Dobry wieczór Wszystim: )
Chcialam zapytać, (chociaż napewno podświadomie wiem, a pytanie jest dość banalne, ale ostatnio różne myśli się kłócą w mojej głowie) jak Bóg patrzy właściwie na człowieka, czy zawsze z tą samą miłością, z mocą wybaczenia..?
Od jakiegoś czasu wiara stała się częścią mojego życia-ba, nawet życiem, staram się uczestniczyć w nabożeństwach, które dają mi 'ciągłego kopa' do nieustannego życia wiarą, z Jezusem i chociaż staram sie powolutku eliminowac liczbę grzechów, wieczorem robiąc malutki rachunek sumienia widzę wciąż te same grzechy.
Czy nasz obraz w Jego oczach nie jest 'brudniejszy' codzień? Ile można starać obiecywać Mu, że wyjedziech chociaż odrobinę z tego bagna grzechów, a i tak wciąż upadać. To głupie, ale niekiedy wieczorami nawet głupio mi cokolwiek mówić do Niego, czasami czuję się jak taka oszustka wykorzystujaca Jego miłość.

Sądzę, że Bóg ma ogromne poczucie humoru i zaiste- patrzy na to nasze nędzne życie jak na dobry kabaret

Dobrze oddaje to już wcześniej cytowany przeze mnie S.J.Lec:
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.

bądź Woody Allen:
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.

miłość Boga jest darmowa, ale On sam jest wymagający..moim zdaniem,
jak każdy dobry ojciec..
gdybyśmy wszystko dostawali bez wysiłku to byśmy szybko się wykoleili.
Bóg to po prostu najlepszy Ojciec.

dokładnie

dziekuje

Zacznij się skupiać na Bogu a dopiero później na sobie.Miłość to relacja,która przebiega w taki sposób,że najpierw jest dobro tej drugiej osoby a dopiero później dobro moje.Aby jednak tak było najpierw trzeba pokochać siebie takim jakim się jest.Trzeba siebie zaakceptować pomimo tego iż wiemy,że jesteśmy grzesznikami.Taka postawa otwiera nas na tę głębszą relację i na zjednoczenie z Bogiem.
Bóg patrzy zawsze przez serce swojego Syna.I tak my powinniśmy patrzeć najpierw na siebie,później na drugiego człowieka.Na Boga patrzysz przez osobę Jezusa,gdyż to On nam ukazał w sposób najbardziej pełny jakim jest Bóg.Więcej zobaczymy później.
Błogosławię Tobie!

Saraa

A wyobraź sobie: masz dwuletnie dziecko, które mimo wszelkich napomnień się brudzi, kłóci, bije itd. Co więcej: nawet się stara, ale nijak mu ta grzeczność nie wychodzi. Przestaniesz je kochać? Przestaniesz słuchać? Przestaniesz się troszczyć?

Warto pamiętać o tym:


Jeśli Ty miałabyś cierpliwość, wyrozumiałość, miłość, o ile bardziej Bóg, który JEST MIŁOŚCIĄ?

To nie oznacza braku wymagań. Brak wymagań byłby krzywdą dla dziecka. Ale nie o wymagania chodzi i nie o nie pytasz, prawda?

Ja nie mam cierpliwości do dzieci

Jo_tka, bardzo fajnie i mądrze to ujelas:)
Na miejsco Boga po tych wszystkich nieudanych przeze mnie próbach, dniach, staraniach juz dawno bym sie wkurzyla na moja osobę i obrazila
Stad wlasnie moje pytanie bylo.. Ile i jak często Bóg potrafi przebaczyc, to się w głowie nie miesci:)
Dziękuję Wszystkim!:)

Bóg Kocha wszystkich tak samo. Jesteśmy Jego dziećmi. Wybacza zawsze jeśli umiemy się pokornie przyznać i okazać Miłość, bo jest Miłosierny, Jest Miłością, ale i jest Sprawiedliwy. Mówię sobie, lepiej Kochać i Zaufać Bogu - Abba Ojcze, niż poddać się Jego Sprawiedliwości.
Czy chcę sobie wybaczyć i wybaczam innym?
Czy chcę wyrazić skruchę za to co złego, przeciw Bogu i drugiemu człowiekowi zrobiłem?
Czy proszę o pomoc Boga i w każdej chwili życia o Nim pamiętam?
Miłość zwycięża wszystko. Oby zawsze była w moim sercu.

Dziękuje Kooool:.)

św. Augustyn powiedział: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.


kiedys ogladałem w telewizji jakis film dokumentalny o błogosławionym Janie Pawle II, i tam On między innymi mówił - nie pamietam dokładnie ale postaram to mniej wiecej przytoczyc:
istnieje takze modlitwa bez słow, podczas takiej modlitwy wiele powinnismy słuchac co Bog chce nam powiedziec.


saaro nie wiem czy Ci pomoge odpowiedziec na twoje pytanie ale napisze:
czemu nie chce nam sie modlic rano i wieczorem? - bo nie traktujemy modlitwy jak rozmowy, słowo modlitwa kojarzy nam sie klepaniem Ojcze Nasz... ;

musimy stac sie jak dzieci, spójrzmy na nich: budzac sie, to przychodza jeszcze do łózka rodziców, kłada sie obok nich
i razem tak leza jeszcze 20min, opowiadajac co im sie sniło. Tak powinnismy zachowywac sie i my podczas modlitwy. Pan Bóg bardzo nas kocha, On pozostawia całe swoje królestwo aniołom, aby one rzadziły, a On siedzi koło naszego łózka gdy śpimy i przez cały czas na nas sie patrzy, nie ma nic cenniejszego oprócz nas. Jestesmy dla Niego jednyni, wyjatkowi.

Podobnie powinismy zachowywac sie podzcas wieczornej modlitwy: opowiadac Panu co nam sie przydarzyło, np: ze zmokłem bo w drodze do sklepu zaczoł padac deszcz, spotkałem sie z kolega którego dawno nie widziałem itp.
Powinismy modlitwe traktowac jak spotkanie z rodzicami, przychodzimy do nich i po całycm dniu i opowiadamy co nam sie przydarzyło.

Oczywiscie, modlitwy takie jak Rózaniec, Koronka czy Ojcze Nasz, Zdrowa Maryjo itp. sa przepieknymi modlitwami i znich tez powinnismy korzystac, ale moze to słowo nie pasuje, powinismy sobie modlitwe ,,urozmaicac,, bo po pewnym czasie nam ona sie z nudzi, bo ile mozna mówic w koło to samo -- a kiedy nam sie znudzi prawdziwa, taka zwykła rozmowa z innymi ludzmi - nigdy, tak i powinismy modlitwe traktowac.

ja moge sie myslic, sam mam problemy skrupulanstwem wiec saaro nie traktuj mojej wypowiedzi bardzo powaznie, podchodz do niej troszke moze lekcewaząco.

mnie się nie kojarzy, a twoje słowa troszeczkę ubliżają tej modlitwie.

spróbuj to powiedzieć ludziom z kołek różańcowych.
twoja opinia wynika z niezrozumienia tego, czym są te modlitwy i z braku wiary w ich skuteczność.

moze wiecej szacunku do samego siebie?

...ale podpis masz super:
"Kup sobie psa. To jedyny sposób, abyś mógł nabyć miłość za pieniądze.
~ św. Aureliusz Augustyn z Hippony "

Jaki jest sposób, aby nie trwać w tym samym grzechu? Jezus! Myśl o Nim w każdej chwili, módl się nie ustannie, to jest sposób, aby odgonić szatana, bo na słowo Jezus ucieka. Gdyby Adam i Ewa wezwali Boga w momencie gdy szatan ich kusił, gdyby zapytali Boga o Jego zdanie, a nie sami na własną rękę, na własnej skórze spróbowali prawdy i konsekwencji grzechu, nie było by dziś tylu problemów.
Czyż i dziś w sytuacji "dziwnej, bo grzesznej" nie wystarczy zawołać, Boże przyjdź i ratuj?
Jezu pomóż mi, Jezu co Ty byś zrobił na moim miejscu, Jezu wybacz mi, że mój grzech znów zranił Twoje Święte Ciało.

mkb, prosze nie zrozum mnie zle, ja wierze wielka moc rózanca. Sam lubie uczestniczyc nabozenstwach rózancowych w pazdzierniku.
Nie wiem jak inni ludzie, ale ja uwazam, ze przez kilkanascie lat te same modlitwy rano, wieczorem moga sie troszke znudzic (co nie mówie ze one sa złe, bo sam z nich cały czas korzystam) ale czasami lepiej tak zwykle porozmawiac lub np pospiewac i wielbic Ojca

Kto śpiewa – ten dwa razy się modli