Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 1:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Głębszy sens istnienia 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Głębszy sens istnienia
Myślisz że Jezus miał łatwe życie?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Śr wrz 25, 2019 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Głębszy sens istnienia
Andy72 napisał(a):
Myślisz że Jezus miał łatwe życie?


Wydaje mi sie że Jezus miał łatwe życie, w końcu był Bogiem, jak również znał swoją przyszłość, a przecież normalni ludzie, nie mają takich udogodnień.

munokai napisał(a):
O to mi właśnie chodzi. Jednym Bóg daje życie z drugą połówką, a nawet z kilkoma, życie wypełnione miłością od urodzin do śmierci. A dla innych zsyła pustkę przez całe życie i wieczne pokusy, po co więc się męczyć,


Tą pustkę możesz wypełnić czym tylko chcesz, jeśli życie rodzinne ci nie wyszło, to zajmij się czymś innym.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr wrz 25, 2019 15:05
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Głębszy sens istnienia
Robek napisał(a):
Wydaje mi sie że Jezus miał łatwe życie, w końcu był Bogiem, jak również znał swoją przyszłość, a przecież normalni ludzie, nie mają takich udogodnień.

Wyobraź sobie, że masz wielu wrogów, którzy z Ciebie kpią i szukają na Ciebie haka, że masz przyjaciół, którzy wciąż popełniają gafy i udają, że Cię nie znają, gdy masz poważne kłopoty, że wśród Twoich najbliższych osób, jest ktoś kto zastanawia się w jaki sposób wbić Ci nóż w plecy, że w Twoim rodzinnym mieście nikt w Ciebie nie wierzy, wyobraź sobie, że czeka Cię niesprawiedliwy sąd, tłum który publicznie Cię upokorzy oraz męczeńska śmierć. To, że komuś dano więcej, nie oznacza, że ma łatwiej, ponieważ przez wzgląd na możliwości, ciąży na nim większa odpowiedzialność.

munokai napisał(a):
Jednym Bóg daje życie z drugą połówką, a nawet z kilkoma, życie wypełnione miłością od urodzin do śmierci. A dla innych zsyła pustkę przez całe życie i wieczne pokusy, po co więc się męczyć, lepiej od razu skończyć ze sobą niż walczyć przez całe życie i czekać na śmierć.

Nic podobnego. To od nas zależy jak pokierujemy swoim życiem. To nie Bóg wybiera nam męża/żonę, pracę, wykształcenie czy przyjaciół. To do nas należy odpowiedzialność za nasze własne życie. Póki tego nie pojmiesz, póty nie będziesz żył świadomie, lecz będziesz żył w iluzji, że to inni są odpowiedzialni za zorganizowanie Tobie życia i możliwości.
Każdy człowiek zmaga się z wiecznymi pokusami i trudnościami życiowymi, czy to jest w małżeństwie czy nie. Wiesz ile jest nieszczęśliwych małżeństw? To też sprawka Boga, że ludzie nie potrafią budować mostów w małżeństwie, tylko się okopują w swoich twierdzach warownych i toczą między sobą wojny? Co drugie małżeństwo się dziś rozpada. Bóg zawiódł?

munokai napisał(a):
Ten kto miał szczęśliwe życie rodzinne, pójdzie do nieba, bo przecież od zawsze miał miłość i oparcie w postaci drugiego człowieka, przez co grzech ciężej wchodził do jego domu.

Jezus wskazywał co trzeba czynić, by zaznać życia wiecznego. Nie ma mowy o tym, że decyduje o nim powodzenie życiowe. Poczytaj Biblię, Jezus przychodzi do złamanych na duchu, ludzi z marginesu, pogubionych życiowo, doświadczających wielorakich problemów życiowych. Jeden osobie powiedział wprost, że będzie przebywać z nim w Niebie. Był to złoczyńca skazany na karę śmierci. Raczej nie miał miłości i oparcia w postaci drugiego człowieka, skoro dopuścił się ciężkich przestępstw- zgodzisz się z tym? Grzech wchodzi nie od zewnątrz, lecz tkwi w każdym z nas. Jezus całe życie nauczał, w jaki sposób toczyć walkę z słabościami naszej natury. Nie pytał z jakich warstw społecznych wywodzi się człowiek, jakie ma referencje i kwalifikacje bądź dobra materialne, lecz pochylał się nad nędzą człowieka i uzdrawiał, gdy serce człowieka otwierało się na Łaskę Boga. Można być najbardziej poranionym człowiekiem, ale dla Boga znaczenie ma nasze pragnienie, by być przez Niego oczyszczonym. Przypomnij sobie przypowieść o faryzeuszu i celniku, faryzeusz wymieniał słabości celnika i szczycił się swoją przewagą, która polegała na większej dyscyplinie i samokontroli w przestrzeganiu Prawa. Zło wykorzystuje nasze słabości, wchodzi przez drzwi, które -jesteśmy tego pewni- dobrze zabezpieczyliśmy przed złodziejem. Ta niezachwiana pewność spowodowała, że faryzeusz programowo nie widział swego grzechu, jakim jest pycha. Natomiast celnik wiedząc jak bardzo jest słaby i grzeszny, jedyne o co prosił w modlitwie, to o miłosierdzie Boże. Polecam ku refleksji lekcję, która płynie z tej historii.
Cytuj:
ten kto przez całe życie żył samotnie i ulegał pokusom, bo już nie miał sił walczyć, pójdzie do piekła, bo przecież ulegał grzechom.

O zbawieniu nie decyduje to, czy ulegasz grzechom czy nie, lecz postawa serca. Jeżeli żałujesz zła, które czynisz, potrafisz wyrazić skruchę, że Ci się nie udaje, bo czyni Twoją drogę do Boga tak bardzo skomplikowaną, to jesteś na dobrej drodze, choć dziś wydaje Ci się, to absurdalne.
Można mieć wiele grzechów, które są jak szkarłat, ale jak śnieg wybieleją, jeżeli po prostu będziesz trwał w swoim pragnieniu zjednoczenia z Bogiem. Walka z grzechem to proces naznaczony wieloma niepowodzeniami, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, że będziemy odhaczać kolejne sukcesy eliminacji grzechu.

munokai napisał(a):
Stąd jedni ludzie przeznaczeni są do śmierci, drudzy do życia tego na ziemi i tego wiecznego w niebie.

Według nauczania KK predestynacja jest uważana za nie do pogodzenia z powszechną wolą zbawczą Boga.
Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć(Mt 21, 31-32).


munokai napisał(a):
Dlatego uważam mój wybór odejścia za całkiem słuszny i racjonalny. Skoro jestem ostatni do normalnego życia, to chociaż będę pierwszy do śmierci.

Może warto sprawdzić, czy nie masz problemu z depresją? To dość subtelna w swych objawach choroba mylona często z chwilowym pogorszeniem nastroju, która jest dość niebezpieczna dla życia człowieka.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr wrz 25, 2019 19:28
Zobacz profil
Post Re: Głębszy sens istnienia
Mrs_Hadley napisał(a):
Robek napisał(a):
Wydaje mi sie że Jezus miał łatwe życie, w końcu był Bogiem, jak również znał swoją przyszłość, a przecież normalni ludzie, nie mają takich udogodnień.

Wyobraź sobie, że masz wielu wrogów, którzy z Ciebie kpią i szukają na Ciebie haka, że masz przyjaciół, którzy wciąż popełniają gafy i udają, że Cię nie znają, gdy masz poważne kłopoty, że wśród Twoich najbliższych osób, jest ktoś kto zastanawia się w jaki sposób wbić Ci nóż w plecy, że w Twoim rodzinnym mieście nikt w Ciebie nie wierzy, wyobraź sobie, że czeka Cię niesprawiedliwy sąd, tłum który publicznie Cię upokorzy oraz męczeńska śmierć. To, że komuś dano więcej, nie oznacza, że ma łatwiej, ponieważ przez wzgląd na możliwości, ciąży na nim większa odpowiedzialność.

To co napisałaś pasuje do każdego człowieka. Nie potrzebujesz niczego wyobrażać, wystarczy popatrzeć wokół. Każdy z nas ma wrogów, tak zwanych przyjaciół z nożem, sądy z wyrokami i męczeńską śmierć. W Twym opisie widzę przeciętnego człowieka i jego problemy, z jakimi się spotyka w trakcie swego życia i czasie śmierci.


Śr wrz 25, 2019 21:27

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Głębszy sens istnienia
nolda, próbowałeś przeżyć życie bez grzechu?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz wrz 26, 2019 3:36
Zobacz profil
Post Re: Głębszy sens istnienia
nolda napisał(a):
To co napisałaś pasuje do każdego człowieka. Nie potrzebujesz niczego wyobrażać, wystarczy popatrzeć wokół. Każdy z nas ma wrogów, tak zwanych przyjaciół z nożem, sądy z wyrokami i męczeńską śmierć. W Twym opisie widzę przeciętnego człowieka i jego problemy, z jakimi się spotyka w trakcie swego życia i czasie śmierci.

Pesymistka z Ciebie okrutna, jeśli ktoś ma opisane życie, to są to ewidentnie pojedyncze przypadki.
Przeżyłam kilka dziesiątków lat, nie mam żadnych osobistych wrogów, żadna przyjaciółka mnie nie zdradziła, ja także nie. Nigdy nie otrzymałam wyroku sądowego. Nie znam jedynie okoliczności własnej śmierci - oby Bóg pozwolił uniknąć okrutnego cierpienia.
I zdecydowanie nie jestem wyjątkiem.


Cz wrz 26, 2019 7:09

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 1466
Post Re: Głębszy sens istnienia
Alus napisał(a):
nolda napisał(a):
To co napisałaś pasuje do każdego człowieka. Nie potrzebujesz niczego wyobrażać, wystarczy popatrzeć wokół. Każdy z nas ma wrogów, tak zwanych przyjaciół z nożem, sądy z wyrokami i męczeńską śmierć. W Twym opisie widzę przeciętnego człowieka i jego problemy, z jakimi się spotyka w trakcie swego życia i czasie śmierci.

Pesymistka z Ciebie okrutna, jeśli ktoś ma opisane życie, to są to ewidentnie pojedyncze przypadki.
Przeżyłam kilka dziesiątków lat, nie mam żadnych osobistych wrogów, żadna przyjaciółka mnie nie zdradziła, ja także nie. Nigdy nie otrzymałam wyroku sądowego. Nie znam jedynie okoliczności własnej śmierci - oby Bóg pozwolił uniknąć okrutnego cierpienia.
I zdecydowanie nie jestem wyjątkiem.

Alus, wyjątkiem też nie był Jezus. Nie miał wrogów przez kilka dziesiątków lat. Był poddany rodzicom, czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi. Żaden przyjaciel go nie zdradził w tym czasie, nie miał wrogów, nie miał wyroku sądowego. Nie znał okoliczności własnej śmierci, gdy zajrzała Mu w oczy, prosił Boga, by jeśli to możliwe, ominął Go ten kielich, ta jak Ty prosisz o uniknięcie cierpienia.

Ciekawe przemyślenia Nolda.


Cz wrz 26, 2019 8:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Głębszy sens istnienia
Moim zdaniem Jezus miał najtrudniejsze życie ze wszystkich ludzi. Uczynił swe życie prawdziwą sztuką.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz wrz 26, 2019 8:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Głębszy sens istnienia
Mrs_Hadley napisał(a):
Wyobraź sobie, że masz wielu wrogów, którzy z Ciebie kpią i szukają na Ciebie haka, że masz przyjaciół, którzy wciąż popełniają gafy i udają, że Cię nie znają, gdy masz poważne kłopoty, że wśród Twoich najbliższych osób, jest ktoś kto zastanawia się w jaki sposób wbić Ci nóż w plecy, że w Twoim rodzinnym mieście nikt w Ciebie nie wierzy, wyobraź sobie, że czeka Cię niesprawiedliwy sąd, tłum który publicznie Cię upokorzy oraz męczeńska śmierć. To, że komuś dano więcej, nie oznacza, że ma łatwiej, ponieważ przez wzgląd na możliwości, ciąży na nim większa odpowiedzialność.



Mam sobie wyobrażać że mam wrogów? :mrgreen: a to niby ich teraz nie mam? i nie rozumiem twojego toku myślenia? bo jak ja mam wrogów i chcą mnie zlinczować, to mam wtedy przykre i tragiczne życie, a jak Bóg ma wrogów którzy chcą go zlinczować, to on również jest takiej samej sytuacji jak ja? nie widzisz różnicy między Bogiem a człowiekiem?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz wrz 26, 2019 11:49
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Głębszy sens istnienia
Dla mnie niezrozumiałym jest, że dobierasz kryteria oceny jakości życia na podstawie pochodzenia, a nie doświadczania kruchości życia. Jeżeli Pan X jest wysoko urodzonym przedstawicielem klasy wyższej, lecz doświadcza takich samych dramatów jak Y, który pochodzi z marginesu, to Pan X ma łatwe życie, bo nie liczy się wymiar zła, jakiego doświadcza, tylko pochodzenie?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Cz wrz 26, 2019 18:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Głębszy sens istnienia
Mrs_Hadley napisał(a):
Dla mnie niezrozumiałym jest, że dobierasz kryteria oceny jakości życia na podstawie pochodzenia, a nie doświadczania kruchości życia. Jeżeli Pan X jest wysoko urodzonym przedstawicielem klasy wyższej, lecz doświadcza takich samych dramatów jak Y, który pochodzi z marginesu, to Pan X ma łatwe życie, bo nie liczy się wymiar zła, jakiego doświadcza, tylko pochodzenie?


W jaki sposób Bóg może mieć kruche życie? ty w ogóle wiesz kim/czym jest Bóg?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz wrz 26, 2019 22:00
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Głębszy sens istnienia
Robek napisał(a):
W jaki sposób Bóg może mieć kruche życie? ty w ogóle wiesz kim/czym jest Bóg?

Najwyraźniej inaczej pojmujemy Boga. Jesteśmy w dziale "Żyć wiarą", zatem w ramach obowiązującej konwencji dyskusji przytoczę fragment Evangelium vitae:
Także w życiu samego Jezusa, od początku do końca, spotykamy się z tą szczególną „dialektyką” między doświadczeniem kruchości ludzkiego życia a potwierdzeniem jego wartości. Życie Jezusa jest bowiem naznaczone nietrwałością już od chwili Jego narodzin. Zostaje On co prawda przyjęty przez sprawiedliwych, którzy przyłączają się do ochoczego i radosnego „tak” Maryi (por. Łk 1, 38). Lecz zaraz jest także odrzucony przez świat, który jest Mu wrogi i poszukuje Dziecięcia, „aby Je zgładzić” (Mt 2, 13) albo okazuje obojętność i brak zainteresowania wobec dokonującej się tajemnicy tego życia, które przychodzi na świat: „nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7). Właśnie dzięki temu kontrastowi między zagrożeniami i niepewnością z jednej strony, a mocą daru Bożego z drugiej, jaśnieje szczególnym blaskiem chwała promieniująca z nazaretańskiego domu i betlejemskiej stajni: to rodzące się życie jest zbawieniem dla całej ludzkości (por. Łk 2, 11).
Jezus przyjmuje w pełni sprzeczności i całe ryzyko, jakie niesie życie: „będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8, 9). Ubóstwo, o którym mówi Paweł, nie jest tylko ogołoceniem się z Boskich przywilejów, ale pełnym uczestnictwem w uniżeniu i nietrwałości ludzkiego życia (por. Flp 2, 6-7). Jezus doświadcza tego ubóstwa przez całe swoje życie, aż do kulminacyjnego momentu śmierci na krzyżu: „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci — i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” (Flp 2, 8-9). Właśnie przez swoją śmierć Jezus objawia całą wielkość i wartość życia, jako że Jego ofiara na krzyżu staje się źródłem nowego życia dla wszystkich ludzi (por. J 12, 32). W tym pielgrzymowaniu wśród sprzeczności, a nawet w obliczu utraty życia, Jezus kieruje się przeświadczeniem, że jest ono w ręku Ojca. Dlatego na krzyżu może powiedzieć: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46) — to znaczy moje życie.


Na krzyżu jeden ze złoczyńców kpił z wyboru Jezusa, wypominając mu, że skoro jest Bogiem, może sam siebie wybawić od kary, wcale nie musi ginąć męczeńską śmiercią. W istocie, mógł swe życie uczynić łatwym: stworzyć taki scenariusz życiowy, gdzie opływałby w dostatki i nie doświadczałby większych zmartwień i trudów życia, nie musiał godzić się na ukrzyżowanie, w końcu wiedział na długo przed apostołami, co go czeka. Tak się jednak z jakiegoś powodu nie stało.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pt wrz 27, 2019 21:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Głębszy sens istnienia
Mrs_Hadley napisał(a):
Na krzyżu jeden ze złoczyńców kpił z wyboru Jezusa, wypominając mu, że skoro jest Bogiem, może sam siebie wybawić od kary, wcale nie musi ginąć męczeńską śmiercią. W istocie, mógł swe życie uczynić łatwym: stworzyć taki scenariusz życiowy, gdzie opływałby w dostatki i nie doświadczałby większych zmartwień i trudów życia, nie musiał godzić się na ukrzyżowanie, w końcu wiedział na długo przed apostołami, co go czeka. Tak się jednak z jakiegoś powodu nie stało.



Dramat zwykłego człowieka, który ma świadomość że w bolesny sposób przez śmierć na krzyżu, zakończy swoje życie, wydaje mi sie czymś innym, niż sytuacja w której na krzyżu znajduje się Bóg który ma świadomość, że po ukrzyżowaniu będzie istniał w Niebie przez wieczność.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt wrz 27, 2019 23:33
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Głębszy sens istnienia
@Robek, co ma posiadanie wiedzy o przyszłości do dramatu męczeńskiej śmierci? Ból jest mniejszy?
A może chodzi Ci o to, że jak masz jakiś cel w życiu, coś dla czego warto żyć i się poświęcić, to wtedy życie staje się łatwe? Tak przynajmniej zdajesz się sugerować.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr paź 02, 2019 18:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Głębszy sens istnienia
Mrs_Hadley napisał(a):
@Robek, co ma posiadanie wiedzy o przyszłości do dramatu męczeńskiej śmierci? Ból jest mniejszy?


Powiedzmy że zawiśnięcie na szubienicy i borowanie zęba, wywołuje ten sam krótkotrwały bul, no ale borowanie zęba jest chyba inaczej przez człowieka odbierane, nisz śmierć na szubienicy?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr paź 02, 2019 19:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL