Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 23:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Żona choleryk 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Żona choleryk
Nie odpowiedziales na moje pytanie.


Pn maja 07, 2018 22:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 19, 2018 18:21
Posty: 8
Post Re: Żona choleryk
Że mam być w domu cały tydzień a nie tylko na weekend. To trwa już trzy lata... Chłopaki rosną i nie może tylko żona liczyć na swoich rodziców...w ciągu tygodnia


Pn maja 07, 2018 22:25
Zobacz profil
Post Re: Żona choleryk
agrafon napisał(a):
Że mam być w domu cały tydzień a nie tylko na weekend. To trwa już trzy lata... Chłopaki rosną i nie może tylko żona liczyć na swoich rodziców...w ciągu tygodnia

Jeśli finansowo nie różniłaby sie Twoja praca w delegacji i na miejscu, to żona ma rację buntując sie przeciwko stałej Twojej nieobecności .
Tym bardziej, że właśnie chłopcom bardzo potrzebny jest ojciec w domu, który poradzi, pomoże, czasem gdy zachodzi taka potrzeba ofuknie, zdyscyplinuje.


Wt maja 08, 2018 7:44
Post Re: Żona choleryk
Wydaje mi się, że Twoja strategia wstrzymywania się od Komunii nie jest właściwa. Po co się oddalać od Boga, który wszak pragnie Ci przebaczyć.

Co do relacji z żoną – może przydałby się jakiś mediator. Tak żebyście mogli oboje wspólne ocenić, czego chcecie. Nie wiem jaka jest dokładnie Twoja sytuacja materialna – czy możesz pracować w rodzinnym mieście za mniej, czy nie możesz w ogóle bez popadnięcia w biedę. Ale ważne, żebyście sobie tę sprawę obgadali na spokojnie, żeby wiedzieć, kto czego od kogo oczekuje.


Wt maja 08, 2018 7:52
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Żona choleryk
agrafon napisał(a):
Ale ja też mam swoją wytrzymałość, bo czasami po prostu zwyczajnie mnie to zabolało, szczególnie wyrzucanie z domu w nocy. Bardzo żałuję to, że nazwałem ją w ekstremalnej bezsilności szmatą i innymi słowami które nie nadają się na forum.

Wyrzucanie z domu w nocy wskazuje, że Twoja żona nie tylko jest cholerykiem, ale ma jakieś poważniejsze zaburzenia emocjonalne. Znana mi osoba potrafiła w akcie szału nie otwierać mężowi drzwi, gdy wracał po kilku dniach z delegacji, denerwowało ją, że on często do niej dzwoni, ponieważ tęskniła za nim, uważała że zabarykadowanie się w mieszkaniu jest dla niego na tyle dotkliwą karą, że powinno mu dać o myślenia, jak ona się czuje. To nie jest sposób komunikacji, który powinien być akceptowany przez drugą stronę, podobnie jak prowokowanie do zachowań agresywnych. Z pewnością warto wypracować sobie takie system reagowania, aby w sytuacji gdy żona doprowadza Cię do stanu, kiedy się w Tobie gotuje, nie dać się sprowokować, zwłaszcza że bywają niezrównoważeni małżonkowie, którzy celowo nagrywają kłótnie, by później mieć dowód w sądzie. Można się zamknąć w osobnym pokoju, zakładając słuchawki, by nie słyszeć jej słów, można wyjść z domu na spacer, aby wyładować negatywne emocje i przywrócić spokój wewnętrzny, ale zanim to uczynisz, warto również zasygnalizować żonie jasno i dobitnie, że nie zgadzasz się na taki poziom dyskusji, gdyż to do niczego dobrego nie prowadzi. Dobrym pomysłem jest również napisanie listu, dbając o to, aby był napisany w sposób wyważony, bez oskarżeń wobec żony.

Praca wiążąca się z częstymi wyjazdami w delegacje bywa trudnym sprawdzianem dla związku, ale w dzisiejszych czasach nie jest znowu tak rzadkim zjawiskiem, co można łatwo zaobserwować. Nie można kogoś groźbami i szantażem zmuszać by podporządkował własne życie pod widzimisie drugiej. Co więcej, praca wcale nie musi niszczyć relacji w związku pod warunkiem, że obie strony starają się wzajemnie zrozumieć i wykazują wolę pracy nad związkiem. Jest wiele zawodów, które wiążą się z częstymi lub/i długimi rozłąkami z rodziną np. marynarz, żołnierz, archeolog, pilot wycieczek, menedżer. Ci ludzie również zakładają rodziny i dają radę, więc i Wy nie jesteście w patowej sytuacji. W moim otoczeniu małżeństwa z dziećmi, gdzie np. jeden z małżonków pracuje w innym państwie, radzą sobie w ten sposób, że dzieci zapisują do żłobka, ale nie w pełnym wymiarze, ale np. na dwa dni w tygodniu, ewentualnie zatrudniają nianię, w ostateczności, jeżeli fundusze na to nie pozwalają, zapisują się do wspólnoty i tam znajdują osoby chętne do pomocy w opiece nad dziećmi.

