Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
 Grzeszna postawa dookoła nas która niektrym wydaje się dobra 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 15, 2019 0:49
Posty: 1
Post Grzeszna postawa dookoła nas która niektrym wydaje się dobra
Szczęść Boże.

Chciałbym poruszyć poniekąd kilka splecionych ze sobą tematów, które bardzo mnie martwią i smucą i zaprzątają myśli. Może błędnie może poprawnie, nie wiem jednak nurtują kiedy doświadczam dni, w których dane mi jest żyć w przeciągu mojego życia.

Zacznę od czegoś co może wydawać się kontrowersyjne z początku, jednak poddając to pod rozważania okazuje się czymś co nabiera głębi i pobudza myśli.
Otóż pierwsza kwestia to kwestia słabości naszej wiary i postawy, która wydaje się jest kształtowana w naszej społeczności duchowej poprzez osoby, które uczą jej od naszego dzieciństwa po późniejszy okres, który kieruje nas na jałowe ziemie, na których nasz już słabo wykształcony duch napotka tylko swoją powolną erozję i osamotnienie.

Brzmi to bardzo abstrakcyjnie jednak te przemyślenia wynikają z obserwacji, rozmów i doświadczeń. Opiszę je w pewnym sensie od końca czyli od tego co byłoby dojrzałym owocem, którym byśmy się stawali jako osoby noszące w sobie światło a byłoby to właśnie wykształcenie w nas stabilnej postawy, która by to światło w sobie rodziła w sposób naturalny i tym światłem rozświetlała sytuacje, które spotyka na swojej drodze życiowej, szczególnie te trudne, kontrowersyjne oraz była siłą, która wykorzystując między innymi to kształtowała by otaczającą rzeczywistość, świat i napotkane trudności do swojej woli.

Pechowo wydaje się, że jest odwrotnie a ludzie wiary aktualnie posługujący swoimi czynami mniejszej lub większej liczbie ludzi, w głównej mierze mają wykształconą postawę unikania konfrontacji oraz unikania konfrontacji z czymś co uważają za silniejsze lub straszne, uciekania kiedy znaleźli się w nieoczekiwanej lub nowej sytuacji, ignorowania konsekwencji i zmian, zarozumiałości, braku inicjatywy aby reagować na negatywne rzeczy, braku inicjatywy aby się w tym wspierać oraz braku inicjatywy aby budować rzeczy, które pomogą innym lub inni będą opierać o nie swoje budowle rozświetlające dookoła i kształtujące Ziemię, którą otrzymaliśmy co inaczej oznacza brak wsparcia dla siebie nawzajem oraz działanie impulsywne, mało przemyślane, oczekujące tylko słów, które się chce usłyszeć i przez co wykluczające konsekwentne przeprowadzanie jakichkolwiek długofalowych planów 2, 5, 10, 50, 100 czy 200 letnich i dłuższych.

Każdy z tych wniosków zrodzony jest z obserwacji lub doświadczeń a wielu z Was pewnie zauważy trochę w sobie.

Zaczynając od początku, czyli od edukacji, paradoksalnie lekcje religii, odciągają zamiast przyciągać do Boga. Dodatkowo smutne, jest to ignorowane bądź obarczane winą na uczniów.
Negatywna postawa katechetów i katechetek, aroganckie zachowanie, brak kwalifikacji duchowych i pewnego mistycyzmu do nauczania poza mechanicznym wyuczeniem się materiału i podejścia do przekazania wiedzy aby uczniowie nauczyli się powtarzać to co się mówi jak dyktafon zamiast kształtować w nich postawę, którą wykorzystując będą mieli narzędzia aby samodzielnie radzić sobie w świecie sprawia, że uczy się ich po prostu kłamać. Czyli co trzeba będzie powiedzieć to powiedzą aby się odczepiła i to nie tylko katechetka czy katecheta ale też ksiądz, który będzie tak samo się zachowywał na naukach przedmałżeńskich lub biskup, który cieszy słysząc spośród ławek przysięgę bierzmowania. Naiwna ta radość biskupa czy księdza czy katechetek i katechetów. Słyszą tylko słowa, które wypływają z pamięci zamiast z serca. Co najgorsze sami są temu winni a im czas mija tym bardziej się łudzą a te osoby są wiernymi tylko z przypadku.
Jednak spoglądając na to z innego punktu widzenia i zakładając, że to jest plan od samego początku wyłania się coś bardzo negatywnego ponieważ jeżeli lekcje religii zamiast przybliżać oddalają od Boga, jeżeli księża i biskupi też oddalają a oddalając się od boga zbliżamy się do szatana to oni wszyscy właśnie przybliżają swoimi naukami do szatana. Czy w sposób świadomy czy w nieświadomy? Czy ten pomysł wydaje się szalony? Może, jednak nadopiekuńcza matka, zniszczy życie swojego dziecka wychowując go na bezradną fajtułapę życiową cały czas myśląc, że troszczy się o jego dobro jeżeli on w jakimś momencie się od niej nie oderwie fizycznie i psychicznie.

Następnie czeka nas unikanie konfrontacji z czymś postrzeganym jako silniejsze, uciekanie, ignorancja, brak inicjatywy, brak ciekawości, brak naturalnego dążenia do poznania kultury i obrębów, które warunkują metody myślenia innych społeczności.
Między innymi jest to wynikiem tego upośledzonego sposobu edukacji, gdzie wymienione aspekty są uznawane za negatywne. Przynosi to bardzo krytyczne konsekwencjie, ponieważ buduje strach przed czymś odmiennym i jakby opiera się siłę duchową o granice tego strachu co sprawia, postawa i serce jest krucha słabą znajomością własnej wiary a kiedy wyjdzie poza tę granicę raczej wsiąknie to co napotka zamiast rozdzielić, jak Mojżesz morze.
Przykładem tego jest paniczne ostrzeganie przed spoglądaniem, czytaniem i poznawaniem na rzeczy, które uważane są za niszczące duchowo. Absurdalne jest to kiedy powinno być odwrotnie, to nasz duch, nasze światło powinno wyginać takie rzeczy a poznanie ich osłabiać je ponieważ traciłyby na swojej tajemniczości i odchodziłyby w zapomnienie z czasem wypierane przez inne dzieła. To w nas i z nami jest Bóg czy to w jasnej czy ciemnej dolinie, którą rozświetlamy. Jednak poprzez obecną naukę wydaje się odwrotnie, uczeni jesteśmy uciekać od ciemności przez co coraz więcej dolin pozostawiamy bez światła a sami powoli wygasamy skupieni na coraz mniejszej przestrzeni.

Brak wsparcia dla siebie, działanie impulsywne, mało przemyślane.
Ułomna nauka spogląda negatywnie na myślenie z różnych perspektyw, na zadawanie pytań na celowe poddawanie w wątpliwości wiedzy i wiary po to aby zobaczyć jak to jest z innej strony. Daje tylko odpowiedzi, szablon myślowy. Unika kształcenia narzędzi, które wykorzystać w nauce, myśleniu, w życiu. Tak i smutny i słaby kształt ducha wyniesiony w sobie sprawia, że czuje się zagubienie szczególnie kiedy są zmiany, czuje się wstyd i strach aby działać w oparciu o wiarę na przykład pościć w wielki post lub piątek mimo, że ktoś bliski lub obcy może to wyśmiewać nie tylko sam na sam ale i w grupie lub o wierze dyskutować tak swobodnie bez poczucia potrzeby wykazania się czy przekonania kogoś do czegoś ale po prostu aby zaspokoić ciekawość lub jako formę komfortu kiedy czas mija bez względu czy ktoś inny jest bliżej naszemu postrzegania świata czy dalej.
Konsekwencją tego, jest budowanie osamotnienia względem nas samych. Brak nam poczucia wspólnoty w naszych zachowaniach, postawie i pozytywnemu nastawieniu względem siebie. Brak zrozumienia takiego bez słów.
Impulsywność i brak przemyślenia w działaniu jest chyba tego wszystkiego konsekwencją, kiedy tak żyjąc w zawieszeniu reagujemy na nagłe zmiany, jednak to reakcja w stylu krzyku po niespodziewanej pięści w policzek czy poczuciu wstydu i impulsywnej próbie powrotu do równowagi zamiast wyciąganiu wniosków, pamięci co było negatywne i dlaczego i kształtowaniu przyszłości aby miała większą szansę to czyć się po naszej myśli i ćwiczeniu działań, kiedy coś się stanie aby zamiast miotać się impulsywnie zachować spokój i potencjalnie z czasem zamienić sytuację na naszą korzyść.

Ostatnią rzeczą podsumowującą to wszystko jest chyba pogląd na nasze kościoły, które stały się raczej przystankami, gdzie się przychodzi odczekać swoje czy to msza, czy to chszest, pogrzeb, oaza i tak dalej. Nic więcej jak przystanki, które poza tym są zamknięte. Smutny jest brak wykorzystania ich do budowy społeczności i umacniania więzi, do których można wejść i się pomodlić lub po prostu posiedzieć lub pooglądać kiedy są w między czasie, brak regularnych wykładów na różne tematy religijne lub codzienne lub związane z naszą historią i kulturą takich, na które można po prostu przyjść i posłuchać i podyskutować na koniec. Brak wydarzeń kulturalnych, wystaw sakralnych. Sprawia to, że te budynki stają się bezużyteczne z czasem i stoją bo stoją ale tylko rośnie pytanie po co i po co tam chodzić.

Przygnębiające to wszystko. Może w przyszłości, katechetka wykaże się odmienną postawą zamiast ganić ucznia za powiedzenie, że fajnie by było, gdyby papież odwiedził ich na lekcji kiedy wizytował w kraju.

Gdybyś chciał lub chciała wskazać na pozytywne rzeczy to zrezygnuj ponieważ to byłoby odwracaniem uwagi. Tak jak wskazywanie, że nasze fotele są wygodne i można zamówić kawę i jest cicho i komfortowo lecąc samolotem, który powoli się rozpada i kieruje w stronę zbocza góry.

Wszystko to wydaje się bardziej jako kierowanie w stronę i czczenie szatana przez osoby, które mówią, że wskazują drogę do Boga.

Podejrzewam, że posiadacie swoje przemyślenia. Może inne może mniej. Może to wszystko średnio zrozumiałe. Jakkolwiek starałem się wyrazić precyzyjnie na ile potrafię. Zaprząta to myśli.


Wt sty 15, 2019 3:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Grzeszna postawa dookoła nas która niektrym wydaje się d
Nahum napisał(a):
przeprowadzanie jakichkolwiek długofalowych planów 2, 5, 10, 50, 100 czy 200 letnich i dłuższych.




Podaj jakiś przykład, planów na 200 lat, jak to ma przebiegać? co tam przez te lata, ma się dziać?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt sty 15, 2019 8:02
Zobacz profil
Post Re: Grzeszna postawa dookoła nas która niektrym wydaje się d
Nahum napisał(a):
Zaczynając od początku, czyli od edukacji, paradoksalnie lekcje religii, odciągają zamiast przyciągać do Boga. Dodatkowo smutne, jest to ignorowane bądź obarczane winą na uczniów.

Pełna zgoda.
W końcu można popatrzeć gdzie i od kogo uczył się wiary mały Jezus. Nie w szkole na religii, lecz w w rodzinnym domu i synagodze.
A teraz, niech kler ma pretensje do siebie, że spadają mu statystyki i młodzi odchodzą od kościoła.

Nahum napisał(a):
Negatywna postawa katechetów i katechetek, aroganckie zachowanie, brak kwalifikacji duchowych i pewnego mistycyzmu do nauczania poza mechanicznym wyuczeniem się materiału i podejścia do przekazania wiedzy

I tu można polemizować.
Hola, hola! Nie zwalaj winy na katechetów i katechetki. Przypatrz się duchowieństwu jak traktuje swoją posługę.
Katechetki znam osobiście i mam bardzo wysokie zdanie nt ich kompetencji. Zatem przystopuj z pochopnymi ocenami.

Nahum napisał(a):
Podejrzewam, że posiadacie swoje przemyślenia.

Ależ owszem, jak piszesz na forum, to powstrzymaj się od kazań, od tego masz ambonę.


Wt sty 15, 2019 21:13

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Grzeszna postawa dookoła nas która niektrym wydaje się d
Nahum, weź różaniec i idź do kościoła, gdzie jest adoracja; Jezus da Ci odpowiedź na wszystkie pytanie, tylko poleć Mu te wszystkie sprawy.
Szczególnie pomódl się w intencji księży, biskupów i katechetów, zamiast na nich utyskiwać.


Pt sty 18, 2019 10:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL