Szczęść Boże wszystkim !

Mam takie wątpliwości co do spowiedzi generalnej którą jutro odbywam :

Tu daję cytat z pewnej strony internetowej ( link : http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/ind ... z=&pyt=436 ) :

" Spowiedź generalna jest konieczna dla tych, którzy w przeszłości poważnie zaniedbali jeden z istotnych warunków sakramentu pokuty. Na przykład źle wyznając grzechy, świadomie pomijając jakiś grzech ciężki, czy też przystąpili do sakramentu pokuty bez żalu za grzechy, albo bez postanowienia poprawy. W takim wypadku należałoby skorzystać ze spowiedzi generalnej, obejmującej ten okres życia penitenta, w którym odprawiane spowiedzi de facto były nieważne. Spowiedź generalna jest wymagana, gdy wcześniejsze spowiedzi człowieka były nieważne. A wiec, gdy taił jakiś ciężki grzech albo za niego, mimo słownych deklaracji, nie żałował. Wtedy penitent musi wyznać wszystkie grzechy ciężkie, które popełnił od ostatniej ważnej spowiedzi (oczywiście te, które pamięta). "

Mam 20 lat . Co jeśli w moim przypadku było tak że w dzieciństwie zatajałem grzechy nieczystości . Potem nie odbyłem spowiedzi generalnej . Czy jutro muszę na tej spowiedzi generalnej wyznać także grzechy ciężkie które już w między czasie zostały odpuszczone - z całego mojego życia ? Wychodzi na to że ja nigdy nie maiłem ważnej spowiedzi . Bo odkąd pamiętam masturbowałem się , nawet wtedy gdy pierwszy raz byłem u spowiedzi w związku z po raz pierwszy przyjętą komunią świętą . W wieku 15 lat się nawróciłem . Od tego momentu zawsze szczerze wyznawałem wszystkie grzechy . Ale - chyba nigdy nie wspominałem o tamtym okresie z czasu zanim miałem 15 lat . Zaraz przystąpię do osobistego rachunku sumienia i nie wiem czy uwzględniać także te odpuszczone grzechy ciężkie czy też nie ? Pomocy !!

A nie lepiej iść do spowiednika i wyznać wszystko, opisać problem? Skoro właśnie jutro idziesz to właśnie jutro możesz o to zapytać.

A tak w ogóle to już zrobiłem rachunek z całego życia - tych grzechów odpuszczonych też Mam jeszcze takie pytanie : Jak wy przykładowo robicie żal za grzechy (doskonały) to za każdy grzech z osobna czy tak ogólnie że się grzeszyło przeciwko Bogu ?

Jeśli znam swoje grzechy, wymieniam je przed spowiednikiem, to myślę że takie rozdrabnianie się sensu nie ma. Wiele chyba zależy od człowieka. Czy jest to dla Ciebie tak ważne? Czy boisz się że źle coś zrobisz?

Chyba nie ma znaczenia w jaski sposób byleby się udało. Serio to piszę. Bo tzw żal doskonały nie jest wcale az tak częstym zjawiskiem i na pewno nie jest łatwy do wzbudzenia. Nie będę opowiadać jak często mi się udawało ale na pewno nie za każdym razem .
Ale konkretniej żeby odpowiedzieć na pytanie, chyba lepiej "tak ogólnie", jak piszesz. Dlatego po prostu, że w kwestii żalu doskonałego ma chodzić bardziej o kwestię osoby Boga i relacji z Nim niż o sam grzech. Czyli nie wiem czy takie rozdrabnianie nie przeszkadzałoby zamiast pomagać. Odrywając myśli od Osoby Boga, od tej zerwanej więzi itp a kierujac je do konkretnego grzechu. To imho oczywiście bo kazdy może miec inaczej.