Cytuj:
Pochodzimy z rodzin dysfunkcyjnych i kiedy minęła fascynacja fizyczna i pojawiły się problemy każdy idzie swoją drogą, nie możemy się "spotkać" plus dzieci...

Waszym problemem nie jest Twoja praca zawodowa, ale komunikacja w związku, chcąc nie chcąc, powielacie schematy wyniesione z domu rodzinnego i to są przeszkody, które utrudniają Wam wzajemne dotarcie się. Rozważaliście wspólną terapię? Mogłaby Wam wiele pomóc, zwłaszcza że jest o co walczyć.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt maja 08, 2018 16:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 19, 2018 18:21
Posty: 8
Post Re: Żona choleryk
Mrs_Hadley napisał(a):
Wyrzucanie z domu w nocy wskazuje, że Twoja żona nie tylko jest cholerykiem, ale ma jakieś poważniejsze zaburzenia emocjonalne. Znana mi osoba potrafiła w akcie szału nie otwierać mężowi drzwi, gdy wracał po kilku dniach z delegacji, denerwowało ją, że on często do niej dzwoni, ponieważ tęskniła za nim, uważała że zabarykadowanie się w mieszkaniu jest dla niego na tyle dotkliwą karą, że powinno mu dać o myślenia, jak ona się czuje. To nie jest sposób komunikacji, który powinien być akceptowany przez drugą stronę, podobnie jak prowokowanie do zachowań agresywnych. Z pewnością warto wypracować sobie takie system reagowania, aby w sytuacji gdy żona doprowadza Cię do stanu, kiedy się w Tobie gotuje, nie dać się sprowokować, zwłaszcza że bywają niezrównoważeni małżonkowie, którzy celowo nagrywają kłótnie, by później mieć dowód w sądzie. Można się zamknąć w osobnym pokoju, zakładając słuchawki, by nie słyszeć jej słów, można wyjść z domu na spacer, aby wyładować negatywne emocje i przywrócić spokój wewnętrzny, ale zanim to uczynisz, warto również zasygnalizować żonie jasno i dobitnie, że nie zgadzasz się na taki poziom dyskusji, gdyż to do niczego dobrego nie prowadzi. Dobrym pomysłem jest również napisanie listu, dbając o to, aby był napisany w sposób wyważony, bez oskarżeń wobec żony.

Praca wiążąca się z częstymi wyjazdami w delegacje bywa trudnym sprawdzianem dla związku, ale w dzisiejszych czasach nie jest znowu tak rzadkim zjawiskiem, co można łatwo zaobserwować. Nie można kogoś groźbami i szantażem zmuszać by podporządkował własne życie pod widzimisie drugiej. Co więcej, praca wcale nie musi niszczyć relacji w związku pod warunkiem, że obie strony starają się wzajemnie zrozumieć i wykazują wolę pracy nad związkiem. Jest wiele zawodów, które wiążą się z częstymi lub/i długimi rozłąkami z rodziną np. marynarz, żołnierz, archeolog, pilot wycieczek, menedżer. Ci ludzie również zakładają rodziny i dają radę, więc i Wy nie jesteście w patowej sytuacji. W moim otoczeniu małżeństwa z dziećmi, gdzie np. jeden z małżonków pracuje w innym państwie, radzą sobie w ten sposób, że dzieci zapisują do żłobka, ale nie w pełnym wymiarze, ale np. na dwa dni w tygodniu, ewentualnie zatrudniają nianię, w ostateczności, jeżeli fundusze na to nie pozwalają, zapisują się do wspólnoty i tam znajdują osoby chętne do pomocy w opiece nad dziećmi.

Trudno mi ocenić, czy ma zaburzenia, raz jej nie posłuchałem i spałem w przedpokoju, nic nie powiedziała. Ale kilka razy rzeczywiście wyszedłem i pojechałem do pracy (zatrzymując się parę razy na parkingach żeby się zdrzemnąć), bo już dłużej nie mogłem wytrzymać. Ona jest chyba zdesperowana bo mnie nie ma w tygodniu. Tylko, że mi w tym nie pomaga...

Mrs_Hadley napisał(a):
Waszym problemem nie jest Twoja praca zawodowa, ale komunikacja w związku, chcąc nie chcąc, powielacie schematy wyniesione z domu rodzinnego i to są przeszkody, które utrudniają Wam wzajemne dotarcie się. Rozważaliście wspólną terapię? Mogłaby Wam wiele pomóc, zwłaszcza że jest o co walczyć.

Nie, nie myśleliśmy o terapii, bo:
- po pierwsze - wszystko to jest moja wina...
- po drugie - przeszedłem już terapię DDA i jakoś sobie radzę
- po trzecie - kiedyś prosiłem, żebyśmy zaczęli różaniec razem odmawiać, to się zaśmiała i nie chciała.
To prawda, dopóki dzieci nie było jakoś było w miarę ok, ale w sumie nie umiemy się dogadać, zwłaszcza jak są problemy, każdy sam je rozwiązuje. I żona wie najlepiej...
Tego związku nie powinno być...


Wt maja 08, 2018 21:38
Zobacz profil
Post Re: Żona choleryk
agrafon napisał(a):
Nie, nie myśleliśmy o terapii, bo:
- po pierwsze - wszystko to jest moja wina...
- po drugie - przeszedłem już terapię DDA i jakoś sobie radzę
- po trzecie - kiedyś prosiłem, żebyśmy zaczęli różaniec razem odmawiać, to się zaśmiała i nie chciała.
To prawda, dopóki dzieci nie było jakoś było w miarę ok, ale w sumie nie umiemy się dogadać, zwłaszcza jak są problemy, każdy sam je rozwiązuje. I żona wie najlepiej...
Tego związku nie powinno być...

Tego związku nie powinno być - a kto najbardziej na tym cierpi? - niewinne dzieci.
Bo żona obwinia Ciebie za wszystko, Ty podobnie obwiniasz ją, a dzieciaki między młotem a kowadłem.
Wspólne odmawianie różańca bez zrozumienia swoich wzajemnych win i prób wzajemnego pojednania, miałoby jedynie efekt próżno usta się trudzą gdy serce nie pracuje.


Śr maja 09, 2018 7:42
Post Re: Żona choleryk
agrafon napisał(a):
Tego związku nie powinno być...
Ależ bądź mężczyzną. Związek jest. Małżeński, sakramentalny i „dzieciaty”. Nie ma sensu się roztkliwiać i zastanawiać, co być „powinno”. Twoim zadaniem jest ten związek utrzymać i do tego zadania masz po męsku, z odwagą podejść. Co nie znaczy, że nie możesz prosić o pomoc osób trzecich.

Moim zdaniem głównym zadaniem jest w tej chwili, aby obie strony uświadomiły sobie, czego tak naprawdę chcą i postawiły wobec siebie realistyczne oczekiwania. Twoja żona np. powinna sobie uświadomić, iż nie może oczekiwać, że będziesz przynosił do chaty górę pieniędzy, a jednocześnie będziesz dyspozycyjny dla niej 24h na dobę. Jeśli nie jesteście w stanie dogadać tego sami, znajdźcie mediatora.


Śr maja 09, 2018 8:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Żona choleryk
Ejże, nie zwalaj na dysfunkcyjne rodziny. Jesteś inteligentnym gościem i to Ty kreujesz swoją rzeczywistość. Coś Ci powiem , my mamy 45 lat stażu małżeńskiego, kłócimy się o byle co, ale dłużej niż dwa dni nigdy się nie gniewaliśmy, no bo wiesz, nie wyrabiałem... z nim. Pracowałem na noce też, ale nigdy nie przemieszkiwałem poza domem i swoim łóżkiem małżeńskim. Jakbym był na miejscu Twojej żony, to też wywaliłbym z domu takiego chłopa, co nie ma z niego żadnej korzyści. Pan Bóg przewidział kłótnie i dał małżonkom super przyjemny sposób na godzenie się. Zrezygnuj z delegacji, bardzo dobrze, że masz oparcie w Bogu, pokaż żonie, że zależy ci na niej i będzie Ci z ręki jadła. Sam powtarzałem, że dłużej niż 3 dni bez żony nie wyrobiłbym, a i teraz nie jest nam to obojętne. Pozdrawiam Ciebie i Twoją żonę.


Śr maja 09, 2018 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 19, 2018 18:21
Posty: 8
Post Re: Żona choleryk
zefciu napisał(a):

Moim zdaniem głównym zadaniem jest w tej chwili, aby obie strony uświadomiły sobie, czego tak naprawdę chcą i postawiły wobec siebie realistyczne oczekiwania.

Teraz trzeba spłacić kredyt za mieszkanie, znaleźć bliżej pracę...a reszta jakoś będzie...
Dzięki za słowa otuchy :)


Śr maja 09, 2018 18:39
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Żona choleryk
agrafon napisał(a):
Ona jest chyba zdesperowana bo mnie nie ma w tygodniu. Tylko, że mi w tym nie pomaga...

Sposób komunikacji, który wybrała aby zasygnalizować Ci, że jej taki układ nie odpowiada, normalny nie jest.
Wiele osób zmaga się z podobnymi dylematami dotyczącymi pracy, pewna osoba pracująca w Niemczech, zawsze gdy wyjeżdża/wraca, znajduje w Internecie ludzi (głównie mężczyzn), którzy również jadą w tym samym kierunku, zabiera do samochodu komplet 3 przypadkowych osób, nie ma stałej ekipy i większość z nich ma swoje rodziny. Praca w delegacjach generuje pewne trudności dla związku, ale problemy są w każdym małżeństwie, dlatego należy zadbać o sztukę komunikacji w małżeństwie, kompromisy to chleb powszedni.

agrafon napisał(a):
- po drugie - przeszedłem już terapię DDA i jakoś sobie radzę

Terapia DDA różni się przebiegiem od terapii małżeńskiej, a z tego co piszesz, mogłaby Wam bardzo pomóc. Jej podjęcie utrudnia Wam styl życia, który obecnie prowadzicie, ale nie jest to znowu przeszkoda nie do przeskoczenia, zwłaszcza w sytuacji gdy źle się u was dzieje i nie możecie się dogadać. Może żona dałaby się przekonać na rekolekcje dla małżeństw? Jeżeli żona się nie zgodzi, rozważ terapię z psychologiem, aby pomógł Ci wypracować odpowiednia postawę w sytuacjach konfliktowych z żoną.

agrafon napisał(a):
To prawda, dopóki dzieci nie było jakoś było w miarę ok, ale w sumie nie umiemy się dogadać, zwłaszcza jak są problemy, każdy sam je rozwiązuje. I żona wie najlepiej...
Tego związku nie powinno być...

Dożyliśmy czasów, gdy napotykając problemy, zamiast je rozwiązywać, uciekamy od nich wiążąc się z nowym partnerem. Nie tędy droga. Zakochałeś się, podjąłeś decyzję o ślubie i założeniu rodziny z tą kobietą, macie dzieci i stoicie przed wyzwaniami codzienności. Nie ma małżeństwa wolnego od konfliktu, wiążąc się z drugą osobą przyjmujemy jej bagaż doświadczeń, ale nadal jesteśmy wolni, jesteśmy z kimś, bo podjęliśmy taką decyzję, aby wspólnie kroczyć przez życie.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Cz maja 10, 2018 20:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Żona choleryk
To, że ktoś PRZEWIDUJE, że kłótnia się zdarzy, jeszcze nie znaczy, że ją PLANUJE.

Odejście od sakramentów to odebranie sobie szansy na dobro. Spowiedź nie jest dla nieskazitelnych, tylko dla grzeszników. Komunia Święta jest pokarmem na drogę nie nagrodą za dobre sprawowanie. Nie rezygnuj z sakramentów, to pokusa. To po pierwsze.

Po drugie, warto porozmawiać o ciężarze winy, jaką jest kłótnia. Czym innym jest czyn "na zimno", czym innym w emocjach.

Po trzecie, jeśli dochodzi do rękoczynów, może warto by pomyśleć o jakiejś terapii małżeńskiej?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt maja 11, 2018 9:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Żona choleryk
jo_tka, dobrze mówisz

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pt maja 11, 2018 10:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 19, 2018 18:21
Posty: 8
Post Re: Żona choleryk
Filmy na YouTube ojca Szustaka rozwiały moje wątpliwości co do spowiedzi i przyjmowania komunii.
Natomiast jeżeli chodzi o terapię małżeńską, to co ona miała by wnieść w nasze życie?


So maja 12, 2018 15:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Żona choleryk
Jeżeli przyjmiemy, że "w dzisiejszych czasach", można sobie jakoś radzić, pracując ciągle za granicą, lub w delegacjach, to wg. mnie jest to taka półprawda. Obserwowałem rodziny, gdzie żona powinna takiego gościa rzeczywiście wywalić z domu, na zbity pysk, za jego postępowanie. On nawet nigdzie nie wyjeżdżał, nie starał się, tylko spał w domu... Znam inną rodzinę, gdzie kilkoro dzieci i żona, traktowały męża i ojca jak sponsora, i po 3 dniach pobytu po półrocznej nieobecności zaczynały się kłótnie i oczekiwanie by jak najszybciej wyjechał. Miałem możliwość ja, lub żona, wyjechać do USA, w czasach, gdy budowaliśmy dom, i za jeden dzień pracy, zarobiłbym tyle, co tu za miesiąc. Żona zdecydowała, że nasi mali synkowie są więcej warci niż wszystkie dolary Ameryki. Dom wykańczaliśmy przez wiele lat, mieszkając w nim. Dziś niczego nie żałujemy. Ciągłe delegacje, długie rozłąki, to diabelski pomysł. Znajdź prace na miejscu, bo może o to chodzi.


So maja 12, 2018 15:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL