Przeczytałam w innym wątku że skrupulant ma wrażliwe sumienie,a ja też mam problem ze skrupułami.


Ale jednak musze zadać to pytanie czy to jest grzech ciężki gdy człowiek został przez kogoś zle potraktowany, potem zadzwonił do bliskiej osoby i o tym powiedział mimo że MIAŁ MYŚL by tego nie robić (czyli pełna świadomość-grzech obmowy?) ale nie czuje żalu do osoby która go zle potraktowała a nawet się za nią modli???

jestem ciekawa waszego zdania...

Ks. dr Kaszowski na stronie teologia.pl pisze:

"Najprawdopodobniej nie dopuściła się grzechu ciężkiego osoba, która - bezpośrednio po dokonaniu złego czynu - zaczęła szczerze żałować, naprawiać zło, przepraszać, wynagradzać krzywdę, np. ktoś — po gwałtownej kłótni — zaraz żałuje swego czynu, dąży do zgody i usiłuje być bardzo miły."

Co jest złego w tym, że ktoś poinformuje kogoś bliskiego o tym, że został źle potraktowany? Myśl: "niech bliski się przekona, że ten, który źle potraktował informującego, nie jest "kryształowy" i też zdarza mu się postępować niewłaściwie"...

Dziękuję za odpowiedź.
Bardzo się potem źle czuję duchowo i nawet psychicznie gdy popełnię jakiś grzech,
który na pozór wydaje się ciężki a okazuje się być lekkim...
Potem poszłam do Komunii św., ale ciągle mnie dręczyło albo sumienie albo natręctwa że przyjęłam Komunię świętokradczo.
Takie miotanie się.