Autor |
Wiadomość |
Patataj
Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13 Posty: 232
|
Magia chaosu to dziecinna zabawa niedojrzałych ludzi.
_________________ "Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus
|
Cz sty 26, 2006 15:02 |
|
|
|
 |
Cerber
Dołączył(a): So lis 12, 2005 21:09 Posty: 39
|
A jakże dojrzały jestes drogi Patataju zeby wydawać takie wyroki ? No i kto za tak dojrzałą osobę cie uznał.... ?
P.S. musiałem....
_________________
"Jeśli zorganizowana religia to opium dla mas, to niezorganizowana religia to marihuana dla świrów"
|
Cz sty 26, 2006 19:02 |
|
 |
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
Cytuj: Grywasz w to wszystko i to spowodowało twoje zainteresowanie tym chaosem, bo chciałbyś być jakimś potężnym magiem i tak jak bohaterowie gier, w które grywasz, wpływac na ludzi, świat, naturę, los itp.
Hehehe... Jak łatwo ferujesz, wyroki, Patataju. Przestaję się dziwić, że gadasz głupoty. Ty w ogóle nie wczytujesz się w wypowiedzi dyskutantow.
Jak słusznie zauwazył jeden z rozmówców, nie uważam się za chaotę czy maga chaosu. Zdziwisz się, ale ja w ogóle systemy magii chaosu uważam za bzdurne i przereklamowane.
A teraz wróćmy do rpg. Zawsze wolałem grać tropicielami, rycerzami, najlepiej szlachetny mi i honorowymi, niż magami. Więc nie wciskaj mi rzeczy, których nie mówiłam. Ja nie zajmuję się magią, może to tez powinienem wyraźnie powiedzieć. Neopogaństwo to dla mnie przede wszystkim filofofia zycia a nie zabawy magiczne.
I na koniec - nie sól głupot, bo się ośmieszasz. Jesteś jak te mohery, co to filmu nie widziały, ale wrzeszczą, że obraża ich uczucia. POCZYTAJ coś o grach fabularnych, które sa niczym innym, tylko rozbudowaną formą chińczyka a nie jakimś wstępem do sekty czy prania mózgu. Tylko poczytaj nie katolickie, tendencyjne pisemka opluwające wszystko, czego nie rozumieją, ale coś rzetelnego. A wtedy przestaniesz gadać bzdury, że wszystkie systemy RPG sa do siebie podobne, bo występuje w nich magia.
Na koniec - przestałem grać w RPG jakies trzy lata temu. Bo mi się znudziło. NIe dlatego, że chciałem wyrwać się sektom, po prostu wyrosłem tak, jak mały jasio wyrasta z zabawy plastikową koparką. Teraz od czasu do czasu zagram sobie, ale jeśli zdarza się to raz na rok, to wszystko. Więc, jak widzisz, nie jestem niewolnikiem systemu, czy tym bardziej magii. Po prostu chińczyk mi się znudził.  A magia w naszym świecie? A owszem - magia poezji, muzyki, literatury. To jest najpotężniejsza i najwspanialsza magia.
BTW. Co oznacza stwierdzenie "w tych fantasy"? Bo jakoś nie kumam. Mam wrażenie, że n awet nie jesteś w stanie poprawnie się wy razić na ten temat, co oczywiście w niczym nie przeszkadza ci krytykować. Zaprawdę, godna pochwały postawa. Wszyscy chrześcijanie tak mają? :/
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Cz sty 26, 2006 19:52 |
|
|
|
 |
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
Jeszcze jedno - na świat wpływamy swoimi czynami, a nie magią. Niezależnie od tego, czy mowa o świecie rzeczywistym, czy wyimaginowanym. Bo to czyny ludzkie są "spiritus movens". I ja nie musze tęsknić za jakąs magiczną siłą. Mam dośc swojej, by zmieniać świat wokół mnie tak jak chcę. I tak, jak potrafię.
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Cz sty 26, 2006 19:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wiesz oczywiście, że pierwszy raz słyszę o czymś takim? Słyszałem co prawda o podziale na takie rodzaje magii (który to podział większości magów wydaje się śmieszny) ale o dzieleniu magów to słyszę pierwszy raz.
|
Pt sty 27, 2006 9:49 |
|
|
|
 |
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
No wiesz, Chaota: mag czarny to ten z Afryki, mag brązowy to ten z Haiti, co się voodoo para, mag czerwony to od Siuksów, mag żółty to z Dalekiego Wschodu. Mag różowy to z Syberii (bo tam zimno, więc i policzki wiecznmie różowe), mag zielony hm... przypuśćmy, że Obcy sa wśród nas. Mag niebieski... hm... no kurde, tu moja inwencja się kończy... Może coś z marynarką wojenną wspólnego?  . Jakie jeszcze nam kolory Zostały... Acha! No oczywiście mag biały, to pewnie ten z Watykanu. 
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Pt sty 27, 2006 20:27 |
|
 |
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Niebieskiemu magowi brak pewności siebie. Jest zsiniały z przerażenia - przeraża go to, za co się zabrał... 
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
Pt sty 27, 2006 20:30 |
|
 |
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
Wiem! Niebiescy magowie to ci tybetańscy - tam jest rozrzedzone powietrze na dużej wysokości i z braku tlenu ludzie robią sie sini na twarzy. 
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Pt sty 27, 2006 20:36 |
|
 |
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Wiesz... mag z natury ciemnobżowy (skoro brązowi z Haiti pochodzą), nawet przy braku tlenu niebieskim na buźce się nie stanie. No nie ma takiej możliwości fizycznej po prostu, chyba że częścią jego magicznego szkolenia byłyby wielkokrotne kąpiele w jakimś wybielaczu do tkanin... Więc w Tybecie aż roi się od magów fioletowych
A mag niebieski - skoro nie zsiniał z przerażenia - może po prostu jest dzieckiem jakże błękitnego na buzi Kriszny? Też nie, tamci szafranowe szatki noszą - to magowie pomarańczowi... 
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
Pt sty 27, 2006 20:42 |
|
 |
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
No myślałam o Krisznie, ale odrzuciłem, jako zbyt oczywiste. 
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Pt sty 27, 2006 20:44 |
|
 |
Patataj
Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13 Posty: 232
|
No to bardzo się cieszę, że wreszcie zgodziliście się wspólnie z absurdalnością tej całej magii. Doszliśmy wreszcie do konsensusu.
A niebiescy magowie sa najliczniejsi, bo to ci, którzy bujają bez opamietanie w obłokach, nie widząc obiektywnej rzeczywistości. Ciekawe o kim pisze? Co nie...
Śledząc w ogóle waszą postawą w tym watku można zauwazyć wyraźnie, że dla wielu stąd liczy się wszystko i wszyscy byleby nie Chrystus i to co do Niego prowadzi.
_________________ "Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus
|
So sty 28, 2006 2:33 |
|
 |
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Wszystko i wszyscy, byle nie Chrystus? To nie tak.
Wiszisz... Są inne ścieżki. Równocenne. Z naszego punktu widzenia, bo z punktu widzenia chrześcijan, prowadzące prosto w objęcia Szatana. Ale... mnie prywatnie mało obchodzi, że wyznawcy innej religii niż moja uznają mnie za skazaną na potępienie. W moim oglądzie rzeczywistości ludzkość jest częścią natury, taką samą jak wszystkie inne jej części. Nie stoi na jej czele, nie jest czymś najdoskonalszym,. Jednocześnie człowiek nie jest w żaden sposób ułomny (bo czy np. mórwka jest ułomna?) i nie potrzebuje jakiegokolwiek zbawiania od czegokolwiek. Tak samo jak nie potrzebuje go drzewo, pies czy kamień. Idea zbawienia jest dla mnie obca - po prostu moja antropologia religijna jest inna od chrześcijańskiej. Wiem, że nie tylko moja, ale nie chcę tu zabierać głosu za innych.
Nie odeszłam od KK nie znając go. Podejrzewam, ze wielu coniedzielnych "zjadaczy hostii" wie o swojej religii mniej niż ja - w końcu nie każdy studiuje teologię. Abstrahując od epizodycznego wprawdzie w skali życia, ale jednak, postulatu w zakonie kontemplacyjnym. Dobrze wiem od czego odeszłam, ku czemu i dlaczego. Ale w szczegóły światopoglądowe nie będę się zagłębiała.
Wszystko, byle nie Chrystus? Nie.
Alternatywa, pozwalająca żyć pełniej, inaczej. Inaczej tłumacząca świat i prawa nim rządzące. Jedna z licznych. I tyle.
Przynajmniej w moim wypadku.
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
So sty 28, 2006 2:59 |
|
 |
Patataj
Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13 Posty: 232
|
Róbta co chceta, byleby nie krzywdzić nikogo... Nic nie jest prawdą, wszystko nam wolno... Tance hulanki swawole... Bogami jesteśmy!
Jednym słowem chaos i anarchia. A gdzie w tym wszystkim porządek i harmonia?
_________________ "Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus
|
So sty 28, 2006 3:26 |
|
 |
Patataj
Dołączył(a): Pt gru 23, 2005 19:13 Posty: 232
|
Liczy się na pierwszym miejscu WIARA, bez niej wszystko jest szare, równocenne, blade...
WIARA+NADZIEJA+MIŁOŚĆ, tyle wystarczy do pełni szczęścia, wszystko inne to łapanie cieni.
_________________ "Ja wędruję tylko po ścieżkach obdarzonych sercem, po ścieżkach, które mogą mieć serce. Po nich wędruję, by przemierzyć je do końca; to jedyne wyzwanie warte podjęcia. Oto którędy wędruję i patrzę, patrzę z zapartym tchem." Juan Matus
|
So sty 28, 2006 3:30 |
|
 |
Elwinga
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53 Posty: 218
|
Wszystko zależy, co komu wystarczy... Czy powinnam odesłąć Cię do wątku "Chrześcijańśtwo a... socjalizm), który gdzieś tu jest?
Cytuj: WIARA+NADZIEJA+MIŁOŚĆ, tyle wystarczy do pełni szczęścia, wszystko inne to łapanie cieni. Jednym wystarczy, innym nie. Ludzie różnią się od siebuie. NIe wszyscy potrafią wtłoczyć się w ciasne ramki. Nie wszystkim to wystarcza. Nie jesteśmy robieni przez kalkę. Nie każdemu wystarczy wiara. Nie każdy jest zdolny do przyjęcia jej argumentów. Do wierzena w coś kompletnie nieprawfdopodobnego "bo tak jest". Do prrzyjęcia (lub nieodrzucania) doktryny, która z soboru na sobór obrastała w coraz to bardziej kuriozalne dogmaty. Nie każdemu wystarczy wiara. Niektórzy potrzebują doświadczenia. Ci, którzy mają więcej szczęścia - znajdują je w KK, są nazywani mistykami. Inni odchodzą na drogi bardziej dla siebie właściwe. NIe ma jednego worka dla wszystkich. Przykłąd z życia? Nie wszyscy mężczyźni na świecie mogliby kochać jedną,, konkretną kobietę. Lub nie wszystkie kobiety jednego faceta... Zawsze znajdzie się ileś, którym coś "nie pasuje" - nie mogą się dogadać czy cokolwiek. Nie KAŻDA religia spełnia wszystkie duchowe potrzeby danej jednostki. Twoje spełnia chrześcijaństwo. I OK. I bardzo dobrze. Twoje prawe do wyjaśniania sobie świata wiarą, przyjmowania dogmatów.. bycia jedną z pasących się na łące owieczek, ufających swoim pasterzom (o tym już tu było, w wątku o neopoganach latem - polecam obie przypowieści, które się na tej: http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=2440&postdays=0&postorder=asc&start=180 stronie pojawiają). Nie pouczajcie nas. My NIE CHCEMY waszych pouczeń. Nasze decyzje są świadome. Skoro Waszym zdaniem wiodą kku potępieniu? Dobrze. CHCEMY być potępieni. Zresztą nie ma to dla nas większego znaczenia. Koniec. kropka. Cytuj: A gdzie w tym wszystkim porządek i harmonia?
Przyjrzyj się Naturze. Chaos i anarchia, czy porządek i harmonia wzajemnych współzależności? Przecież jesteśmy częścią niezwykle harmonijnej sieci tych współzależności, tyle że przez lata butnego traktowania włąsnej wyjątkowości ("korona stworzenia", reszta nam poddana) zdążyliśmy mocno ją poszarpać i wciąż z uporem maniaka niszczymy. A zaburzysz jedno - zachwieje się całość. W końcu uniermożliwimy sobie kompletnie życie na tek planecie - i albo gatunek przepadnie (a NAtura poradzi sibie bez nas doskonale), albo Wasz Bóg zrobi koniec świata...
_________________ ...powaga jest obrządkiem ciała wymyślonym by ukryć niedostatki ducha... J. de la Rochefoucauld
|
So sty 28, 2006 12:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|