Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So wrz 06, 2025 2:19



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 1944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 130  Następna strona
 "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu 
Autor Wiadomość
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Jezus nie powiedział do kobiety kananejskiej o psie z racji jej pogaństwa i grzeszności.
Nie pogardzał nią jak Żydzi gardzili psami mając je za zwierzęta nieczyste.
Ukazał w tej scenie, że Bóg nikim nie gardzi, nikogo nie odrzuca, nawet tych pogardzanych przez innych grzesznikami.
Każdy jest mu miły, a kto Mu uwierzy, zaufa, nigdy nie jest osamotniony.


Pt mar 13, 2015 12:00
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
@Alus
Wśród "chrześcijańskiej miłości" dużo ostatnio słyszę "o psach".
Założę o tym wątek po południu/wieczorem, czy może ty chcesz założyć "na gorąco"?


Pt mar 13, 2015 12:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Kael napisał(a):
Zupelnie na marginesie: pojac nie moge, dlaczego Pan JEzus wyrzucal zle duchy jednym slowem, a ksieza egzorcysci, ktorzy przeciez wyrzucaja zle duchy moca Jezusa, potrzebuja wielu "sesji" na to samo. Moze probuja wyrzucac "swoja" moca? :x

Kael takie durnoty wypisujesz, że aż się niedobrze robi !! Pokaż nam, jak Ty wyrzucasz złe duchy mocą Jezusa, przecież nie trzeba być księdzem, żeby to robić - wystarczy niezachwiana wiara w Boga. Za mało masz wiary Kael? Nie potrafisz egzorcyzmować? To ugryź się w swój kąśliwy język nim kolejny raz rzucisz kamieniem w księży egzorcystów !!

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pt mar 13, 2015 12:09
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
beti2503 napisał(a):
Kael napisał(a):
Zupelnie na marginesie: pojac nie moge, dlaczego Pan JEzus wyrzucal zle duchy jednym slowem, a ksieza egzorcysci, ktorzy przeciez wyrzucaja zle duchy moca Jezusa, potrzebuja wielu "sesji" na to samo. Moze probuja wyrzucac "swoja" moca? :x

Kael takie durnoty wypisujesz, że aż się niedobrze robi !! Pokaż nam, jak Ty wyrzucasz złe duchy mocą Jezusa, przecież nie trzeba być księdzem, żeby to robić - wystarczy niezachwiana wiara w Boga. Za mało masz wiary Kael? Nie potrafisz egzorcyzmować? To ugryź się w swój kąśliwy język nim kolejny raz rzucisz kamieniem w księży egzorcystów !!

Egzorcysta w KK to biskup lub mianowany przez niego kapłan, który posiada specjalne zezwolenie do sprawowania egzorcyzmów - tak definiuje KRK.


Pt mar 13, 2015 12:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Kael napisał(a):
Ale jezeli zaczynamy rozmowe od "biedne dziecko", bo poczete z in vitro/w konkubinacie/na prywatce/ z gwaltu, to juz przegralas na starcie akcje przeciw aborcji. Bo matka tego dziecka jest przez ciebie napietnowana. Albo chcesz ratowac dziecko, albo chcesz osadzac matke wedlug twoich kryteriow moralnosci. Albo przyjmujesz ludzi takimi, jakimi sa, tak jak to robil Pan Jezus, albo zaczynasz od oceny postepowania i zamykasz sobie i Bogu drzwi do tej osoby.

Co za stek bzdur. Gwarantuje Ci, że jesteś szczęśliwym człowiekiem skoro nie zostałaś poczęta z in vitro. Ale widać reprezentujemy dwa zupełnie skrajne stanowiska w postrzeganiu "robienia dzieci w probówce". Po raz kolejny podkreślam - nie mam ochoty Kael dyskutować z Tobą na ten temat bo nie mam najmniejszego zamiaru przekonywać Ciebie do swoich poglądów. Ja mam swoje, Ty swoje i tego się trzymajmy. Już mnie zmęczyła ta bezowocna dyskusja prowadząca donikąd. Mam ważniejsze rzeczy do roboty. Jeśli nie traktujesz poważnie podawanych argumentów, a jedynie szukasz punktu zaczepnego, jak mi dowalić, to ja poddaję się walkowerem. Dyskusja ma sens tylko wtedy, kiedy prowadzi do konstruktywnych wniosków, nie głupiej przepychanki na słowa.
Nie napiętnuje żadnej matki, nie osądzam nikogo - nie przypisuj mi Kael dodatkowych grzechów do mojej już długiej listy tych, które popełniłam (to tak odnosząc się do mojej grzeszności, o którą zahaczyłaś). A co do osądzania - Ty jesteś w tym mistrzynią bo zabrałaś Augustynowi tytuł świętego, a człowieka na oczy nie widziałaś i wiesz o nim tylko tyle, ile ktoś o nim napisał. Piękna postawa !! I prezentowane przeze mnie w postach kryteria to nie "moje kryteria moralności" a nauka Kościoła, którą uważam za słuszną, wierzę w nią i staram się wdrażać w swoim życiu. Niektórzy głośno krzyczą, że katolicy, a w praktyce: in vitro (czemu nie, to też przyrost naturalny), aborcja (czasem trzeba dla dobra dziecka, po co biedne ma się chore urodzić), bez sakramentu ślubu i Komunii (no jak "nie mają" możliwości poprawy). To są wszystko postawy antykatolickie. Wszystkich ludzi traktujmy jak braci, nikogo nie osądzajmy i nikim nie gardźmy ale prostujmy ich ścieżki, kiedy błądzą! Może mnie kiedyś też ktoś pomoże wyprostować moją, kiedy zacznę błądzić, zamiast poklepywać po ramieniu, że nie robię nic złego (bo może nie miałby odwagi udzielić mi braterskiego napomnienia).

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pt mar 13, 2015 12:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Alus napisał(a):
beti2503 napisał(a):
Kael napisał(a):
Zupelnie na marginesie: pojac nie moge, dlaczego Pan JEzus wyrzucal zle duchy jednym slowem, a ksieza egzorcysci, ktorzy przeciez wyrzucaja zle duchy moca Jezusa, potrzebuja wielu "sesji" na to samo. Moze probuja wyrzucac "swoja" moca? :x

Kael takie durnoty wypisujesz, że aż się niedobrze robi !! Pokaż nam, jak Ty wyrzucasz złe duchy mocą Jezusa, przecież nie trzeba być księdzem, żeby to robić - wystarczy niezachwiana wiara w Boga. Za mało masz wiary Kael? Nie potrafisz egzorcyzmować? To ugryź się w swój kąśliwy język nim kolejny raz rzucisz kamieniem w księży egzorcystów !!

Egzorcysta w KK to biskup lub mianowany przez niego kapłan, który posiada specjalne zezwolenie do sprawowania egzorcyzmów - tak definiuje KRK.

Alus nie chodzi mi o definicję egzorcysty, a o "umiejętność" wyrzucania złych duchów. Pismo Święte mówi: Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą, węże brać będą do rak, i jeśli co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie (Mk 16,17-18). Także Alus Ty też możesz wypędzać złe duchy. Wystarczy uwierzyć i do roboty!

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pt mar 13, 2015 12:34
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Cytuj:
Alus nie chodzi mi o definicję egzorcysty, a o "umiejętność" wyrzucania złych duchów. Pismo Święte mówi: Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą, węże brać będą do rak, i jeśli co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie (Mk 16,17-18). Także Alus Ty też możesz wypędzać złe duchy. Wystarczy uwierzyć i do roboty!

A KKK mówi:
http://exorcismus.org/katechizm-egzorcyzmy/
Świecki katolik może jedynie odmawiać modlitwy o uwolnienie, ale to nie są egzorcyzmy.

A co prostowania ścieżek innych, przypominam przypowieść o źdźble i belce w oku.


Ostatnio edytowano Pt mar 13, 2015 12:50 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pt mar 13, 2015 12:47
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
@beti2503, nie zycze ci, zebys kiedys w zyciu sie potknela o ktorekolwiek z przykazan.
Jezeli jednak tak sie zdarzy, zycze ci, zebys nie spotkala na swoje drodze kogos o twoich pogladach, na pomoc kogo bedziesz zdana. Choc bylaby to doskonala szkola pokory dla ciebie.

Nie czytasz moich ani Alus tekstow, osadzasz na podstawie slow-kluczy, nie masz zadnych watpliwosci i pytan. Ciesze sie, ze swiat jest dla ciebie ciagle tak prosty i jasny.
Dla mnie nie jest.

Gdybys przeczytala co pisze, to wiedzialabys, ze sw Augustynowi zadnych tytulow nie odbieralam. Uwazam jednak upiekszanie jego biografii i to klamliwymi metodami (to chyba ty probowalas nam wmowic, ze to kobieta z jego synem od niego odeszla?) nie sluzy prawdzie. A to Prawda nas (ciebie tez) wyzwoli.

Nie jestem za aborcja, nie jestem za in vitro, ale moje tupanie nogami nie rozwiaze zadnego problemu, ktory juz jest. Ani bezplodnych kobiet (bylas keidys w ich sytuacji? Lata staran o dziecko i nic? Ty bedziesz sie modlic - miliony kobiet nie maja takeij wiary jak ty i beda wierzycc lekarzom, tak jak ty keidy beda ci radzic przeszczep. Bedziesz miec jakies watpliwosci, czy to moralne?), ani juz zyjacych dzieci poczetych "nie po Bozemu w katolickim malzenstwie).
Pan Jezus przyszedl do grzesznikow. Ze ja nie zostalam poczeta przez in vitro, ze moja mama nigdy nie myslala nawet o aborcji, to zadna moja zasluga. I zadna wina dzieci ktorym Bog przydzielil innych rodzicow. Kazdy ma wlasne zycie i albo bedzie wzorowal sie na tym jak zyl i postepowal Pan Jezus, czytajac wiecej niz scene wypedzenia ze Swiatyni, albo sobie poskleja wlasna religie np wedlug regul "pracownikow pierwszej godziny", badz "starszego brata".
Jestem grzesznikiem i nie mam zadnych uprawnien, zeby innym ich grzechy wypominac. Ja mam im pomagac odnalezc Boga, ktory ich kocha bezwarunkowo, zeby mogli uwairzyc w taka milosc, ktora jedyna moze czlowieka zmienic. Zadne moralizujace kazania tego nie zrobia.

A ty rob, jak tobie sumienie nakazuje i nie oceniaj mojego.

No i ile zlych duchow juz w swoim zyciu wyrzucilas?


Pt mar 13, 2015 12:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28
Posty: 253
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Alus napisał(a):
Odpowiedz konkretnie - jakie zjawiska gender postrzegłaś w swoim otoczeniu, pośród znajomych, rodziny?
Bo te medialne doniesienia pasują do doniesień ks Isakowicza Zaleskiego i T. Terlikowskiego, jakoby polskim Kościołem rządziła mafia księży gejów. Mam unikać księży i postrzegać w każdym geja???
Rozwiązłość?...zawsze istniała, teraz jest tylko bardziej medialna i przez pewne środowiska promowana.
100 lat temu Maryja w Fatimie mówiła: jeśli się ludzkość nie nawróci wybuchnie okrutna wojna.
Podobnie Jezus mówił do św Faustyny.
Czyli nie było tak wspaniale, bezgrzesznie.
Nie było jedynie metody in vitro, bo aborcji nie dokonywano w szpitalach ale u babek znachorek.
Ilości dokonywanych 100-200 lat temu i aktualnie nikt nie zliczy, więc trudno powiedzieć kiedy było więcej, lub czy nie ilość porównywalna. Nie nazywano wtedy jedynie aborcją, ale "spędzeniem płodu".
Aktualnie zło jest jedynie bardziej głośne, medialne, wrzaskliwe, przez co stwarza wrażenie wszechobecnego.
Najskuteczniejszą walką ze złem, którą może podjąć każdy chrześcijanin, to nie ulegać lękowi, nie wyolbrzymiać zagrożenia, ale modlić się i czynić dobro w swoim otoczeniu.
No ii i koniecznie wychowywać w rodzinach dzieci do odpowiedzialności, do zdolności ponoszenie trudy, gdy zajdzie taka potrzeba, nie do emigracji dla wygodnego życia.


W mojej rodzinie, która de facto uważa się za bardzo wierzącą, były takie sytuacje, gdy kuzynka zabierała synkowi ciuchcie, którymi mały uwielbiał się bawić, bo pani przedszkolanka powiedziała, że coś jest z nim nie tak, bo jak są zabawy gdy chłopcy mają się bawić lalkami, a dziewczynki samochodzikami, to on nie chce i płacze. No i ciuchcie poszły do szafy.

Wspomniana już koleżanka, która czternastoletniej córce podawała środki antykoncepcyjne, bo to jej ciało i nie jak nie chce, córka nie musi ponosić konsekwencji. Teorie feministek w praktyce. Dla Ciebie to tylko "niedopilnowanie", ja widzę wpływ owych ideologii.

Sąsiadka opowiadała, jak w pracy dostała wytyczne, by nie chodzić zbyt często w spódnicach (a najlepiej jak najrzadziej lub wcale), bo to "stereotypowe" i działa na podświadomość młodzieży. Sąsiadka jest nauczycielką.

Córka znajomej, zapytana przez nauczyciela, kim chce być w przyszłości, odpowiedziała, że mamą. Usłyszała, że ma ambicje kury domowej, klasa ją wyśmiała, wróciła do domu z płaczem. 12 lat. W rozmowie z nauczycielem znajoma usłyszała, że szkoła się zmienia, szkoła ma teraz za zadanie "zmieniać światopogląd", a nie pozwalać na cofanie się, i sama chyba nie ma ambicji bycia "kimś".

Znajomy, który po powrocie z trzymiesięcznej emigracji zarobkowej zastał żonę w związku z inną kobietą. Kochanka przychodzi dalej, żona jest pod jej wpływem, pewnego razu doszło do rękoczynów, gdy mąż próbował ów kochankę wyprowadzić ze swojego de facto mieszkania (żona mogła iść z nią, ale nie chciała, nie chce jednak także zrywać tej znajomości). Kochanka żony paznokciami rozdrapała mu policzek (on był poszkodowanym w tej sytuacji), o szkodach materialnych w mieszkaniu nie wspomnę. Wcześniej policja nie zgodziła się przyjechać z interwencją, gdy mąż zadzwonił, że obca osoba wbrew jego woli przebywa w jego mieszkaniu. Kiedy jednak doszło do szarpaniny i przyjechali, stwierdzili, że nie mogą przyjąć jego zgłoszenia, bo argument o lesbijskim związku żony nie miał prawa być podstawą do takiego zdenerwowania, a panią pouczyli, że choć sama nie była szczególnie poszkodowana, poza rozerwanym szwem rękawa, może, bo dyskryminacja jest podstawą.

Rozmawiałam kiedyś z dziewczyną, która interweniowała w szkole, ponieważ "wyszło na jaw", że jej córka nie jest jeszcze "rozdziewiczona". Rówieśnicy znęcali się nad nią, dziecko było zaszczute. Niewybredne, obraźliwe komentarze padały w trakcie przerwy w obecności nauczycieli, którzy nie reagowali. W rozmowie dziewczyna usłyszała, że zmieniają się czasy i poglądy i cała szkoła nie będzie się dostosowywać do jednej uczennicy, która akurat trafiła się "niewinna i przewrażliwiona". Niech lepiej matka ją tak pokieruje, by nie miała w życiu problemu z odnalezieniem się w większości, bo większość ma zawsze rację. Musi się dostosować. Tak jej powiedzieli - jak chce być taka niewinna i przewrażliwiona, musi się przyzwyczaić albo dostosować. Czy 15letnia dziewczynka nie ma prawa być niewinna?

Wymieniać dalej? To są sytuacje, które "rozdmuchują" media.

Czynić dobro? Przepraszam Cię, ale teraz chyba ja spadnę z krzesła. Bierność wobec grzechu, przyzwolenie na grzech, bagatelizowanie zagrożeń duchowych i nie tylko - czy to nazywasz czynieniem dobra? Nie, nie uważam, że mamy potępiać ludzi za ich wybory, ale mamy potępiać grzech.


Pt mar 13, 2015 12:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Alus napisał(a):
Cytuj:
Alus nie chodzi mi o definicję egzorcysty, a o "umiejętność" wyrzucania złych duchów. Pismo Święte mówi: Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą, węże brać będą do rak, i jeśli co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie (Mk 16,17-18). Także Alus Ty też możesz wypędzać złe duchy. Wystarczy uwierzyć i do roboty!

A KKK mówi:
http://exorcismus.org/katechizm-egzorcyzmy/
Świecki katolik może jedynie odmawiać modlitwy o uwolnienie, ale to nie są egzorcyzmy.

Dlatego księża egzorcyści są nam niezbędnie potrzebni - a niektórzy ludzie (Kael) plują na ich posługę.

Alus napisał(a):
A co prostowania ścieżek innych, przypominam przypowieść o źdźble i belce w oku.
Tak, tym bardziej, że:
Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? (Łk 6,39) Najpierw trzeba swoje życie wyprostować, żeby prowadzić bliźniego. Bo inaczej mogą wyjść niezłe klocki z tego "doradzania".

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pt mar 13, 2015 13:05
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
To raczej niektorzy katolicy pluja na innych za to, czego ci inni nie mowia, ale oni sami czytaja.

Ja zadalam proste pytanie, dlaczego ksieza egzorcysci dzis potrzebuja wielokrotnie odprawiac egzorcyzmy nad jedna osoba, a Pan Jezus wyrzucal zle duchy jednym slowem.
Wiecie? Nie wiecie.
Za to beti uwaza, ze ona w ogole ksiedza do egzorcyzmow nie potrzebuje. Ale tego_Lilka juz nie przeczytala, bo beti jest dla _Lilki apriori "poprawna katolicko", a ja, jako osoba z pytaniami jestem "niepoprawna katolicko" (kto wam awmowil, ze katolicy wszytsko wiedza, a jak nie wiedza to tez maja racje?) wiec mozna napisac, ze pluje na ksiezy.

Przepraszam beti za posadzenie, ze to ona probowala upiekszac zyciorys sw Augustyna. To byla Maria-Magdalena
Maria-Magdalena napisał(a):

Należy uściślić że ta kobieta była jego niewolnicą. Kochał ja a ona kochała jego taka miłością jaką okazywano sobie w tamtych czasach.
Notabene to ona porzuciła Augustyna zabierając ich dziecko.



A propos "biednych dzieci". Bylam swiadkiem sytuacji, kiedy kobieta w ciazy powiedziala o tym rodzinie. Ta kobieta lata cale czekala na dziecko, pierwsze poronila, jedno zywe juz miala i dzieci NIE byly z in vitro (z gwaltu tez nie).Jej matka, ktora jeszcze kilka lat wczesniej wszystkim opowiadala jak to czeka na wnuki no i kilkoro juz miala powiedziala na te nowine tylko :"biedne dziecko, w zimie sie urodzi".

Corka zareagowala gwaltownie i agresywnie a matka pojac nie mogla "co ja ugryzlo".
A wy? Rozumiecie reakcje corki?


Pt mar 13, 2015 13:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Kael napisał(a):
@beti2503, nie zycze ci, zebys kiedys w zyciu sie potknela o ktorekolwiek z przykazan.

Potknęłam się wielokrotnie Kael i uważam, że to jest przypadłością człowieka.
Kael napisał(a):
Jezeli jednak tak sie zdarzy, zycze ci, zebys nie spotkala na swoje drodze kogos o twoich pogladach, na pomoc kogo bedziesz zdana. Choc bylaby to doskonala szkola pokory dla ciebie.

Gorzka prawda lepsza jest od słodkiego kłamstwa. Cenię w moich przyjaciołach tych, którzy potrafią powiedzieć mi prosto w oczy co robię źle. Wtedy łatwiej człowiek dostrzega własne błędy. Kiedyś też się oburzałam, na tych, którzy mnie strofowali, teraz jestem im wdzięczna za surową lekcję, której mi udzielili, a ona otworzyła mi oczy na prawdę.

Kael napisał(a):
Nie czytasz moich ani Alus tekstow, osadzasz na podstawie slow-kluczy, nie masz zadnych watpliwosci i pytan.

Skoro nie czytam to na jakiej podstawie rozmawiam na temat? Dziwne masz zarzuty do mnie.

Kael napisał(a):
Ciesze sie, ze swiat jest dla ciebie ciagle tak prosty i jasny.Dla mnie nie jest.

Jeszcze do niedawna nie był prosty i jasny. I każdego dnia muszę bardziej przybliżasz się do światła, żeby dobrze widzieć. Jak tylko się lekko oddalam, znów nastaje półmrok.

Kael napisał(a):
Gdybys przeczytala co pisze, to wiedzialabys, ze sw Augustynowi zadnych tytulow nie odbieralam. Uwazam jednak upiekszanie jego biografii i to klamliwymi metodami (to chyba ty probowalas nam wmowic, ze to kobieta z jego synem od niego odeszla?) nie sluzy prawdzie. A to Prawda nas (ciebie tez) wyzwoli.

Gdybyś przeczytała to co piszę, to wiedziałabyś że nie zabierałam głosu w dyskusji o św. Augustynie. Nie poddaję w wątpliwość świętości ludzi uznanej przez KK, więc po co mam dyskutować. Twoje "chyba" okazało się być fałszem. Ale jak sama zauważyłaś "prawda nas wyzwoli".

Kael napisał(a):
Ani bezplodnych kobiet (bylas keidys w ich sytuacji? Lata staran o dziecko i nic?

A gdzie pokorna uległość na przyjęcie woli Boga? Wszystko mamy robić po swojemu?

Kael napisał(a):
Ty bedziesz sie modlic - miliony kobiet nie maja takeij wiary jak ty i beda wierzycc lekarzom, tak jak ty keidy beda ci radzic przeszczep. Bedziesz miec jakies watpliwosci, czy to moralne?), ani juz zyjacych dzieci poczetych "nie po Bozemu w katolickim malzenstwie).

A ja jestem od tego, żeby tym kobietom powiedzieć, że każdy modlić się może i Bóg każdego wysłuchuje - tylko trzeba szanować jego wolę. Nie patrzeć tylko na siebie: bo ja chcę dzidziusia! A Panu Bogu nic do tego..

Kael napisał(a):
Pan Jezus przyszedl do grzesznikow. Ze ja nie zostalam poczeta przez in vitro, ze moja mama nigdy nie myslala nawet o aborcji, to zadna moja zasluga.

To oczywiste.

Kael napisał(a):
I zadna wina dzieci ktorym Bog przydzielil innych rodzicow.

A gdzie ja napisałam, że te dzieci są czemuś winne? Napisałam, że są biedne bo poczęte w probówce, a nie jako akt miłości małżonków - czyli tak, jak zaplanował Bóg.

Kael napisał(a):
Kazdy ma wlasne zycie i albo bedzie wzorowal sie na tym jak zyl i postepowal Pan Jezus, czytajac wiecej niz scene wypedzenia ze Swiatyni, albo sobie poskleja wlasna religie np wedlug regul "pracownikow pierwszej godziny", badz "starszego brata".

Każdy zasługuje na miłosierdzie Boga. Ale Pan Jezus mówił: "idź i nie grzesz więcej". Musimy przynajmniej próbować, zamiast mówić: niczego nie zmienię bo nie dam rady/ nie umiem/ inni też nie potrafią.

Kael napisał(a):
Jestem grzesznikiem i nie mam zadnych uprawnien, zeby innym ich grzechy wypominac.

A kto komu wypomina tutaj grzechy? Cały czas staram się Wam wytłumaczyć, że jest wyraźna granica pomiędzy potępianiem kogoś (czyli spisaniem na straty grzesznika, twierdząc, że dla niego nie ma nadziei zbawienia) a czym innym jest nazywanie grzechu po imieniu - m.in. cudzołóstwa, aborcji czy sztucznego zapłodnienia, o którym toczyła się rozmowa.

Kael napisał(a):
Ja mam im pomagac odnalezc Boga, ktory ich kocha bezwarunkowo, zeby mogli uwairzyc w taka milosc, ktora jedyna moze czlowieka zmienic.

Pomagać znaleźć Boga nie znaczy klepać po ramieniu kiedy robi źle ale z miłością napominać, dodawać sił do walki, trwać przy kimś, modlić się za niego.

Kael napisał(a):
Zadne moralizujace kazania tego nie zrobia.

Zrobią tam, gdzie ziarno pada na żyzną glebę. Jak pada na skałę - nic z niego nie wyrośnie. Zawsze jednak trzeba próbować dotrzeć do sumienia drugiego człowieka.

Kael napisał(a):
A ty rob, jak tobie sumienie nakazuje i nie oceniaj mojego.

Robię tak jak sumienie mi nakazuje - dlatego nie mogę obojętnie przejść obok dyskusji podważającej zasadność świętości Augustyna, czy przymykać oczy kiedy błotem obrzucasz księży egzorcystów. A nie przyszło Ci do głowy, że trudności w wypędzaniu demonów tkwią w egzorcyzmowanym, nie egzorcyzmującym?!

Kael napisał(a):
No i ile zlych duchow juz w swoim zyciu wyrzucilas?

Niestety żadnego :( Mam za małą wiarę :( Dlatego ogromnym szacunkiem darzę tych niesamowitych księży o wyjątkowej wierze i czystym życiu !! (taki jest warunek, by mogli zostać egzorcystami). Jestem pełna uznania dla tej trudnej posługi, którą wykonują i mam nadzieję, że nigdy ich nie zabraknie bo marnie będzie z ludźmi.. Świadczy o tym rosnąca liczba opętań. Ups.. zamilknę bo znów będzie, że to medialne straszenie i oczywiście znów o szatanie..

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pt mar 13, 2015 13:35
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Kael napisał(a):
Przepraszam beti za posadzenie, ze to ona probowala upiekszac zyciorys sw Augustyna. To byla Maria-MagdalenaMaria-Magdalena napisał(a):Należy uściślić że ta kobieta była jego niewolnicą. Kochał ja a ona kochała jego taka miłością jaką okazywano sobie w tamtych czasach.Notabene to ona porzuciła Augustyna zabierając ich dziecko.


Tak przyznaję sie bez bicia. Uległam wizji reżysera.

https://www.youtube.com/watch?v=S3L9TsHzR1o

Warto obejrzeć cały film :)


Pt mar 13, 2015 13:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 19, 2013 11:32
Posty: 537
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Kael napisał(a):
Za to beti uwaza, ze ona w ogole ksiedza do egzorcyzmow nie potrzebuje.

Znów przypisujesz mi kłamstwo. Napisałam, że skoro księża egzorcyści są w Twoich oczach tacy słabi to sama pokaż co potrafisz zrobić mocą swojej wiary. Pan Jezus udziela różnych charyzmatów wszystkim ludziom. Nie jestem w stanie pojąć Kael jak można krytykować księży egzorcystów, którzy ratują ludzkie dusze przed demonami. Naprawdę nie jestem w stanie..

_________________
Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości!
(1 Kor 16, 14)


Pt mar 13, 2015 13:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 02, 2013 12:28
Posty: 253
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Alus napisał(a):
Jezus nie powiedział do kobiety kananejskiej o psie z racji jej pogaństwa i grzeszności.
Nie pogardzał nią jak Żydzi gardzili psami mając je za zwierzęta nieczyste.
Ukazał w tej scenie, że Bóg nikim nie gardzi, nikogo nie odrzuca, nawet tych pogardzanych przez innych grzesznikami.
Każdy jest mu miły, a kto Mu uwierzy, zaufa, nigdy nie jest osamotniony.


Dokładnie tak, ukazał jej, jak jest marna, a potem doświadczył ją Swoją miłością i miłosierdziem. A jednak ona mogła się zatrzymać na tym jednym zdaniu, w którym porównuje ją do psa. Mogła sobie wziąć do serca i powiedzieć: skoro w pierwszej kolejności, na moją prośbę, On zaczyna od ukazania mi mojej marności, to mam Go gdzieś.

Dlaczego Jezus tak powiedział? Czy nie byłoby lepiej, gdyby od razu wziął dziecko w ramiona, uzdrowił, powiedział: kocham cię, córko, idź w pokoju?

Chyba nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi - Jezus czasami przyjmował radykalne postawy. Jezus nazywał grzech grzechem. Jezus jej nie potępił, nie napisałam, że tak zrobił. Jezus jednak zawsze nazywa grzech grzechem. Samarytance powiedział wprost: żyjesz z mężczyzną, który nie jest Twoim mężem. Dlaczego tak powiedział, skoro wg. np Kael ślub to wymysł człowieka, a stawania się jednym ciałem to bycie razem? Czy nie byli razem, nie stawali się jednym ciałem? Dlaczego Jezus jej to "wytknął'. Mógł sobie darować ten fragment i tylko mówić jej, jak Bóg ją kocha. Czy nie byłoby tak lepiej, milej, przyjemniej...? Nie, nie lubimy takiego Jezusa, bezkompromisowość Boga nam nie pasuje.

Na czym polega zaufanie Bogu? Na tym, że mówisz, że ufasz, ale w trudnych sytuacjach postępujesz po swojemu? Na trudne tematy poglądy wyrabiasz sobie sama, czy ufasz Słowu Bożemu? Które mówi: nie zabijaj, nie cudzołóż...? A może Kościołowi powołanemu przez Jezusa, który naucza: nie dawaj przyzwolenia na grzech, nie namawiaj do grzechu...? To taka wybiórcza ufność, taka, która jest mi wygodna, a na niewygodną - nic nie poradzę, taki jest świat?

Kael napisał(a):
Alus nigdzie nie zacheca do aborcji. Alus pisze, ze byla jest i bedzie i ze zadne prawo jej nie wyeliminuje. Co nie znaczy, ze powinno nam to byc obojetne. Ale zadna z nas nie uratuje wszystkich dzieci. Mozemy modlic sie za dzieci poczete i ich rodzicow. Mozemy wspierac inicjatywy pro life z pomoca materialna dla matek w ciazy i po. No i mozemy w naszym otoczeniu cieszyc sie z kazdego dziecka poczetego.

Ale jezeli zaczynamy rozmowe od "biedne dziecko", bo poczete z in vitro/w konkubinacie/na prywatce/ z gwaltu, to juz przegralas na starcie akcje przeciw aborcji. Bo matka tego dziecka jest przez ciebie napietnowana. Albo chcesz ratowac dziecko, albo chcesz osadzac matke wedlug twoich kryteriow moralnosci. Albo przyjmujesz ludzi takimi, jakimi sa, tak jak to robil Pan Jezus, albo zaczynasz od oceny postepowania i zamykasz sobie i Bogu drzwi do tej osoby.

Ty tez masz grzechy, ktore tylko dlatego, ze nie sa znane innym, nie sa bariera miedzy toba, a innymi osobami. Wyobraz sobie, ze nasze grzechy sa jawne i kazdy przed rozpoczeciem rozmowy czyta liste grzechow rozmowcy i od tego zalezy jego postawa. O to Panu Jezusowi chodzilo? Raczej to wlasnie ganil.

Miedzy Panem Jezusem, ktory znal wszystkie grzechy rozmowcow, ale takze ich serca a mimo to, albo wlasnie dlatego, nie zaczynal spotkan od wypominania przewin, a nami jest kolosalna roznica w swietosci.


Kael, nie zrozumiałaś nic z moich wypowiedzi. W toczącej się dyskusji przedstawiam moje poglądy na te kwestie, co do rozmowy z drugim człowiekiem o jego konkretnym grzechu, gdybym np wiedziała, że ktoś usunął ciążę - a znam takie osoby, Duch Święty zawsze podszepnie, co i jak powiedzieć. I nigdy nie usłyszałam zarzutu, bym kogoś piętnowała. Rozumiesz rozgraniczenie pomiędzy piętnowaniem kogoś, a piętnowaniem czynu? Wierzę głęboko, że Bóg kocha niezmiennie osoby, które np dokonują aborcji, wierzę, że upomina się o nich i pragnie ich nawrócenia, kocham te osoby jako moich bliźnich - i nigdy słowa, by wrócili do Boga, wyspowiadali się ze swojego grzechu (!) i nawrócili, nie spotkały się z odrzuceniem lub gniewem, że nazywam grzech grzechem, że ich piętnuję.

Ciekawe słowa powiedział kiedyś o.Szustak - grzesznik nie ma pojęcia jak bardzo jest grzeszny, dopóki nie zechce się nawrócić. Mam taką świadomość co do siebie. I kiedy podejmowałam złe decyzje, które sprowadziły mnie na manowce, nikt nie powiedział mi: słuchaj, źle robisz. Martwię się o Ciebie, żyjesz w grzechu. Moi ówcześni znajomi cieszyli się moim grzechem, kiedyś koleżanka powiedziała mi (gdy przestałam chodzic do kościoła), w końcu zmądrzałaś. Wiedząc, ile mi szkody to przyniosło, znajomości, które usprawiedliwiały moje grzechy, moje złe wybory, ile straciłam nie mając od nikogo dobrej rady, a tyle te przyklaskujące grzechowi, sumienie nie pozwala mi przyjmować takiej postawy. Tego nauczyło mnie doświadczenie życia w ciemności, z dala od Boga.

A wytłumaczenie, że takie są przepisy i aborcje były, są i będą... to wygodna forma usprawiedliwienia siebie, by nie zająć stanowczego stanowiska, bo ktoś się poczuje urażony, że ja coś narzucam. Ciekawe, że Jezus nie pomyślał, że może kupcy poczują się urażeni, gdy ich przepędzał batem.

Piszesz, że żadna z nas nie uratuje wszystkich dzieci. Można się modlić. Hmmm... może nie uratuję wszystkich dzieci, ale może uratuję jedno tym, że powiem: nie rób tego, nie zabijaj, nie wkładaj na siebie tego grzechu, będziesz cierpieć... Modlitwa jest ważna, podejmuję DA. Ale czasami głos Boga w kimś jest tak zagłuszony, że nie słyszy Bożych natchnień. Czasami Bóg przemawia przez drugiego człowieka. Czasami człowiek musi usłyszeć, że coś jest złem, gdy świat krzyczy, że jest dobrem. Dla tego jednego dziecka na pewno będzie różnica.

Piszesz Kael, że Alus nie jest za aborcją. Z tego, co ja się zorientowałam, Alus głośno opowiada się za partią rządzącą, która popiera aborcję. To jest popieranie aborcji. Może inna partia nie wprowadzi zakazu aborcji na całym świecie, ale może wprowadzić w Polsce. Nielegalne aborcje? Może będą. Ale ile jednak dzieci uda się uratować? Czy dla Ciebie Kael, kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy istnień nie są warte zachodu?

My tu nie mówimy o konkretnej osobie, która konkretnie usunęła ciążę, i trzeba jej dowalić, ale o naszej postawie ogólnie wobec tego zjawiska, czy innych, które niszczą chrześcijańskie wartości. Piszesz, że Ty sama nie jesteś za aborcją. Czy uważasz, że aborcja to zabijanie? Czy wierzysz w przykazanie "nie zabijaj"? Czy gdyby ktoś chciał wprowadzić prawo, że można zabić dziecko do 3 dni po urodzeniu, też byś nie oponowała? Czym się różni to dziecko od dziecka sprzed 3 dni, w brzuchu mamy? Są kraje, które pozwalają na aborcję - rozrywanie dziecka szczypcami, Boże! - do dnia rozwiązania, do 9 miesiąca. U nas na razie chcą abortować "tylko zespół komórek" do tego i tego tygodnia. Czy wiesz, że w 21 dniu od poczęcia zaczyna bić serce? To trzeci tydzień.

Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło (Prz 4,23)

A co, jeśli ta ustawa otworzy furtkę, by za 20 lat ktoś próbował znowu zliberalizować prawo o aborcji. No tak, ale my nie martwmy się na zapas...

Kael napisał(a):
Zupelnie na marginesie: pojac nie moge, dlaczego Pan JEzus wyrzucal zle duchy jednym slowem, a ksieza egzorcysci, ktorzy przeciez wyrzucaja zle duchy moca Jezusa, potrzebuja wielu "sesji" na to samo. Moze probuja wyrzucac "swoja" moca? :x


Dlaczego wciąż jest tyle aborcji, jeśli się modlisz by nie było? Może się źle modlisz, a może za mało ufasz w Bożą moc? A może Bóg oczekuje, że nie tylko będziesz składać ręce do modlitwy, ale pójdziesz i będziesz aktywnie działać na tym polu walki? Może jesteś głucha na Boże natchnienie, by się zaangażować bardziej w inicjatywy pro-life? Wierzysz przecież, że Bóg może, tylu modlitw wysłuchuje, dlaczego nie Twoją? Dlaczego każdego dnia modlisz się o to samo (można powiedzieć, powtarzasz modlitewne sesje)? Jedno dobrze powiedziane Zdrowaś Mario wstrząsa całym piekłem... Dlaczego musisz się modlić każdego dnia, dlaczego jedną modlitwą zdając się na Bożą Moc nie pozbędziesz się grzechu, pokus szatana, ze swojego życia?

P.S. Kael, doczytaj Ewangelie. Właśnie Pan Jezus czasami tak zaczynał, dla nas niepojęte! Kobiecie kananejskiej tak odpowiedział, najpierw milczał, a potem zaczął od zwrócenia jej uwagi na jej marność. Ona nie zaprzeczyła, przyjęła to ufnie, dlatego mógł jej okazać miłosierdzie, bo mu zaufała. Samarytance tak powiedział w rozmowie - żyjesz w grzechu, żyjesz z mężczyzną który nie jest twoim mężem.

Dla mnie bezkompromisowość Jezusa nie wyklucza Jego miłości i miłosierdzia. Dla Was może tak. Powtórzę się, ale jak nie czytasz ze zrozumieniem - Bóg jest czasami jak odpowiedzialny rodzic, który musi powiedzieć "nie", musi wstrząsnąć, bo może nie ma innej drogi, by człowiek zrozumiał. Ale to nie wyklucza dobroci Boga, opiekuńczości, troski, czułości, miłości i miłosierdzia.

Tak jak nie dasz swojemu dziecku absolutnie wszystkiego, bo ono chce. Jeśli wiesz, że dziecko robi źle, powiesz mu o tym. Jeśli wiesz, że coś mu zaszkodzi, nie dasz mu tego. Jeśli wiesz, że nie możesz się ugiąć, przyjmiesz stanowczą postawę (choć może chwilowo dziecko poczuje się zranione, odrzucone). Ale te postawy nie zaprzeczają Twojej miłości i nie są barierą do jej okazania.

Nikt nikogo tu nie potępia, jeśli przyjdzie ktoś, kto miał cztery aborcje, żałuje, nawrócił się, pojedna z Bogiem, powiem - chwała Panu! Jeśli przyjdzie ktoś, kto powie, miałam aborcję, będę powierzać tą osobę Bogu, powiem jej o Bożym miłosierdziu, o Bożej miłości, o tym, że On zmyje z niej ten grzech - ale jeśli ktoś twierdzi, że można nazywać aborcję zabiegiem prawie że kosmetycznym (takie rzeczy wbija się kobietom do głowy), to nie, sumienie nie pozwala mi nie nazwać rzeczy po imieniu. Grzechu grzechem. Nie grzesznika grzesznikiem.


Pt mar 13, 2015 14:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 1944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 130  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL