Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr paź 08, 2025 18:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 19  Następna strona
 podróze astralne 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Wiesz... niektózy z nas takich określeń nie używają w ogóle, a słowo "astral" budzi w nich tylko serdeczny rechot...

A że Bławatzka Helenka i inna teozofia? Prawda. Dlatego na świecie pełno półkretynów nazywających siebe magami, psionikami i tak dalej...

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


So sty 28, 2006 2:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
Blizbor napisał(a):
No teraz to ubawiłem się setnie :D Myślisz, że szamanizm jest domeną jedynie wschodu ?! Przecież Nasi przodkowie również mieli szamanów (ale kto nie czyta, ten błądzi...) ! Szamanizm jest bardzo istotną częścią KAŻDEJ pierwotnej kultury i religii. To całe OOBE i LD było znane szmanom na całym świecie Patataju :) jak więc widzisz, nie jest to tylko i wyłącznie domena wschodu. Poziom twej wiedzy na ten temat jest bardzo ubogi skoro przypisujesz OOBE i LD tylko kulturom wschodu... poczytaj trochę, taka wiedza naprawdę się czasami przydaje, chociażby po to, aby nie wychodzić na ignoranta rozmawiając z osobami, które posiadają sporą wiedzę w zakresie omawianego tematu. Nie szkaluj czegoś, o czym nie masz pojęcia - nie pogłębiaj stereotypów o katolicyzmie.


Chciało by się teraz rzec: Z choinki tyś się chyba urwał Blizbor!,
bo... CAŁKOWICIE się zgadzam z tym co napisałeś i nigdzie wczesniej nie przeczyłem temu. (Myślę, że jak brakuje rzetelnych argumentów to zaczyna się uciekać do takich właśnie niechlujnych podstępów).

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


So sty 28, 2006 2:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
Elwinga napisał(a):
Wiesz... niektózy z nas takich określeń nie używają w ogóle, a słowo "astral" budzi w nich tylko serdeczny rechot...

A że Bławatzka Helenka i inna teozofia? Prawda. Dlatego na świecie pełno półkretynów nazywających siebe magami, psionikami i tak dalej...


Zgadzam się!
OBE i te wszystkie astrale to najprawde idiotyczne pojęcia, dlatego mam tu prawo mówić o nieporozumieniu, grotesce i żałosnej komedii wśród zdecydowanej większości "fanów" tegoż wszystkiego, zwłaszcza tej terminologii.
Trzeba być naprawdę półkretynem, aby nazwać siebie magiem, psimnikiem itp.

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


So sty 28, 2006 2:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Oczywiście.
Aczkolwiek istnieje jeszcze coś takiego, jak doświadczenie. Wyraźne i namacalne, o którym mogą mówić jedynie ci, którzy przynajmniej się o nie otarli. I mniejsze znaczenie mają tu nazwy, jakiekolwiek werbalne określenia. Zbyt wiele umyka ramkom słów. Ale tacy najczęściej po prostu robią swoje, nie afiszują się z tym, co najwyżej gdzieniegdzie bronąc prawa do życia po swojemu i próbując uwolnić się od etykietek nadawanych im przez tych, którym coś się wydaje, bo albo patrzą przez końskie okulary jakiejś (dowolnie wybranej) doktryny, albo naczytali się teozofii i różnych bredni na temat "rozwoju duchowego". Jedno wielkie nieporozumienie.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


So sty 28, 2006 2:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
Tylko jak niewielu może sie poszczycić tym doświadczeniem... A z tych niewielu wielu jest głupców, którzy się afiszują ze swoją niby-wiedzą, z ktorej i tak żadnego pozytku nie ma i nie będzie...
Po co się łudzić czymś co i tak naprawdę lezy poza zasięgiem zwykłego człowieka. Bądźmy bardziej pokorni. Nie jesteśmy wcale tacy niezwykli i wyjątkowi, nie wszystko tez się nam należy.

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


So sty 28, 2006 2:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Otóż to. Nie jesteśmy ani niezwykli, ani wyjątkowi. Jesteśmy częścią Natury. Po prostu. Taką samą, jak każda inna jej część i rządzą nami te same prawa, które rządzą całą resztą. Nie stoimy najej czele i nie jest nam "poddana".

Doświadcza wielu. Tyle że niewielu o tym wie, różne swioje doświadczenia filtrując przez sito światopoglądu, w którym zostali wychowani, głęboko zakorzenionych stereotypów. Ich odrzucenie nie jest takie proste. Ale jest możliwe.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


So sty 28, 2006 3:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07
Posty: 122
Post 
Co do wyjątkowości - jeśli otworzenie oczu ma być czymś wyjątkowym... No, ale fakt, w świecie ślepców, gdzie od dwóch tysięcy lat mówi się, iż otwieranie oczu to grzech oddalający nas od prawdziwego światła, bo mamiący tym fałszywym, to hm...

Dla niekumatych: użyłem przenośni, nazywając oczyma nasze zwyczajne i wcale nie nadprzyrodzone zdolności i możliwości. Oczywiście, trzeba wiedzieć, gdzie i kiedy otwierać oczy i na co patrzeć. Wślepianie się prosto w słońce nie da niczego dobrego.

_________________
"There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."


So sty 28, 2006 17:22
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
C. napisał(a):
Co do wyjątkowości - jeśli otworzenie oczu ma być czymś wyjątkowym... No, ale fakt, w świecie ślepców, gdzie od dwóch tysięcy lat mówi się, iż otwieranie oczu to grzech oddalający nas od prawdziwego światła, bo mamiący tym fałszywym, to hm...


Chrystus nie potepia i nie odrzuca grzeszników. On ich najbardziej kocha. On przywraca wzrok ślepcom.

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


N sty 29, 2006 0:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Biorąc pod uwagę poruszanie się przez chrześcijan w wąskich schematach doktryny i ucinanie wszystkiego, co choć odrobinę z tej foremki wystaje, pokusiłabym się raczej o stwierdzenie, że zamyka oczy widzącym.

Ja nie chcę takiej chorej i toksycznej miłości, jaką mógłby mi dać Chrystus, gdyby nie umarł 2000 lat temu. Nie chcę. Nie życzę sobie. Dziękuję. Postoję. Niech lepiej zajmie się takimi, którzy go chcą.

Nie chcę pakować się w głębsze bluźnierstwa. Ale nie przyjmę argumentu z zakresu wiary, a więc w sumie osobisytego, podawanego jako bezdyskusyjny fakt. Nie i już.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


N sty 29, 2006 1:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
Tak naprawdę w głębi serca tego właśnie pragniesz. Chrystus obdarzy cię swoją miłością i wtedy otworzą ci się oczy. Toksyczna miłość to miłość, która nie pochodzi od Boga.
Jest w tobie jakieś ziarenko nadzieji, bo przyznałaś sama, że bluźnisz.

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


N sty 29, 2006 1:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
O na wszystkich Bogów...
Tak. Powiedziałam, ze bluźnię. Bluźnierstwem nazywając wypowiedź obraźliwą dla Twojego światopoglądu. Lub prawdopodobnie obraźliwą.

Mój światopogląd - co powtórzę - nie zakłada ani potrzeby zbawienia, ani życia wiecznego, ani jakiegoś tam boskiego opiekuna.

Skąd tak dobrze wiesz, czego chcę? Znasz mnie choć trochę? Żeby zakładać, że chcę tego, co jak najbardziej świadomie odrzuciłam?

Toksyczna miłość to taka, która próbuje zmienić swój obiekt i przekształcić go. Z powodu której człowiek przestaje być sobą. Miłość nietoksyczna, to taka, która wspiera swój obiekt w tym, jaki jest sam z siebie, akceptuje go w pełni, ze wszystkimi wadami i nie oczekuje żadnych zmian czy przekształceń, ba nawet odpowiedzi. Miłość waszego Boga ewidentnie pod pierwszą definicję podpada. W dodatku pełna jest szantażu emocjonalnego - "ja cię tak kocham, jeszcze bardziej za to, że ty mnie nie, ja umarłem za ciebie, a ty mnie odrzucasz". Przypomina mi to trochę żałosną postawę porzuconego kochanka. Przyjmując ją zaczynamy się zmieniać i przestajemy być sobą. Dlatego nie chcę mieć z nią nic do czynienia, podobnie jak z jakimś wszechwiedzącym lalkarzem, zegarmistrzem, stwórcą, sędzią itd. Niw wierzę w taką konstrukcję świata.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


N sty 29, 2006 1:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
Elwinga napisał(a):
Mój światopogląd - co powtórzę - nie zakłada ani potrzeby zbawienia, ani życia wiecznego, ani jakiegoś tam boskiego opiekuna. </quote>

Taki światopogląd nie istnieje.

