Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn cze 17, 2024 17:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 nie umiem go pokochac:( 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15
Posty: 189
Post Re: nie umiem go pokochac:(
Cytuj:
Powiedzmy sobie szczerze - mimo najlepszych chęci, nie mamy wpływu na wszystko...


W sytuacji "musztarda po obiedzie" to jest prawda, ciężko wtedy cokolwiek robić.

Ale jakoś do tego zakochania doszło. Może przez marzycielstwo drugiej strony, ale nawet to marzycielstwo ma swoje podstawy. Kilka rzeczy "przed czasem" można zmienić - np. warto się ubierać skromnie jakoś :). Albo nie pakować się w jakieś flirty po to, żeby czuć się atrakcyjny / atrakcyjna. Ale co najśmieszniejsze, każda dziewczyna chce się podobać, tak jak facet chce zdobywać i dominować, i teraz ciężko trafić na takie osoby, które mają dystans do swoich pragnień, albo są świadome np. swoich kompleksów.


Pt maja 11, 2012 10:03
Zobacz profil
Post Re: nie umiem go pokochac:(
Aditu napisał(a):
Mnie zatkało :D Chyba jednak czeka mnie piekło, bo na pewno nie byłabym zdolna do takiego poświęcenia :D


Nie no, wachlarz możliwości jest ogromny. Ja tylko podałem jeden przykład. Zawsze możesz wybrać coś, do czego będziesz zdolna, a co skutecznie zniechęci niechcianego amanta.
Najgorsze jednak jest to, że kobiety niezdolne do miłości oblubieńczej uwielbiają, gdy mężczyźni latają za nimi, nie bacząc na to, że mogą tym niektórym wyrządzić straszną krzywdę.


Pt maja 11, 2012 10:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: nie umiem go pokochac:(
No tak, ale czasami kolegujesz się z kimś czy przyjaźnisz, i nagle ta osoba się w tobie zakochuje..po prostu dlatego, że dobrze się rozumiecie, dobrze się przy tobie czuje, i możesz się jej podobać w zupełnie skromnych i normalnych ciuchach przecież. O to mi chodziło :) Wiadomo, że jak ktoś nie chce łamać serc, to nie będzie flirtować czy specjalnie przyciągać uwagę wyglądem. Chociaż z drugiej strony to według mnie głupie, żeby nie wyglądać tak, jak się chce tylko dlatego, że ktoś "nieodpowiedni" może się zakochać...


Pt maja 11, 2012 10:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: nie umiem go pokochac:(
Człowiek bierze odpowiedzialność za uczucia drugiej osoby, dopiero gdy je oficjalnie zaakceptuje.
Nie bierzemy odpowiedzialności za to, że ktoś się komuś podoba.

zabujanie
zakochanie
miłość
miłość oblubieńcza

taka jest hierarchia i "miłosć" jest w momencie odwzajemnienia uczuć. Dopóki do tego nie dochodzi, to nie masz odpowiedzialności za uczucia drugiej osoby - jedynie za jakieś moralne zgorszenie jeżeli przesadzisz z skąpym ubraniem - choć też nie zawsze. I nawet gdy dojdzie do tej miłości - zawsze może się coś zmienić, bo dopiero przy bliższym kontakcie ludzie się poznają i mogą wtedy poznać wiele różniących ich aspektów, które nie są w stanie zaakceptować itd.

I każda miłość może przejść w miłość oblubieńczą - wystarcza poświęcenie dla dobra drugiej osoby
(Definicja Karola Wojtyły odnoście miłości oblubieńczej - jak dla mnie dużo większy autorytet niż teorie maluczkanizmu :D )

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Pt maja 11, 2012 11:13
Zobacz profil
Post Re: nie umiem go pokochac:(
Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, kiedy ktoś zakochuje się bezobjawowo!
Jeżeli więc ktoś jest podejrzanie uprzejmy, to oznacza to, że coś jest na rzeczy i trzeba reagować.


Pt maja 11, 2012 12:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: nie umiem go pokochac:(
No tak, jeżeli się orientujesz, że ktoś się w tobie zakochał i wiesz, że nic z tego nie będzie, to oczywiste jest, że nie można utwierdzać ową osobę w uczuciach :) Mi chodziło o to, że ciężko wymagać, byśmy się zachowywali i wyglądali jak najmniej interesująco "na zapas", bo może akurat ktoś się nieszczęśliwie zakocha.


Pt maja 11, 2012 12:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: nie umiem go pokochac:(
Maluczki napisał(a):
Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, kiedy ktoś zakochuje się bezobjawowo!
Jeżeli więc ktoś jest podejrzanie uprzejmy, to oznacza to, że coś jest na rzeczy i trzeba reagować.


Więc oskarżasz artystów, że fanki się w nich zakochują?
Oskarżasz młode nauczycielki (które obowiązuje "dress code"), że uczniowie się w nich bujają?
Oskarżasz plażowiczki, że opalając się narażają biednych mężczyzn na zakochanie w ich ciele?
Oskarżasz silnych mężczyzn na budowach pracujących w pocie czoła na upalnym słońcu bez przykrycia górnej części ciała, że jakieś przechodnie widząc go mogą zakochać się w tym dobrze zbudowanym ciele?

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Pt maja 11, 2012 13:16
Zobacz profil
Post Re: nie umiem go pokochac:(
Aditu napisał(a):
No tak, jeżeli się orientujesz, że ktoś się w tobie zakochał i wiesz, że nic z tego nie będzie, to oczywiste jest, że nie można utwierdzać ową osobę w uczuciach :) Mi chodziło o to, że ciężko wymagać, byśmy się zachowywali i wyglądali jak najmniej interesująco "na zapas", bo może akurat ktoś się nieszczęśliwie zakocha.

Aditu, możesz wyglądać piękniej niż najpiękniejszy kwiat, u nikogo nie wyzwolisz tym miłości oblubieńczej bez Twojej zgody. Miłość oblubieńcza, to pragnienie bliskości osoby płci przeciwnej, a ta bliskość nie może zaistnieć bez aprobaty, albo przynajmniej pozorów takiej aprobaty z drugiej strony.
To o czym Ty piszesz, to nie jest miłość, tylko fanaberie, którymi nie musisz się przejmować.


Pt maja 11, 2012 15:46

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: nie umiem go pokochac:(
"Drugi z popularnych mitów w odniesieniu do miłości polega na przekonaniu, że miłość jest uczuciem i że to takie „piękne” uczucie. W rzeczywistości kochać to coś nieskończenie więcej niż przeżywać jakieś emocje czy nastroje. Gdyby miłość była uczuciem, to wtedy nie można byłoby jej ślubować, gdyż uczucia są zmienne, zaskakują nas i bywają nieobliczalne. Tymczasem miłość jest trwała, wierna i niezależna od uczuć, jakie przeżywamy tu i teraz. Uczucia są cząstką mnie, są moją własnością, a miłość jest większa ode mnie.
Ja w niej uczestniczę, gdy kocham, lecz nie jestem miłością, bo nie jestem Bogiem. Ponadto, uczucia przeżywamy także w kontaktach ze zwierzętami, a nawet w kontaktach z przedmiotami czy w obliczu ważnych dla nas wydarzeń, a zatem wtedy, gdy nie chodzi o miłość, lecz o to, że coś lubimy czy że się czymś cieszymy. Dojrzała miłość to postawa, a nie nastrój. Właśnie dlatego zakochanie nie jest jeszcze miłością. Jest natomiast zauroczeniem emocjonalnym, które samo przychodzi i zwykle samo przemija.

Zamienia się w miłość, albo w nicość. A ślepe zakochanie w kimś, kto nie umie kochać, może wręcz prowadzić do dramatycznych zranień i życiowych tragedii.
Fałszywe przekonanie o tym, że miłość to uczucie wynika z faktu, że każdy, kto kocha, przeżywa silne uczucia. Nie istnieje miłość bez uczuć! Emocjonalna obojętność wobec drugiej osoby świadczy o tym, że jej nie kochamy. Z faktu jednak, że uczucia zawsze towarzyszą miłości, nie wynika, że miłość jest uczuciem, czy że uczucia stanowią istotę miłości. Gdyby kierować się założeniem, że miłość jest tym, co jej towarzyszy, to równie uprawnione byłoby twierdzenie, że miłość jest wzmożonym wydzielaniem hormonów, podniesionym ciśnieniem krwi, albo rumieńcem na twarzy. Tego typu zjawiska pojawiają się bowiem zwykle wtedy, gdy kochamy.
Nie są one jednak miłością. Gdy w słoneczny dzień wychodzę na spacer, wtedy towarzyszy mi mój cień. O ile jednak łatwo odróżnić cień ode mnie, o tyle wielu ludziom sprawia trudność odróżnienie uczuć, które towarzyszą miłości od postawy miłości. Nie jest prawdą przekonanie, że miłość to uczucie, ani też twierdzenie, że gdy kochamy, to przeżywamy jedynie „piękne” uczucia. Prawdą natomiast jest to, że miłości zawsze towarzyszą uczucia, ale bardzo różne: od radości i entuzjazmu do rozgoryczenia, gniewu, żalu, a nawet skrajnie bolesnego cierpienia.*

W każdym swoim słowie i czynie Jezus wyrażał swoją miłość, ale tej Jego miłości towarzyszyły przecież bardzo różne przeżycia. Co innego przeżywał Jezus wobec tych, którzy kochali bardziej niż inni, a zupełnie innych przeżyć doświadczał wobec ludzi, którym rozwalał stoły czy przed którymi się bronił. Nasze emocje sygnalizują to, co dzieje się w nas samych i w naszym kontakcie z innymi ludźmi. Jeśli kochający rodzice odkrywają, że ich syn jest narkomanem, to przeżywają wtedy dramatyczny niepokój, lęk i wiele innych bolesnych uczuć właśnie dlatego, że kochają. Jeśli z kolei widzą, że drugi syn postępuje szlachetnie, wtedy - kochając – odczuwają wielką radość i wzruszenie. Mylenie miłości z uczuciami sprawia, że to uczucia stają się dla nas kryterium postępowania. Tymczasem uczucia – podobnie jak popędy – bywają nieobliczalne, a kierowanie się nimi prowadzi do życiowych pomyłek i dramatów. Ludzie, którzy naprawdę kierują się miłością, potrafią kochać także tych, wobec których odczuwają emocjonalną niechęć czy którzy wzbudzają ich złość czy bolesne rozgoryczenie.*

Bóg jest miłością, a nie uczuciem! Dojrzały człowiek odróżnia miłość od uczuć, które miłości zawsze towarzyszą. Wie, że miłość to świadoma i dobrowolna postawa, a uczucia to tylko jeden ze sposobów przeżywania i okazywania miłości. Miłość to kwestia wolności i daru, a uczucia to kwestia potrzeb i spontaniczności. Miłość skupia nas na trosce o innych ludzi, a uczucia skupiają nas na naszych własnych przeżyciach i potrzebach. Miłość jest szczytem bezinteresowności i wolności, a więzi oparte na potrzebach emocjonalnych prowadzą do zależności od drugiej osoby i do agresywnej zazdrości o tę osobę. Miłość owocuje pogodą ducha i spokojem, a skupianie się na uczuciach prowadzi do wewnętrznych niepokojów i napięć. To właśnie dlatego „radość” człowieka zakochanego okazuje się niespokojna, a zakochani potrafią ranić się wzajemnie emocjonalnymi szantażami. Miłość prowadzi do budowania więzi, które cieszą zawsze i w każdej sytuacji, a kierowanie się uczuciami - typowe dla ludzi zakochanych - prowadzi do pochopnego wiązania się z kimś, kto nas może skrzywdzić, zamiast nas kochać i wspierać.- ks.Marek Dziewiecki

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Wt gru 13, 2016 19:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL