Szczęść Boże. Od dłuższego czasu mam dylemat moralny. Ponieważ posiadam węża, jeszcze z czasów gdy byłem człowiekiem niewierzącym. Jak wiadomo, węże karmi się gryzoniami, szczurami, myszami. Otóź chciałbym się dowiedzieć co w takim przypadku powinienem zrobić, czy nadal go posiadać i karmić żywymi istotami, czy się go pozbyć. Nie podoba mi się druga opcja ze względu na to, że jest to też żywe stworzenie za które wziąłem odpowiedzialność i uważam, że zwierzę to nie zabawka by się jej pozbywać gdy się znudzi. Cóż w takiej sytuacji powinienem zrobić, czy moje rozterki są na miejscu ?

Ja bym się pozbył. Gryzonie są wyższymi zwierzętami niż gady.

A co się z nim stanie, gdy się go pozbędziesz? Albo straci życie, albo dalej będzie się karmił żywymi istotami. Nie karmisz przecież tego węża z sadyzmu, ale dlatego, że takiego pożywienia potrzebuje.

Nie rozumiem. Taki waran z Komodo ma na pewno więcej w kłębie niż mysz polna.

No popatrz, a jednak dobry Pan Bóg tak to urządził, że to raczej gady żywią się gryzoniami, a nie odwrotnie.

Nic nie powiem o tasiemcach.

Widocznie coś wymknęło się z pod kontroli.

Gdy by sieł nie wymkneło z pod kontroli, tobyźmy my jedli taśemce.

A po wymknięciu jedynie jaja.

Czyli hoduj w domu lwa i żyw go ludźmi

Dokładnie, albo gdzieś zginie, albo będzie dalej karmiony gryzoniami. Tłukę się z myślami już długo i postanowiłem, że będzie on u mnie do swojego końca, czyli jeszcze wiele lat w najlepszych warunkach. Ciężko byłoby mi z myślą, że oddałem zwierzę, za które wcześniej wziąłem odpowiedzialność.

Powinienes go oddac do ZOO, trzymanie weza w prywatnym mieszkaniu to co najmniej brak odpowiedzialnosci.
Jednak zdaza sie.
W moim miesci taki waz ( Boa ) wydostal sie z terrarium i udusil dwojke malch chlopcow mieszkajacych w sasiedztwie.

Dwóch naraz, czy po kolei?

Ja natomiast słyszałem ostatnio jak pies w mojej okolicy dotkliwie pogryzł dziecko. Czy to znaczy, że trzymanie psów jest nie na miejscu ? Odpowiedzialność zawsze spoczywa na właścicielu. Niestety wiele zwierząt trafia w ręce ludzi nieodpowiedzialnych, którzy nie potrafią lub nie chce im się zapewnić odpowiednich warunków.

Tak, masz rację, mój sąsiad miał kilka kur, znosiły mu jajka, wysiadywały kurczaki, opiekowały się nimi. Od jakiegoś czasu nie widziałem ich na podwórku, wobec czego spytałem sąsiada co się z nimi stało. Wyobraź sobie że on je zabił, obcinając głowę siekierą, następnie włożył do garnka z gorącą wodą, oparzył z piór, następnie wypatroszył, ugotował i zjadł.