Jak już pisałam, są różne środowiska. W moich stronach homoseksualiści nie ukrywają się przed ludźmi z pracy i znajomymi, o relacje z rodziną nie dopytywałam. W gruncie rzeczy, homoseksualiści dbają o to, żeby podkreślać swoją odrębność, może po prostu czują się swobodnie i nie muszą się z tym kryć? Jeżeli wokół są homo, którzy nie widzą powodu, by kryć się przed innymi, to inni homo również nie mają takiego powodu, chyba że mają jakiś problem.

Rodziny się nie wybiera, więc po osiągnięciu pełnoletności pozostaje opuszczenie gniazda rodzinnego. Należy pamiętać, że własna rodzina nie jest reprezentacyjna dla pozostałej części narodu.


Soul33 po prostu karmi Twoje lęki, ugruntowując negatywną postawę wobec ludzi. W ten sposób potwierdza Twoje przekonanie, że zamiast stawić czoła trudnościom, należy schować się jak mysz pod miotłą, bo coming out ociera się o heroizm i męczeństwo, więc nie warto nawet próbować, bo wiadomo z czym wiąże się bycie męczennikiem. Problem w tym, że ta wasza wizja ludzi oparta jest na lęku, a nie rzeczywistości.


Ależ nie mam zamiaru przekonywać Ciebie i Soula33, że większość społeczeństwa nie jest wroga wobec homoseksualistów. Możecie pisać historie o męczeństwie i heroizmie, ale jak dla mnie przesadzacie z tym doszukiwaniem się zła wśród innych ludzi, tworząc obraz Polski, żądnej krwi geja i lesbijek.


Jeżeli kościół mówi o tym, że każdego człowieka należy traktować z szacunkiem, to nie musi dodawać, że homoseksualistów również, bo przecież to również ludzie. Zawsze możesz udać się do księdza, przedstawić sytuację i poprosić, aby od czasu do czasu wspomniał na kazaniu o homoseksualistach, żeby do Twojej rodziny dotarło, że Cię ranią swoimi tekstami,a Ty nie masz odwagi się im postawić?


Nie masz ochoty, ale chcesz żeby Kościół zrobił to za Ciebie? Nie chcesz się zmierzyć z reakcją rodziców, więc swoje frustracje wylewasz na forum oskarżając cały kraj o homofobię, przy chórze Soula33.


Chłopie, czy Ty masz aż tak niskie poczucie własnej wartości, że musisz się porównywać do innych, jaki to Ty dobry jesteś, a hetero beee?

Może zamiast odpływać w samozachwycie zainteresowałbyś się, co na ten temat sądzą osoby homo? Nawet środowisko LGBT przyznaje, że rasizm w ich środowisku może nawet być większy niż wśród hetero https://queer.pl/news/199077.



Ja o tym pisałam, więc jest. Twojej opinii z kapelusza nie wyczarowałeś przecież.


Czyli mam rozumieć, że @Soul33 żyje wśród takiej społeczności, słucha kazań księdza na niedzielnej mszy i obserwuje reakcje wiernych? Autor nic nie pisał o tym, skąd pochodzi, więc trudno obiektywnie stwierdzić, czy w jego parafii ludzie są takimi homofobami, że ujawnienie orientacji może spowodować prześladowanie. Póki co, jak na razie mamy klasykę gatunku: boję się reakcji rodziny, więc swoją złość wyleję na całe społeczeństwo, bo na pewno ludzie są tak podli jak moja rodzina.


I to ma być dowód na to, że środowisko konserwatywne cechuje silna niechęć, potępienie i chamstwo wobec homo? Mnie interesuje, dlaczego tak uważasz.


Masz bardzo negatywną opinię o przeciętnej społeczności katolickiej i jest to bardzo krzywdząca opinia. Nie będę w tym miejscu drążyć Twojej niechęci do katolików, bo w tym dziale krytyka KK jest nie na miejscu.

Nawet nie chce mi się przeszukiwać portali, stron i forów prawicowo katolickich, aby wykazać niechęć, czy pogardę wobec homoseksualistów. Niestety wszędzie, zarówno na prawicy, jak i lewicy, wśród wierzących i niewierzących, można znaleźć podobne postawy wobec myślących odmiennie.

To są rzeczy oczywiste, więc tak naprawdę nic szczególnego nie stwierdziłem. Równie jak oczywiste jest, że w tych samych środowiskach istnieje bardzo wiele osób, które tego typu negatywnych postaw nie prezentują.


Lamm, nie znam tego portalu osobiście ale wiem, że taki istnieje, więc proponuję zajrzeć:
http://chrzescijanin-homoseksualny.pl/

W Internecie akurat dość łatwo znaleźć argumenty na niechęć wobec dowolnej grupy ludzi. Fala hejtu w necie nie ma jednak odzwierciedlenia w rzeczywistości, ponieważ w świecie wirtualnym ludzie pozwalają sobie na więcej niż w kontakcie face-to-face.

To trzeba wybierać akurat negatywne postawy ludzi z neta i rozciągać je jak guma na całą grupę społeczną poza światem wirtualnym, tylko po to, by karmić ludzkie lęki?


Z tego co piszesz, nie jesteś świadom roli hejtu w Internecie i jego przełożenia na real i ufasz, że skoro w necie znalazłeś strony, gdzie ten hejt jest, to znaczy, że "przeciętne środowisko katolickie" cechuje "potępienie, niechęć i chamstwo". Większość Polaków ma dostęp do Internetu, ale nie każdy udziela się akurat na portalach, stronach i forach stricte katolickich. Wątpię, aby na tych stronach wypowiadała się choćby połowa środowiska konserwatywni-katolickiego, aby uzasadnić pogląd, że są reprezentatywni dla tej grupy.

@Mrs_Hadley starasz się udowodnić, że to homo robią problemy, bo nie chcą się ujawniać, nie chcą pokazywać jakimi są dobrymi ludźmi, nie chcą pokazywać pięknemu i wyrozumiałemu społeczeństwu, że niczym się od nich nie różnią?
Te piękne, współczujące, ogarnięte, wyedukowane, empatyczne społeczeństwo jest tak rozwinięte, a to głupi homo boją się nie wiadomo czego. To nieogarnięci i pokrzywdzeni we własnym mniemaniu homo stworzyli sobie wyimaginowanych wrogów.

Może, Mrs_Hadley, masz na myśli, że te cudowne społeczeństwo nie zadźga mnie na ulicy, może nie podpali mojego mieszkania, nie zniszczy samochodu i to uznajesz za jego wspaniałomyślność i normalność? A obmawianie, wyśmiewanie za plecami, plotkowanie, głupie żarty to nic, to tylko moja nadwrażliwość, bo przecież to nic takiego, przecież można z tym żyć.

Napisałeś, że kościół każe każdego miłować i dlatego nie musi specjalnie mówić o homo, ale jakoś o alkoholikach, narkomanach, złodziejach, kobietach poddających aborcji swoje dzieci, o seksie przedmałżeńskim, o zdradach o tych wszystkich sprawach potrafią mówić i mówią o tym często. Wg mnie jest to niestety ale trochę zakłamane, zaściankowe, obawiają się księża o tym mówić z jakiegoś powodu.

Spytaj Mrs_Hadley typowego homoseksualistę, czy więcej otrzymał od społeczeństwa hetero dobra czy więcej zła, wtedy zobaczysz jaka jest prawda. Oprawca przecież nie będzie uznawał swoich czynów za złe. Ah, co tam żarcik o dwóch pedałach wypowiadany przy piwku lub w pracy przy papierosku, to takie nic, przecież żartuje się też z blondynek, z grubasów czy rudych, niech ci słabi homo się tak nie unoszą, niech nie robią problemów, przecież to takie nic, może i z nich szydzimy, ale przecież nie zabraniamy im żyć, nie wysyłamy ich do łagrów, niech sobie żyją i robią co chcą ale po kryjomu, u siebie w pedalskim mieszkaniu, niech nas nie gorszą, tak, wtedy niech sobie żyją, tacy o to jesteśmy wspaniałomyślni.

Czasami sami sobie tworzymy problemy. To wszystko. Można użalać się nad sobą, nad swoim losem, kontemplować zło tego świata, skupiać się głównie na nim, ale można wziąć życie za rogi i być szczęśliwym. Masz wybór.


To może zdarzyć się każdemu, nie tylko homo. Zależy na jakich ludzi trafisz. Dlaczego z góry zakładasz, że spotkasz się z takimi reakcjami?



Wybacz, ale demonizujesz rzeczywistość. Ukrywasz przed światem swoją orientację, ponieważ obawiasz się, że otrzymasz więcej zła niż dobra, a argumentem za taką opcją ma być postawa Twojej rodziny. Nie każdy homo spotkał się z ostracyzmem ze strony rodziny, kiedy podjął decyzję o ujawnieniu. Jak już Ci pisałam, homo których znam, są szczęśliwi, nie ukrywają swojej orientacji, nawet przed przełożonymi, nie użalają się nad sobą, tylko robią swoje. Nie ma wyśmiewania czy obrażania za ich plecami i to w Polsce właśnie. Nie mam zamiaru przekonywać Cię, że Polska nie kończy się na Twojej rodzinie i że ludzie nie są źli. Jedynie wskazuję Ci, że można żyć inaczej, spotkać się z inną postawą ze strony ludzi, coming out nie musi wiązać się z cierpieniem i heroizmem, podaję Ci przykłady ze swojego środowiska i nie tylko. Na Fb są homo, którzy przed setkami znajomych nie boją się publikować czułych fot z swoimi partnerami. Nie robiliby tego, gdyby Polska była takimi homofobicznym krajem, jak to tu przedstawiasz.
Jeżeli chcesz całe życie trzymać w tajemnicy swoją orientację, w porządku, Twoja sprawa. Można jednak inaczej. Zawsze możesz sprawdzić reakcję wśród osób, którym ufasz, które są wobec Ciebie życzliwe i przekonać się, czy skończy się katastrofą czy jednak nie.


Jeżeli bolą Cię żarty znajomych o homo, po prostu im to powiedz, ustal pewne granice. Milczenie i udawanie dobrej miny do złej gry, czy też pretensje do KK, że nie uczy ludzi szacunku skuteczne nie będą, bo ludzie nie są idealni i gdy przeginają, należy im po prostu zwrócić uwagę. Żarty to dość specyficzny temat, ponieważ w wielu przypadkach nie ma pewności, czy ktoś nie poczuje się urażony, a granice są płynne. Trzeba konfrontować się z trudnościami, nauczyć się reagowania w trudnych sytuacjach, obrony i asertywności.

A ktoś sugeruje, że pisałeś. Bo nie byłem to ja.
Co do tego, że czegoś takiego nie ma, oczywiście się nie zgodzę. Warszafka z niegoj słynie.