<quote>Skąd tak dobrze wiesz, czego chcę? Znasz mnie choć trochę? Żeby zakładać, że chcę tego, co jak najbardziej świadomie odrzuciłam?</quote>

Po tych kilku postach widać dokładnie co cię dręczy.

</quote>Toksyczna miłość to taka, która próbuje zmienić swój obiekt i przekształcić go. Z powodu której człowiek przestaje być sobą. Miłość nietoksyczna, to taka, która wspiera swój obiekt w tym, jaki jest sam z siebie, akceptuje go w pełni, ze wszystkimi wadami i nie oczekuje żadnych zmian czy przekształceń, ba nawet odpowiedzi. Miłość waszego Boga ewidentnie pod pierwszą definicję podpada. W dodatku pełna jest szantażu emocjonalnego - "ja cię tak kocham, jeszcze bardziej za to, że ty mnie nie, ja umarłem za ciebie, a ty mnie odrzucasz". Przypomina mi to trochę żałosną postawę porzuconego kochanka. Przyjmując ją zaczynamy się zmieniać i przestajemy być sobą.


Bóg kocha miłością bezinteresowną. Akceptuje nas takimi jakimi jestesmy, jakimi nas stworzył. On chce tylko, abyśmy odwzajemnili Jego miłośc, prawdziwą miłość, każdy człowiek jej potrzebuje. To prawda, że Bóg jest zazdrosnym kochankiem.

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


N sty 29, 2006 2:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
A może to my go stworzyliśmy? I uwikłaliśmy się w głupią hiostorię, bo teraz nie każdy potrafi od tego zazdrosnego kochanka zwiać?

Skoro żąda/oczekuje wzajemności - to miłość nie jest bezinteresowna .
Zwłaszcza, że udzielając odpowiedzi, odwzajemniając ją, zaczynamy się zmieniać w jakieś pokorne stworzenia, bez własnej woli i właściwie z osobowością (abstrahując już od sposobu myślenia, postrzegania świata i swojego w nim miejsca itd.) robioną jak przez kalkę. Być klonem? Nie... o nie.

Widać co mnie dręczy?
Właśnie nic mnie nie dręczy. W tym cała rzecz.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


N sty 29, 2006 2:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13
Posty: 232
Post 
Zapewniam cię, że my Go nie stworzyliśmy. On jest wieczny.

_________________
"Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus


N sty 29, 2006 2:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
uf.......
Na dzisiaj wystarczy :D

Widzisz... może jest odwieczna Siła. Lub Siły. Na któe patrzymy przez najróżniejsze pryzmaty. Widzimy tylko jej różne wycinki. Nazywamy te wycinki. Antropomorfizujemy je. Nadajemy im imię, charakter... Antropomorfizujemy, bo inaczej nie potrafimy, bo wydaje nam się, że istota inteligentna musi być do nas podobna. W końcu piokrętnie tłumaczymy, że to my powstaliśmy na jej obraz i podobieństwo... Być może wszyscy macamy na ślepo tego samego słonia, ale jeden krzyczy, że dotyka słupa, inny że węża, jeszcze inny, że sznurka...

Tylko - jeśli rzeczywiście istnieje taka odwieczna siła, bez początku i końca, to nie ma dla niej żadnego znaczenia jeden z licznych gatunków istot żyjących na jednej z licznych planet. Jest z pewnością kompletnie nieludzka. To co Ty nazywasz Bogiem jest jednym z jej wycinków... co ja Siłami - innym...

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


N sty 29, 2006 2:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL