
Re: Gospel -- jako obraza ?
Zadałam sobie trud i przeczytałam jeden taki "tekst". Normalnie nie wypowiadam się na temat tego kto jakiej muzyki słucha, ale ponieważ sam pytasz o opinie, więc odpowiem pytaniem na pytanie. Po co wogóle chrześcijanin miałby słuchać czegoś takiego?
Bóg stworzył człowieka na drodze do doskonałości... Jak myślisz - czy sięganie przez tego człowieka po stek wulgaryzmów Boga cieszy? Czy jest to zgodne z tym czego On dla nas pragnie?
To co miałam nieprzyjemność przeczytać pretenduje do mistrzostwa świata na nagromadzenie przekleństw w jednej linijce tekstu.
Sam pomyśl czemu coś takiego może służyć i czy słuchanie tego jest dla chrześcijanina budujące. Już mniejsza o ten pseudonim, naprawdę...
"Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w /waszych/ członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych!"Kol 3, 5-8