Silvo, nikt nie ma zamiaru negować tego co napisałaś.
Ale nadal pozostaje sprawą otwartą, czy autor wątku faktycznie grzech popełnił. I na to pytanie, za niego nie odpowiesz. Rola innych użytkowników polegać może na podaniu kryteriów grzeszności,ale nie na śmiałej ocenie bez znajomości okoliczności. A Ty to właśnie czynisz.
Z góry zakładasz pełną świadomość dokonania aktu nieczystego (samo wyobrażanie sobie współżycia seksualnego nie musi takim być!) i jego dobrowolność.

Wybacz, ale tak trochę trącisz tą swoją starożytną wiedzą poglądami św. Augustyna, który był w tej materii dość mocno przeczulony, tak, że do dziś trzeba go prostować...

Ja w 100 % zgadzam się z silva, że wszystkie grzechy przeciw 6 przykazaniu są z zasady ciężkie.

A co do moderatorów, to ostatnio zauważyłam, że bardzo popierają grzechy przeciwko 6 przykazaniu.
Dziwne...

Szumi, oczywiście że za autora wątku nic nie rozstrzygnę. Przedstawiłam tylko streszczenie nauki Kościoła w tym temacie a autor zrobi z tym co zechce.

Wolę jednak konkretnie i wyraźnie napisać jaka jest ta nauka (a w tym co zacytowałam jest wyraźnie zaznaczone że wyobrażenia erotyczne są grzechem) i zalecić spowiedź, gdy jest poważne prawdopodobieństwo że był to grzech ciężki niż podawać rozmydlone i dosyć relatywne kryteria osobistej oceny moralnej.

Jeśli chłopak pójdzie do spowiedzi, przedstawi sprawę spowiednikowi a ten mu powie "grzechu nie było" to ok, ewentualnie jeśli się myli to on bierze na siebie odpowiedzialność za ten grzech. Ale jeśli chłopak sam rozstrzygnie, że to nie grzech i będzie grzeszył dalej, to ja nie chcę mieć jego grzechu na sumieniu. A także ewentualnych późniejszych problemów z psychiką.

Przytaczam więc jeszcze raz ogólną zasadę a potem najprawdopodobniej znikam z wątku:

Grzechy przeciw 6 przykazaniu (czyny nieczyste, masturbacja, wyobrażenia erotyczne itp) są z zasady grzechami ciężkimi.

Podaj proszę cytat, który by potwierdzał to, że którykolwiek moderator dosłownie bardzo popiera grzechy (np. przeciwko 6 przykazaniu), albo odwołaj to oskarżenie.

Nie myl popierania grzechu z wolą szczerego rozeznania czy coś rzeczywiście jest grzechem, jeśli nie musi być.

Grizz napisał:


W nawiasie dodał, że robi to świadomie! I to już wystarczy by stwierdzić, że popełnia grzech ciężki.

1. Czy wyobrażasz to sobie z konkretną kobietą (którą znasz)?
Grizz napisał:

2. Czy wyobrażasz to sobie jako potencjalny akt małżeński, czy raczej taki... z wolnej stopy?
Grizz napisał:

3. Jaki jest cel tego wyobrażania? Ma służyć swoistemu przygotowaniu do tego właściwego aktu małżeńskiego, czy raczej doraźnie podniecić?
Grizz napisał:


Czytając jego odpowiedzi można jasno stwierdzić, że robi to aby wzbudzić u siebie podniecenie, robi to świadomie i dobrowolnie, nie w jakimś akcie małżeńskim. więc jasno można stwierdzić, że jest to grzech ciężki.

A rozwiązywać samemu wątpliwości wg mnie jest chore, ponieważ człowiek kieruje się bardziej tym co mu pasuje, a co nie!

A może zdrowe byłoby, jakbym z każdą wątpliwością latał do kogoś innego? Wtedy i tak ten ktoś inny poradzi mi według tego, co jemu pasuje. To już lepiej samemu to oceniać. Po coś przecież mamy sumienie...

Po pierwsze, gdzie tu jest cytat dowodzący popierania grzechu? Proszę o cytaty lub odwołanie swojego oskarżenia.



