Witam Was kochani.

Jakiś czas temu naszła mnie myśl, aby nawiązać współpracę z najnowszą gwiazdą polskiego internetu. Nie jest to typowa gwiazda porno, po prostu na serwisie YouTube mówi o sprawach seksualnych w dość wyuzdany sposób. Pewnie wiecie o kogo chodzi...

Jako że ostatnio pracuję nad swoim biznesem, pomyślałem żeby zaproponować jej polecenie moich produktów w zamian za 40% dochodu ze sprzedaży(zasada programu partnerskiego). Nie są to produkty związane z seksem. To dwa poradniki odnośnie relacji międzyludzkich, które nie długo pojawią się w sprzedaży.

Czy według Was taki biznes nie narusza dobrego smaku albo zahacza o grzech? Jestem pewien, że moje produkty pomogą wielu osobom, ale mam dylemat odnośnie tego sposobu reklamy.

Pozdrawiam

I słusznie masz ten dylemat. To jest czerpanie zysków za pośrednictwem nierządu. Tak sądzę. Jest wiele innych gwiazd muzyki, sportu, filmu itp., którym możesz zaproponować tę reklamę na zasadach partnerskich.

Nie mam pojęcia, o kogo chodzi.

Niemniej gadanie to jednak nie porno. To najwyżej erotyka.

Według mnie taka współpraca nie byłaby grzechem. A czy przekracza granice dobrego smaku, to zależy, czy jej "pogadanki" tę granicę przekraczają.

Ale swoją drogą, Ty ją lepiej zapytaj o wiek jej widzów. Bo jest bardzo prawdopodobnie, że tylko 1/4 okaże się być powyżej 20-tki. Niech Ci udostępni statystyki swojego kanału.

Wiadomo chociaż, ilu ma subskrybentów?

Prawie 200 000 subskrypcji, niektóre filmy mają po 500 000-600 000 wyświetleń.

Nie chcę żeby stała się twarzą moich książek, tylko żeby je poleciła swoim widzom.

Rozumiem. To może być niezły sposób na reklamę.

Tylko jeszcze ona musi chcieć.

Wg mnie wątpliwy moralnie. Jest to poniekąd czerpanie korzyści z niemoralności innej osoby. Lepiej będzie, jak przystojniak zwróci się z tym tu: http://mateusz.pl/

Ciężko mi powiedzieć, bo nie znam ani jej pogadanek, ani tych książek (nie wiem, czy propagują coś odpowiednio wartościowego, co by się przydało widzom kanału).

Nie byłoby problemu, gdyby owe ksiązki reklamował Lew Starowicz lub inny seksuolog, ale gwiazda porno? Niech nawet nie są to filmy porno, to mimo wszystko wdepnięcie w ten proceder. To moje zdanie, ale na prawdę najlepiej zapytać pod podanym przeze mnie linkiem lub na innej stronie fachowców od moralności albo zdzwonić na http://pogotowieduchowe.pl/.

No ale to nie jest koń. Znaczy to nie jest porno.

Sprawa jest blisko granicy przyzwoitości, więc pewnie opinia zależy od tego, kogo się zapyta.

Tym bardziej, gdy nie zna się tych jej filmików.

Niech te wakacje się skończą wreszcie! Bo akcja z non_serviaam to chociaż przemyślana była (nie do końca, ale zawsze). Ale to już jest na siłę.

„Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” 1Tes 5,22.

Czy karmienie trolla nie ma pozoru zła, Helenko?

W tej chwili rozmawiam z Soulem, jakbyś nie zauważył . Też troll?

Ach Helenko, ty jakaś "przedwczorajsza"... żyjemy w czasach "pornografizacji" kultury, upowszeczniania golizny i robienia z uczestniczek filmów dla osób dorosłych "aktorek", "modelek", "gwiazd"... Myślisz, że Lwem Starowiczem możesz zareklamować coś więcej, niż, ten, niebieskie romboidalne tabletki?

-------------



zefciu widział "nie długo" i nie grzmiał? Chyba dziś coś nie w formie.

zefciu nie ma w zwyczaju grzmieć na znudzonych gimnazjalistów, którym grzmienie na nich poprawi tylko nastrój.