" pracy. A kto i w jaki sposób określa wymierność tej pracy? Czy wzięty prawnik kasujący 1000 zł za godzinę pracy to już "niemoralny złodziej i hazardzista" czy może uczciwie zarabiający pieniądze człowiek?

Twierdzenie, że każdy sposób zarobku bez włożenia pracy jest kradzieżą (tak swoją drogą gdzie tu kradzież?) deprecjonuje nie tylko giełdę ale każdą inwestycję, od lokaty bankowej po fabrykę samochodów. Jak rozumiem zainwestowanie posiadanych środków w stworzenie firmy która coś ma produkować lub świadczyć usługi, jest z definicji niemoralne bo zakłada czerpania zysków z kapitału, a nie pracy? Znaczy się jedyną moralną rzeczą jaką można zrobić z oszczędnościami zdobytymi chociażby dzięki tej pracy to ich przejedzenie?

Ciekaw jestem na jakim poziomie gospodarczym byśmy teraz byli gdyby nikt nie inwestował.

Cytuj:
Prosty przyklad, masz nadwyzke kasy i kupujesz jakis towar aby przy wyzszych cenach go sprzedac z zyskiem. Juz w momencie kupna duzej ilosci kolejna cena zwykle idzie w gore, wiec inni ktorym ten towar jest faktycznie potrzebny do uzycia, czy tez produkcji staje sie dla nich drozszy, przez ciebie.
Pozniej przy duzo wyzszych cenach do ktorych przyczyniles sie tez wczesniej swoim zakupem sprzedajesz wiec inni ktorzy go faktycznie potrzebuja placa znow o wiele wiecej, a ty mimo ze niie wykonales zadne uzytecznej komukolwiek pracy sciagneles czesc zawyzonych wartosci tych towarow dla siebie, za co inni musza pozniej zaplacic. Czyli bez twoich kombinacji rynek mial by te towary po "normalnych" cenach, a ty zwyczajnnie ukradles ta roznice ktora inni musieli dodatkowo zaplacic.


Tak jak wcześniej zauważyłeś to jest wolny rynek. Każda transakcja wymaga zgody obu stron. Jeżeli komuś dana cena nie odpowiada to nie musi kupować. To nie utopia w której każdy dba o dobro wspólne, tu każdy patrzy na swój interes i dzięki temu to działa efektywnie.

Co więcej nie każda na rynkach jest efektem działań spekulacyjnych. Towary rynkowe i ich notowania mają to do siebie że czasami tanieją, czasami drożeją z bardzo różnych przyczyn jak nieurodzaj, susza, powódź itp, które przekładają się na relacje podaży z popytem.

I wówczas spekulanci spełniają bardzo pożyteczną rolę - kupując przeceniony towar zatrzymują dalszy spadek jego ceny na czym zyskują jego producenci. Gdy towar drożeje to ci sprzedają aby zrealizować zyski zapobiegając jednocześnie nadmiernemu wzrostowi ceny - wówczas zyskują konsumenci. Spekulanci zwiększają efektywność rynku.

No i zdajesz się nie zauważać pożytecznej roli jaką pełni giełda papierów wartościowych jako instytucja. Jest ona mniej więcej tym samym czym jest bank - pośrednikiem pomiędzy posiadaczami kapitału, a potrzebującymi kapitału. Kupujący akcje dostarczają środków na rozwój w zamian za spodziewane zyski. Gdyby nie mogli tych akcji potem swobodnie sprzedać to by ich nie kupowali, a firmy by nie pozyskały gotówki.

Cytuj:
Taki zakup bez faktycznej realnej potrzeby nabycia produktu-towaru, do np. hurtownia, zaklad prod. wlasne zuzycie itp. nie jest elementem wolnego rynku.


A hurtownia to co niby robi innego niż zarabianie na różnicy cen kupna i sprzedaży? Co więcej, jak się pojawiają przeceny na rynku to hurtownie wówczas kupują więcej z założeniem, ze zarobią dzięki temu więcej.

Cytuj:
Ryzyko z twojej strony nie jest tu zadnym argumentem, a jesli chcesz ryzyka, bo podkreca cie to idz do kasyna, a nie kradnij od innych na gieldzie.


Nie ma tu żadnej kradzieży. Inni inwestorzy na giełdzie akceptują ryzyko z którym inwestycje się wiążą i nikt ich do tego nie zmusza. Co więcej handel akcjami NIE JEST grą o sumie zerowej.


Pn mar 14, 2016 15:06
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
sapper napisał(a):
Kazdy sposob zarabiania bez wlozenia w to wymiernej pracy to kradziez i hazard.
Ciekawe, jak ją masz zamiar mierzyć, tę pracę, czy jest wymierna? Czyżby kwotą, jaką ktoś swoją aktywnością zarobił? :D Wówczas każdy zarobek z definicji wynika z "wymiernej pracy" (bo dana aktywność osoby dała jej w wyniku wymierną, mierzalną w pieniądzu wartość). A może inaczej: na sztuki wyprodukowanego towaru? W takim razie nauczyciel kradnie, bo nie wykonuje "wymiernej pracy".

@Dareios: Marks nie ma tu nic do rzeczy. Marks nie kwestionował słuszności zarobku z pracy na podstawie bezsensownego kryterium jej "wymierności" bądź "niewymierności"!


Pn mar 14, 2016 16:59

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Marks opierał się na laborystycznej teorii wartości, która to dziś jest uznawana praktycznie wyłącznie przez marksistów. Na tej podstawie powstał wniosek, że skoro pracownicy poprzez pracę wytwarzają dobra, a praca definiuje wartość tych dóbr, to pracownik nie otrzymujący całości zarobku jest w ten sposób okradany przez kapitalistę.

I tutaj mamy zasadniczo podobne stwierdzenie - jeżeli zarabiasz nie pracując to znaczy że kradniesz i jesteś niemoralny. Każdemu według pracy...


Pn mar 14, 2016 17:40
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Marks opierał się na laborystycznej teorii wartości
WIEM! Ale sapper mówi o czymś zupełnie: o "wymiernej pracy". Co się ma nijak do Marksa. U Marksa chodzi o czerpanie zysków z samej własności środków produkcji w opozycji do zysków z wykonywanej pracy, a nie o jakąś idiotyczną "wymierność pracy". Wymierność -- TAKŻE u Marsa -- nie ma w ogóle nic do rzeczy.


Pn mar 14, 2016 17:50

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Tak, ale tą wymierność tutaj odebrałem jako coś marginalnego. Meritum dotyczy zarabiania bez pracy


Pn mar 14, 2016 18:55
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Meritum dotyczy zarabiania bez pracy
A jak definiujemy pracę? ;)
Gra na giełdzie wymaga zaangażowania nie tylko kapitału, ale czasu oraz głowy.
Czy ktoś, kto intensywnie gra w jakąś grę on-line, żeby zarabiać na zdobytych w grze przedmiotach, sprzedawanych za prawdziwą gotówkę innym graczom -- taki ktoś pracuje czy nie pracuje?


Pn mar 14, 2016 22:08

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Teoretycznie dałoby się zainwestować w losowo wybrane spółki. Są nawet badania które pokazują, że taka metoda ma podobną skuteczność co... analiza techniczna. Inną opcją by było powierzenie wkładu maklerowi. Są też inwestorzy którzy kupują akcje i kiszą je przez parę miesięcy. Ja osobiście najczęściej wchodzę na jedną-dwie sesje, czasami wychodzę z waloru jeszcze tego samego dnia, ale można sobie wyobrazić że są inwestorzy którzy poświęcają temu zagadnieniu znacznie mniej czasu. Np klienci funduszy inwestycyjnych.

Jeżeli chodzi o zdefiniowanie pracy - ja przede wszystkim nie widzę sensu definiowania pracy, bo nie uważam aby zarabianie (bądź tracenie ;) ) na giełdzie było czymś nagannym, nawet jeżeli wchodzimy w instrumenty pochodne. Ale uważam, że autor tego stwierdzenia posłużył się kryterium polegającym podziale czynności na te wytwarzające dobra i te zmierzające do korzystnego ulokowania kapitału.

To tak jakbym zainwestował np w piekarnię - wykładam kasę, opłacam pracowników, oni zajmują się pieczeniem chleba bo ja się na tym nie znam. Ja tylko wykładam środki. Wówczas można powiedzieć że ja nie pracuję, pracują zatrudnieni przeze mnie ludzie i pracuje mój kapitał. Oczywiście to dość teoretyczna sytuacja bo w praktyce jako właściciel piekarni musiałbym prawdopodobnie wszystkiego dopilnować, od umycia podłogi po rozliczenie ZUS, ale myślę, że o taki teoretyczny podział do "rozważań o etyce i moralności" chodziło.


Pn mar 14, 2016 22:46
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
przede wszystkim nie widzę sensu definiowania pracy [...] uważam, że autor tego stwierdzenia posłużył się kryterium polegającym podziale czynności na te wytwarzające dobra i te zmierzające do korzystnego ulokowania kapitału.
Jeszcze w średniowieczu wszelkie pożyczanie pieniędzy na procent było surowo potępiane przez Kościół jako niemoralne, bo przynoszące zysk bez pracy. Wynalezienie "potrójnej umowy", contractum trinius położyło kres takim poglądom:
Bez odsetek: contractum trinius
Od tamtej pory za niemoralne Kościół uważa tylko pożyczki na rażąco zawyżony procent, wykorzystywanie przymusowego położenia pożyczkobiorcy.


Wt mar 15, 2016 8:02

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
To także do mnie nie przemawia, bo na jakiej podstawie ocenić "rażąco zawyżony procent"? Oprocentowanie pożyczki to nic innego jak cena pieniądza i tak samo jak w przypadku ceny jabłek, pralek czy usług krawieckich jeżeli komuś cena nie odpowiada to nie musi jej akceptować.

Natomiast "wykorzystywanie przymusowego położenia" to przecież integralna część rynku. Bo tu nie chodzi o wykorzystywanie jako takie, po prostu cena jest ceną i nie zależy od tego czy ktoś jest w trudnym położeniu czy nie. Równie dobrze można by potępić wzrost ceny chleba czy innego dobra podstawowego bo przecież istnieje na to dobro sztywny popyt.

Każdy przecież odpowiada za siebie i jakkolwiek brutalnie to brzmi, ale życiowa sytuacja jest sprawą danego człowieka i jeżeli zmuszony on jest łapać nawet niekorzystną ofertę to pretensje może mieć do siebie, a nie do tego kto tą ofertę daje.


Wt mar 15, 2016 10:23
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
To także do mnie nie przemawia, bo na jakiej podstawie ocenić "rażąco zawyżony procent"?
W stosunku do zwykłych stóp stosowanych na rynku, naturalnie.
Dareios napisał(a):
Natomiast "wykorzystywanie przymusowego położenia" to przecież integralna część rynku. Bo tu nie chodzi o wykorzystywanie jako takie, po prostu cena jest ceną i nie zależy od tego czy ktoś jest w trudnym położeniu czy nie.
Wydaje ci się. Oczywiście, że zależy od tego, czy jest w trudnym położeniu. Rozmaici pożyczkodawcy udzielają np. pożyczek na kilka procent miesięcznie osobom, które są w trudnej sytuacji, bo wiedzą, że pożyczkobiorca na zwykłych, rynkowych zasadach nie zdoła pożyczyć pieniędzy wcale. Kościół potępia takie sposoby zarabiania. Zetknąłeś się z określeniem lichwa? Tego rodzaju umowy są również nielegalne.
Kodeks Karny, art. 304 napisał(a):
Kto, wyzyskując przymusowe położenie innej osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, zawiera z nią umowę, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.


Wt mar 15, 2016 11:18

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
No ale skoro "zwykłe stopy procentowe" są dla danego człowieka niedostępne to jaki sens jest porównywać je ze stopami na które może liczyć? Bez powodu przecież te "zwykłe" nie są dla niego niedostępne. Przecież firma oferująca pożyczkę np 8% w skali miesiąca nie zmusza nikogo do korzystania z takiej oferty. Jeżeli jednak ktoś taką pożyczkę bierze to on sam tak zdecydował. Jakby uznał że mu się nie opłaca to przecież by takiej pożyczki nie brał.

Wyższe oprocentowanie jest dyskontem za wyższe ryzyko dla pożyczkodawcy. Identycznie jest na rynku obligacji - im gorszy rating danego kraju tym bardziej rentowne obligacje, bo to premia za poniesione ryzyko. I nie ma w tym niczego dziwnego. Po co miałbym kupować ryzykowne obligacje np za 3% rocznie, jeżeli mogę kupić bezpieczne też za 3%? Oprocentowanie ryzykownego długu wzrasta aby przyciągnąć kapitał.

I tutaj jest tak samo. Jeżeli jest osoba w trudnej sytuacji materialnej której bank nie udzieli kredytu to dlaczego inna firma miałaby oferować pożyczkę na tym samym poziomie rentowności ponosząc ryzyko którego nie zaakceptował bank?

Lichwa, oczywiście ze słyszałem, ale to dla mnie bzdura, ingerencja w wolny rynek. Zakładam, że każdy odpowiada za siebie i samodzielnie podejmuje decyzje. Jeżeli ktoś chce pożyczyć pieniądze nawet na 20% miesięcznie to proszę bardzo, jest dorosły i to jest jego sprawa jaką umowę podpisze. Równie dobrze do kodeksu karnego można by wpisać karę za "zawyżone" ceny. Ale jak komuś cena nie odpowiada to po prostu nie kupuje lub idzie do innego sklepu. Pieniądz też jest towarem i ma swoją cenę.


Wt mar 15, 2016 11:42
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
dla mnie bzdura, ingerencja w wolny rynek.
Jeśli ktoś wierzy, że najlepszy byłby całkowicie wolny rynek, bez ingerencji państwa, bez regulacji, to nie wie, co mówi. Wygaduje bzdury, bez śladu zastanowienia się.


Wt mar 15, 2016 12:40

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Dareios napisał(a):
Lichwa, oczywiście ze słyszałem, ale to dla mnie bzdura, ingerencja w wolny rynek.


A przykładowo prawo patentowe to nie ingerencja w wolny rynek?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt mar 15, 2016 13:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 14, 2016 13:04
Posty: 15
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Nie. Bo kto powiedział że własność to jedynie namacalny przedmiot? Prawo patentowe to nic innego jak prawa autorskie dla twórców technologii.


Wt mar 15, 2016 13:29
Zobacz profil
Post Re: Moralność inwestowania na giełdzie.
Wygląda na to, że nie rozumiesz własnych poglądów. Prawo patentowe to system przepisów stworzony i utrzymywany przez państwo, ingerujący w swobodę działania na wolnym rynku. Powstało w celu zachęcenia wynalazców.
Dareios napisał(a):
Bo kto powiedział że własność to jedynie namacalny przedmiot?
A słyszałeś kiedyś, żeby prawo własności wygasało, mimo iż nadal istnieje przedmiot, do którego się do tej pory odnosiło? Nie? No właśnie. Ponieważ przepisy patentowe nie regulują żadnego prawa własności, tylko wyznaczają chroniony przez państwo tymczasowy monopol, czyli wyłączność na korzystanie z danego wynalazku.


Wt mar 15, 2016 13:49
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL