Zgadzam się z szumi jak najbardziej. I dziękuję za to logiczne wytłumaczenie
Wynajmujący nie jest uprawniony do "zaglądania pod kołderkę" lokatorom wynajętego mieszkania, jednak zgodnie z prawem istnieje obowiązek meldunkowy i właściciel mieszkania nie musi zgodzić się na zameldowanie obojga partnerów. I może nie zgodzić się na przebywanie partnerki lokatora "nielegalnie", co może zawrzeć w umowie.

A grzech cudzy jest jasno wytłumaczony w kościelnych przepisach. Jak kto chce grzeszyć, to nawet do grzechu cudzego dorobi sobie racjonalizację.

A co do braku innych chętnych na wynajem lokalu, to jest fikcja, bo ... przy odpowiedniej cenie, znajdą się chętni.

No to inaczej: sytuacja wspolnego mieszkania dwojga badz trojga niespokrewnionych i niezameznych osob wydaje byc sie oczywista. Choc moze to byc i rodzenstwo i wspolnota mieszkaniowa bez seksu za to dla oszczednosci i...i...

Czy zgodna z polskim prawem bylaby umowa, w ktorej wlasciciel ogranicza prywatne zycie wynajmujacego zgodnie z wlasnym swiatopogladem? Czyli np tylko weganie, tylko abstynenci, tylko bez seksu, tylko ...?
Nie pytam o nie zapisane nigdzie kryterium wyboru najemcy, ale o tak spisana umowe, ze np jesli najemca sie ozeni musi sie natychmiast wyprowadzic? Albo nie wolno mu nikogo spoza najblizszej rodziny przenocowac?

A sigmasigma moze od razu powiedziec ze sobie seksu bez slubu nie zyczy w mieszkaniu i poczekac na reakcje.


Warto sobie wyobrazic, ze wy szukacie mieszkania z kolega/ kolezanka tej samej plci i wam odmawiaja, bo homoseksualizm to grzech! A wy tylko zaoszczedzic chcieliscie. No ale swieci i bezgrzeszni wlasciciele zgorszenia sobie nie zycza.

Rozumiem, ze przyznalibyscie im racje.

Chyba się zapędziłaś, bo temat nie dotyczy przecież podobnej sytuacji.





Ja bym sobie pomyślał, że odmawiający są kretynami - i że mają do tego święte prawo. O czym zapewne bym ich poinformował, udając się na poszukiwanie innego lokalu.

Alez wlasnie dotyczy. sigmasigma uwaza wspolzycie bez slubu za grzeszne, a radykalni weganie tak mysla (albo i gorzej) o miesozercach.

Rzad (podobno) jakas rozszerzona klauzule sumienia planuje i wtedy, faktycznie, nie bedzie mozna powolywac sie na jakakolwiek dyskryminacje, bo kazdy powie, ze dyskryminuje zgodnie z wlasnym sumieniem.

Nie dotyczy, bo nie mówimy o dyskryminującym świadczeniu usług przez osoby lub przedsiębiorstwa zajmujące się świadczeniem owych usług w ramach prowadzonej działalności, tylko o wynajmowaniu prywatnego mieszkania. W tym wypadku - na szczęście - można odmówić na zasadzie "Bo pan mi się nie podoba i już". Na tym z grubsza polega swoboda zawierania umów przez osoby prywatne.

No własnie, zdania sa podzielone. Co więcej napisałam takie pytanie do księdza i nie udzielil mi żadnej odpowiedzi. Denerwuje mnie to wszystko, czasem to sobie myślę, ze wiara zamiast mi pomagać w zyciu to tylko mam przez nią kłopoty, bo tu nie wolno, tam nie wolno itd. Nie ukrywam, że już odmówiłam jednej takiej parze konkubinackiej i póki co mieszkanie stoi puste i generuje koszty. No ale co tam, sumienie czyste......

Widze, JedenPosz, ze w Polsce wynajem mieszkania nie jest uregulowany niczym, poza obowiazkiem placenia podatkow.
Naprawde?

Mozesz wyrzucic najemce od reki dla wlasnej fanaberii?

sigmasigma, ja bym się zastanowił, czy wynajem mieszkania parze bez ślubu ma jakikolwiek wpływ na tych ludzi albo kogokolwiek? Seks tylko po ślubie to katolicka zasada, a nie ogólna zasada moralna, której każdy ma powód przestrzegać? W żadnym razie nie jest działanie sprzeczne z prawem ani powszechną moralnością.

Przy takim podejściu można by wynajmować mieszkanie tylko katolikom, najlepiej po zaświadczeniu od spowiednika, że żyją w zgodzie z nauką KK. Bo wszyscy inni - także ochrzczeni ale nie interesujący się katolickimi przykazaniami - nie interesują się takimi zasadami, więc na pewno nie mają ślubu kościelnego i najprawdopodobniej stosują antykoncepcję.

Byłby to czysty absurd. Nawet z perspektywy nauki KK, bo niekatolicy takimi rzeczami nie grzeszą. W oczach Boga grzech dla niekatolików jest tylko wtedy, gdy postępują wbrew własnemu sumieniu.

Niekatolicy żyjący bez ślubu kościelnego nie grzeszą. Obojętnie, w jakim mieszkaniu.

Jeśli masz wątpliwości, zapytaj księdza w konfesjonale, a nie na forum.

no tak...niby tak, ale na stronie "Niedzieli" wyczytałam :
" Udział w cudzym grzechu popełniają także kierownicy internatów i akademików, którzy kwaterują w jednym pokoju nieślubne pary młodych ludzi, pani z prywatnego sklepiku, która rozprowadza czasopisma pornograficzne, pan, który rozpija całą wioskę, handlując po cichu alkoholem. Takich przypadków, kiedy ktoś popełnia tzw. cudzy grzech, czyli jest pośrednią lub bezpośrednią przyczyną cudzych upadków, mamy bardzo, ale to bardzo dużo. ".... i co o tym mam mysleć..... ?
Do spowedzi nie będe z tym biegła..... i pytała... nie wiem, nie mam tyle śmiałości, jak ode do spowiedzi to wyznaje grzechy i tyle...

Z tego wynika, że niekatolikom nie wolno wynajmować mieszkań - czyli kompletny nonsens.

Czy naprawdę uważasz, że niekatolik grzeszy, jeśli nie chodzi do kościoła i nie ma ślubu kościelnego?

nie wiem, ale jesli95 % w polsce ludzi jest ochrzczonych to nie wiem czy to duza szansa ze trafilam na kogoś z tych 5 %? Wiem, może jestem przewrażiwiona ale tak mam.

Nikt nie prosił o bycie ochrzczonym, więc to nie wystarczy, aby mieć obowiązek przestrzegania przykazań KK.

Soul, ale sigmasigma najwyraźniej jest katoliczką- i ocenia z katolickiego punktu widzenia. Absurdem byłoby, gdyby każdego pytała o wyznanie i zastanawiała się, co w nim jest grzechem. Ją obowiązują zasady KK - a tutaj ma wyraźnie podany grzech cudzy.

Ja bym raczej pomyślała, gdzie dać ogłoszenie. Oprócz znanych portali ogłoszeniowych, w dużych miastach są duszpasterstwa i niektóre z nich pośredniczą w wynajmie mieszkań studentom. W Krakowie u Dominikanów się z czymś takim spotkałam.

No to z katolickiego punktu widzenia niekatolicy grzeszą tylko wtedy, gdy postępują wbrew własnemu sumieniu.

Soul33, ja ciagle o tym pisze, ale kazdy rozumie po swojemu.

Nawet ludzie z duszpasterstwa moga wykorzystac mieszkanie do grzechu. Pomijajac fakt, ze moze byc za drogie dla studentow. Albo znowu: zamieszkaja w dwojke, zeby oszczedzic a sigmasigma nie bedzie spac po nocach, bo moze...pornosy ogladaja?

Dlatego warto sie zastanowic, gdzie sa granice?
A czy sigmasigma moglaby to mieszkanie sprzedac, jezeli wie, ze kupiec tam bedzie grzeszyl?
No i dalej nie wiem, czy moze w Polsce wpisac w umowe klauzule bezgrzesznosci? I dlaczego tylko cudzolostwa?

Co do akademikow: jezeli regulamin zezwala na koedukacyjne pokoje, to kierownik raczej nie moze zabronic. Chyba, ze to akademik prywatny. To moze miec regulamin prywatny.