"Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Twoja rada Dariusz brzmi tak jakbyś powiedział do kolesia który ma połamane nogi "skocz na giewont" A teraz do wszystkich. Dziękuję wam za dobre rady. Ale z depresją jest tak że człowiek wie co ma zrobić i jak sobie pomóc ale nie potrafi zmusić się do działania.
Ja te wszystkie objawy przeżywam. Objawy Objawy kliniczne Diagnoza dystymii wymaga obecności przynajmniej dwóch z następujących objawów, utrzymujących się przynajmniej 2 lata, a okresy remisji, o ile występują, trwają nie dłużej niż 2 miesiące:
zaburzenia łaknienia, zaburzenia snu, uczucie zmęczenia, deficyt uwagi, trudności decyzyjne, niska samoocena, poczucie beznadziejności. U dzieci i młodzieży symptomy te muszą utrzymywać się przez rok, aby można było rozpoznać to schorzenie. Głównym objawem dystymii dziecięcej/młodzieńczej może być ogólne poirytowanie i niechęć do działania, niekoniecznie smutek.
Ponadto często występują:
częściowa anhedonia, ogólny brak motywacji, ograniczenie zainteresowań, niechęć do kontaktów towarzyskich, stałe uczucie bezsensu i marnowania czasu, nudy i wewnętrznej pustki, czasem zmniejszona dbałość o higienę osobistą (w cięższych przypadkach). Objawem może być również swoiste napięcie psychiczne, zamartwianie się, czasem lęk; jest on zbliżony do niepokoju odczuwanego w zespole lęku uogólnionego - u połowy chorych na dystymię występuje także to zaburzenie.
Dystymikom wszystko wydaje się trudniejsze niż przeciętnym ludziom, na ogół też płytkie. Osoby te sprawiają wrażenie ponurych, ciągle niezadowolonych i leniwych, rzadko się śmieją. Nic ich nie cieszy albo cieszy w niewielkim stopniu, wyraźnie słabiej niż innych. Do najciekawszych nawet czynności podchodzą zwykle bez entuzjazmu. Zdarzają się też zaburzenia postawy ciała, najpewniej jako skutek ogólnego uczucia zmęczenia. Odpoczynek (zwykle bierny) jest zazwyczaj nieefektywny - dystymicy na ogół nie potrafią wypoczywać.
Objawy dystymii mają tendencję do nasilania się w godzinach popołudniowych. Ryzyko wystąpienia dystymii jest większe wśród krewnych pierwszego stopnia chorych na depresję endogenną oraz wśród kobiet.
Zachorowanie następuje w młodości - najczęściej w wieku dojrzewania, choć dość często zapadają na nią również osoby pomiędzy 20. a 30. rokiem życia, dzieci, a niekiedy ludzie starsi.
|
Pt mar 06, 2015 13:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
A teraz coś o tej drugiej mojej chorobie
Osobowość unikająca (lękliwa) (łac. personalitas anxifera, ang. avoidant personality) – zaburzenie osobowości, w którym na pierwszy plan wysuwają się trudności w kontaktach społecznych i unikanie ich (skrajna introwersja), mimo dążenia do bycia akceptowanym i pragnienia relacji interpersonalnych oraz zaniżona nieprawidłowa samoocena (większość przypadków). W odróżnieniu od osobowości schizoidalnej, w przypadku osobowości unikającej przeżywane jest cierpienie z powodu braku umiejętności wiązania się z innymi ludźmi i wycofywania się (podobnie jak w przypadku zaburzenia schizotypowego).
Osoby dotknięte tym zaburzeniem wykazują chroniczną postawę unikającą wobec ludzi, ryzykownych sytuacji i wyzwań, popadają w społeczną izolację. Wynika to z nadmiernej wrażliwości, zwłaszcza z nieradzenia sobie z przejawami odrzucenia, upokorzenia lub poczuciem wstydu. Unikanie związków z innymi ludźmi jest konsekwencją przewidywania, że zostanie się upokorzonym lub odrzuconym; jedynie przejawy bezwarunkowej akceptacji umożliwiają nawiązanie bliższych relacji interpersonalnych.
W przeżywaniu na pierwszy plan mogą wysuwać się objawy depresji, lęku, fobii (szczególnie fobii społecznej – niektórzy znawcy określają osobowość unikającą wręcz jako skrajny przypadek tej fobii), a także gniewu, który wynika z niepowodzeń w relacjach społecznych. Zachowania podobne do przejawów osobowości unikającej spotyka się u dzieci (zespół unikania), czasami rozwój osobowości prowadzi jednak do utrwalenia cech osobowości o analogicznej formie, co w słabszym nasileniu należy traktować jako typ osobowości, a nie zaburzenie osobowości.
Osoby z zaburzeniem osobowości unikającej mogą nie zdawać sobie sprawy co jest rzeczywistym źródłem ich zahamowań. Mogą też wydawać się pozornie oziębłe emocjonalnie, ponieważ boją się okazać swoje uczucia.
Kryteria diagnostyczne ICD-10 Światowa Organizacja Zdrowia umieszcza osobowość unikającą pod numerem F.60.6 klasyfikacji ICD-10[1]. Aby osobowość mogła być zakwalifikowana jako unikająca, konieczne jest spełnienie ogólnych kryteriów zaburzeń osobowości (F60) i dodatkowo co najmniej cztery z następujących:
stałe napięcie i niepokój, poczucie nieatrakcyjności indywidualnej, koncentracja na krytyce, niechęć do wchodzenia w związki, ograniczony styl życia – zapewnianie sobie fizycznego bezpieczeństwa, unikanie kontaktów społecznych z obawy przed krytyką, brakiem akceptacji, odrzuceniem[2]. Kryteria diagnostyczne DSM-IV[edytuj | edytuj kod] Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne plasuje zaburzenie w grupie 301.82 klasyfikacji DSM-IV[3]
Aby zaliczyć osobowość do typu osobowości unikającej, konieczne jest spełnienie czterech lub więcej kryteriów:
unikanie działalności zawodowej, która wymaga znaczących kontaktów interpersonalnych, spowodowane obawami przed krytyką, dezaprobatą lub odrzuceniem, niechęć do wiązania się z innymi ludźmi, z wyjątkiem niektórych lubianych osób, powściągliwość w związkach intymnych spowodowana obawą przed zawstydzeniem lub wykpieniem przez innych, zaabsorbowanie krytyką lub odrzuceniem w sytuacjach społecznych, powstrzymywanie się przed wchodzeniem w nowe relacje interpersonalne z powodu poczucia niedopasowania (ang. feelings of inadequacy), postrzeganie siebie jako społecznie niekompetentnego, niepociągającego lub gorszego od innych, niezwykła niechęć do podejmowania osobistego ryzyka lub do angażowania się w jakiekolwiek nowe działania, ponieważ mogą one okazać się kłopotliwe[4].
I teraz po przeczytaniu Dariusz tych opisów mojej choroby zastanów się z czym ja muszę walczyć. Z jakim debilizmem muszę się zmierzyć. A te twoje kpiące rady to o kant tyłka rozbić
A dodam jeszcze że walczę z nałogiem alkoholizmu i pornografii. Te dwa nałogi dopełniają spustoszenia w moim życiu. Ale za jedno muszę Bogu podziękować. A mianowicie że mimo tego ogromnego cierpienia jakie codziennie przeżywam Chrystus uchronił mnie przed próbami czy myślami samobójczymi. Nadal chcę żyć.
|
Pt mar 06, 2015 14:06 |
|
 |
sonniger
Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 9:31 Posty: 304
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tomek44
Mam pytanie do Ciebie.
Jako heretyk* jesteś tutaj by się nawrócić czy by siać zamęt?
Jeżeli to drugie to daruj sobie.....
* Proszę mi nie udowadniać, ze to "brat odłączony". Mnie dzisiejsza nomenklatura nie interesuje. Heretyk zawsze będzie heretykiem.
|
Pt mar 06, 2015 16:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Piotruś ja nie mam niczego zdiagnozowanego. Zresztą sama bym sobie tym zaszkodziła. Chce ci się żyć - to dobrze  Ja obecnie mam ochotę siedzieć i wyć i skończyć z tym wszystkim. Tak się starałam, tak wychodziłam wszystkim i wszystkiemu naprzeciw, tak się dostosowywałam, tak pomagałam wszystkim, a okazało się, że to na nic, że nic nie zmieni postrzegania mnie, postępowania wobec mnie ect. 
|
Pt mar 06, 2015 20:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
A co alkoholu to cóż... najszybciej znieczula....
|
Pt mar 06, 2015 20:41 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
@to ja  nie ma wyjscia: musisz sie nauczyc asertywnosci i cenienia siebie samej. Jest takie powiedzenie: Chcesz mieć wroga, zrób komuś przysługęZacznij od uswiadomienia sobie wszystkiego co potrafisz. Chocby cos tak zwyklego jak usmazenie nalesnikow czy robienie skarpetek na drutach (umiesz? nie? to polecam nauke - bardzo odpreza a i pozytek z tego jest). A potem pogodz sie z faktem, ze nie zapracujesz na czyjas milosc i ze warto czekac na milosc za darmo. Za to ze ty to ty. Wiem, ze boli kiedy chcialoby sie byc kochanym bezwarunkowo i to jeszcze przez konkretne osoby, a tak nie jest. I zastanow sie co ty chcesz w zyciu robic, gdzie widzisz swoje miejsce, jaka praca by ciebie satysfakcjonowala i dawala radosc, jakie sa twoje pasje i ... zyj tym co jest dla ciebie wazne. Milosc spotkasz na pewno. Moze nie tak, jak to teraz sobie wyobrazasz, ale nie musisz o nia zebrac. Te od Boga masz za darmo i bez warunkow. Tyle, ze tez jej nie odczuwasz wprost. Mozna ja rozpoznac wsrod codziennosci. I podobnie moze byc z miloscia ludzka, ktora gdzies na ciebie czeka. Ale nie marnuj zycia na czekanie na milosc. Zyj! Im bogatsze bedzie twoje zycie, tym bardziej bedziesz fascynujaca dla innych. I dla siebie.
|
Pt mar 06, 2015 20:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Kael napisał(a): A potem pogodz sie z faktem, ze nie zapracujesz na czyjas milosc i ze warto czekac na milosc za darmo. Za to ze ty to ty. Wiem, ze boli kiedy chcialoby sie byc kochanym bezwarunkowo i to jeszcze przez konkretne osoby, a tak nie jest.
Wiesz, myślałam tak do niedawna ale po raz kolejny usłyszałam "że się nie opłaca" nic co ze mna związane. I to powiedziane od człowieka mi bliskiego, dla którego tyle rzeczy zrobiłam bezinteresownie.
|
Pt mar 06, 2015 20:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
To machnij na niego reka. Nie jest ciebie wart.
Wiem, ze boli. Jak mialam 20-23 lata tez mnie bolalo. Mojego meza poznalam majac lat 28 i dopiero wtedy zrozumialam, ze warto bylo czekac. Jeszcze dlugo po slubie mialam koszmary, ze juz bylam z kims zwiazana wczesniej i nie moglam wyjsc za mojego (juz wtedy) meza.
Rozejrzyj sie dokola i zobacz ilu ludzi zyje mimo tego, ze nie sa perfekcyjni i przez wszystkich akceptowani. Na pewno cos potrafisz dobrze a moze lepiej niz inni. I tego nikt ci nie odbierze a ty mozesz krok po kroczku na tym swoje zycie budowac i rozwijac. Zastanow sie po co zyjesz i co chcialabys osiagnac. Jezeli chcesz miec rodzine to musisz opanowac mnostwo rzeczy: organizacje dnia, planowanie wydatkow, szybkie podejmowanie decyzji krotkoterminowych, przemyslane decyzje dlugoterminowe, stawianie priorytetow, podstawy opieki zdrowotnej, pedagogika, psychologia, zabawy z dziecmi, gotowanie zdrowych posilkow, pranie, prasowanie, podstawy szycia, majsterkowania.... Mam dalej wymieniac? Umiesz to wszystko?
To nie marnuj czasu!
|
Pt mar 06, 2015 21:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Nie umiem i nie będę umieć tego nigdy bo jestem po prostu kimś gorszym,który takich rzeczy nigdy się nie nauczy.
|
Pt mar 06, 2015 21:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Myslisz, ze ja umialam?
A potem najpierw spotkalam mojego meza i po prostu chcielismy byc razem. Wiec trzeba bylo jakos organizowac zycie we dwoje. A jak sie pojawily dzieci to przybylo obowiazkow i wszystko co umialam sie przydalo, a czego nie umialam, musialam sie nauczyc.
Byloby mi latwiej, gdybym np wczesniej miala opanowane smazenie nalesnikow i umiala cieszyc sie z umytych okien. Ale nauczylam sie cieszyc z tego, co mi sie udalo.
Zeby sie nade mna nie rozwodzic: cos umiesz na pewno i zacznij od tego. Wiesz juz, co ciebie interesuje, czemu chetnie poswiecasz czas, co lubisz robic tworczego (np bukiety ukladac - nie musi to byc od razu ikebana)?
Nie wiem w czym niby jestes gorsza od przecietnej kobiety? Masz opanowany przynajmniej jeden jezyk- umiesz sie porozumiewac. Masz przynajmniej podstawowa wiedze, czego nie ma polowa ludzkosci. Masz prawdopodobnie jakis zawod, albo go zdobywasz. Potrafisz gotowac zupe? Szyc albo dziergac? Interesujesz sie choc troche historia, literatura, moda, technika? Umiesz obslugiwac przynajmniej komputer. No to juz duzo umiesz i mozesz isc dalej.
|
Pt mar 06, 2015 21:49 |
|
 |
Dariusz-555
Dołączył(a): Cz lip 29, 2010 17:35 Posty: 4304
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
nie wiedziałem że Kael to kobieta . te pseudonimy mnie niepokoją . Navi , jakiej jesteś płci ? teraz do rzeczy , czy pisaniem Piotrowi że Go rozumiemy ( jak niektórzy tutejsi mędrcy proponują ) poprawimy Jego sytuacje zdrowotną ? to jest forum boże więc czynimy starania by uleczyć nasze bolączki po bożemu . dobre rozwiązanie ? po raz kolejny proponuje Psalmy ( cd mp3 , czyta Andrzej Seweryn ) , to mega nauka o Bogu . przydałoby się np. "to ja" , jest tam m. in " Boże , jak długo nie będziesz o mnie pamiętał ? " szczegóły ? - Psalmy .
|
Pt mar 06, 2015 23:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Cytuj: teraz do rzeczy , czy pisaniem Piotrowi że Go rozumiemy ( jak niektórzy tutejsi mędrcy proponują ) poprawimy Jego sytuacje zdrowotną ? A inni mędrcy jak Ty proponują rozwiązania które także mogą nie przynieść żadnego skutku i poprawy tego stanu zdrowia. Tak, trzeba zrozumieć czyjąś sytuację i wiedzieć że w takim stanie ktoś jest nawet niezdolny aby podjąć to co proponujesz. To co jest oczywiste i łatwe dla zdrowej osoby, dla chorej osoby staje się niemożliwością. I to trzeba zrozumieć przede wszystkim, i nie w taki sposób jak to robisz, bo to jest jak ignorowanie i spłycanie problemu. I rzeczywiście tak jak Piotr powiedział to jest tak jakbyś mówił do sparaliżowanej osoby - no weź się rusz z tego wózka, zacznij chodzić i zrób wreszcie coś ze sobą. I czy ta osoba jest w stanie to zrobić? I mówieniem módl się i pracuj, umartwiaj się, pość też byc może nie poprawisz jego stanu zdrowia bo on i tak musi zmuszać się aby coś tam zjeść a umartwiania to ma więcej niż jesteś w stanie sobie wyobrazić. Cytuj: to jest forum boże więc czynimy starania by uleczyć nasze bolączki po bożemu . dobre rozwiązanie ? W takim razie skoro jesteś chrześcijanienem/katolikiem to zanim powiesz cokolwiek do innej osoby, zastanów się co zrobiłby Jezus w takiej sytuacji, jak by się zachował względem tej osoby, co by powiedział. Chyba ze masz inny obraz Jezusa, takie jaki sobie sam wykreowałeś. Cytuj: po raz kolejny proponuje Psalmy ( cd mp3 , czyta Andrzej Seweryn ) , to mega nauka o Bogu . przydałoby się np. "to ja" , jest tam m. in " Boże , jak długo nie będziesz o mnie pamiętał ? " szczegóły ? - Psalmy . I naprawdę myślisz że to załatwi wszystko, przeczytanie psalmów? Cytuj: nie wiedziałem że Kael to kobieta . te pseudonimy mnie niepokoją . Navi , jakiej jesteś płci ? Gender atakuje?  A jakie to ma znaczenie jakiej ktoś jest płci, traktujesz kobiety w inny sposób a mężczyzn w inny sposób jako rozmówców?
|
So mar 07, 2015 2:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Cytuj: A co alkoholu to cóż... najszybciej znieczula.... I rujnuje Ci życie, i sprawia że inni tym bardziej będą postrzegać Cię w niekorzystnym świetle. Cytuj: Tak się starałam, tak wychodziłam wszystkim i wszystkiemu naprzeciw, tak się dostosowywałam, tak pomagałam wszystkim, a okazało się, że to na nic, że nic nie zmieni postrzegania mnie, postępowania wobec mnie ect. Zacznij się starać się o siebie samą, naucz się najpierw w jakiś sposób pokochać siebie to inni być może zaczną Cię postrzegać w inny sposób. Ale nawet nie o to chodzi, przede wszystkim to Ty sama powinnaś zacząć postrzegać siebie w inny sposób. Zacznij cenić siebie samą. Czy musisz mieszkać z matką i siostrą? Zacznij pracować, może jedź gdzieś w świat do pracy, to może Cię ubogacić, i sprawić że w inny sposób zaczniejsz patrzeć na siebie i na swoje życie. Zacznij żyć jakby na swój własny rachunek, i nie szukaj akceptacji w innych, ale najpierw zacznij akceptować siebie, i daj sobie spokój z alkoholem bo naprawdę zniszczysz sobie całe życie. Jak zaczniejsz żyć na swój własny rachunek i będziesz na swoim, nawet wynajętym pokoiku to te sprawy zaczną wyglądać inaczej, pokonaj strach i zrób jakieś pierwsze kroki ku temu. Cytuj: Wiesz, myślałam tak do niedawna ale po raz kolejny usłyszałam "że się nie opłaca" nic co ze mna związane. I to powiedziane od człowieka mi bliskiego, dla którego tyle rzeczy zrobiłam bezinteresownie. Ale mówisz także że sięgasz po alkohol, może on to zauważył. To jest też poważna sprawa, jeśli chcesz być z kimś, być żoną, matką, mieć rodzinę to musisz być silniejsza, bardziej pewna siebie, i przede wszystkim znająca swoją wartość. To są rzeczy które ktoś jest w stanie wyczuć. Przestań się w końcu tak starać o to aby inni cię akceptowali ale rozwijaj siebie samą. Nie wyżebrzesz sobie takim sposobem miłości u innych. Cytuj: Nie umiem i nie będę umieć tego nigdy bo jestem po prostu kimś gorszym,który takich rzeczy nigdy się nie nauczy. Skoro postrzegasz siebie w taki sposób to nie dziw się że inni też tak będą cię odbierać. A jeśli masz jakieś przeszkody aby podejmować się takich spraw to tym bardziej nie powinnaś myśleć o sobie że jesteś gorsza niż inni. To że czegoś nie jesteś w stanie zrobić czy nauczyć się nie czyni cię gorszą a innych nie czyni lepszymi niż Ty. Najgorzej jest wyjść z takiego marazmu bo teraz jesteś ze wszystkim na nie. Potrzebujesz wewnętrznej siły która postawi Cie na nogi i ustawi do właciwego pionu bo teraz widzisz siebie z pozycji krasnoludka wśród olbrzymów.
|
So mar 07, 2015 2:38 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Myślę, że dobrze się stało, że wreszcie zaczęły się tu pojawiać rzeczowe i mądre rady dla Edyty. Od siebie dodam jeszcze - polecam fitness, jeśli jeszcze nie chodzisz. Sam chodzę na siłownię i grupowe zajęcia do klubu fitness z mężczyznami i kobietami, i widzę, że jeśli kobiety nie boją się zmęczenia, zakwasów, to wydzielająca się endorfina plus obserwowanie własnych postępów bardzo dobrze wpływa na psychikę no i na zdrowie fizyczne. Poza tym zawsze można kogoś poznać, porozmawiać itd.
|
So mar 07, 2015 6:34 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
equuleuss
Lektura Psalmów, jak i całej Biblii naprawdę pomaga. O ile naprawdę wierzymy w Boga, i wierzymy w fakt, iż Biblia jest Słowem Bożym. Pismo Święte to podstawa.
Modlenie się do Boga też jest podstawą. O ile rzeczywiście traktujemy Boga jako realnie istniejącą osobę, która nas słyszy, a zatem potrafimy własnymi słowami go przepraszać za nasze upadki, dziękować Bogu za Jego dobro wobec nas, do Niego zwracać się z błagalnymi prośbami o mądrość i siły do pokonywania przeciwności życiowych.
Resztę czasu dobrze wykorzystujmy dla Boga i bliźnich. Dla siebie też trzeba trochę czasu znaleźć.
|
So mar 07, 2015 7:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|