ja radze zajrzec na strone Miłujcie się i kupic kilka książek w temacie czystości
zasadniczo trzeba pogłębiać komunie z Bogiem i polegac na Jego łasce a nie własnych metodach i wysiłkach woli, chociaż mozna stosować metody takie jak święci np. okładanie się paskiem po plecach, wejście w pokrzywy lub osty, włosienica i inne drobne bólodawacze, jak nas cos boli to skupiamy sie na rzeczach ważnych i przytomniejemy, a jak nam sie nudzi i mamy za duzo swobody to źle sie to kończy

no własnie dlaczego? Dlaczego chcesz na siłę wyłączać coś co dał ci Bóg jako twoją naturalną cechę? Przecież człowiek nie jest zwierzęciem i jeśli odczuwa popęd seksualny nie znaczy to że od razu się rzuci na pierwszą spotkaną dziewczynę:)

Hmm,
czy uważasz droga kropeczko, że zwierzęta rzucają się od razu na pierwsze spotkane dziewczyny?
Bardzo dziwne poglądy tu można przeczytać.

A wracając do tematu.
Nie widzę niczego nadzwyczajnego w pragnieniu Pawła 89.
Jeśli jest katolikiem, to wie, że używanie funkcji seksualnej człowieka nie jest grzeszne tylko w relacjach małżeńskich i to z zastrzeżeniami.

No to się nas pyta, co zrobić, skoro hormony działają i organizm ma zdrowy, a żony nie ma.
I ja nie będę mu doradzać publicznie, bo mnie wyrzucą z katolickiego forum, a lubię tu pisać.

Może lepiej niech na pytania "dlaczego?" wypowiada się sam zainteresowany.

To ja zapytam inaczej: a co ma zrobić ktoś, kto tego popędu obniżyć nie może?

czy będzie gorszym katolikiem?

Wielu ludzi potrzebuje uciech cielesnych (pomijam już samo korzystanie z materiałów pornograficznych) i nie może z nich zrezygnować.

Nie mówię o uzależnieniach i skrajnych przypadkach, ale o sytuacji kiedy zdrowy mężczyzna, czy zdrowa kobieta po prostu "musi" TO zrobić...

jak pogodzić bycie katolikiem z takimi sprawami?

U Żydów zaciągało się "nieczystość" tylko do wieczora, potem wystarczyło się wykąpać i po sprawie

Co ma zrobić katolik?

Nie wolno się ten tego. Bo grzech.
Więc można podnosić Kundalini

No ja wiem, ale są pewne grzechy, na które się nic nie poradzi!

Czyżbyś był bliski nauce luterańskiej o zepsuciu natury ludzkiej?

Nie ale pytanie jest ciekawe:

co ma zrobić taki katolik:

- bez przerwy biegać do spowiedzi, wiedząc że zaraz znowu zgrzeszy?
- zupełnie przestać używać ptaszka? Nawet sikać na siedząco???

Czy trzymanie penisa podczas oddawania moczu może powodować przyjemność seksualną?
Jeśli tak, to taka osoba może mieć skłonność do zaburzeń zbyt wczesnego/zbyt przedwczesnego wytrysku.
Jeśli o tej grupie mowa, to stanowi ona bardzo mały odsetek.

Oj, dobrze wiesz o co mi chodzi

Co ma zrobić człowiek, który nie może przestać figlować,

bez przerwy latać do spowiedzi, czy całkiem zaniechać korzystania z interesu... ?

Nawrócić się.
Jeśli ktoś będzie bez przerwy latać do spowiedzi, to mam dla niego taką odpowiedź:
viewtopic.php?f=50&t=26070&p=557152#p557152
a jeśli całkowita abstynencja miałaby prowadzić do trwania w czystości, to nie widzę w tym niczego strasznego.
Jeśli ktoś nie potrafi pić wódki, żeby się nie upić, to powstrzymywanie się o jakiegokolwiek alkoholu wyjdzie mu tylko na dobre.

ale przecież.... tyle się mówi o zgodzie z naturą... życie w całkowitej abstynencji chyba nie jest takie całkiem do końca zgodne z naturą?

Ja rozumiem, że ktoś czuje wewnętrzną potrzebę czystości, jak np. osoba duchowna, zakonnik, itp.

Ale co ze zwykłymi ludźmi?

Da się żyć bez opowiadania głupstw.

Energię seksualną można przekształcać w energię napełniającą cale ciało człowieka i to bez udziału masturbacji czy manipulacji z inną osobą. Ten sposób to podnoszenie Kundalini.
I jest to sposób zachowujący energię, a nie rozpraszający ją - jak sex.
I - co ważne - nie zabrania tego Kościół, który w obszarze energii seksualnej praktycznie zabrania wszystkiego.

A brak kontaktów u homoseksualisty jest do końca zgodny z naturą?
A restrykcyjna monogamia jest do końca zgodna z naturą?
A powstrzymywanie się od kradzieży jest do końca zgodne z naturą?

Zbyt dużo w tym usprawiedliwiania i tłumaczenia się.