Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 0:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Zrozumieć OJCZE NASZ ... 
Autor Wiadomość
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
ARHIZ napisał(a):
Zawsze zastanawiała mnie roszczeniowa postawa Modlitwy Pańskiej.
Sam początek, bardzo krótki - wychwala "Ojca", zupełnie, jakby modlący się chciał zrobić dobre wrażenie. Zaraz potem mamy litanię próśb, a właściwie rozkazów (daj, odpuść) przy jednoczesnym zapewnianiu o własnej poprawności (jako i my odpuszczamy), zupełnie jakbyśmy chcieli wyręczać Boga w jej weryfikacji. Z kolei fragment "nie wódź nas na pokuszenie", sugeruje wręcz, że grzechy nie są przyczyną słabości modlącego, co celowe "wodzenie" ze strony Boga...
Na koniec zaś mamy coś na kształt zaklęcia, czyli "amen" - czyli "niech się stanie", co niejako wymusza na Bogu działanie (i znów rozkaz).

Równie dobrze poddany mógłby pójść do króla ze słowami: "Chwała najwyższy królu, niech twe imię będzie wielbione po wsze czasy, rządy niech panują wiecznie i niech poddani będą ci posłuszni. Daj mi zasiłek rolniczy, daruj mi tą grzywnę za kradzież - jako, że płacę podatki. I nie wystawiaj tej terakoty za okno, bo zaraz nachodzi mi ochota ją sobie wziąć, ale chroń mnie przed plemieniem zza rzeki. Niech się tak stanie."

Prośby poprzedzone poddaniem BĄDŹ WOLA TWOJA.
"Jako i my odpuszczamy" - czyli nie pragniemy odwetu czy zemsty.
AMEN na końcu -"niech się stanie" wedle woli Twojej.


So lis 07, 2015 21:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Idący napisał(a):
Sapper, dziękuję za to, co napisałeś. To dodaje siły na dalszą drogę.



Jabbes, nie wiem, czy jesteś innowiercą. Co to znaczy innowierca? Jeśli wierzysz, że Bóg JEST. JEST JEDEN. To znaczy, że wierzymy temu samemu Bogu (celowo nie napisałem, że wierzymy w Boga, bo rzecz w tym, a by wierzyć Jemu.

Matki nie wytrzasnąłem. Bóg nie ma płci. Stworzył wszystko. Życie też. Do tego, rozumując kategoriami ludzkimi, trzeba pierwiastka męskiego i żeńskiego. Bóg posiada wszystkie przymioty dające zdolność do kreacji.

Bóg jest Ojcem wierzących i niewierzących. Wszyscy są Jego dziełem. Ci negujący też są jego dziećmi. Niewdzięcznymi, ale kochanymi. Bóg nikogo nie odrzuca. Wystarczy miłość i skrucha, a przyjmie największego niegodziwca. Wierzę, że moja modlitwa oddziałuje także na tych, którzy odrzucają Boga, też na ignorujących Boga, jak też na walczących z Nim. Nigdy nie wiadomo, kogo Bóg powoła i do czego.

Najwspanialsza modlitwa jest dla wszystkich. Codziennie odkrywam w niej nowe treści. Nie sposób o wszystkich napisać.

Wierzę, że kiedyś spotkamy się przed Jego obliczem. Niezależnie od różnic w pojmowaniu objawienia. Może idziemy różnymi drogami, ale Cel jest ten sam.

Arhiz, uważam, że niewłaściwie interpretujesz. Kiedyś dojdę do frapujących Cię fragmentów. Wtedy zapraszam do analizy.


Innowierca znaczy że jestem człowiekiem wierzącym który odłączył się od religii Rzymskokatolickiej. To tak skrótowo, bo to zagadnienie na inny wątek.

Rozumiesz prawidłowo że pojęcie płci jest jedynie domeną ziemian, ale jednak o Bogu napisałeś, Bóg Matka...jak więc mam to rozumieć ?

Bóg jest STWÓRCĄ wszystkiego, rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Ludzi którzy Go uznają oraz tych którzy Go negują. Wszyscy ludzie są Jego dziełem. Zaś Ojcem mogą Go nazywać TYLKO wierzący, przecież to jest wyraźnie zaznaczone w Biblii... Do kogo jest skierowana modlitwa „Ojcze nasz” ? No chyba że czerpiesz z innego Źródła niż Biblia ?
Słusznie zauważasz że Bóg przyjmuje każdego człowieka, jeśli ten wyrazi skruchę. Pomyśl zwyczajnie, czy Bóg może przyjąć człowieka który twierdzi że nie potrzebuje do szczęścia Boga ?

Dojście do Boga jest możliwe tylko poprzez przyjęcie wiarą Ofiary Jezusa Chrystusa. Przyjmując wiarą Boga, już w tym momencie częściowo stajemy się udziałowcami Jego Królestwa. Częściowo, czyli w swoim wnętrzu. Natomiast zwrot w modlitwie Pańskiej „przyjdź Królestwo Twoje” dotyczy pełnego wejścia, czyli wówczas kiedy ciała zostaną przemienione na wzór Ciała Jezusa Chrystusa po Zmartwychwstaniu.
Narodzony na nowo chrześcijanin pomimo że posiada wolną wolę, to tak naprawdę nie należy już do siebie i nie zależy od siebie...Modli się na wzór tego co wyraził apostoł w tym wersie „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. „
[Ga 2;20 BT].
Jeśli prawdą jest to powyższe, to wówczas można powiedzieć że Królestwo Boże jest w we wnętrzu człowieka. Bo przecież Jezus tłumaczy (J 14;23) że w takim człowieku zamieszkuje, Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty.

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


N lis 08, 2015 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 621
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Jaabes napisał(a):
Pomyśl zwyczajnie, czy Bóg może przyjąć człowieka który twierdzi że nie potrzebuje do szczęścia Boga ?


Oczywiście, że może. Bóg może wszystko.

Porównanie. Niewspółmierne, ale obrazujące sytuację.
Bóg jest jak DOM. Drzwi stale otwarte. Chciałby w progu powitać każdego. Ale, aby być powitanym, trzeba podejść do Drzwi. I je przekroczyć.
Jednak Światło wciąż bije od otwartych zapraszająco Drzwi. Wolna wola. Zaprasza wszystkich. W weselnych szatach obmytych w Krwi Baranka. Zaproszeni są wszyscy. Bóg przyjmie każdego, kto chce z Nim być.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N lis 08, 2015 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
sapper napisał(a):
To czy jest to roszczeniowa postawa, zalezy jedynie od modlacego sie i jak on rozumie slowa modlitwy.

Z tym się jak najbardziej zgadzam. Ale mi chodzi o samą formę tej modlitwy.

Cytuj:
Oddawanie szacunku to nie to samo co robienie dobrego wrazenia.
Daj i odpusc to zyczenia, a "jako i my odpuszczamy" to potwierdzenie rozumienia odpuszczania ustalonego przez Boga, ze tak samo jak my odpuszczamy innym tak samo i nam bedzie odpuszczone, czyli jesli zachowujesz do kogos zlosc za cos, nawet jak mu powiedziales ze wybaczasz, to znaczy ze nie odpusciles i taki sam sposob tobie nie bedzie odpuszczone.

Właśnie, życzenia. Jeżeli czegoś sobie życzę, to nie proszę. Prośba brzmi inaczej, np. czy mógłbyś, proszę o, racz zrobić, zechciej itd.
Co do "jako i my odpuszczamy" - tutaj chodzi mi konkretnie o pewność tego odpuszczania, co brzmi trochę jak zapewnienie o bezgrzeszności, a wiadomo, że nikt nie jest idealny. Dlaczego nie "jak i my staramy się odpuszczać" lub "jak i my pragniemy czynić"?

Cytuj:
"Nie wodz nas na pokuszenie" nie znaczy ze Bog nas kusi, tylko ze jest to prosba, aby na naszych sciezkach zycia sam Bog kierowal-wodzil nami abysmy omijali sytuacje w ktorych moglibysmy zgrzeszyc.

Jak "kierował-wodził", skoro jest "nie wódź"? Logiczne byłoby dla mnie właśnie jakiś rodzaj prośby o kierowanie by od "pokuszania" się trzymać z dala, albo o po prostu ochronę. Tymczasem tu jest wyraźne "nie wódź nas na pokuszenie", czyli nie kieruj nas w stronę pokus.

Cytuj:
"Amen" nie jest zakleciem czy rozkazem, ale zyczeniem niech sie tak stanie, jak prosilismy.
Wiekszosc slow to najblizsze znaczenia przy tlumaczeniach z innego jezyka i aby rozumiec trzeba choc troszke poczytac, lub samemu znalesc pozytywne znaczenia.
Zakladajac z gory negatywne znaczenia mozna by kazdy tekst tak poprzekrecac znaczeniowo, ze nawet autor mialby watpliwosci czy poprawnie napisal. :-)
Podobnie jak tu na forum niektorzy tak przekrecaja znaczenia slow innych, aby wykazac ze sa gorsi, lub nie znaja czegos. :-(

"Amen" znaczy też "wierność", co miałoby tutaj więcej sensu, bo wyznawca niejako deklarowałby swoje przywiązanie i oddanie dla Boga. Tutaj zaś znów mamy życzenie - czyli wyrażenie tego co byśmy chcieli bynajmniej nie jako prośba.
Co do bycia zaklęciem - to już kwestia tego, jak owo zaklęcie zdefiniujemy. Ja rozumiem je właśnie jako formułę, która wyraża nasze życzenie - przy czym teoretycznie wypowiadający powinien wierzyć, że ta formuła w jakiś sposób zadziała, przybliży go do tego, czego sobie życzy.
Sensowne jest też znaczenie, które przytoczył Alus: "AMEN na końcu -"niech się stanie" wedle woli Twojej."

Alus napisał(a):
Prośby poprzedzone poddaniem BĄDŹ WOLA TWOJA.
"Jako i my odpuszczamy" - czyli nie pragniemy odwetu czy zemsty.
AMEN na końcu -"niech się stanie" wedle woli Twojej.

To ma sens - "bądź wola twoja", czyli "ty zrób jak chcesz, ale ja mam prośby". Ok.
Tylko - jak pisałem powyżej, w odpowiedzi na post sappera, wciąż nie dostrzegam w tej formie próśb.
Zaś "amen" w Twoim kontekście brzmi jak najbardziej sensownie.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


N lis 08, 2015 15:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Idący napisał(a):

Oczywiście, że może. Bóg może wszystko.

Porównanie. Niewspółmierne, ale obrazujące sytuację.
Bóg jest jak DOM. Drzwi stale otwarte. Chciałby w progu powitać każdego. Ale, aby być powitanym, trzeba podejść do Drzwi. I je przekroczyć.
Jednak Światło wciąż bije od otwartych zapraszająco Drzwi. Wolna wola. Zaprasza wszystkich. W weselnych szatach obmytych w Krwi Baranka. Zaproszeni są wszyscy. Bóg przyjmie każdego, kto chce z Nim być.


Czy naprawdę logicznie wnioskujesz ? Przecież człowiek ma wolną wolę...czy ktokolwiek staje się osobą wierzącą i praktykującą w wyniku przymusu ?
No i sam stwierdzasz na koniec „ Bóg przyjmie każdego, kto chce z Nim być. „

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


N lis 08, 2015 16:05
Zobacz profil
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Idący napisał(a):
... chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj ...


W tym fragmencie porusza mnie stwierdzenie, za nasz chleb, nasz "ziemski pokarm", choć przez nas samych wypracowany, jest jednak darem od Boga, - codziennie przez Niego odnawianym .. Nie jesteśmy więc stwórcami tego, co nas karmi i utrzymuje przy życiu, lecz swoją pracą przystosowujemy to na różne sposoby do swoich ciągle nowych wobrażeń i potrzeb.


N lis 08, 2015 22:28

Dołączył(a): N cze 01, 2014 5:10
Posty: 24
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
W tej modlitwie zwróciłam uwagę na to iż jest ona w liczbie mnogiej. Biorąc pod uwagę to iż można ją traktować również jako wzór naszej modlitwy to wydaje mi się że w naszej codziennej modlitwie również powinniśmy mówić w liczbie mnogiej.
Fragment ...bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi" zwraca uwagę na że jesteśmy jakoby zobowiązani do modlitwy również "za niebo". Nie ograniczajmy się tylko do myślenia o swoich sprawach ale idźmy dalej i rozmyślajmy również o niebie.


Pn lis 09, 2015 0:17
Zobacz profil
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
kama10 napisał(a):
...bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi" zwraca uwagę na że jesteśmy jakoby zobowiązani do modlitwy również "za niebo".


Dziekuję ci za tę myśl :) Sama tego aspektu nie odkryłam, a jest przecież taki ważny. Będąc go świadoma w czasie wypowiadania tych słów w modlitwie przekazuję Bogu moje własne pragnienie by i tam, w niebie, dla tych, ktorzy już w nim są, spełniala się Jego wola. Bo ufam, że jest największym dobrem.


Pn lis 09, 2015 13:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 621
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
... i odpuść nam nasze winy ...
To nasze błaganie do Tego, kto może wszystko. Bo ten kto jest bez grzechu (znam takich, którzy tak twierdzą) jest obłudnikiem. Każdy człowiek potyka się na swej drodze, każdy upada.
W tej prośbie jest ufna nadzieja, że Bóg nam wszystko wybaczy. Wszystko, za co się wstdzimy, za co przepraszamy i z czego się spowiadamy.
I byłoby fajnie, gdyby nie dalsze słowa.
... jako i my odpuszczamy naszym winowajcom ...
To jest kryterium. Bardzo wysokie. I tum mamy problem. Co to znaczy wybaczać? Czy to znaczy zapomnieć? Czy może ignorować?
Uważam, że wcale nie musi się zapominać krzywd. One zostają jak rany. Niektóre się goją i zostają blizny. Inne wciąż się jątrzą.
I jeszcze: Czy do wybaczenia konieczna jest skrucha winowajcy?
Aby oficjalnie i publicznie wybaczyć - tak. Ale bez tego gestu winowajcy można przebaczać w sercu. Nie mścić się, nie szukać rewanżu. I modlić się w intencji winowajcy.
Ale nie ma to nic wspólnego w ganieniem samych złych czynów. Więcej, należy ganić, należy przestrzegać przed nimi.

W tych słowach kryje się wielka groźba. Jeśli proszę Boga, aby mi/nam wybaczał tak, jak my czynimy to wobec bliźnich, to znaczy, że dajemy Panu Bogu pełne prawo (które i tak posiada) do pociągnięcia nas do odpowiedzialności. Jeśli zachowuję urazę (urazę, a nie pamięć o krzywdzie), to proszę Boga, aby postąpił tak samo wobec mnie.
Trudno jest przełamać się, nie widząc żadnego pozytywnego gestu i podać rękę komuś nam niechętnemu. A czasem jest tak, że ktoś nieświadomie nam zawinił.
Niezależnie od winy, niezależnie od obaw, trzeba podać rękę. Nawet ze świadomością, że kolejny raz się sparzymy.
Próbuję, ale wciąż mam wątpliwości, czy potrafię czynić to właściwie.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Śr lis 11, 2015 11:56
Zobacz profil
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Myślę,że należałoby odróżnić przebaczenie od pojednania.
Przebaczenie jest aktem woli człowieka pokrzywdzonego. Czyli jest aktem jednostronnym. I tutaj tak zasadniczo nie wiemy , czy winowajca żałuje czy nie. Ja przebaczam komuś kto mnie skrzywdził.
Pojednanie zaś możliwe jest tylko i wyłącznie pomiędzy pokrzywdzonym i krzywdzicielem. I tutaj potrzebny jest żal za popełnioną krzywdę czyli skrucha winowajcy. On musi zobaczyć ,że popełnił grzech czyli ,że źle uczynił.
Pojednanie jest możliwe na fundamencie prawdy. Bez prawdy nie ma pojednania.
Przebaczać należy zawsze i wszystko niezależnie czy winowajca żałuje czy nie. Jeśli żałuje to wtedy można się pojednać. A jeśli nie żałuje to pojednanie nie jest możliwe bo on nie uznaje swojego grzechu -nie widzi go. Wtedy pokrzywdzony może ,,tylko" mu przebaczyć .


Śr lis 11, 2015 13:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Idący napisał(a):
... i odpuść nam nasze winy ...
To nasze błaganie do Tego, kto może wszystko. Bo ten kto jest bez grzechu (znam takich, którzy tak twierdzą) jest obłudnikiem. Każdy człowiek potyka się na swej drodze, każdy upada.
W tej prośbie jest ufna nadzieja, że Bóg nam wszystko wybaczy. Wszystko, za co się wstdzimy, za co przepraszamy i z czego się spowiadamy.
I byłoby fajnie, gdyby nie dalsze słowa.
... jako i my odpuszczamy naszym winowajcom ...
To jest kryterium. Bardzo wysokie. I tum mamy problem. Co to znaczy wybaczać? Czy to znaczy zapomnieć? Czy może ignorować?
Uważam, że wcale nie musi się zapominać krzywd. One zostają jak rany. Niektóre się goją i zostają blizny. Inne wciąż się jątrzą.
I jeszcze: Czy do wybaczenia konieczna jest skrucha winowajcy?
Aby oficjalnie i publicznie wybaczyć - tak. Ale bez tego gestu winowajcy można przebaczać w sercu. Nie mścić się, nie szukać rewanżu. I modlić się w intencji winowajcy.
Ale nie ma to nic wspólnego w ganieniem samych złych czynów. Więcej, należy ganić, należy przestrzegać przed nimi.

W tych słowach kryje się wielka groźba. Jeśli proszę Boga, aby mi/nam wybaczał tak, jak my czynimy to wobec bliźnich, to znaczy, że dajemy Panu Bogu pełne prawo (które i tak posiada) do pociągnięcia nas do odpowiedzialności. Jeśli zachowuję urazę (urazę, a nie pamięć o krzywdzie), to proszę Boga, aby postąpił tak samo wobec mnie.
Trudno jest przełamać się, nie widząc żadnego pozytywnego gestu i podać rękę komuś nam niechętnemu. A czasem jest tak, że ktoś nieświadomie nam zawinił.
Niezależnie od winy, niezależnie od obaw, trzeba podać rękę. Nawet ze świadomością, że kolejny raz się sparzymy.
Próbuję, ale wciąż mam wątpliwości, czy potrafię czynić to właściwie.


Jak więc rozumieć zapis biblijny że grzechy ludzi są oddalone jak wschód od zachodu „  Jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki.  „
[Ps 103;12 BT].
Oraz wszystko co jest powiedziane o tym że wiara w Ofiarę Syna Bożego, usprawiedliwia grzesznika przed Bogiem Ojcem ?
Jak raz człowiek ukorzył się przed Bogiem, nawrócił się i Krew Jezusa Chrystusa omyła jego duszę. To Bóg już mu wybaczył jego dawne grzechy, czy dopiero wybaczy ?
Uważam że w tym zagadnieniu, należy rozgraniczyć kwestię grzeszenia, czyli trwania w grzechu. Inaczej mówiąc ciągłe powracanie do wcześniej popełnionych grzechów, zachowywanie się jak pies który wraca do swoich wymiocin i umyta świnia która wraca do błotka (2 P 2;20-22).
Oraz zgrzeszenia, gdyż Biblia powiada tak :
„  Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.  On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.  „
[1 J 2;1-2 BT].

Natomiast zgadzam się co piszesz o tym że czym innym jest noszenie w sercu urazu i pamiętanie o krzywdzie. Pamiętanie ale tylko do własnego użytku, jako zapis i nic więcej.

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Śr lis 11, 2015 15:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie;
ale nas zbaw od złego.

Ojciec - przenośnia niezbędna na ówczesne czasy i choć trafna to całkowicie nie zrozumiana. Stworzenie (my, zwierzęta, rośliny) ukształtowane wg działania tych samych sił z tych samych cząstek jest dzieckiem tych mechanizmów stąd słowo Ojciec. Ale skojarzenia osobowe jakoby gdzieś tam siedział ktoś osobowo jest mylne i poczyniło wiele szkód. Ludzie dla tych koncepcji zabijali się masowo i zabijają dalej/ To co nazywamy Bogiem/miłością/życiem/drogą/naturą/energią nie kwalifikuje się do słownych pojęć choć jakoś wytłumaczyć sobie to musimy. Musimy bo choć patrzymy to nie potrafimy dostrzec, choć słuchamy nie potrafimy usłyszeć.

Niebo - stan ludzkiej świadomości, może być i tu na naszym ziemskim raju albo jak twierdzą też inni łez padole :D a nie kraina ani obszar czy przestrzeń. Niebo to stan bez lęku, bez cierpienia, rozumienia świata i zachodzących w nim procesów, bez win, dobra i zła bez kary. 100% miłość, to czego doświadczają ludzie podczas medytacji, fazy zasypiania lub śmierci klinicznej kiedy umysł jest mało aktywny alby wręcz nieaktywny i postrzega tylko sama świadomość czyli Bóg patrzy "przez nas" lub patrzy sam na siebie bo tak w istocie jest :-D
Przy okazji pytanie do Was jeżeli wiecie że myślicie i że macie rozum, to kto jest tym co wie, patrzy? :D

Ojciec, który jest w niebie - stan ponownego uzyskania zakłóconej przez wiecznie oceniający umysł jedności, patrzącej świadomości z Bogiem/energią skutkujące uczuciem bycia wszystkim i niczym równocześnie, braku czasu i odległości. Jestem jaki jestem, bądź jestem który jestem bo nie potrafię tego nazwać ani opisać ani w inny sposób objąć rozumem ale kurcze widzę to, czuję, wiem że jestem tego częścią i mało tego to jest fantastyczne bo nie ma celu, nie ma początku, nigdzie się nie spieszy, nie starzeje, nie drży zimna itp.

"przyjdź królestwo twoje" - jak najszybciej zaprowadź mnie człowieka do powyższego bo nie chcę już cierpieć i się męczyć. Niestety prośba nietrafna bo jak wiemy ze szkoły podstawowej kiedy zadań nie odrabiamy samodzielnie to nie zrobimy kroku naprzód.

"bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;"
ostateczny akt poddania umysłu i myśli procesom panującym w przyrodzie co jest jak gdyby warunkiem "wejścia do nieba" osiągnięcia wiecznego szczęścia, wypicia wody po której się nie pragnie lub inny przykład śmierć łotra na krzyżu, który w przeciwieństwie do kolegi akceptuje wszystko co jest jakie jest, nie obwinia i spełnia ww. warunek

"chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;" zwykła ludzka obawa i podstawową potrzebę, by nie cierpieć głodu nie ma tu nic do wyjaśniania.

"odpuść nam nasze winy"
tzn. pomóż mi sprawić lub spraw za mnie coś czego nie jestem w stanie zrobić samemu. Ludzkość zawierzyła umysłowej ocenie, że może być dobra lub zła i boi się, że gdyby nie istniało coś lub ktoś wszechmogący kto kontroluje "dobre" procesy to świat by się zawalił lub spłynąłby krwią. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie, zarzucić sieć po drugiej stronie łodzi, odpuścić kontrolę, dawniej kiedy plemiona czuły że przynależą do ziemi, dogadywano się bez wyniszczających wojen, nie było tych problemów co dziś, narastającego zagrożenia planety. Ale to co się dziś dzieje jest ok i jest potrzebne do zrozumienia tego=wycierpienia, że nie jest potrzebne. Człowiek sam może odpuszczać sobie winy tzn. nie nosić w sobie pretensji ani do siebie ani do innych za to co się stało i nie powodując tym sposobem utraty zdrowych relacji, samego zdrowia a nawet powodowania szaleństwa brakiem akceptacji tego jaki jest albo co zrobił. Ludzkość kiedyś do tego dojdzie, już częściowo zdaje sobie z tego sprawę.

"nie wódź nas na pokuszenie i zbaw nas ode złego"
nie daj ulegać cielesnym pokusom do tego by świadomość traciła kontrolę nad swoim zakresem "zadań" np. w uczuciach, miłości, wychowaniu, odżywianiu itp. i wskutek tego doprowadzała do nałogów, utraty zdrowia, życia, powodowania cierpienia innych itp.

Umysł to świetny narząd i genialne narzędzie ale niestety przydatne tylko w analitycznej pracy, rachunkach, w szkole i to tyle. Bo np. już w miłości przegrywa sromotnie.
Potrafi oceniać, uzasadniać, dobrze mnożyć, dodawać np. 2+2+2 albo 6+6+6 albo 6x6x6, 666
i na tak opartych założenia stworzył cywilizację, której potęga zgaśnie kiedyś w oka mgnieniu np. w wyniku masowych braków energii (prądu, ropy czy gazu). To najprawdopodobniej jest nieodwracalne i tylko kwestią czasu że tak powiem :biggrin:


Śr lis 11, 2015 17:41
Zobacz profil
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
boże_dziecię napisał(a):
To najprawdopodobniej jest nieodwracalne i tylko kwestią czasu że tak powiem :biggrin:

A skąd Ty wiesz? Ktoś Ci powiedział? Jeśli tak, to kto?


N lis 15, 2015 16:35

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
Użyłem słowa najprawdopodobniej więc to przypuszczenie nie wiedza. Obym się mylił.


N lis 15, 2015 20:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 621
Post Re: Zrozumieć OJCZE NASZ ...
... i nie wódź nas na pokuszenie ...
Gdyby potraktować dosłownie, to wynikałaby z tego sprzeczność. Bo jak Bóg mógłby kogokolwiek na pokuszenie.
Ale Jezus też był kuszony. Wszak nie przez samego Boga Ojca. Niestety nikt nie jest wolny od pokus. Bóg dał nam wolną wolę. A ta czymże by była, gdyby nie było wyboru? Dlatego jesteśmy narażeni na pokusy.
Dlatego modlimy się, o ochronę przed nimi. Ująłbym to słowami: Broń nas Boże przed pokusami. Spraw abyśmy mieli siłę się im opierać. Odrzucać je. Nie ulegać podszeptom kusiciela.
Można też słowami: Panie prowadź nas prostą drogą, na której unikniemy pułapek.
Nie unikniemy ich w 100 %. Więc prowadź nas Boże abyśmy mieli ich jak najmniej na drodze. Ale i to mi się nie podoba, gdyż wielu świętych było narażonych na szczególne ataki Szatana.
Z resztą, dlaczego miałyby nas omijać pokusy. Jezus dał przykład. Nie ulegać. Cały czas trzeba mieć hierarchię wartości. I zawsze analizować.
Boże dałeś mi wolną wolę. Dzięki Ci. Ale dałeś mi też rozum. Wdzięczny jestem za to. Ale wciąż mi mało. Pomóż mi, abym zawsze wybierał to co dobre. Nie to co lepsze (zwłaszcza chwilowo), ale po prostu to, co dobre. Spraw, abym spostrzegał pułapki pokus i potrafił je omijać.
Pomóż mi, zawsze działał z przekonaniem. I aby moje działania służyły dla Twojej chwały, były na pożytek ludziom i prowadziły mnie do Nieba. Panie, nie mogę żyć bez Twojej pomocy.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N lis 15, 2015 21:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL