Dość ciekawa definicja uzależnienia, bo by z niej wychodziło że jak ktoś lubi i chce pic, to nie jest uzależniony, pomimo tego że dziennie wypija kilka butelek wódki.

Ale wracając do głównego tematu, to jakoś nie widze tutaj tego zbyt dobrze, bo próba przejścia z jednej skrajności( masturbacja pornografia) w drugą skrajność( kościół modlitwa) nie jest najlepszym pomysłem.
I tutaj nie chodzi o to że pornografia jest zła, a kościół dobry, tylko problem jest taki że nie można robić od razu aż takiego dużego przeskoku, bo to troche za szybko, szok może być zbyt mocny.

Na jakiej podstawie stwierdzasz, ze onanizowanie sie prawie codzienne jest nadmierne? A jakie nie jest nadmierne? Czy stosunek codziennie byłby nadmierny? A dwa razy dziennie?
Zwiazek seksualny? Przecież napisała: nie utrzymują takich kontaktów.
Nie zakłóca codziennego funkcjonowania? Nie kręci się wokół onanizowania cały dzień, cały swiat? Nie, nic podobnego nie zachodzi. Kontroluje też kiedy i gdzie to robi.
To analogicznie wypija wieczorem lampkę wina, a nie chleje całe dnie.

To problem etyczny, nie chorobowy.

Tez tak uwazam.
Poa tym kiedy masturbacja staje sie zbyt czesta ?
I dla kogo, ludzie maja rozny temperament. Stala bytnosc z narzeczona bez mozliwosci rozladowania napiecia seksualnego nie pomaga. Ale wygaszanie masturbacja lekow nie brzmi dobrze.

Jest kilka kryteriów choroby. Jednym z nich jest zaburzenie funkcjonowania, drugim jest niemożność zaprzestania zachowań, których chce się zaprzestać. W naszym państwie nie zmuszamy nikogo do leczenia z alkoholizmu - jeśli jest alkoholikiem, ale nie chce się leczyć, to się nie leczy.

Co do nadmiernej masturbacji i uzależnień - specjaliści uznają, że dwa, trzy razy na tydzień to jeszcze dobrze, ale potem zaczyna się problem. Jest to problem zdrowotno-chorobowy, albowiem genitalia to część ciała i mają wpływ na organizm, także pod względem psychicznym. Poza tym pojęcie zdrowia i choroby obejmuje funkcjonowanie społeczne. Psychiatria i seksuologia obejmuje także swoimi zainteresowanie inne potrzeby człowieka, jak tylko te fizjologiczne. Seksuologia stwierdza więc, że dwa razy na tydzień wystarczy, żeby rozładować napięcie seksualne, a ponad to jest już nieumiejętnością wypełniania innych potrzeb. A owe inne potrzeby według psychologii i seksuologii to obcowanie z innym człowiekiem. Jeśli człowiek jest singlem, może się onanizować, ale jeśli onanizuje się codziennie, to znaczy, że chyba brakuje mu kogoś lub czegoś. Ale jeśli to komuś nie przeszkadza - nikogo do leczenia zmusić nie można. Każdy ma prawo do chorowania.

Powołujesz sie na specjalistów. Proszę o współczesne źródło tych informacji.
Proszę o źródło tych informacji.

Pogrubienie: B
Dziwne, że ty masz problem, czyż nie?
Dziewczyno, jak masz już narzeczeństwie problem z uzależnieniem narzeczonego od pornografii i masturbacji, to powiem ci jedno - uciekaj od niego z wrzaskiem.

Z definicji uzależnienia wynika:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uzale%C5%BCnienie

A na ukojenie nerwów, polecam ks. Piotra Pawlukiewicza "Sex, poezja czy rzemiosło"
https://www.youtube.com/watch?v=HfhYCn_t21U
https://www.youtube.com/watch?v=1P23Zh5FGNM

Zbigniew Lew Starowicz, Prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego, pisał dość dużo zarówno o pornografii, jak i o uzależnieniach związanych z seksualnością.

Co do uzależnień - są strony poświęcone uzależnieniom behawioralnym. Polskie Towarzystwo Psychologiczne ma przy sobie Instytut Psychologii Zdrowia. Tam można znaleźć mnóstwo przydatnych informacji. To oficjalne towarzystwa naukowe, więc weryfikują zamieszczane tam treści.