"Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Autor |
Wiadomość |
_Lilka
Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28 Posty: 253
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Mojżesz zabił, ale potem zszedł ze swojej drogi i wstąpił na drogę Pana, zanim Bóg przez niego dokonał tego, czego dokonał. Bóg zawsze mówi: nawróć się. A ów kardynał mówi - Ewangelia się nie zmienia, ale wy się nie musicie nawracać, homoseksualiści żyjący w związkach, rozwodnicy w ponownych, wszyscy jak stoicie przyjmujcie Eucharystię, nic od siebie nie wymagajcie. Tak, Bóg często powołuje wielkich grzeszników do wielkich rzeczy, jak np Pawła - ale oni muszą najpierw chcieć iść drogą, którą wskazuje Bóg. Kard. Reinhard Marx nie widzi takiej potrzeby.
I jeszcze jedno, niedawno czytałam artykuł o problemach Kościoła w Niemczech, o tym, że konfesjonały zostają zamykane, bo nikt do nich nie chodzi. Nawet w mojej rodzinie jest taka osoba, która uważa że spowiedź ogólna wystarczy i tak przyjmuje Komunię, bo się nie będzie przed jakimś facetem w sutannie tłumaczyć (właśnie w Niemczech). Jeśli więc pomysły takie, jak kard. Reinharda Marxa mają ożywić Kościół, to widać, że powodują skutek wręcz odwrotny. Właśnie na naszych oczach pada jeden z Sakramentów.
|
Wt mar 10, 2015 15:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Nie "wszyscy jak stoicie" http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-sw ... a-tak.htmlWielu nie sankcjonuje prawnie swoich związków, żyje przez lata w stylu "z kwiatka na kwiatek", uzyskuje rozgrzeszenie, postanawia poprawę, idąc raz w roku do spowiedzi, ale nadal jest katolikiem godnym przyjmowania sakramentu. Jak to dziwnie wygląda wobec ludzi, którzy nie zdradzają, kochają się, wychowują w wierze swoje dzieci, ale nie mogą podjąć postanowienia poprawy. Mam znajomych w związkach niesakramentalnych, którzy co niedziela, w każde święto uczestniczą we Mszy i tzw niepraktykujących katolików.....pytanie którzy są bliżej Boga.
|
Wt mar 10, 2015 16:41 |
|
 |
_Lilka
Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28 Posty: 253
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Też znam takie związki niesakramentalne, Alus, i nie twierdzę, że są dalej od Boga, ale takie decyzje pociągają pewne konsekwencje, niestety. To tak, jakby zarzucić Bogu, że Adama i Ewę wygnał z raju. Zresztą, Kościół nie potępia takich ludzi, są duszpasterstwa dla par w związkach niesakramentalnych, Kościół ich nie przepędza ani nie wyklucza. Co nie znaczy, że Kościół ma dać przyzwolenie na świętokradzką Komunię. Zresztą, nikt im nie broni, kapłan nie ma prawa nie udzielić im Komunii, przepędzić spod ołtarza - a jednak wielu nie idzie (choć są tacy, którzy przyjmują, mam takie osoby w swojej parafii)... Może gdzieś w głębi sumienia czują, że to jednak nie jest dobre. I coś jeszcze o kard. Marx'ie, bardzo niepokojące doniesienia. Od pójścia z takim "duchem czasów" Boże nas broń: http://prawy.pl/wiara/8676-niemiecki-ep ... je-schizme
|
Wt mar 10, 2015 17:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Doniesienia zamiesza portal "prawy", PCH24, "wobroniewiary" - alarmując o schiźmie. Zupełnie spokojne relacjonuje portal wiara http://kosciol.wiara.pl/doc/2370725.Nie ... wie-rodzinCzytałam obszerną relację iż we Włoszech powszechne jest przyjmowanie komunii przez osoby pozostające w związkach niesakramentalnych.
|
Wt mar 10, 2015 18:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
A ja pozwolę sobie jeszcze raz wkleić przesłanie z Akita
Jednym z najbardziej przejmujących przesłań, jakie Matka Boża przekazała w Akicie było to, wypowiedziane 13 października 1973 roku. Matka Boska mówiła wówczas:
„Jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat.”
„Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym”.
„Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez mego Syna. Codziennie odmawiajcie Różańcowe modlitwy. Na Różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów”.
„Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom”.
„Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci.”
„Świątynie i ołtarze będą plądrowane. Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu.”
„Diabeł będzie występował szczególnie przeciwko duszom poświęconym Bogu. Powodem mego smutku jest myśl o zatraceniu tak wielu dusz.”
„Jeśli grzechy będą coraz liczniejsze i poważniejsze, nie będzie już dla nich przebaczenia.”
”Odmawiaj jak najczęściej Różaniec. Tylko Ja jedna wciąż mogę ocalić was przed zbliżającym się nieszczęściem.”
„Ci, którzy mi zaufają, zostaną ocaleni".
|
Wt mar 10, 2015 19:03 |
|
|
|
 |
beti2503
Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32 Posty: 537
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Alus napisał(a): Wielu nie sankcjonuje prawnie swoich związków, żyje przez lata w stylu "z kwiatka na kwiatek", uzyskuje rozgrzeszenie, postanawia poprawę, idąc raz w roku do spowiedzi, ale nadal jest katolikiem godnym przyjmowania sakramentu. Alus, zacznijmy od tego, czy rzeczywiście są godni. Jeśli mój kolejny wolny związek właśnie się rozleciał i przystępuję do Sakramentu Pokuty żeby wyspowiadać się z grzechu cudzołóstwa ale w głębi serca nie mam postanowienia, że będę żyć w czystości do ślubu - a jedynie do następnego wolnego związku, to czy rzeczywiście uzyskuję rozgrzeszenie? (nawet jeśli spowiednik wypowie odpowiednią "formułę" i udzieli mi tego rozgrzeszenia) Przecież taka spowiedź jest nieważna! Nie ma tutaj rozgrzeszenia bo Bóg, który wszystko widzi (w przeciwieństwie do kapłana, który bazuje na tym, co słyszy od penitenta) nie rozgrzeszy człowieka, który za swój grzech nie żałuje i nie postanawia prawdziwej poprawy! A przyjęcie Eucharystii w takim stanie ducha jest zwykłym świętokradztwem! Alus napisał(a): Jak to dziwnie wygląda wobec ludzi, którzy nie zdradzają, kochają się, wychowują w wierze swoje dzieci, ale nie mogą podjąć postanowienia poprawy. Rozłożyłaś mnie Alus na łopatki. "Którzy nie zdradzają" - jak to nie zdradzają? Kogo nie zdradzają? Siebie nawzajem? I co z tego, że siebie nie zdradzają, jeśli obrażają Boga, zdradzając swojego małżonka (np. gdy Bóg pobłogosławił im w Sakramencie Małżeństwa zawartym z inną osobą) lub też zdradzili Boga, (do którego każdy człowiek należy od momentu urodzenia) bezczeszcząc nieczystością swoje ciało, które jest Świątynią Ducha Świętego?! "nie mogą podjąć postanowienia poprawy" - ja to nie mogą - zawsze mogą. Nawet jeśli mają wobec siebie zobowiązania, np. dzieci - zawsze mogą powziąć postanowienie życia w czystości, tak zwyczajnie - od dziś. Dlatego nie potrzebne są w Kościele żadne dodatkowe ceregiele typu Komunia dla rozwodników bo już Święty Jan Paweł II dodał potrzebne w tym zakresie uregulowania. Zresztą już tutaj linkowałam to kiedyś.. Wszystko zależy od wolnej woli człowieka.
_________________ Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości! (1 Kor 16, 14)
|
Wt mar 10, 2015 21:03 |
|
 |
navi31
Dołączył(a): N mar 01, 2015 12:54 Posty: 214
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Bóg zachowuje miłosierdzie do końca -Aż do dnia sądu!, nigdy nie rzuca ognia na sprawiedliwych razem z niesprawiedliwymi
Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! 9 Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!
Ostatnio edytowano Wt mar 10, 2015 21:12 przez navi31, łącznie edytowano 1 raz
|
Wt mar 10, 2015 21:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Beti mówisz o "białym małżeństwie"?
|
Wt mar 10, 2015 21:12 |
|
 |
beti2503
Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32 Posty: 537
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Edytko, mówię o Spowiedzi i Komunii Świętej osób żyjących w związkach niesakramentalnych, którym JP II poświęcił wiele uwagi w swojej adhortacji „Familiaris consortio”. Możesz poczytać np. tutaj: http://www.stignatius.pl/czytelnia/arty ... lnych.htmlNasuwa mi się fragment Pisma Świętego: Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? (Mt 6,25). W omawianym kontekście czystości aż prosi się, by zapytać: czyż miłość nie znaczy więcej niż seks?
_________________ Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości! (1 Kor 16, 14)
|
Wt mar 10, 2015 21:53 |
|
 |
sonniger
Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 9:31 Posty: 304
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Nie portal wiara tylko Radio watykańskie...to jest opublikowane metoda "ctr+C, ctr+V"  Zwykła relacja, bez komentarza....z jednym wyjątkiem. Kiedy zapytano Marxa o Sakrament pojednania w Niemczech, to mu szczęka opadła i zrobił w tył zwrot. Niech najpierw zrobi w tym swoim lokalnym i żenująco podupadłym Kościele niemieckim porządek, zamiast promować w świecie, własną duszpasterską nieudolność i apostolskie dziadostwo, pod płaszczykiem sztucznie wygenerowanego "miłosierdzia". Kasprowi trudno się dziwić. Nie każdy bowiem w wieku 82 lat ma sprawny umysł, Natomiast Marx...cóż! nazwisko zobowiązuje 
|
Wt mar 10, 2015 23:09 |
|
 |
sonniger
Dołączył(a): Cz mar 14, 2013 9:31 Posty: 304
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Jeszcze coś Cytuj: kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Zaznaczył on, że ludzi, którzy myślą tak jak on, jest w Kościele bardzo dużo. Przypomniał, że w kwestiach takich jak rozwody, relacje homoseksualne czy wolne związki Bóg wypowiedział się jasno. Również w kwestii komunii dla rozwodników w związkach niesakramentalnych Jan Paweł II nie pozostawił żadnych wątpliwości: nie mogą przystępować do komunii. http://pl.radiovaticana.va/news/2015/03 ... arah_papież_popularny/1128258 Niech więc ci nieudolni niemieccy hierarchowie zajmą sie lepiej właściwym duszpasterzowaniem w swoim własnym kraju i niech przestaną swoje rodzime herezje (zaczerpnięte od Lutra), szerzyć na cały świat
|
Śr mar 11, 2015 0:31 |
|
 |
magda68
Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40 Posty: 1053
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
A ja sobie słucham internetowego radia Chrystusa Króla. Nabożeństwa w pięknym łacińskim języku. http://www.radiochrystusakrola.pl/Zenek. Żadne herezje postreformacyjne nie mają prawa na dłużej istnieć. Prawda zawsze zwycięży. I cieszę się, czytając posty szczególnie Beti i Lilki, że młodzi ludzie rozumieją o co chodzi w teologii moralnej Kościoła.
|
Śr mar 11, 2015 7:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Cytuj: Rozłożyłaś mnie Alus na łopatki. "Którzy nie zdradzają" - jak to nie zdradzają? Kogo nie zdradzają? Siebie nawzajem? I co z tego, że siebie nie zdradzają, jeśli obrażają Boga, zdradzając swojego małżonka (np. gdy Bóg pobłogosławił im w Sakramencie Małżeństwa zawartym z inną osobą) lub też zdradzili Boga, (do którego każdy człowiek należy od momentu urodzenia) bezczeszcząc nieczystością swoje ciało, które jest Świątynią Ducha Świętego?! "nie mogą podjąć postanowienia poprawy" - ja to nie mogą - zawsze mogą. Nawet jeśli mają wobec siebie zobowiązania, np. dzieci - zawsze mogą powziąć postanowienie życia w czystości, tak zwyczajnie - od dziś. Dlatego nie potrzebne są w Kościele żadne dodatkowe ceregiele typu Komunia dla rozwodników bo już Święty Jan Paweł II dodał potrzebne w tym zakresie uregulowania. Zresztą już tutaj linkowałam to kiedyś.. Wszystko zależy od wolnej woli człowieka. Przyjęta praktyka podchodzenia do komunikującego kapłana i przykładanie palce na usta, po czym duchowny błogosławi dana osobę, oznacza, że obie strony uznają, iż sytuacja nie jest prawidłowa, ale obie strony mają świadomość, że Bóg nie przekreślił grzesznika. Czy to ceregiel, czy uznanie miłosierdzia Boga....ja wybieram drugą opcję.
|
Śr mar 11, 2015 9:17 |
|
 |
beti2503
Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32 Posty: 537
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Alus napisał(a): Przyjęta praktyka podchodzenia do komunikującego kapłana i przykładanie palce na usta, po czym duchowny błogosławi dana osobę, oznacza, że obie strony uznają, iż sytuacja nie jest prawidłowa, ale obie strony mają świadomość, że Bóg nie przekreślił grzesznika. Czy to ceregiel, czy uznanie miłosierdzia Boga....ja wybieram drugą opcję. Alus albo nie rozumiesz tego, co chciałam przekazać albo celowo rozmywasz istotę problemu. Nie kwestionuję zasadności przyjmowania Komunii Świętej duchowo. Mianem "ceregielu" określiłam działania zmierzające w tym kierunku, by osoby żyjące w związkach niesakramentalnych (nie zachowując czystości) mogły (za zgodą i przyzwoleniem Kościoła) przyjmować Komunię w sposób rzeczywisty, nie tylko duchowo. Czy Ty jesteś zwolenniczką takich zmian w Kościele? Napisz wprost jakie jest Twoje stanowisko bo ta pokrętna rozmowa nie ułatwia mi zrozumienia Twoich poglądów. Wcześniej napisałaś, że wg Ciebie obecnie obowiązujący brak możliwości przyjmowania Komunii jest niesprawiedliwy w stosunku do osób, które "nie zdradzają" bo są inne, które "z kwiatka na kwiatek" a i tak "są godni". Odniosłam się właśnie do tej kwestii bo uważam, że błędnie postrzegasz sytuację tych osób. Każdy grzesznik zasługuje na Miłosierdzie - ale Boże Miłosierdzie dostępne jest tylko dla tych, którzy po nie sięgają - ze skruchą i szczerą wolą poprawy. A możliwość przyjmowania Komunii (realnie, nie duchowo) ma każdy, kto stawia Boga na pierwszym miejscu. Jeśli są tacy, którzy "nie mogą" to jest to ich dobrowolny wybór - nie brak miłosierdzia Boga czy Kościoła.
_________________ Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości! (1 Kor 16, 14)
|
Śr mar 11, 2015 9:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Osobiście respektuję i nadal będę, decyzję mojego Kościoła. Nie gorszą mnie jedynie polemiki w łonie Kościoła. Irytuje mnie zaś prezentowany przez wielu duchownych, czy wiernych, ostracyzm, odrzucenie grzeszników, bez wnikania w ich osobiste koleje życiowe. Osoba porzucona, skrzywdzona przez współmałżonka jest wtedy traktowana jednakowo z krzywdzicielem. Owszem mogłaby pozostawać do śmierci w samotności.....tylko dla ilu osób jest to możliwe? Wielu celiberiuszy też nie potrafi temu sprostać. A o ile zmniejszyłaby się populacja, gdyby wyeliminować narodzenia w związkach niesakramentalnych? Zawsze w takich problematycznych sytuacjach pamiętam o słowach św Augustyna Kościół ma ludzi, którzy nie należą do Boga, Bóg ma ludzi, którzy nie należą do Kościoła. Dlatego nie przyjmuję jednoznacznej pozycji potępiającej.
|
Śr mar 11, 2015 10:08 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|