ja akurat się z Magdą nie zgodze , która pisze że kryzys Ewy to nowy , bardziej dojrzały etap . małżeństwo w rozsypce nie jest żadnym dojrzałym etapem . wspólne czytanie Pisma Świętego - owszem .

wiesz Magdo ja sie tez z Toba do konca nie zgodzę
powiedz jak życ z czlowiekiem dla ktorego liczy sie tylko blichtr tego swiata zabawy przejaw relatywizacji na kazdym kroku mowienie mi ze jestem ortodoksyjna itd
do tego dochodzi obawa ze zostane porzucona i zdradzona
moze wyjasnie
dla mnie separacja tzn odejscie od męza ale nie wiazanie sie z nikim zycie dalej samotnie
jakies moze swiatlo w tunelu to to ze maz mowi ze chce sie zmienic ale bez Boga to nie wiem czy da rade
ja sie bardzo modlę za męża za łaske nawrócenia nowenna pompejanska, msze sw,codziennie tez koronka
kudłaty nie odpuszcza
cierpliwosc ,cierpliwosc ,wiernosc i trwanie w modlitwie ale czasem to tak trudno
mąż kiedys był wierzący nie wiem czy mozliwe aby bliska znajomosc z ludzmi ktorzy mowili żle o Panie Jezusie i Matce Bożej mogła wpłynac na mojego męza ąż zaczął sie odsuwac od koscioła i sakramentow własnie od chwili tej znajomosci moze zbieg okolicznosci
dawałam na msze za męza nie wiem co mogę zrobic napewno duzo lzej by było gdyby mąz wrocił do wiary

E- kartkę, na którą natknęłam się w sieci, dedykuję wszystkim przeżywającym trudności małżeńskie. http://spotkania.wiara.pl/Kartki/Milosc

A ja się z Magdą zgodzę Każde małżeństwo przechodzi przez "etap rozsypki" i to w jakiej kondycji go pokonuje świadczy o ich dojrzałości.A wspólne czytanie Pisma Świętego- wspaniała sprawa choć dla mnie akurat to najbardziej intymne spotkanie z Bogiem uwielbiam przeżywać je tylko z NIM w porannym namiocie spotkania- kiedy cała rodzina śpi. Czytam Wasze posty i bardzo się cieszę że jednak cały czas szukacie (sposobu, drogi...) dopóki szukacie jest nadzieja! Bo Pan powiedział "kołaczącemu otworzą..."

rozsypka to dojrzałość - ciekawe stwierdzenie . wynika z tego , aby małżeństwo było dojrzałe , musi się najpierw rozwieść .

ksiądz Stanisław Orzechowski ( analizujący kryzysy małżeńskie ) napisał 3 książki " o małżeństwie - bez zacierania prawdy " . kapitalnie prowadzi rekolekcje . mistrzostwo świata .
JP2 apelował o wspólnych , rodzinnych modlitwach a nie w pojedynke w zamaskowanym namiocie .

Darku masz żonę?????

Darku zanim zaczniemy oceniać coś-musimy to najpierw poznać. Wiele pojęć tutaj mylisz i mieszasz ze sobą. JP2 apelował o wspólną modlitwę bo to trzyma rodzinę razem dlatego jako rodziny staramy się konsekwentnie w tym trwać aby codziennie cała rodziną spotkać się wieczorem na wspólnej modlitwie a nie zawsze to jest łatwe kiedy jest dom pełen dzieci w wieku od matury do przedszkola ale mądrość Jana Pawła była wielka i widzimy jak wspaniale to działa na jedność rodziny. Następnym charyzmatem rodziny jest modlitwa małżonków ona zapewnia budowanie więzi wzajemnej pomiędzy nami , potem kolej na osobiste spotkanie z Panem i to jest określane w Ruchu Światło Życie jako Namiot Spotkania. I właśnie tym się podzieliłam. Nazwa i sposób spotkania jak sam wiesz jest zaczerpnięty z Biblii i tak jak tam Bóg sobie zażyczył aby był ten namiot poza obozem Izraelitów by był wyizolowany na uboczu tak my staramy się na to codzienne spotkanie z Bogiem w jakiś sposób wyizolować na 20 min być tylko z Nim poza rodziną i domem (choć fizycznie w domu ) A jeszcze kolejnym naszym zobowiązaniem jest lektura Pisma Świętego czyli to co zapewne Ty miałeś na myśli, to co jest tak piękne aby czynić razem i dzielić się Słowem. Ale każdy z tych elementów jest ważną częścią dnia, każdy ma swoje zadanie i przynosi inne owoce choć wszystkie z Jego OGRODU Ja to widzę tak,że jeżeli w ciągu dnia nie mam czasu na osobiste spotkanie z Bogiem w ciszy i skupieniu- na wsłuchanie się w Jego Słowo to cała reszta jest tylko pobożnym praktykowaniem a wtedy nie wzrastam i również nie wsłuchuję się w moich bliźnich.

I to są słowa na dzisiaj.!Jakie Bóg nam przekazuje!!!""Dziękujemy""Bożenko za te słowa.!Bóg się nami posługuję,i to na różny sposób.!Pozdrawiam

Właśnie o taki Namiot Spotkania, o któym mówi Bożena chodzi. I pisząc o "wyjściu na pustynię" miałam na myśli indywidualne spotkanie z Bogiem i ...z soba samym. (podobno rekolekcje igancjańskie na tym właśnie polegają, aby się zmierzyć ze sobą w świetle Jezusa Chrystusa). To jest wzrastanie, takie "obinanie osłych pędów" swego "ego", otrawcie na drugiego człowieka, na Boga. Niedawno ksiądz mi powiedział, że w spotkaniu z Jezusem nie nalezy tylko mówić, ale i słuchac co On ma do powiedziania, własnie czytając Biblię. Jeżeli potem do tego "namiotu" zaprosimy współmałżonka, o czym pisał Darek - to jeszcze lepiej.
A propos Ewy. Jednak nie uważam, aby jej małżeństwo było w rozsypce. Kryzysy mogą wzmocnić małżeństwo i właśnie...przeprowadzić na dojrzalszy poziom. Oczywiście, jeżeli małżeństwo zmierza do rozpadu to nie jest to "dojrzalszy etap" tylko tragedia. U Ewy Jest poważny kryzys rodzinny.
Jednak Ewo, tym bardziej powinniście się trzymać razem. Bóg już działa. Jeżeli twój mąż chce się zmienić, to jest to działanie Ducha Świętego, nawet jeśli on sam tego jeszcze nie rozpoznaje. Zły duch nigdy człowieka nie prowadzi do zmian na lepsze, zawsze na gorsze. A innego "neutralnego" ducha nie ma, jest albo Duch Święty albo zły duch. Więc jeśli mąż chce się zmienić na lepsze, to jest to działanie Ducha Świętego. Odwagi i ufności mimo wszystko.
Puszeczka masz jakieś newsy od Oktawii? tak sobie o niej przypomniałam.
Beti nie chwal mnie proszę . To, że teraz coś napisałam, co wg Ciebie było trafne, to nie znaczy, że nie miałam w przeszłości swoim potknięć, czy błędów. No ale taka już nasza droga pielgrzymia.
Miłego dnia. Z Bogiem.

A Maurizio.
Il messaggio privato che hai ricevuto e che hai presentato a noi, e' la richiesta di aiuto da una signora in difficolta. Lei ha un figlio adolescente, ed e' invalita, vedova, con la mutua ormai enorme in banca da pagare, inoltre anche malata. La pensione d'invalidita prende pocha, troppo pocha per tutte le spese. Non so cosa potresti fare tu vivendo in Italia, nopi forse qualcosina, ma solo come aiuto provisorio. Vediamo un po. Enka sa meglio di quesdta donna, perche ha fatto un po le sue indagini sulla cosa.

Questi giorni ero impegnata, perche e' ventuo mio figlio da me, per questo non ti avevo risposto su skype. Appena posso lo faccio. Buona giornata.

A ja się z wami podzielę moim dzisiejszym dniem.Miałem okazję znowu pojednać się z Bogiem w sakramencie pojednania,ale zanim do niego przystąpiłem,natrafiłem na książeczkę o Faustynie.Miałem okazje poczytać parę minut zanim spowiednik przyszedł.I tak sobie myślę że to wszystko tak naprawdę marność nad marnościami.
Często nie pokładamy w pełni ufności Bogu.Miłość,wierność,pokora,ufność.To są często słowa Jezusa który do nas mówi.Niby go mamy,niby jest z nami,a tak często jest nam w pełni Mu zaufać,uwierzyć,miłować bliźniego
zwłaszcza wtedy gdy jest dla nas niedobry.Często myślimy tak po ziemsku.Nie wierzymy do końca że może jeszcze nas coś dobrego spotkać w życiu.Ale przecież Jezus jest z nami cały czas,i to ze względu na naszą sytuację,a może chce nam przez to coś powiedzieć,przekazać,ostrzec nas przed czymś?!walczymy,ale bez Niego.
Łatwiej nam jest go kochać gdy jest wszystko w porządku,gdy wszystko układa się po naszej myśli.Wtedy jest nam łatwiej Go kochać.Kiedy przychodzi jednak cierpienie,pytamy dlaczego właśnie Ja?dlaczego mnie akurat to spotkało?itd.A Jezus mówi wyraźnie"Kto nie dźwiga mego krzyża nie jest mnie godzien""Kilka lat temu bardzo dużo chorowałem,była taka sytuacja że co pół roku leżałem w szpitalu,było różnie, operacje, małe zabiegi.Nie było to dla mnie przyjemne doświadczenie,przynajmniej wtedy tak mi się wydawało.I tylko na początku zadawałem pytania dlaczego ja?dlaczego akurat mnie to spotkało?Ale Bóg wtedy do mnie przemówił""O nic się nie martw,o nic się nie bój"Odwagi Ja jestem z tobą"" I rzeczywiście tak było.Miałem czas dla Niego,a On dla mnie,dużo czasu spędzaliśmy razem,wspólne modlitwy,msza św,różaniec,koronka,wspólna adoracja,było nam razem dobrze.!
Nie byłem sam!!!Był ze mną JEZUS.Teraz też jest.!To było dla mnie bardzo niezwykłe doświadczenie.Spotkałem Go w szpitalu wśród chorych i cierpiących,On tam był.Często mnie zapraszał abym Go adorował.Żeby nie był sam.!Droga Ewo nie jesteś sama.!mimo że może świat wali Ci się na głowę,to wiec że nie jesteś sama.!
Jest z Tobą JEZUS!!!. Zaufaj mu tylko w pełni.!""Nie moja,lecz Twoja wola niech się stanie""Pozwól mu się prowadzić.!On Cię nigdy nie zawiedzie.Trzymaj się Jego mocno.Z nim dokonasz wielkich rzeczy,wielkich cudów,u ludzi to nie możliwe,ale u Boga wszystko jest możliwe.JEZU UFAM TOBIE.Powtarzaj te słowa codziennie.!
Sama Ewo widzisz jak Bóg doświadczał naszą Bożenkę.Ale było warto.I ona to wie.!Jest z nami.!Dzieli się tym czego Bóg dokonał w jej życiu.I promieniuje w niej radość,życie, słonce,mieszka w niej Bóg.Jasne ciężko jest nam się uśmiechać,jeśli nam coś dolega,czasami może i płaczemy gdzieś po cichu,też mi się nie raz zdarzyło,ale to wszystko zawsze ofiarowywałem Jezusowi,radości i smutki dnia codziennego.Każdego dnia kiedy wstaję rozpoczynam dzień z Jezusem,i staram się i kończyć z nim dzień.Jezus musi być zawsze dla nas na pierwszym miejscu,potem reszta spraw.""Dziękuje Ewo""że dzielisz się swoim cierpieniem,że nam ufasz,że jesteś z nami.!
Bardzo to doceniamy,i modlimy się za Ciebie cały czas.Pozdrawiam

I jak tego naszego Andrzeja nie lubić!
Dobrze,że Cię mamy tutaj!

Magdo fajnie że pytasz o Oktawię.Właśnie mam najnowsze wiadomości,a brzmią one tak""Oktawia chorowała,w zeszłym tygodniu leżała w szpitalu,teraz jest ok,jeździmy na rehabilitacje i kontrolne badania.
Dzisiaj Oktawia była na pogrzebie swojego dziadka.
Bardzo serdecznie chciałem po raz kolejny""Podziękować ""Magdzie za piękne słowa które nam na bieżąco przekazuje.Oczywiście Magda jest bardzo skromnym człowiekiem i nie lubi jak ktoś ją chwali,ale my jej zrobimy trochę na przekór.I niech pisze to co akurat czuję w sercu,to co akurat nauczyło,lub doświadczyło ją życie.
To się tyczy także naszej Bożenki,czekamy na jej kolejne świadectwo.!Oczywiście zapraszam pozostałe osoby do podzielenia się tym czego doświadczyli w swoim życiu,w jaki sposób do nich Bóg przemówił,lub przemawia,podzielcie się proszę tym wszystkim.!

Zgadzam się - jego słowa są tak pozytywne że czytając je nawet mając zły humor uśmiecham się i wszystko mija, od razu jakoś tak pozytywniej patrzę na wszystko

Dziękuję za modlitwę w mojej intencji. Dziś pan Janek miał wykonywany tomograf, nie jest aż tak tragiczne ale dalej bardzo proszę o modlitwę w jego intencji.