Po drugie, mamy wychowywać ludzi do wolności ucząc ich rozeznawania grzechu, aby człowiek mógł rozeznawać także samemu, a nie tylko zawsze poprzez pytanie. Takie założenie jak piszesz jest błędne - szczerze wierzący chrześcijanin stara się z całych swoich sił kierować prawdą i nakazami Bożymi, a nie swoim widzi mi się i pasowaniem/nie pasowaniem.

Nie miałam namyśli tego, żeby pytali się kogoś znajmoego itp tylko najlepiej w tedy iść do spowiedzi.
Nawet jeśli nie było grzechu ciężkiego, to z lekkich też przecież można się spowiadać a wtedy takie wątpliwości nie będą się pojawiać.

Każdy ma nadzieję, że będzie to lekki grzech i nie będzie musiał wyznać tego wstydliwego grzechu na spowiedzi, a przecież nie o to chodzi. Też kiedyś zadawałam pytania czy dany czyn jaki popełniłam jest grzechem, ale teraz już się nauczyłam, że nie warto, bo i tak będą różne odpowiedzi. I najlepiej takie wątpliwości wyjaśniać w sakramencie pokuty.

Nie, takie wątpliwości należy wyjaśniać samemu, uważnie wsłuchując się w głos swojego sumienia.
Piszesz że nie warto pytać innych, bo będą inne odpowiedzi. Ze spowiedzią będzie tak samo - różni księża różnie Ci powiedzą, a rozkład poglądów będzie zbliżony do rozkładu poglądów całego Ludu Bożego.

Ostatecznie to tylko sam zainteresowany jest w stanie ocenić swój czyn. Po to mamy sumienie. Jeśli zamiast osądu sumienia postawimy na osąd spowiednika czy też kogokolwiek innego, tym samym w perspektywie czasu zniekształcimy albo wręcz okaleczymy nasze sumienie tak, że nie będzie ono w stanie spełniać swych funkcji - a to już całkiem poważnie można rozpatrywać w kategorii grzechu

BladzacyAniolek, dalej czekam na to:

Nie można tak szafować oskarżeniami. Nie wspominając o tym, że jest to osądzenie (błędne z resztą), a w Piśmie Świętym jest napisane, żeby nie osądzać.

czy to grzech? grzech
czy ciężki?? nie, skoro pytasz to nie miałeś świadomości

upodobanie w takich myślach i stałe ich powtarzanie jest grzechem ciężkim, ale zwykle młodzi ludzie nie mają takiej świadomości, upodobanie w tym bardzo szybko prowadzi do wprowadzenia wyobrażeń w "życie"

takie pokusy, myśli trzeba jak najszybciej przerywać, jednak jak młodemu mężczyźnie sporadycznie bez upodobania takie coś się zdarzy to bym od razu tego nie nazywał grzechem ciężkim, sprawy jednak należy unikać jak ognia

kiedyś czytałem opinię księdza że grzech ciężki w tych sprawach jest gdy dochodzi do czynu, a tak to grzech powszedni

No właśnie. I dlatego nie zawsze trzeba słuchać księży... Ksiądz też człowiek. Co to miałoby znaczyć? Jest to wprost zaprzeczeniem słów Jezusa z 'kazania na górze', gdzie wykłada przykazania.

Jak nie mial swiadomosci? Skoro napisal ze zrobil to swiadomie, zacytowal fragment pisma swietego mowiacy ze to jest zly czyn. Kazdy czyn zwiazany z 6 przykazaniem jest grzechem cieżkim, i nie uszukujmy sie, ale w dzisiejszych czasach kazdy dobrze o tym wie, po prostu ludzie wstydza sie wyznawac to na spowiedzi, i szukaja tylko sposobu jak tego uniknac.

To jest zbyt dużo, w dodatku fałszywe, uogólnienie. Ani nie każdy czyn związany z "Nie cudzołóż" jest grzechem ciężkim, ani nie każdy poprzez poszukiwania chce się tylko usprawiedliwić

jak pisze że miał świadomość to po co pyta??
skoro miał wątpliwości czy to grzech to ciężkiego nie popełnił

znam "Kazania na Górze", jednak pytanie czy autor wątku to zna i jest na tyle dojrzały
ja bym jednak zastosował kolegi nie potępiał tylko zastosował to co KKK pisze w którymś z miejsc: niedojrzałość, nabyte nawyki i lęki

co absolutnie nie zmienia faktu że to zło, grzech i to strasznie wciągające, pytanie czy w tym konkretnym przypadku to grzech ciężki, wg mnie nie